|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 2:53, 18 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Odnawiam topik, tyle tu miłych wspomnień, uśmiechnięty Bujany Las na początku......
Moje wpisy, jedne z pierwszych na tym forum, wspomnienia letnich szaleństw kulinarnych.....
Idą święta, zgodnie z tradycją piekłam dzisiaj z dzieciakami maślane ciasteczka mojej niemiecko-hiszpańskiej przyjaciółki. Pieczemy je zawsze w tym samym dniu, ona tam, w Madrycie, ja-tutaj. Ciasteczka piecze się wcześniej , muszą dojrzeć, rozwinąć aromat, skruszeć. Sporo mi się już osób do tych ciasteczek przylepiło, takie są zaczarowane, że kto raz je spróbuje, już do mnie wraca....
Korzystając z "wolnej chaty" - mąż na "śledziku" wyjazdowym z kolegami - piekłam te ciasteczka z grupą zaprzyjażnionych bab i dzieciaków. Uwielbiam tą kobiecą atmosferę, kiedy jesteśmy na luzie, bo nikt nas nie podgląda....
Oczywiście winko, muzyczka - tym razem taka celna dawka, że dziewczyny mi całkiem odleciały, i musiałam sama z dzieciarami machać te ciasteczka... A każda mała pulchna łapka musi zagniatać, wałkować, wycinać, dekorować, więc pełno pisków, mąka rozsypana po całej kuchni, ja bronię piecyka, żeby które się nie poparzyło.....
Tyle powiem, że pierwsze pokolenie już samo piecze te Jutta's cakes, takie są zarażliwe.
No i taki bywa babski wieczór, moi mili.
Dobranoc. :P
A jak się potem otworzy wieczko pudełka, tego samego od lat, zresztą....mmmmmmm....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 7:56, 18 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Już jestem na nogach. Więc dziędobry wszystkim!
Już jestem po porannych obowiązkach i przy kawce. Ciasteczka? Nie. To kupię. Wszak Bujany, mimo mojej prośby, nie założył topiku o ciasteczkach i pieczeniu, to i tak zawsze coś oryginalnego wykombinuję. Jest to mój domowy "obowiązek" - piec, piec i piec! To już jest zaleciała tradycja. zawsze robię to bardzo oryginalnie na zasadzie, że czegoś zabraknie lub nie wychodzi jak w przepisie. Na te święta już uparłem się na tip top na szarlotkę bez jabłek. Zamiast jabłek pójdą wyłącznie cytryny! CALUŚKIE! A co! Może Jaga robic ciasteczka hiszpańskie, to mogę upiec "oryginalną" szarlotkę. Możecie się tylko oblizywac! A poza tym będzie piernik, ciasto tortowe, coś z galaretkowatego a1a ptasie mleczko lub bez, drugie kruche, kuleczki orzechowe, ale do orzechów dorzucę pokruszony andrut lub płatki owsiane, raczej to pierwsze. Nie zrobię ich na pokruszonych herbatnikach jak było w przepisie, bo nie smakują rodzinie. Start już od jutra!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 11:19, 18 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Boże, kiedy te Święta, nie wytrzymam! Panesz, jak Ci wyjdzie ta szarlotka z cytrynami, to koniecznie podaj przepis!
Zaczęłam skromnie od ciasteczek, bo z ciastami chciałam poczekać na Bujany Las, ale jak tak się opóżnia, to niech on się do nas teraz dołączy.
No więc: prowadzimy z koleżankami rodzaj cateringu. Każda w czymś się specjalizuje, robi dla wszystkich, potem się wymieniamy. Dzisiaj np przyjadą do mnie pierogi z kapustą i grzybami, do zamrożenia. Natomiast moje specjalności to: strucla z makiem, skórką pomarańczową i figami, cieniusieńko ciasta, tylko tylko, prawie sam mak. Potem, to jest mój główny hit, strucle w masą z orzechów włoskich. To knock-out-uje prawie jak ciasteczka.
I piernik amerykański, już upieczony, dojrzewajacy, ciemny i ciężki, pół na pół z bakaliami.
Z ciast to już wszystko, drugim hitem z mojej kuchni jest karp nieco po żydowsku, ale zmodyfikowany, słodko-pieprzny, z dużą ilością rodzynek, bez migdałów. Nie ma mocnych na takiego karpia! No i w ramach cateringu robię jeszcze ćwikłę, nie chwaląc się, jest dość udana.
Wigilia - od lat cała rodzina zbiera sie u mojego brata, więc się nie przejmuję, pierwszy dzień świąt znów cała rodzina u mnie, obowiązkowy indyk z borówkami. Nadzienie, znów pieprzno-słodkie z rodzynkami, gałką muszkatułową i zielona pietruszką, trochę więcej mięsa niż normalnie, piekę oddzielnie, w postaci dwóch strucli - tylu jest amatorów! Dla mnie zresztą indyk nieważny, ważne nadzienie!
