Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sęk, a w sęku dziura...- czyli jak robi się interesy!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 10:14, 08 Lut 2006    Temat postu: Sęk, a w sęku dziura...- czyli jak robi się interesy!

- Halo? Poprosze panią zamiejscowa, Lubartów 33... Czi co? Nie: czy? pytajne tylko: czy? wzięte liczebniczo... Taa, mój numer 333 ... Już jest połączenie? Dziękuję ślicznie...
Halo? Halo? HALO??? - Halooo...
- Kuba?
- Kto mówi?
- Ale czy Kuba?
- Ale KTO mówi?
- Jeżeli nie Kuba, moje nazwisko pana nic nie powie... Kuba?
- Jaki Kuba?
- Goldberg...
- A jeżeli Kuba, to kto mówi?
- Rappaport!
- BENIEK???
- TAK!!!
- Tu Kuba...
- Goldberg?
- Tak.
Cytat:
Co jest?
- Jest interes do zrobienia.
- Interes? Ile można stracić?
- Co się mnie pytasz ile można stracić! Się mnie natychmiast zapytujesz ile można zarobić!
- Ile się zarobi, to się zarobi. Ja się pytam: ile trzeba mieć żeby ryzykować w razie, że się straci?
- Niewiele... dwa, trzy tysiące masz?
- Mam mieć. Co jest?
Cytat:

- Jest tak: Friedmann ma weksel Szapira z żyrem Glassa, rewindykator jest Barmsztajn... On daje dwadzieścia procent, franko loco towar jest u Lutmana, tylko ten towar jest zajęty przez Honigmanna z powodu weksel Reuberga. Za ten weksel Reuberga można dostać gwarancję od jego teścia Rozencwajga, tylko on jest przepisany na Rozencwajgową, a Rozencwajgowa jest chora...
- A co jej jest?
- Co by i nie było, to my dziedziczymy dwadzieścia procent, tylko Lutmann musi mieć pewność, że Honigmann go wypuści, oczywiście, jeżeli Rozencwajgowa jeszcze dziś się przeniesie na łono Abrahama, to Malwina Fajnsztajn nie ma nic przeciwko, tylko Lipszyc musi mieć pięćset dolary...
- Cooo?
- Nie gotówką, tylko połowę, na resztę zwolnienie od protestu. Jassne?
- Oczywiście, że rozumiem.

- No!
- Tylko skąd pewność, że Rozencwajgowa by wyzionęła ducha?
- W tym właśnie sęk...
- Co?
- Sęk!!!
- Kto???
- SĘK!!!
- Nic nie rozumiem.
- Deska, w szrodku sęk!
- Jaka deska?
- Drzewo. Deska drzewniana, w szrodku sęk.
- Kto ma drzewo? LUTMANN???
- Jaki Lutmann, Lutmann ma manufakturę, a drzewo jest z lasu. Się ścina, się rżnie na deski, jest deska, jest sęk.
- A gdzie jest ten las?
- Jaki las?
- No, że wspominałeś.
- Co ciebie obchodzi nagle? W puszczy Białowieszczańskiej jest las! Rosną stuletnie drzewa, się ścina, się rznie, jest deska, jest sęk.
- A kto ma ten las?
- Kuba, o co ciebie idzie? NIKT!
- To można kupić?
- Tę manufakturę?
- Nie, ten tartak.
- Jaki tartak, do cholery?
- No ten co sam mówiłeś, że się ścina i się rżnie...
- Kuba, odczep się, chodzi o to czy Rozencwajgowa wytrzyma do licytacji!
- A ona sprzeda?
- Co?!
- Ten tartak.
- Kuba, przecież... Jaki tartak do cholery?!
- No, że się ścina i się rznie...
- Kuba! Że mnie co podkusiło powiedzieć jego ten sęk... Kuba, ja cofam ten sęk. Ja cofam wszystkie sęki na świecie!
- Co?
- Sęk.
- Który?
- Że pisze w Kurierze Warszawskim tych sztychów. TO JA JEGO COFAM!!!
- W Kurierze Warszawskim? To było ogłoszenie?
- Jakie ogłoszenie?
- No, że on sprzedaje.
- KTO???
- No ten, co pisze, że parceluje ten las. Słuchaj, tylko ten tartak to ja bym zatrzymał dla siebie.
- Kuba... Po co tobie ten tartak? Zleź z tego tartaka!!!
- No wiesz, Rappaport, że ja ciebie nie rozumiem. Ty budzisz mnie w nocy. Pół godziny namawiasz mnie, żebym kupił las. A teraz odmawiasz mnie od tego tartaka. To co to jest za interes???
- Kuba...
- Zaraz, chwileczkę, spokój! Owszem, dajmy na to, ja daję dwa tysiące na las. To kto inny będzie miał tartak, tak? Będzie mnie dyktował ceny? Będę jego dawał zarabiać na rżnięcie? To gdzie jest LOGIKA??? To wolę kupić ten tartak! Mam rację?
- Teoretycznie tak... Tylko że mię coś podkusiło. Staropolszczyznę się mnie zachciało. Sęk, sęk, równie dobrze mogłem powiedzieć, ja wiem... - tu leży pies pochowany.
- ...pieees?
- PIES!
- Piesek! Jaka rasa?
- Szlag mnie trafi...
- Słuchaj, Rozencwajgowa ma na sprzedaż psa? Czy to jest może łyżew? Wiesz, ja bym chętnie kupił, bo Hipek bardzo chce mieć łyżwa. No, ostatecznie może być sweter. Albo bulgot? Albo taki mały, biały dupelek... Słuchaj, tylko broń Boże jajnik! A to jest jaka rasa?
- Jaka rasa??? NORDYCKA!!! Psiakrew,odczep się od tego zwierzęcia, nieszczęście ty moje!
- Słuchaj, Beniek, dwa tysiące za psa? Ja mogę dać... trzydzieści złotych. Duży piesek?
- OLBRZYMIE BYDLE!!! (słyszy telefonistkę) Złociutka, to nie do pani! Znaczy, co? Chwileczkę, Kuba, ta rozmowa za chwilę będzie kosztowała czterdzieści dwa złote.
- No co to znaczy czterdzieści dwa złote, jak się kupuje i las, i tartak, i psa...
- Wiesz co ja ciebie powiem? Ty weź sobie ten las za darmo...
- A tartak?
- A TAR... A tartak, to ty sobie weź tyż za darmo...
- A pies?
- A pies??? A pies ci mordę lizał!!!

