|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 11:24, 27 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Czy prokurator celowo wprowadzał w błąd sędziego w sprawie zatrzymanego lekarza ze szpitala MSWiA w Warszawie? Reporter radia RMF FM dotarł do postanowienia sądu o zastosowaniu aresztu wobec lekarza.
No i okazuje się że nadgorliwość może być też problemem ale jak Ziobro chce na siłę łapać punkty to wychodzi jak wychodzi, i co teraz ? bez rzekomego mordercy ani rusz? a może Kazimierza Marcinkiewicza by postawić na to stanowisko? dwa może trzy tygodnie wystarcza żeby zdobył odpowiednie kwalifikacje. A miało być i strasznie i groźnie a jest tragicznie śmiesznie. Od początku wątpiłem w bezstronność rzekomego śledztwa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 12:29, 27 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Łukasz daj ...linka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 15:23, 27 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Wojtek podaje za Onet
Czy prokurator celowo wprowadzał w błąd sędziego w sprawie zatrzymanego lekarza ze szpitala MSWiA w Warszawie? Reporter radia RMF FM dotarł do postanowienia sądu o zastosowaniu aresztu wobec lekarza.
W dokumencie sąd ustosunkowuje się do wniosku prokuratora, który przekonuje, że "wszystkie zaplanowane operacje, które miały być przeprowadzone przez Mirosława G. zostaną przeprowadzone w terminie przez osoby posiadające konieczną wiedzę i doświadczenie". Skąd prokurator mógł wiedzieć, że nic złego pacjentów nie spotka, jeśli Mirosław G. znajdzie się w areszcie? - zastanawia się RMF FM.
Prokuratura nie komentuje na razie tych doniesień. Jak podaje reporter, adwokaci anonimowo powiedzieli, że prokurator musiał wiedzieć, jakie konsekwencje dla pacjentów przyniesie aresztowanie Mirosława G. Okazało się bowiem, że po zatrzymaniu lekarza rzecznik ministra zdrowia ogłosił, że szpital nie będzie wykonywał przeszczepów, ponieważ nie ma odpowiedniego personelu. Pacjenci Mirosława G. trafili z powrotem do swoich lekarzy prowadzących, a następnie zostali umieszczeni w kolejkach do przeszczepów w trzech innych placówkach w Polsce.
MSWiA wciąż szuka specjalisty, który mógłby przeprowadzać przeszczepy serca w szpitalu.
Mirosław G. został zatrzymany 12 lutego przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, następnie aresztowany. Warszawska prokuratura okręgowa postawiła mu m.in. kilkanaście zarzutów korupcji i zarzut zabójstwa pacjenta. Lekarz nie przyznaje się do winy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 14:03, 28 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Łukasz ...lepiej późno niż wcale....dziękuję
A to Polska właśnie...TRYBUNA
Im więcej obiecywali, tym więcej nic z tego
Ględzenie Oleksego z Gudzowatym, życie poczęte, lustracja, deubekizacja, walka z ...ą i „propagandą” homoseksualną, spektakularne aresztowania osób publicznych, konsekwencje seksafery w Samoobronie... Tym żyjemy? Tym żyje Polska?
Jak pokazują sondaże, znaczna część opinii publicznej nie ma nawet wyrobionego zdania w tych sprawach. Przeciętny Kowalski myśli o tym, jak i za co spędzi zbliżające się święta; ewentualnie ekscytuje się sukcesami Małysza lub nowymi odcinkami serialu „Ranczo”. O sprawach poważnych, takich, które dotykają nas bezpośrednio, które stanowią o jakości życia, czy po prostu o „spokojnym życiu”, nikt z nami nie rozmawia. Rozmawiają z nami o „agentach WSI”, ale niechętnie bądź wcale o naszych pensjach.
Wiemy, kto to jest Peter Vogel, ale nie wiemy, co się dzieje z naszym systemem emerytalnym. Poznaliśmy ich Anetę, ale nie poznaliśmy ich pomysłu na to, żebyśmy za swoje składki mogli wreszcie spokojnie pójść do lekarza w terminie, który gwarantuje nam przeżycie. Niedawno umarł mój kolega, zanim doczekał wyznaczonego za półtora miesiąca badania tomograficznego. Słyszymy wprawdzie, że mamy znakomicie rozwijającą się gospodarkę, dobre wskaźniki makroekonomiczne i ogromne pieniądze z Unii, ale nowych mieszkań i autostrad ani widu, ani słychu.
