| 
			
				|  | POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
 
 |  
 
 
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |  
		| Autor | Wiadomość |  
		| Gość 
 
 
 
 
 
 
 | 
			
				|  Wysłany: Czw 21:56, 10 Sty 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				|  	  | Panesz napisał: |  	  | Z elipsą jest tak samo jak z miłością! 
 Im jest się bliżej tym bardziej i to nieproporcjonalnie, bo kwadratow, przyciąganie rośnie! Seduszko coraz mocniej tika.
  | 
 
 Panesz, do końca życia zapamiętamy!
 
 Esprit, już niestety nie pamiętam, mogę tylko spekulować, na tzw. zdrowy babski rozum:
 
 Za Wikipedią:
 Napięcie powierzchniowe – zjawisko fizyczne występujące na styku powierzchni cieczy z ciałem stałym, gazowym lub inną cieczą. Polega na powstawaniu dodatkowych sił działających na powierzchnię cieczy w sposób kurczący ją (dla powierzchni wypukłej przyciągający do wnętrza cieczy, dla wklęsłej odwrotnie). Zjawisko to ma swoje źródło w siłach przyciągania pomiędzy molekułami cieczy. Występuje ono zawsze na granicy faz termodynamicznych, dlatego zwane jest też napięciem międzyfazowym .
 
 Tak więc, tylko spekulując: gołym okiem widać, że w rtęci działają  wysokie siły między molekularne, kształtujące powierzchnię rtęci. To powoduje, że  porcje rozlanej rtęci przybierają kształt zbliżony do kulistego, a ich powierzchnia jest dalece odporna na zwilżanie i przyleganie do innych ciał. Co oznacza, że współczynnik tarcia takiej kuleczki rtęci jest niski i jest ona ruchliwa jak.. rtęć. Nie potrafię odpowiedzieć, czy na skutek tego niskiego tarcia i kulistego kształtu siły przyciągania między kuleczkami już mogą być zauważalne, czy jest to wynik ruchliwości rtęci po zadziałaniu na nią nawet najmniejszą, przypadkową siłą. Sądzę raczej, że to drugie.
 Z kolei, po zetknięciu się,miedzy cząsteczkami obu kuleczek, obu powierzchni rtęci zaczynają natychmiast działać te same siły molekularne, co powoduje ich łatwe łączenie się.
 
 Ufff... A teraz, Ekor, Panesz, poprawiajcie!
 Żebyśmy nie pozostały w błędnym mniemaniu.
 
 Jaga
 |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  |  |  |  |  
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |  
		| Autor | Wiadomość |  
		| Gość 
 
 
 
 
 
 
 | 
			
				|  Wysłany: Pią 15:56, 11 Sty 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Póki mam pół godzinki, to napiszę, co mialem na myśli, co mam nadal na myśli. 
 A więc obiekt sobie leci, po wypadkowej. Bo to wiele obiektów jest w jego otoczeniu, a i zdecydować się trudno. Ale zdarzy się, że ku takiemuś innemy obiektowi zboczy. Zacznie, nieważne kto zacznie, zaczynają się bardziej przyciągać i ...katastrofa gotowa.  Nie koniecznie. Najczęsciej zbacza z kursu jego pierwoty kierunek ulega zakrzywieniu ku niemu, dolatuje jak najbliżej i ... oddala się po identycznej częsci hiperboli, po jakiej nadleciał. Owe obiekty już nigdy się nie spotkają. Ale bywa też, że jego trajektoria bardziej się zakrzywia, jego odlot jest coraz gorszy, ale pamięta o owym obiekcie i leci już dalej po parabli. Bywa też, że nie starcza mu siły, energi odlecieć za... daleko i jak komety i wszelkie sputniki pozostaje na elipsie, czyli na orbicie. Z boku to wygląda, że kręcą się w kólko i w dodatku przybliżają się i oddalają.
 Najgorszy przypadek jest wtedy, gdy obiekt leacy ku drugiemu obiektowi leci ... na przepadło. Wtedy wali w niego na tip-top.
 