A że jestem niezły łakomczuch, to jeszcze parę innych dobrych rzeczy też robię.
Od święta, bo w ciągu roku to nie bardzo.
Wiecie co? Szkoda, że nie możemy sobie zrobić takiego wspólnego, świątecznego stołu! Za bardzo nas rozrzuciło po całej Polsce!
Czekamy na dalsze specjalności.
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 10:15, 19 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Jago! W kuchni Ci nie dorównam. Jestem minimalistą. Tak samo podchodzę do zjawisk kuchennych, jak i do ich reszty w reszcie świata. Ale przerażony jestem, że chcesz zepsuc piernik. Piernik ma byc piernikowaty, a nie rodzynkowaty! Chyba że sparzysz rodzynki, bo niektóre dają smak kwaskowaty, jak może to dac skórka cytryn w mojej szarlotce. Piernik ma miec smak miodu i przyprawy korzennej (do pierników), to jego urok. Też nie lubię i unikam kruszących się polew, chyba że mus.
Jest kilka rodzajów ciast, ale uznaję tylko biszkoptowe i kruche.
Do szarlotki ma by półkruche, czyli kostka masła , 300 g. mąki i śmietana obojętnie jaka, zwykła, ale słodka lub kwaśna. Byle powstało ciasto. Brak jest lepszego spulchniacza w postaci zsiadłego mleka, kefiru, proszku, amoniaku lub piwa. Więc masło ma by miękkie i ciasto dobrze wyrobione. Bez lodówki! Dwie lub trzy cytryny sparzyc, pokroic (wyjąc pestki) i zmiksowac na miazgę. Odpowiednio dosłodzic, byle nie przesłodzic. Należy pamiętac, że będzie posypane pudrem. Ciasto na nierówne 2. Pomiędzy nie miazga i suszyc w piekarniku. Wiem, że zalecali, z czym się zgadzam, aby szybko suszyc w wyższej temperaturze, ok 200 st. na złoty kolor. Jest to uzasadnione tym, aby ciasto za długo nie mokło od cytryn. Później można zostawic je, aby doszło w warunkach naturalnych, No nie? Gorące obowiązkowo popudrowac, posypac wiórkami (kokosa, czekolady, itp. i POKROIC, bo później będzie się kruszyc. Przecież to wszystko, jeżeli jest takie jasne, bo kiedyś, gdy czytałem niechcący przepis, zdaje się na cytrynowca i tak chyba ciasto się nazywa, to zastanawiając się nad tym podanym algorytmem (dla idealistów) zaciekawiłem się innym podejściem (metodą) dochodzenia do przysmaczków.
Na wszelki wypadek podałem Ci metodę demonstrując swoją "olbrzymią" wiedzę kuchenną. Na szczęscie we wszystkim innym, to ja będę pomagał Żonie, a nie na odwrót!
Zaraz wychodzimy na pierwsze zakupy!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 10:47, 19 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Mimo że nie niczego nie wniosę do tej Waszej smakowitej dyskusji to jako męszczyzna trochę zazdroszczę Paneszowi jego kuchennego obycia i wiedzy na którą monopol w mojej rodzinie ma żona i córka,wstyd się przyznać ale osobiście jestem na etapie kisielu i jajecznicy no może trochę więcej ale niewiele.Jaga te Twoje ciasteczka które tak opisałaś to faktycznie musi być COŚ,a piernik Panesz to faktycznie lubię to takie świąteczne.Moje panie jak już słyszałem przygotują na pewno tort to już u nas tradycja.Co to się przekornie życzy kucharzom?chyba przypalonej zupy i zakalca.
Bez złośliwości: niezależny:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 10:42, 20 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Nasz świąteczny stół powoli się zapełnia......
Może ktoś jeszcze coś dorzuci?!
To ja na zakończenie postawię na nim czerwone winko!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 10:46, 20 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Re: Niezależny.
A weź młotek, obcęgi, kombinerki i co zechcesz i wparuj do tego pomieszczenia! Ileż tam jest do zrobienia. Ileż prostowania, przykręcania, ostrzenia, klejenia, a jakież urządzenia, które można rozbierac i składac, rozbierac... pod pozorem naprawy i..td. Raj! Spróbujcie Panowie, jeżeli wam na to Panie pozwolą...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 0:50, 24 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Już chyba nic więcej nie przybędzie......
Jakiś strasznie słodki ten stół....
Więc stawiam obiecane wino. Może ktoś przyjdzie.
A jutro po Wigilii przyjdę sprawdzić, czy coś ubyło......