Każdy to zna! A kto to naprawdę rozumie? Kogo stać na takie interesy? Uczymy się je robic! Przynajmniej takie. Nie będę udawał "uczonego", że wszystko rozumiem, że to proste, BO NIE! Więc zapytowywuję!

1. Dlaczego trzeba miec? wrazie gdy się traci?
(pierwsza ramka)

2. Proszę PO POLSKU mi napisac CO TO ZA TRANSAKCJA i kiedy może się ona udac, a kiedy nie? (druga ramka) Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ahron
Gość





PostWysłany: Czw 0:35, 09 Lut 2006    Temat postu:

Pierwsza ramka to kalkulacja ryzyka ,druga według mnie to bełkot ,w slangu ekonomicznym,jest kilka watków tz jakis częsci które się nie łaczą,jeżeli ktos widzi inaczej niech opisze.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 0:56, 09 Lut 2006    Temat postu:

Dla mnie jest to zlepek świadomie pisanych przez autora gmatwających sprawę wyrażeń pseudo biznesowych, dla celów skeczu podkreślający oklepany w obiegowej opinii Polaków wizerunek żyda. Te zapętlanie się wzajemnych zależności, to w zasadzie nazywanie pewnych zjawisk, które są wartością w interesach aczkolwiek w skeczu służą do gmatwania i koloryzowania. I nie można tego traktować w sposób poważny co chyba było zamiarem autora Mr. Green który logikę powiązań potraktował żartem i to wielce udanie. Tak to widzę Think Very Happy

Pozdro...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 9:22, 09 Lut 2006    Temat postu:

Pierwsza ramka jest na tyle zasadnicza, że o tym się nie mówi, chociaż każdy zakładający interes musi się liczyc. Nie sztuka kupic zakład, czy to tartak lub las, zakład fryzjerski, czy wybudowac myjnię! Należy to też uruchomic. Dlatego Kuba Goldberg chciał kupic i tartak i las, aby nie kupowac drzewa do tartaku lub nie sprzedawac drzewa z lasu, bo w sumie na obu rzeczach naraz lepiej zarobi niż na dwu oddzielnie!

Czyli nie liczą się wyłącznie pieniądze na zakup, ale na pierwszą produkcję na nowe maszyny, na reklamę, na zdobycie klienteli.

O ile za budynki, maszyny, czyli za to co się kupiło można zawsze odzyskac pieniądze, to na rozruch - NIE. I na pytanie: ile można stracic! Odpowiedź jest jedna: tyle o ile nie można zarobić.

Natomiast na drugi akapit potrzymam trochę jeszcze odpowiedź. Ale zapewniam, że WSZYSTKO JEST LOGICZNE i opisuje "prawdziwą" transakcję. Very Happy Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jaga niezalogowana
Gość





PostWysłany: Czw 9:40, 09 Lut 2006    Temat postu:

Potrzymaj, Panesz, jeszcze trochę, potrzymaj......
Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 10:30, 09 Lut 2006    Temat postu:

Po kawie umysł mi sie trochę rozjaśnił i spróbuję!
Wiem, że kiedyś mniałem rozwiązane, ale też wątpliwości mi zostały.
2. Jaką przyjąc metodę rozwiązywania. Tłumaczenie zdanie po zdaniu, czy opis "transakcji" z kolorowym dopisywaniem tekstu ze szmoncesa (po żydowsku -kawału).

Wychodzi, że chaos sie wkradnie.

A więc- Niewiele... dwa, trzy tysiące masz?
mówi, że w interes (przewóz) trzeba będzie włożyc, a właściwie założyc 2-3 tysiące (na razie).