 Elipsa są to punkty jednakowo oddalone od dwu ośrodków. Czyli gdy dwie igły wbite oddzielnie połączymy nitką i ołówkiem zarysujemy obwód, czyli tyle powierzchni, którą tylko damy radę, to narysujemy krzywą punktów, które w sumie są oddalone od obu ośrodków o długoś nitki. Szczególnym przypadkiem jest koło, bo koło jest to taka elipsa, gdzie oba ośrodki się pokrywają.
 Inna jest spraw, gdy ośrodki się oddalają. I tak na przykład jeden ośrodek elipsy oddala się jak najdalej jest to możliwe. A gdy będzie to nieskończoność, to tą elipsa zmieni się w parabolę.
 I tak można nazwać parabolę, że jest to elipsa, gdzie jej jeden środek jest... w nieskończoności.
 Jeżeli ten środek elipsy w nieskończoności przeciągniemy na drugą stonę zbliżając się z nim z drugiej strony przestrzeni do pierwszego, to środek elipsy ucieknie nam w nieskończoność a kierunek chowania się środków elips nazwiemyu asymtotami, a ową elipsę - hilerbolą.
 Czyli chciał, nie chciał, świat jest eliptyczny. Wszystko łaczy elipsa.
 A prosta? Też elipsa, tylko widziana z... boku! Czyż to nie pinkne?
   |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |  
		| Autor | Wiadomość |  
		| Gość 
 
 
 
 
 
 
 | 
			
				|  Wysłany: Sob 9:02, 12 Sty 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Dwa krążące wokół siebie obiekty mają następujące cechy: - Każdy z nich znajduje się w jednym z ognisk elipsy. Na przykład jesteśmy przyzwyczajeni, że Ziemia krąży wokół Słońca po elipsie. Trudno, aby było inaczej, bo bardzo dużo innych obiektów krąży wokół Słońca, ponadto duża masa Słońca nie pozwala na wykazanie ruchu Słońca wokół Ziemi. Gdyby jednak układ Słońce-Ziemia był izolowany, to to byłoby o wiele prostsze. Nie mówiłoby się nawet, że to My krążymy wokół Słońca, a o układzie podwójnym.
 Więc to My krązymy po elipsie, a Słońce leży w jednym z ognisk elipsy. I co jest oczywiste, elipsy posiadają perycentra (od gr. peri, przy)  i apocentra) Elipsy wokół Słońca mają odpowiednio perihelia i apohelia, A My mamy perygeum czyli punkt najbliższy Słońca, obok którego jesteśmy teraz, czyli w zimie. A apogeum będziemy mieć w lecie. Na półkuli południowej mają odwrotnie. Czyżby w ten sposób była wyraźna róznica w klimacie pomiędzy pólkulami ziemskimi?
 - W perygeum Ziemia porusza się szybciej. Ponieważ w jesieni Ziemia zbliżała się do Słońca, więc była przyśpieszana, ale ta jej energia dała jej większą siłe odśrodkową, więc mija Słońce bezpiecznie i... na wiosnę przyciąganie słoneczne będzie ją wyhamowywało i... zakręcało na tyle, aby po osiągnięciu apogeum zwróciło się znowu w kierunku Słońca. (tu są owe prawa, że w przyrodzie nic nie ginie! Czyli prawo zachowania energi i pędu opisanego przez Ekora.) W ten sposób Ziemia przyśpieszając w kierunku Słońca w jednakowych jednostach czasowych zakreśla promieniem wodzącym od Śłońca  tyle samo powieżchni eliptyki, co poruszając się wolniej w apogeum.
 -  Cały cykl (obieg Słońca) w przypadku Ziemi trwa jeden rok. Można też uśrednić promień wodzący Ziemię wokół Słońca i nim się posługiwać, zwłaszcza, że elipsa, po której krąży Ziemia jest dość pkrągława. A i tu, czyli okres obeigu eliptycznegi i średni pormień mają stałą zależność.  A chętni tej relacji odeślę do praw Keplera, bo to jest jego trzecie prawo, tak jak wyżej opisane są kolejno jego dwa! I to byłoby na tyle.
   |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |  
		| Autor | Wiadomość |  
		| Gość 
 
 
 
 
 
 
 | 
			
				|  Wysłany: Sob 14:46, 12 Sty 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Hm, elipsa... Faktycznie, najbardziej uniwersalny tor wszelkich działających na siebie ze znaczącą siłą obiektów. |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |  
		| Autor | Wiadomość |  
		| Incognita Moderator
 
 
 Dołączył: 19 Mar 2007
 Posty: 3574
 Przeczytał: 0 tematów
 
 Ostrzeżeń: 0/4
 
 Płeć: Kobieta
 
 | 
			
				|  Wysłany: Sob 15:34, 12 Sty 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Tak sobie czytam i czytam... i chyba dążę do idealnej kulistości bo wtedy się lepiej kulam...
 o tak...
   Lodówka mnie nie przekonała raczej...ale to...
 