Jaga :roll:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 9:43, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Znowu Święta, i znów odnawiam topik....
Temat wydzielony z Tyle wiesz /i głosujesz/ co zjesz BL.
Miło bedzie sobie przypomniec tą atmosferę, przepisy, zapachy.
Również, może nowi lub przypadkowi Goście skorzystają?
Pozdrawiam, Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 10:06, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Panesz,, poczytałam sobie, i zauważyłam dwie sprawy:
1. Przegapiłam Twój przepis na cytrynowa szarlotkę! A z oczu jej patrzy, że to coś, co powinnam lubić. Ale teraz, to już musi poczekać na karnawał.
2. Zostałam niecnie oskarżona o psucie piernika rodzynkami!
Otóż, zapewniam Cię, że to jest piernik fenomenalny, pod warunkiem, że da mu się dobry tydzień czasu, aby dojrzał. Bakalie muszą być różne, rodzynki, figi, orzechy, mogą daktyle, skórka pomarańczowa, co kto lubi, ale figi i orzechy koniecznie! Ciekawostką tego piernika jest, że idą do niego dwie szklanki dżemu - ja daję z czarnych porzeczek i truskawkowy, oczywiście nie niskosłodzonego, kto wogóle wymyślił takie niskosłodzone paskudztwo! Co daje póżniej taką ciężką mazistość.
3. Szukasz nowych przepisów, ale czy robiłeś zwykłą struclę z masą orzechową, z orzechów włoskich? Zawija się to w ciasto drożdżowe, albo półkruche, albo kupne francuskie, poezja! W cieście francuskim przypomina nieco balaklavę. Może być w formie małych pasztecików.
Przepis na masę prosty - mielone orzechy włoskie, cukier puder do własnego smaku /lub z przepisu z książki kucharskiej, nie mam pod reką w Toruniu/, trochę śmietany i jajko, żeby się zlepiło, koniec, masa gotowa!
Można tym też wypełniać foremki z kruchego ciasta, własne lub gotowe, zapiec, też dobre, ale już nie takie świąteczne jak strucla.
A orzechy włoskie najlepiej kupowac łuskane, na tzw. bazarze, nie w supermarkecie - są świeże, pachnące, nie wysuszone.
4. Chociaż sama nie robiłam /dostaję od koleżanki!/ ale mam gdzieś przepis na wiórkowiec, sprawdzony. Wiórkowiec to ciasto, które pewnie znacie - spód biszkopt, masa kremowa z ananasem, wierzch biszkopt z wiórków kokosowych. Nie robię, bo nie przepadam za ciastami z kremem, ale jeżeli ktoś się upomni, to odszukam i podam.
No, już trochę zapachniało Świętami na naszym Forum....
A ja od piątku zabieram się za swój "catering" na rzecz rodziny i przyjaciół!
Nie liczcie wtedy na mnie.....
Pozdrawiam, Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 8:45, 21 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Jago conajmniej za wsparcie duchowe, jak i za przepisy.
Coś wymodzę, a już myślę o... powyższej strucli w menu świątecznych słodkości.
Pogubiłem się i nie mam pojęcia, dlaczego w zeszłym roku piernik wyszedł taki... blady. Błędu nie znalazłem a i już nie pamiętam, jak i z czego był zbudowany. Pamiętam wyłącznie, że rodzynki były poślednie, jakieś duże i kiepskiej jakości.
Dziś jest dzień, że paruję do kuchni, przeglądam i uzupełniam zapasy i od jutra już zaczynam.
Najpierw ciasta ciężkie, czyli te co powinny poleżeć.
Dziwię się straszecznie (dzisiejsza wiadomość z... podwórka!), że to stare babki, czy domy, rodziny pełne bab przepadają za... ciastem kupnem! Że zanika tradycja i aromat świąt! Fakt, że sobie też dopomagam półfabrykatami! Ale co i kiedy i jakie spożywać to się liczy!
Chłopy! Więc gońcie baby! Nie pozwólcie sobie wciskać kitu. Ma być aromatycznie i ... na całe święta! Takie Święta są jedyne w roku! I wypieki z własnego pieca/ piekarnika - to mus!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 10:14, 21 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnie, że mus!
Bez tej krzątaniny, zapachów, tego oczekiwania na specjały spożywane tylko raz do roku, oczekiwania na ten moment, kiedy na stoły wjeżdżają potrawy, znane nam od dziecka - nie ma Świąt!
To gra wstępna, moi Mili!
Ale żeby Wasza Baba nie była potem w stanie , pomóżcie jej, ile możecie!
Ja też dzisiaj głównie przygotowuję, kroję, mielę, siekam, robię ćwikłę, właściwe prace w piątek i w sobotę! Podobno, w tym roku bez przesady....
No to do roboty!
Pozdrawiam, Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|