W sprawach ważnych dla wszystkich, takich jak zmiany w konstytucji, wysłanie żołnierzy na wojnę do Afganistanu, czy budowa tarczy antyrakietowej, rząd podejmuje decyzje bez pytania nas o zdanie, bo instytucja ogólnokrajowego referendum mu zawadza. Jeśli więc to prawda, że jedni „mają Polskę w dupie”, to drudzy „mają w dupie Polaków”.
* * *
Inny świat
Z prof. Jackiem Wodzem, socjologiem polityki, rozmawia Jarosław Karpiński
Czym żyją dziś Polacy?
– Żyją niepewnością przyszłości, lękiem przed chorobą, a młodzi ludzie lękiem przed tym, co zrobią, gdy dojdą do wieku, gdy trzeba będzie na siebie zarabiać, a nie będzie pracy, albo będzie ona na najniższym poziomie. Generalnie Żyją codziennością i coraz głębszym lekceważeniem tego, co się pojawia w mediach. Media popełniają błąd idąc za deklaracjami polityków, a nie bacząc na to, o czym faktycznie myślą Polacy.
Śledząc media można odnieść wrażenie, że Polacy żyją taśmami Oleksy – Gudzowaty.
– To, co piszą niektóre gazety, ma się tak do tego, co myślą Polacy na co dzień, jak pięść do nosa. A w kategoriach czysto rynkowych to jest ich (tych gazet) ewidentny błąd. Są gazety, które dokładnie powtarzają to, co mówi premier Jarosław Kaczyński i tworzą rzeczywistość zgodnie z jego oglądem sytuacji. Na przykład w sprawie taśm Oleksy – Gudzowaty i perspektywy powrotu Kwaśniewskiego do polityki. Jak słuchałem wczoraj w radiu premiera, to odniosłem wrażenie, że jest to już człowiek bardzo zmęczony sprawowaniem władzy, który utracił kontakt z rzeczywistością; któremu być może przydałby się dłuższy urlop... Bo on zaczyna żyć w świecie, który sam wytwarza, albo też dla niego wytwarzają media w przekonaniu, że to jest takie strasznie ważne, że ludzie o tym na ulicy mówią. A to jest nieprawda. Różnych taśm było już przecież wiele. Za pierwszym razem to mogło ludzi ciekawić, ale nie teraz.
Czyli rząd z pomocą mediów odwraca naszą uwagę od spraw naprawdę ważnych?
– W stu procentach tak. Dziwię się jednak nie tyle rządowi, bo powiedzmy, że go rozumiem. Dziwię się przede wszystkim mediom, że są za mało społeczne i za mało rozumieją to, czym żyją Polacy. A Polacy żyją np. ewidentnym problemem, jakim jest załamywanie się służby zdrowia i lękiem przed tym, żeby nie zachorować.
A jak długo można „grać” tematami zastępczymi?
– Przez pewien czas na pewno można. Co dwa tygodnie władza może wyciągać kolejne sensacyjne sprawy i będzie jej się wydawało, że ma wszystko pod kontrolą. Ale to jest taka typowa taktyka upadającej władzy, która czepia się wszystkiego, by odwrócić uwagę od spraw najistotniejszych.
To co jest teraz najistotniejsze dla kraju?
– Moim zdaniem, nasze miejsce w przyszłej Unii Europejskiej, choć tego Polacy nie będą dyskutować na ulicy. Tym powinni się zajmować specjaliści, a ponieważ PiS straciło kontakt z elitami, tracimy wszyscy.
A czy Polacy mają świadomość tego, że rządzący zajmują ich tematami zastępczymi?
– Myślę, że coraz częściej. Dlatego poparcie dla rządu jest skrajnie niskie. O ile pamiętam, ostatnio ta nieufność społeczna wynosiła prawie 80 procent.
Dziękuję za rozmowę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 18:56, 28 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
W zasadzie, to sama się siebie wstydzę, że czytam wklejki W51, i nawet czasem się z nimi zgadzam, natomiast nie czytam wklejek gabree, bo po dwóch linijkach już mnie odrzuca...
A przecież w czymś są podobne: w umiejętnym zestawieniu szczegółów i wyciąganiu z tego następnie wniosków...
Tyle że z wnioskami W51 aktualnie mniej więcej się zgadzam /nie zawsze tak bywało i nie zawsze tak, zapewne, będzie/.....