 ...(...)obiekt sobie leci, po wypadkowej. Bo to wiele obiektów jest w jego otoczeniu, a i zdecydować się trudno. Ale zdarzy się, że ku takiemuś innemy obiektowi zboczy. Zacznie, nieważne kto zacznie, zaczynają się bardziej przyciągać i ...katastrofa gotowa...(...)
 
 zacznę się bardziej przyglądać chyba obiektom wokół...
 
 wybaczcie ...ale mam dziś nader radosny nastrój...żeby nie rzec głupawkę...i już milczę...[link widoczny dla zalogowanych]
 
 Post został pochwalony 0 razy
 |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |  
		| Autor | Wiadomość |  
		| Gość 
 
 
 
 
 
 
 | 
			
				|  Wysłany: Sob 15:56, 12 Sty 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Mnie natomiast urzekło to Czyli chciał, nie chciał, świat jest eliptyczny. Wszystko łaczy elipsa. A prosta? Też elipsa, tylko widziana z... boku! Czyż to nie pinkne?
 
 I tu od razu wierci mi w głowie
 - co elipsa złaczyła parabola, hiperbola i inne niech nie rozłaczają
 
 
   
 
 tez mam glupawe
 |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |  
		| Autor | Wiadomość |  
		| Gość 
 
 
 
 
 
 
 | 
			
				|  Wysłany: Sob 16:54, 12 Sty 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Z tą elipsą  dziewczyny  nie  idźcie za daleko w skojarzeniach ha..ha.. A potem wyjrzał na świat ....
 
 Eliptyczny  kształt  trajektorii układów związanych  ma swoje    uzasadnienie.Nie łamcie  sobie  tym głowy. Może kiedyś...
 
 Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 16:56, 12 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
 |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |  
		| Autor | Wiadomość |  
		| Gość 
 
 
 
 
 
 
 | 
			
				|  Wysłany: Sob 21:43, 12 Sty 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Nie sądziłem ze te  elipsy  tak bardzo  rozbujają wyobraźnię. Spróbuję  więc trochę usystematyzować pewne pojęcia tematu    bardziej   poważnie. W  kosmosie materia jak pisałem  jest zgromadzona w   różnych  formach.
 Jednym  mniejszych układów  są układy planetarne.  Co to jest.  Ano  jest to  gwiazda , czyli olbrzymi  kulisty   twór  bardzo zagęszczonej  materii   atomów   wodoru i helu  które  wskutek olbrzymiego ciśnienia dostają  samozapłonu i  zachodzą różne  reakcje   przemiany  atomów   wodoru w hel  i dalej. To wszystko  skutkuje    wydzielaniem  olbrzymiej  ilości energii .  Gwiazda  świeci.  Jedną z takich  gwiazd  jest nasze Słońce.
 Może  się zdarzyć  że    podczas     formowania   się  gwiazdy   jest  etap  kiedy z wirującego   dysku  gazów    w środku dysku  formuje się kula  gazowa -Gwiazda,  zaś  z gazów  dalej rozmieszczonych  formują się  twory kuliste   czyli planety. Wszystko wskazuje  że  nasz układ  planetarny  inaczej zwany  Układem słonecznym  tak właśnie  powstał.  Do czego zmierzam. Otóż  w takim przypadku   wskutek    zbijania się  poszczególnych atomów  w grudki oraz  jeszcze  większe  formacje poprzez   dołączanie    skalistych kawałków  „gruzu kosmicznego” powstały  planety.
 Logicznym jest że  mając  w środku   układu  olbrzymią masę materii   jaka jest Słońce  planety będą  krążyć  wokół Słońca po orbitach  kołowych.  I tak  właściwie  jest. Większość  planet  w Układzie  Słonecznym   krąży  wokół Słońca po kołowej lub bardzo do niej zbliżonej  orbicie.
 Jednak jeżeli   w pobliżu  układu   Słonecznego znajdzie się inna   gwiazda  o  dużej  masie   to   niektóre    planety   znajdą się także pod jej wpływem. Wtedy  ich orbity  są   eliptyczne. I tak jest  z  Merkurym i Plutonem. Na ich  tor  ruchu  oddziałuje prawdopodobnie  wypadkowe pole   grawitacyjnego  przyciągania  najblizszej poza Słońcem  gwiazdy.
 Jeżeliby  obok  naszego układu Słonecznego  zjawiła  materia  czy w postaci meteorytu, planetoidy  to mogłaby być  przechwycona  przez  siłę grawitacji naszego Układu. Zostałaby  ONA „uwięziona” i krążyłaby  wokół  Słońca. Nie byłaby to orbita  kołowa a  orbita  eliptyczna. Zależałoby  to  od  jej masy i energii.
 
 Czyli w czystym klasycznym przypadku Układów  planetarnych ; Gwiazda + planety uformowane podczas tworzenia    układu   ,planety powinny  krążyć po orbitach  kołowych.
 Jeżeli układ jest  bardziej  grawitacyjnie   złożony   to  gwiazdy ,  całe układy  gwiazdowe , komety , meteoryty   krążą  wokół  wypadkowego  środka  masy  po  orbicie  zamkniętej  jaką jest elipsa  , lub   układzie  otwartym  pojawiają  się i pędzą gdzieś   w nicość.
 
 Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 21:56, 12 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
 |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |  
		| Autor | Wiadomość |  
		| Gość 
 
 
 
 
 
 
 | 
			
				|  Wysłany: Nie 10:39, 13 Sty 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Jeżeli nawet Inca dąży do kołowościam wokół lodówki, to o orbitach kołowych później, jeżeli wogóle wypada pisać!. Nadal podrążę  krzywe drugiego stopnia w przestrzeni trójwymiarowej. 
 Elipsoida obrotowa, a dokładnie elipsa obracana wokół dłuższej osi ma tą właściwość, że gdy w jej jednym ognisku umieścimy żarówkę dającą światło niespolaryzowane, a za drugim ogniskiem zrobimy dziurkę, to  żarówka da nam prawie równoległy promień przez ten otwór jak laser i nie będzie to laserem, bo światło nie będzie miało jednakowej częstości.
 Elipsa działa tam, że żarówka promieniuje światło we wszystkich kierunkach, a odbicia promieni zagęszczają się po dowolnej ilości odbić wzdłuż większej osi. Czyli reflektor o kształcie elipsy nie traci zbytnio energi.
 
 Ale lepsza jest parabola (paraboida - parabola obrócona względem osi symetrii), która też ma ognisko. Czyli punkt w którym  umieszcza się żarówkę, vide reflektor, i dającą światło równoległe. Czyli paraboida ma tą własność, że światło z jej ogniska po odbiciu się od paraboidalnej powierzchni daje też snop równoległego światła. Taką charakterystykę mają wszystkie reflektory, nawet samochodowe, czy jupitery teatralne.
 Paraboloidą są też anteny satelitarne. Ale one zbierają prawie równoległą wiązkę fal telewizyjnych z satelity. A odbiornik tych fal jest umieszczony w... ognisku paraboloidy, którą towrzy talerz anteny.
 
 Gorzej jest z hiperbolą. Ona tu nie ma zastosowania. Chyyyba, że chcemy skręcić z ulicy na ulicę z jak najmniejszą stratą prędkości.
 Zmieniłem treść.
 Muszą być wtedy spełnione dwa warunki:
 a) traktować krawężniki zewnętrzne jako asymptoty hiperboli jazdy i
 b) krawężnik wewnętrzny nie przecina naszej lini jazdy.
   
 Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 11:16, 13 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
 |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |  
		| Autor | Wiadomość |  
		| Gość 
 
 
 
 
 
 
 | 
			
				|  Wysłany: Nie 11:04, 13 Sty 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Czy wiecie, że w kosmosie, a szczególnie w układach planetarnych są lub mogą by obiekty (planetoidy), które mogą się wozić za darmo wokół środka układu? 
 Załóżmy że wokół słońca krąży po orbicie kołowej (nie eliptycznej!) pewien obiekt zwany planetą. Znaczy pomiędzy słońcem i planetą działa ciągle, w każdym miejscu i czasie jednakowa, stała siła grawitacyjna, obiekt ma stałą prędkość i stałą siłę odśrodkową równoważącą przyciąganie grawitacyjne.
 Na odcinku łączącym środek z obiektem (promieniu) w każdym miejscu jest  oddziaływanie grawitacyjne tych obiektów. Jeżeli w jakimś miejscu na promieniu umieścimy na przykład planetoidę, to działają na niego dwie siły: przyciąganie planety i przyciąganie planety. I teraz zależy w którym miejscu jest owa planetoida. Siły przyciągania planetoidy przez planetę i słońce muszą być zrównoważone, aby obiekt utrzymał się między nimi i podążał z prędkością utrzymującą go pomiędzy słońcem i planetą. Wypadkowa (suma przyciągań) musi by ZERO.
 
 Jeżeli obiekt zbliży się za bardzo do słońca, znajdzie się na orbicie, na mniejszej orbicie, ale ma za dużą prędkość! I siła odśrodkowa umieści go spowrotem w punkcie ZERO. Jeżeli za bardzo znajdzie się pod planetą ze swego miejsca, ma zamała prędkość i zacznie spadać z owej orbity. Jedyną jego orbitą przy jego prędkości dostosowanej do planety, a nie jego orbity i jego masy jest orbita, na której wozi się za darmo.
 
   |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |  
		| Autor | Wiadomość |  
		| Gość 
 
 
 
 
 
 
 | 
			
				|  Wysłany: Nie 12:22, 13 Sty 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Panesz  jest to  ogólna prawidłowość. Wystarczy znaleźć  się w odpowiednim otoczeniu , wejść na odpowiednią orbitę i do końca  można się "wozić za darmo" |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |  
		| Autor | Wiadomość |  
		| Gość 
 
 
 
 
 
 
 | 
			
				|  Wysłany: Pon 10:12, 14 Sty 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| A takich punktów dla obiektów wożących się czyimś kosztem jest w sumie 4. Gdy w powyższym przypadku obiekt wozi się jak na gumie, że gdy porusza się nawet za szybko, to jest wyhamowywany lub przyśpieszany w razie gdy się opóźnia.
 Pozostałe punty, to jeden za obiektem mniejszym (o mniejszej masie) (nie ma co pisać o punktach przy obiekcie większym, bo ... są one za blisko tego obiektu!) W tym wypadku przyśpieszenie od odśrodkowe jest rekompensowane sumą obu przyciągań. Obiekt więc porusza się za szybko jak na swoją orbitę.
 Jest też punkt na orbicie przed obiektem mniej masywniejszym, gdzie ... dzięki hamowaniu jego prędkości znajduje się na tej samej orbicie. Jak również za owym obiektem i wtedy jest przyśpieszany do orbity.
 Ale toto wszystko nie potrafię udowodnić (wykazać), ani też nie wiem na ile są one stabilne. Prawdopodobnie Newton to wiedział, bo je podał!
 
 Czyli faktycznie jak w życiu. Znaleźć i utrzymać się w niej jak najdłużej. To jest fart i nie dla pospólstwa.
   |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |  
		| Autor | Wiadomość |  
		| Gość 
 
 
 
 
 
 
 | 
			
				|  Wysłany: Pon 10:16, 14 Sty 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| I czy jest to niezgodne z normą? Ale jeżeli takie punkty, a w życiu takie sytuacje się trafiają. Są takie punkty w życiu, to fakt. Można z tego korzystać i... czy nalezy za takowe cóś karać? W jakim zakresie?   |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |  
		| Autor | Wiadomość |  
		| Gość 
 
 
 
 
 
 
 | 
			
				|  Wysłany: Wto 11:57, 15 Sty 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Ale  biorąc temat powazniej  . Mam pytanie  czy  znalazłeś Panesz informacje o tym dosyc ciekawym układzie     kołowej orbity  gdzie  zachodziłby  w praktyce procesy  stabilizacji  toru orbity okreslonej  masy. Teoretycznie  mozna  sobie wyobrazić taki proces. |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |  
		| Autor | Wiadomość |  
		| Gość 
 
 
 
 
 
 
 | 
			
				|  Wysłany: Czw 7:33, 17 Sty 2008    Temat postu: |  |  
				| 
 |  
				| Nie słyszałem. Być może jest to zjawisko dość rzadkie i nieistotne, że tego nie ma.
 
 Podejrzewam, że ciemną, niewidoczną materię wożącą się za darmo trzeba by specjalnie obserwować i nie ma sensu, jeżeli są to odłamki wielkości conajwyżej metrowej. Ponadto mogłoby to zachodzić w warunkach bardziej izolowanych niż układ planetarny.
 
 A nawet, gdy obserwatorom zagrożenia Ziemi przez meteoryty nie zgodzi się tor lotu jakiegoś obiektu, prędzej by poszukiwali większego ciała niebieskiiego obok, Dopiero w trzeciej kolejności ... itd.
 
 Jeżeli chodzi o siły grawitacyjne, jest jeszcze jedno zjawisko! Mianowicie meteoryty złożone (moja nazwa). Jest to kilka kawałków twardej materii przylepiona do siebie tylko siłami grawitacyjnymi. A jest tego trochę, więc może popiszemy coś o możliwości obrony Ziemi przed meteorytami i planetoidami?
   |  |  
		| Powrót do góry |  |  
		|  |  
		|  |  
  
	| 
 
 | Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach
 Nie możesz zmieniać swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz głosować w ankietach
 
 |  fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
 Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
 |