|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 23:47, 24 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Wyobrażam sobie, że niełatwo zasypać nimi lubianą osobę
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 23:49, 24 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
A co? Kazdy jakos kalkuluje. "szacunki" sa przyciezkie, zwykla kapucha banalna - ja mam swoje "motylki"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 0:13, 25 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
:)
Powodzenia na "niwie" i dobrej nocy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 0:23, 25 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Zapomniałam już tej piosenki. Dziękuję za przypomnienie :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 0:28, 25 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Za co innego szanuje sie kobiety, za co innego mezczyzn "
Może ogólnie tak jest, ale wydaje mi sie ,że w zwiazku obie strony szanują się za to samo. Za wierność, zaufanie i uczciwość.
Motylki- waluta?
To uważasz,że i tu trzeba płacic? Hmmmmm
Może to zobrazowac tekstem piosenki?
" Nie mów,że to przeznaczenie.
To nie miłość, to tylko złudzenie"
Bo za nią sie nie płaci.( no chyba,że to płatna miłość, ale to juz inna strefa kochania)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 1:35, 25 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Takie skojarzenie "polityczne" at hoc:
Niezalezny, cytat z pamięci: wolę polewać i donosić.
Lepiej przynoś, bo donoszenie jest ostatnio bardzo niemodne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 7:40, 25 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Casandro tak mówisz? A ja znam jednego z poczty którego widzę jak codziennie do naszego bloku donosi donosicielem go zwą czy jakoś tak.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 9:49, 25 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Niby donosiciel i doręczyciel to zbliżona funkcja, ale jakby z innym podtekstem.
A nawiązując do tematu rozmowy: lepiej wiedzieć, czy nie wiedzieć?....
Czy ktoś, informujący o poczynaniach drugiej strony, to przyjaciel, czy donosiciel? Działa na korzyść, czy przyczynia się do rozbicia związku?.....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 10:21, 25 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
xxx
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 0:14, 19 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 11:57, 25 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jeżeli opinia takiego kogoś jest podstawą do podważenia wiarygodności partnera... |
Zdrada w zwiazku chwaly nie przynosi, wiec opinia "tego kogos" (swiadomego a bedacego z boku sytuacji)... opinia o osobie zdradzajacej
na pewno sie zaniza, przy czym - badzmy szczerzy - zaniza proporcjonalnie do stopnia sympatii jaka ogolnie sie czuje wobec "zdrajcy" :)
Mialem taka sytuacje nie tak dawno. Wiedzialem o czyms i lamalem sobie glowe czy powiedziec osobie zdradzanej o tym co wiem, czy
milczec. A byla mi to osoba znacznie blizsza od "zdrajcy", jednak tutaj w gre wchodzi wlasnie sprawa "destruktywnego" mieszania sie do
zwiazku i przyznam, ze mialem nie lada klopot jak z tego wszystkiego wybrnac. Chlopaczyna moze nie naiwny, ale zyciowo zahukany, niewychwytujacy pewnych oczywistych sygnalow, w dodatku strasznie w pannie zakochany - i co tu zrobic? Ostatecznie o FAKCIE nic nie powiedzialem, natomiast zartobliwie, acz dobitnie zwrocilem Jego uwage na klienta (z ktora JUZ zdradzila go jego panna) - jako na facia na ktorego wybitnie powinien miec oko. Final taki, ze pare dni pozniej z sie hukiem rozstali, panna jest swiecie przekonana, ze ja podkablowalem, byl nieprzyjemny telefon i tyle mam z tego mojego dobrego uczynku (zreszta sam juz nie wiem czy dobrego, bo zle sie z tym czuje, pomimo, ze o zdradzie pary z geby przeciez nie puscilem). Z drugiej strony gdyby cofnac czas... nie wiem... chyba bym wszystko rozegral tak samo. Taki ze mnie "Judasz". Po prostu szlag mnie trafial widzac gluptackie szczescie mojego kumpla, podczas gdy wiedzialem, ze panna sobie z Nim ordynarnie w ch... tnie.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 11:58, 25 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 13:20, 25 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Cóż, czasami ludzie bywają ślepi we własnym związku. Czasami takie zwrócenie uwagi na kogoś sporo zdziała. Może i źle się z tym czujesz, bo podpowiedziałeś, ale i pozytyw, bo jednocześnie była to cicha przestroga. Następnym razem będzie miał szeroko otwarte oczy na to co się dzieje w jego życiu i obok . Choć przyznam, że ja raczej nie staram się wpychać w sprawy, które mnie nie dotyczą. I ostatnio widziałam, jak komuś prawie rok zajęło dotarcie do pewnych wniosków, na które wcześniej nie zwracała uwagi. Na szczęście oprzytomniała
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|