Pozdrawiam, Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 20:58, 28 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Za blogiem "antymichnikowszczyków"
[link widoczny dla zalogowanych]
Wklejałem tego linka ale.......
W dzisiejszym Dzienniku Piotr Zaremba pisze o "wyciszaczach". Zgadzam się co do meritum ale przykład Gazety uważam za niefortunny bo tutaj sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Gazeta Wyborcza się po prostu rozpaczliwie broni. Nie tylko dlatego, że niecały rok przed nieudaną prowokacją wobec Gudzowatego sama dała się użyć do podobnej intrygi (bo wiele wskazuje na to, że afera Rywina była starszą siostrą afery Jaworowicza, ale o tym innym razem), ale przede wszystkim ze względu na swoje własne porachunki z Gudzowatym. Już po opublikowaniu pierwszych taśm z rozmowy Michnik-Gudzowaty szef ochrony Gudzowatego Marcin Kossek mówił, że opublikowana rozmowa to tylko mały fragment, że na tych taśmach, których nie znamy Adam Michnik przyznaje się, że był inspirowany przez służby do atakowania Gudzowatego, że od kilku miesięcy ucieka przed prokuratorem prowadzącym śledztwo w tej sprawie. Nie przypominam sobie, żeby wtedy Adam Michnik skomentował te zarzuty. Czy zignoruje też te, które padły dzisiaj? Trudno będzie bo są o wiele poważniejsze.
Marcin Kossek: "Podczas jednego ze spotkań wcześniej pan Adam Michnik miał odwagę przyznać się, że został inspirowany przez służby specjalne do tego, żeby pisać naprzeciwko nam nieprawdziwe artykuły. Gazeta Wyborcza zamieściła ich chyba 236 na przestrzeni krótkiego okresu czasu. (...) Wiedząc o tym, co powiedział Michnik, są świadkowie z tego spotkania, wiedzieliśmy o tym, że Michnik zabiega o kolejne spotkania z nami, z szefem, bo to Michnik zabiegał o spotkania. Wiedząc o tym, co powiedział wcześniej i chcąc mieć materiał dla prokuratury, zrobiliśmy dokumentację tych spotkań, na których Michnik rzeczywiście się przyznaje, że służby specjalne przekazywały i inspirowały go do takich działań. Natomiast jeżeli pan mówi o nagraniach, które pan słyszał w telewizji, to pan nawet o tym ze mną nie rozmawia, bo to jest bardzo mały wątek, ja tego nie będę komentował. (...) Prokurator ma pełną wiedzę na ten temat. I to jest ciekawe, że pan Michnik, który się stawił w prokuraturze, na moją wiedzę odmówił składania na ten temat zeznań nie z uwagi na tajemnicę dziennikarską, tylko z uwagi na odpowiedzialność karną. Dlaczego..."
Zwracam szczególną uwagę na ten fragment: "Podczas jednego ze spotkań wcześniej pan Adam Michnik miał odwagę przyznać się (...) wiedzieliśmy o tym, że Michnik zabiega o kolejne spotkania z nami, z szefem..." bo to nowość. Gdy opublikowano taśmę z nagraniem Michnika nie było - o ile dobrze pamiętam - mowy o tym, że jest to kolejne spotkanie z serii kilku na ten sam temat. To rzuca nowe światło na tajemniczy wątek ugody jaki panowie poruszali na tamtej taśmie:
Gudzowaty: I to jest złamanie, że tak powiem, ugody, którą mieliśmy...(...) Ale to chciałem tylko powiedzieć panu, ponieważ ja słowa, jako przedwojenny człowiek szanuję, że potraktowałem to jako zwolnienie mnie ze słowa (...) Po prostu damy sprawę do sądu i gazetę pieprzę. Mamy stare sprawy.
Michnik: O Boże, panie prezesie no, co ja panu mogę. (...) Miałem zerowy wpływ na to.
Gudzowaty: Tak. I miał pan dobre intencje. Nawet w tym liście to chyba wpierw powiedziałem.
Wsadzając informacje o taśmach na ósmą stronę, bagatelizując je do granic przyzwoitości, Gazeta Wyborcza broni siebie, w swoich relacjach z Gudzowatym ma się czego wstydzić, ma się z czego tłumaczyć i ma się czego bać, błędem jest więc rozpatrywanie jej tekstów na temat taśm Gudzowatego w kategoriach dziennikarskich bo na dziennikarstwo w tej sprawie Gazeta sobie pozwolić nie może od momentu kiedy Michnik powiedział coś co sprawia, że dzisiaj nie tylko Gudzowaty ale i jego ochroniarz mogą sobie do woli po nim jeździć, oskarżać o inspiracje ze służb i uciekanie przed prokuratorem a on im nawet słowem nie odpowie. Bo na razie nie odpowiada choć to co Kossek dzisiaj powtarza w kolejnych wywiadach aż się prosi o reakcję. Czekam na jutrzejsze wydanie i odpowiedź Gazety, po której się będzie można zorientować jak mocno Gudzowaty trzyma ją za gardło. Bo najwyraźniej trzyma - przykre to ale niestety chyba bliskie prawdy. Nie wiem co powiedział Michnik Gudzowatemu ale jeśli jutro się do tego osobiście nie odniesie trudno będzie wątpliwości rozstrzygać na korzyść Gazety. Wyciszanie sprawy taśm jest więc w przypadku Gazety działaniem w samoobronie.
Podobnie jak Joanna Lichocka, spodziewam się jakiegoś kontruderzenia, jeszcze w tym tygodniu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:58, 28 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Katoliku, dziękuję.
Przeczytałam z zainteresowaniem.
Przypuszczenie możliwe, ale czy prawdopodobne, nigdy się pewnie nie dowiemy.
Pewne jest, że wszyscy mają coś na sumieniu.
Czekam jutro na dalszy ciąg Twojego postu. O GW mam wyrobione zdanie. Niestety, żaden prawie dziennik nie jest obiektywny. Była kiedyś Rzeczpospolita, dzisiaj jest różnie. Uważam, że mimo wszystko należy czytać GW, lepszego dziennika na naszym rynku nie ma, ale włączając równocześnie filtr, przeciwdziałający manipulacji. To trudne, ale z innymi jest to samo.
Pozdrawiam, Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:04, 28 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
na razie tylko link:
[link widoczny dla zalogowanych]
artykuł michnika w new york times
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:35, 28 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Bosska, rozumiem, że streścisz, nie wszyscy znamy angielski.
Niemniej, przeczytałam, jakkolwiek nie rozbierając na czynniki pierwsze i nie starając się "czepiać".
Uważam, że Michnik dał dość prawdziwy, choć momentami nieco przerysowany, obraz naszej polskiej rzeczywistości. Prosto i łopatologicznie.
Oczywiście, dał wyraz swoim opiniom i poglądom, np. odnośnie lustracji, czy nadziejom na zmiany polityczne w Polsce.
Co mnie zaskoczyło, ponieważ nie czytuję Michnika od paru już lat, to wyraźnie pro-amerykańskie nastawienie:
"That is why Poland should help overcome the anti-American phobias in Europe, in the union’s interest and its own. The foreign policy of the European Union — especially toward Russia and other post-Soviet states — can be enriched by the Polish experience, but only if the Polish government is itself willing to use this experience".
"Oto dlaczego Polska powinna pomóc zwalczyć anty-amerykańskie fobie w Europie, w interesie Unii i swoim własnym. Polityka zagraniczna Unii - zwłaszcza w stosunku do Rosji i innych post-sowieckich państw - może być wzbogacona polskim doświadczeniem, ale tylko wtedy jeżeli polski rząd będzie miał wolę użycia tego doświadczenia."
Czekam na Twój komentarz.
Pozdrawiam, Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 9:32, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
PiS ma już przygotowaną ustawę "o usunięciu symboli komunistycznego panowania z życia publicznego". Tzw. deubekizacja, oprócz pozbawienia byłych esbeków przywilejów, przewiduje również zmiany PRL-owskich nazw ulic i placów, gloryfikujących komunizm. O szczegółach ustawy pisze wortal tvn24.pl.
Czy ktokolwiek ma wątpliwość że to nie jest chore? Kolejna że tak powiem rozpierducha tych chorych z nienawiść ludzików. Nie ma znaczenia fakt że w Polsce nigdy komunizmu nie było ale oni chcą likwidować wszystko i za wszelką cenę. Dla mnie osobiście urojone symbole komunizmu nie stanowią problemu natomiast widoczne symbole kaczyzmu jak najbardziej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 9:43, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Taka to uroda " kaczyzmu". Giertych chwycił wiatr w żagle słupki poparcia rosną,
Ojciec dyrektor z zapleczem coraz bliżej.Przejął inicjatywę w "życiu napoczętym"
Co prawda nie widać z tego powodu entuzjazmu ze strony braci K. Przeboleli że Giertych góruje wzrostem , ale ze wzrostem poparcia w sondażach to juz trudno im się pogodzić. Próbują odzyskać pole i inicjatywę ale to trudno przychodzi. Tylko czekać jak Andrzej "zapnie rozporek" Samoobronie i ruszy do boju , wszak jest ambitnym, chłop żywemu nie odpuści, a tym bardziej Giertychowi.Bracia K. śpieszą się aby jak najwięcej ustaw przepchnąc przez Sejm. Ustaw które ustawiały by PiS , braci K. w razie czego na silnej pozycji. Zobaczymy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 10:39, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Łukasz: "o usunięciu symboli komunistycznego panowania z życia publicznego"
Łukasz, to jest porażające... Czekają ustawy gospodarcze, podatkowe, pieniędzy brak na wszystko, a Oni zajmuja się takimi ...... Masz pojęcie, ile będzie kosztowała zmiana nazw ulic, i, oczywiście, związana z tym zmiana dowodów... Również czasu zmarnowanego...
Ekor, co z tego że Giertychowi rośnie, jeżeli LPR i tak ma na poziomie 3%.
Procent od zera to ciągle zero... na szczęście.
Pozdrawiam, Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 12:36, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
" Festiwal prorodzinny staje się coraz mniej zabawny. Poseł LPR Krzysztof Bosak chce za drugie małżeństwo karać opłatą 5 tysięcy złotych. Głupiej chyba jeszcze nie było.
Posła zdybał "Fakt", dlatego możemy traktować tę informację na razie jako pół-oficjlaną. Gazeta twierdzi, że pomysł zrodził się w głowie najmłodszego posła Ligi Polskich Rodzin - Krzysztofa Bosaka.
Szczegółów nie poznajemy, ale chodzi o podniesienie opłat za kolejne małżeństwa jednego obywatela (obywatelki) nawet do 5 tysięcy złotych.
Poseł tłumaczy:
Zdecydowanie bardziej korzystne są trwałe małażeństwa niż te które zmieniają wielokrotnie konstelacje. Wyższe opłaty za kolejne śluby cywilne mogą przyczynić się do trwałości rodziny.
Zostawmy na bok widoczną z daleka pogwałtconą konstytucyjną zasadę równości obywateli wobec prawa. Zostawmy to radosne szaleństwo które najwyraźniej ogarnia część Ligi Polskich Rodzin i które doprowadza do takich pomysłów. - Kocham Cię, bo nie mogę sobie pozwolić na inną.
Pójdźmy dalej i pomóżmy LPR-owcom stworzyć prorodzinny cennik, żęby Polaków było coraz więcej!
Rzucam pierwsze propozycje:
* Za każde brakujące dziecko do modelu 2+3 – 1500 złotych
* Za każdy rok prokreacyjnej zwłoki – 1000 złotych (przez pierwsze 3 lata po ślubie - 2 tysiące)
* Za każdy rok kawalerstwa po wyjściu z wojska lub skończeniu edukacji – 1000 złotych
* Zdrada – 5000 tysięcy i podanie wizerunku do publicznej wiadomości
* UWAGA! Roczna opłata może być częściowo umorzona za udokumentowany udział w Marszu za Życiem.
Dobrze, że byłem.
Rafał Madajczak"
normalnie ręce opadają .....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 13:51, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Bosska, trudno uwierzyć, nawet w LPR i u Bosaka.... A zapowiadał się w miarę przyzwoicie....
Wniosek jeden: zabrakło im już nawet głupich pomysłów...
Muszę poszukać nowych ikonek wyrażajączych frustrację, bo aktualne nie są już wystarczające.....
Pozdrawiam, Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 17:40, 29 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Bosska po tej wiadomości może zabrzmi to wulgarnie ale powiem że opadają nie tylko ręce.
Bosak dowalił jednak kaczorom jednemu za głaskanie kota a drugiemu za zięcia nie warto wspominac że jego partyjny pryncypał poprzestał na nocy poślubnej. Tak dla przypomnienia,
1. Edgar P. Gosiewski ma już drugą żonę,
2. Ludwik Dorn ma trzecią,
3. a Bosak... stary kawaler :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|