POLITYKA 2o

Gość

Obrona przed większymi meteorytami jak tunguski z ziemi i kosmosu jest niemożliwa! Nie dysponujemy możliwościami nawet zmiany toru meteorytu nawet kilkaset metrowej średnicy.

Rakieta dolatująca nawet z olbrzymią prędkością do takiego meteorytu nic nie jemu nie zrobi. Przede wszystkim prędkość i masa rakiety jest znikomym ułamkiem iloczynu prędkości razy prędkość i masy odłamka skalnego. Raczej rakieta się odbije od takiego ułomka niebieskiego. Wybuch atomowy rakiety i to z boku toru meteorytu może trochę zmieniłby tor meteorytu.
Innej możliwości nie ma. Bo wwiercenie się rakiety w środek twardego jak skała metoerytu już jego toru nie zmieni. Najwyżej rozłamie metoeoryt na mniejsze kawałki i w Ziemię uderzy kilka mniejszych kawałków. Z reguły meteoryty są dość twarde jak skała. Te w pobliżu Ziemi krążące nie są meteorytami lodowo-wodorowymi jak komety.

Również trafiają się meteoryty złączone z kilku mniejszych skał różnej wielkości. Bowiem jeżeli dwa ciała niebieskie lecące podobnymi torami obok siebie przyciągają się grawitacyjnie i łączą się tylko na dotyk. I to zjawisko w kosmosie występuje dość często. Wtedy rozwalenie jednego nawet środkowego kawałka nie oddziała na pozostałe "przyklejone". One polecą dalej swoim torem.

Można to porównywać do strzelań na strzelnicy. Jeżeli za tarczą jest twarda ściana, pocisk odbije się i rykoszetem odleci dalej. Gdy się strzela do kupy kamieni nawet z granatnika, to kilka kamieni się rozpryśnie lub przesunie. I to tyle. A podłoże luźne, piaskowe? Pocisk wleci i się zatrzyma. Bomba spadająca na cokolwiek, pod własnym ciężarem i prędkością musi się najpierw wbić, aby podczas wybuchu spowodowała szkody. Z meteorytami jest podobna sprawa. Mr. Green

Gość

Temat zagrożenia od strony Kosmosu jest zawsze aktualnym . Dla społeczeństwa jest przedmiotem koniunkturalnych spekulacji. A trzeba wiedzieć że co roku uderza w Ziemię ok. 40 ton kosmicznego gruzu w postaci mniejszych czy większych kawałków skał.
Uczeni oceniaja że w przestrzeni kosmicznej jest ok.2000 obiektów materialnych o średnicy powyżej 1 km których trasy przelotu przecinaja sie z orbitą po której Ziemia porusza sie wokół Słońca. Jak na razie jest to ruch dobrze regulowany," zderzenia na skrzyżowniu" jeszcze (ostatnio) nie było.
Ale przecież gdzieś poza naszym układem słonecznym poruszaja sie meteoryty których trajektoria lotu będzie kiedyś przechodzić przez nasz układ słoneczny i niewykluczone że przecinać się będzie z orbitą Ziemi. Czy "kierujacy ruchem "będzie czujny? Kto to wie.
Ostatnie spotkanie z przybyszem z kosmosu -olbrzymią skałą miało miejsce 19 maja 1996 r. Szczęsciem że asteroida przeleciała w odległości 450 tysięcy kilometrów od Ziemi. Jej wielkość dawała gwarancję zniszczenia powierzchni całej kuli ziemskiej.Energia która uwoliłaby się gdyby doszło do zderzenia byłaby 5 razy wieksza niz cały potencjał , arsenał jądrowy zgromadzony przez ludzkość. Nie miałby nawet kto wspominać rodzaju ludzkiego. Oczywiście takie informacjie dotarły po fakcie , z wiadomych względów. Byliśmy i jesteśmy jak na razie bezsilni.

Gość

Mało pocieszające... Czyli, liczyć możemy tylko na nieskończenie małe, zapewne, prawdopodobieństwo przecięcia się toru kuli ziemskiej z z dużym obiektem przybywającym z kosmosu.

Gość

Jak na razie dokładnie tak. Trafiłaś Jago w sedno.