POLITYKA 2o

Gość

Jaga Panesz zazdroszczę Wam terenów z takimi grzybami u nas tez są lasy i owszem tyle że stosunek grzybiarzy do grzybów to jak 3:1 Mr. Green

Gość

To jeszcze całkiem niezły stosunek! A cały dowcip polega na tym, żeby wiedzieć, gdzie one rosną! kA to juz jest sprawa doświadczenia. Ja wiem, że One lubią rosnąć pod moimi dębami, wiem, że lubią rosnąć w wąwozie nad rzeczką,, bo jest tam nieco wilgotniej, nawet jak jest susza. I jeszcze parę innych miejsc. Ale miejscowi potrafią znależć grzyby nawet wtedy, kiedy ich nie ma - bo wiedzą, gdzie szukać, nie traca czasu na jałowe miejsca.
A poza tym - potworny upał, w lesie duszno, na następny wysyp trzeba będzie pewnie czekać!

Jaga :?b

Gość

Faktycznie Jaga co ja chlapnąłem miało być 31:1a może 331:1 sam nie wiem tyle że jak przez mgłę przypominam sobie smak grzybow a przyznam że to prawda grzybów należy umieć szukać ;)

Gość

Czy już na tym forum nikt nad niczym nie panuje? gdzie się podzieli starzy bywalcy? Sam do siebie mam pisać? a inni? co Was tak wszystkich wymiotło :cry:

Gość

To Łukaszu, na GRZYBY!
Ze zbieraczami jest tak:
- eksperesy - jak tylko jest wysyp, to lecą zbieraja i kombinują, jak ich najszybciej się pozbyć. Później gadają, że nie opłacało się, za tanio, za mało, za krótko!
- pośpieszni - latają po lesie i zbierają tylko duże okazy.
- osobowi - codziennie są w lesie, codziennie coś nazbierają i codziennie je sprzedają w swoich wyznaczonych miejscach.
- i wycieczkowi.

Niestety tu u nas grzybków nie ma!
Dwie przyczyny:
- zima. Śnieg spadł, przymarzł, na wiosnę w trzy dni stopniał i była... powódź.
- wiosna. Padało kilka dni, ale tylko woda spłynęła i była.... powódź.
A w lasach sucho, mech odstaje od ściółki, podszyt kiepski.
No gdzieniegdzie coś się trafi! Mr. Green

Gość

Panesz totalny brak czasu Think

W drugiej części to trochę szkoda :cry:

Gość

To już jest szczyt finezji, żeby była powóż, i żeby w tym samym czasie zdołać wysuszyć ściółkę!
Odpuszczam grzybobranie, leśne wycieczki, za gorąco! Właściwie, to jedynym rozsadnym wyjściem byłaby.....żaglówka....I co rozsądniejsi tak wybierają! Z tego wynika, że nie jestem rozsądna :cry: :cry: :cry:
Chyba dla ochłody przejdę się parkową aleją wśród azalii i rododendronów....pewnie jeszcze kwitną....na poprzedniej stronie!
Pozdrowienia, Jaga z3

Gość

Gość

Jago. Podam Ci kilka spostrzeżeń przyrodniczych, na które w swym życiu już zwróciłem uwagę.
Kwiaty domowe podlewa się systematycznie. Nie wystarczy raz na tydzień lub raz na miesiąc odpowiednią co do czasu ilością wody... itd. Tak samo jest w przyrodzie. Ściółka magazynuje wodę, pewne części roślin też, ziemia... w postaci wód gruntowych, itd. Ale ten stan nie powstaje automatycznie, że wystarczy raz i już.
Powodzie, podtopienia i duże stany wód w rzekach z takich zasobów wody na raz (a dobrze) w moim rejonie w tym roku było dwa.

Ponadto. W telewizji leje jak z cebra. W rzecywistości nawet kropla nie spada. Nie zdziwię się, że tak jak prawie co roku znów okaże się gdzieś w Polsce klęska suszy. Bo tak jest. Leśnicy już przecież alarmują! Jeżeli muszą rolnicy, to czekajmy. Telewizja kłamie, bo wg nich, jeżeli może
spaść nawet 1 mlm na dobę czy pół, to leje!

Ponadto 2. Z reguły niże nadciągają z zachodu czy tam półnolcnozachodu
Dochodzą do Karpat i idą wzdłużnich na Ukrainę. Tu u mnie słychać te burze idące linią Tarnów - Rzeszów - Jarosław. Jest też odcinek z Krakowa na Roztocze, też omijający mój rejon ciągnący się linią Wisły. Nawet nie dziwię się, że tak jest, że burze lubią wodę, rzeki dosłownie.
Ale tak jest. Teren kształtuje , a nawet reguluje kierunki, na których występują one częsciej niż gdzieindziej. Przynajmniej jest tak u nas wiosną!
Telewizyjni komentatorzy pogody dość często odwołują się do wyżów i niżów uraińskich i czarnomorskich. A gdzie kończy się meteorologiczna ukraina? Na Sanie. Dośc często i to nie jest tylko tu moje spostrzeżenie, ale też okolicznej ludności, że burze niżu ukraińskiego kończą się na Sanie. Buwa też, że na tzw. Zasaniu są grzybki, u nas nie. Ale i tam i w tym roku i obecnie ich nie ma, bo występują sporadycznie, jest ich mało i nalatać to się za nimi trzeba! Trudno i już. Mr. Green

Gość

Panesz, dziękuję za wyjaśnienie - poważnie.
A niepowaznie, to znów znalażłam w tym samym miejscu prawdziwka, tylko jakiegoś niedorosniętego i juz zliofilizowanego, więc zastanawiam się, czy ktoś już próbował podlewać las?

Jaga :?b