Interes ma Friedman, ale nie ma pieniędzy, ale ma weksel Jest tak: Friedmann ma weksel Szapira z żyrem Glassa, rewindykator jest Barmsztajn..., więc jest wypłacalny, jeżeli Barmsztajn wyciągnie pieniądze od Szapira lub Glasa. A to jest pewne jak w banku i warto zaryzykowac!
Interes polega na tym, że trzeba przewieźć towar od Lutmana (z załadunkiem i rozładunkiem - franko) we wskazane miejsce (loco) za 20% wartości towaru On daje dwadzieścia procent, franko loco towar jest u Lutmana, ale...
na towar wszedł windykator Honigmann, ponieważ nie rewindykował innego weksla (zobowiązania pisemnego) Reuberga. ...tylko ten towar jest zajęty przez Honigmanna z powodu weksel Reuberga.

Więc trzeba odciążyc towar z weksla, a tu wystarczy zgoda zwolnienie towaru z weksla przez Honigmanna. Więc Za ten weksel Reuberga można dostać gwarancję od jego teścia Rozencwajga, tylko on jest przepisany na Rozencwajgową, a Rozencwajgowa jest chora.... czyli Rozencwajg, prowadzący rodzinne interesy nie ma nic przeciwko temu, ale na nieszczęscie weksel przepisał na żonę i żona może zwolnic go dla zięcia, ale jest chora...
A co jej jest?
- Co by i nie było, to my dziedziczymy dwadzieścia procent, tylko Lutmann musi mieć pewność, że Honigmann go wypuści, oczywiście, jeżeli Rozencwajgowa jeszcze dziś się przeniesie na łono Abrahama,
znaczy, że Lutman nie ma zastrzeżeń do sprzedaży towaru Friedmannowi, jeżeli rewindykator Honigmann zwolni jego towar z weksla.
a to zależy od chorej Rozencwajgowej. A właściwie, gdy była zdrowa, obciążyła go wekslem! Więc musi się przenieść...
Weksel zgodnie z prawem ktoś będzie dziedziczył. Może Malwina? Jeżeli ona, to Malwina Fajnsztajn nie ma nic przeciwko, tylko Lipszyc musi mieć pięćset dolary.... Czyli on chce gotówkę i....
- Cooo?
- Nie gotówką, tylko połowę, na resztę zwolnienie od protestu. Jassne?
- Oczywiście, że rozumiem.

I wszystko JASNE! Ma NIEjasne interesy z Kubą i chce się ich w ten sposób pozbyc, a nawet zarobic!

I tak się robi interesy przez ludzi bez pieniędzy i prawie bezgotówkowo!
Jeżeli potrzebne są 2 tysiące do przewozu, a to stanowi mniej niż 20% wartości, to obrót wynosi conajmniej 10 tysięcy! A moją drogą franko jest strasznie duże! Dziś chyba niespotykane!

W sumie Beńkowi Rappaportowi nie udało się namówic Kubę Goldberga na założenie gotówki na taki intratny interes! Mr. Green
z przykrością sam się musiałem zmoderowac. Panesz.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 19:01, 09 Lut 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 17:02, 09 Lut 2006    Temat postu:

Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 20:59, 09 Lut 2006    Temat postu:

Nono Panesz...

Masz talenta satyryczne... 2 man down

Pozdro....
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 10:26, 10 Lut 2006    Temat postu:

To jeszcze bardziej położe szmoncesa na łopatki.
A więc cwaniak, Beniek dzwoni do Kuby w sprawie wykombinowanego przez siebie interesu, gdzie można byłoby zarobic, tylko trzeba miec trochę gotówki i liczy na to, że Kuba mu kiedyś to wynagrodzi.

Interes polega na tym, że za przewóz towaru, za który trzeba ponieśc koszta, można odzyskac pieniądze, jeżeli zamawiający usługę odzyska pieniądze z weksla i zapłaci lub Kuba go do tego zmusi.
Ale jest tez inny problem. Towar jest zajęty i będzie zwolniony, lub usługa będzie legalna, gdy Rozencwajgowa wyzionie, a Lipszyc dostanie pieniądze za zwolnienie i pozbędzie sie zatargu z usługowykonawcą!

Interes jest dużo warunkowy, dużo niepewny i niegwarantujący sukcesu, ale Kuba ceni sobie pomysłowośc Beńka, bo czasami mu podsuwa dobre lub ciekawe interesy. Woli kupic i psa i tartak i las, na którym można i więcej i chyba szybciej i pewniej zarobic, niż wejśc w interes Benka.

Bo tu może, co wyraża już na samym początku, "ile można stracic?".
Więc Benek upewniwszy się, że nie namówi, streszcz rozmowę: A pies ci mordę lizał!!!

Wyjaśniam to, bo sądzę, że większośc, łącznie ze mną na początku, podziwiało "słownictwo" i "myślenie" żydowskie, a nie widziało walki Beńka o bycie biznesmenem nawet małego, tyciuńkiego kalibru.

Przy okazji wpadł mi inny kawał zydowski:
Dzwoni sobie Beniek do Lubartów czi, czi, czi i pyta:
-Kuba! Ile jest 2 razy 2?
Ten milczy chwilę i pyta?
- Beniek. Ty kupujesz, czy sprzedajesz? Mr. Green
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin