Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niech Nam gwiazdka pomyślności......
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 15:13, 26 Mar 2006    Temat postu:

Obecność w szkółce niedzielnej nie jest obowiązkowa.


Układ słoneczny - W historii Wszechświata w naszej części galaktyki istniała chmura materii składająca się z wodoru , helu i zapewne trochę drobnicy w postaci niewielkiej śladowej ilości innych pierwiastków , najczęściej w postaci „pyłu kosmicznego”. Wszak Wszechświat istniał już od ponad 10 mld lat. Gdzieś w okolicy eksplodowała supernowa , gwiazda która z uwagi na swoja masę tak kończyła swój żywot. Oczywiście w toku wewnętrznych przemian wyprodukowała prawie „całą tablicę Mendelejewa” Eksplodując rozrzuciła ta całą materię po „okolicy” pozostając zapewne jako gwiazda neutronowa.. Wybuch supernowej to także olbrzymia energia która w istotny sposób oddziaływała na najbliższe otoczenie. Splot tych wszystkich okoliczności sprawił że kondensujący obłok gazu i pyłu stał się gwiazdą którą zwiemy Słońcem ,składającym się z wodoru i helu oraz w niewielkiej ilości pierwiastków powstałych przy wybuchu supernowej. Ten proces nie był niczym nadzwyczajnym , tak to we Wszechświecie bywało. Istotnym jest że oprócz gwiazdy - Słońca uformowało się 10 planetarnych pierścieni składających się z gazów i pyłu składających się z pierwiastków w zasadniczej części będących pozostałościami po wybuchu supernowej. Na uformowanie pierścieni zasadniczy wpływ miała siła grawitacji Słońca. Gdyby wgłębić się w strukturę materii z której składały się te pierścienie należałoby wyróżnić:
- skrzepłe gazy - metan , amoniak, woda
- krzemionki bogate w żelazo i magnez
- metale takie jak żelazo i nikiel
Oczywiści wskutek temperatury , ciśnienia z tych to cząstek materii z czasem powstały różne minerały Ale to odrębna sprawa.
Należy wiedzieć że Słonce w stadium początkowym wypromieniowywało więcej energii niż dziś. To silne promieniowanie , siła grawitacji oddziaływała na pierścienie materii. Gazy takie jak woda , metan , amoniak ulegały skropleniu zwilżając stałe cząstki materii które przez to sklejały się i tworzyły poprzez postać grudek coraz większe ciała o rozmiarach nawet kilometra, zwanych planetyzymale. One to łączyły się w coraz większe struktury, coraz większe ciała .Im bardziej rosły tym coraz większą miały siłę grawitacyjną , czyli przyciągającą , a więc coraz więcej przyciągały materii zawartej w pierścieniu i pobliżu. W ten oto sposób gwałtowny jak na warunki kosmiczne powstały w krótkim czasie z pierścieni pyłu i gazów cztery planety najbliższe Słońca : Merkury, Wenus, Ziemia i Mars W wyniku różnych przyczyn i procesów planety składające się mieszaniny krzemianów , metali i uwięzionych w nich gazów posiadały bardzo wysoką temperaturę. Wszystko to było dosyć chaotycznie przemieszane. Ale z czasem metale jako bardziej ciężkie od krzemianów zaczęły opadać ku środkowi planet wypierając krzemiany na zewnątrz. To powodowało dalszy wzrost ciśnienia wewnątrz planet , a więc i dalszy wzrost temperatury i bardziej szybkie opadanie metali tworzących jądro planet (żelazo , nikiel) Gazy zawarte wewnątrz planet zostały wypchnięte na zewnątrz i tworzyły atmosferę planety , ale nie do końca. Merkury z uwagi na małą masę miał i małą siłę przyciągania , nie był w stanie stworzyć atmosfery , gazy poszybowały w kosmos . Wenus i Ziemia swoja siłą przyciągania, ( pole grawitacyjne ) zatrzymały te cięższe gazy , zaś wodór i hel z uwagi że były lżejsze tez poszybowały w kosmos. Jedynie planety leżące dalej od Słońca takie jak Jowisz, Saturn, Uran i Neptun były wystarczająco duże że ich pole grawitacyjne zatrzymało wszystkie gazy wyparte z wnętrza planet.
Należy wspomnieć że z 10 pierścieni nie we wszystkich uformowały się planety , piąty pierścień licząc od Słońca nie utworzył planety , doszedł do etapu planetyzmali czyli takiego gruzu kosmicznego, niejako dzieli on Układ Słoneczny na planety wewnętrzne i zewnętrzne. Te planetyzmale krążąc między Marsem a Jowiszem uderzając o siebie , rozbijają się na mniejsze kawałki z których większe nazywamy PLANETOIDAMI , zaś mniejsze to METEORYTY. Siła przyciągania okolicznych planet oddziaływując , przechwytuje czasem poszczególne kawałki materii , stąd mamy meteoryty , a bywało ze i planetoida w zamierzchłej przeszłości złożyła nam „gościnna „ wizytę z wiadomym skutkiem.
Rodzi się pytanie czy w okresie formowania się Układu Słonecznego Słońce tylko tyle materii przechwyciło co zawarte w 10 pierścieniach? Nie , na peryferiach Układu Słonecznego jest miliardy planetyzmali które ze względu na oddalenie od Słońca , wzajemne oddalenie , wpływ sił grawitacji innych pobliskich gwiazd nie uformowały planet. Krąży więc ten kosmiczny gruz pamiętający początek formowania się Układu Słonecznego w przestrzeni i od czasu do czasu jakiś fragment jest przechwytywany przez planety i wyrzucany na orbitę która doprowadza go w pobliżu Ziemi i tak to obserwujemy KOMETY .A więc jest to ten materiał pierwotny jakie tworzyły pierścień słoneczny cząstki tego zostały wcześniej wymienione .Tak więc wiemy skąd i dlaczego grozi nam niebezpieczeństwo. Dla porządku należy przypomnieć że Układ Słoneczny w swej wędrówce po Naszej spiralnej galaktyce mającej z pewnym wybrzuszeniem w części centralnej kształt dysku okrąża centrum galaktyki z prędkością 230 km/sec zajmuje to Nam ok. 230 milionów lat na jeden obrót. Ale układ Słoneczny wykonuje ruch bardziej skomplikowany , krążąc wykonuje jednocześnie ruchy w górę i dół przecinając co 30 milionów lat płaszczyznę galaktyki. Tutaj tkwi niebezpieczeństwo , możemy przecinając „płaszczyznę” galaktyki trafić na niezbyt korzystną sytuację, wobec której niczego nie będziemy mogli uczynić poza przyjęciem z godnością wyroku LOSU . Ale zapewne będzie trochę czasu aby poszaleć i sprawdzić czy teoria którą prezentował Bujany o ożywczym i twórczym oddziałaniu , epidemii i wojen na rozwój społeczeństw ma uzasadnienie . Może faktycznie ktoś napisze „Dekameron II”.
Na tym pogawędkę w szkółce niedzielnej kończę, temat zostawiam otwarty.
Spróbuję ruszyć z posad „strzałkę czasu” , wszak pilnym studentom się nie odmawia.
P.S
Jak sadzą uczeni w pismie Słońcu zostało zapasu wodoru na ok. 5mld. lat. Później rozdymając się jako czerwony olbrzym sięgnąć ma orbity Ziemi aby w końcu jako biały karzeł skończyć kiedyś swój żywot. Czerwone jednak górą.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 8:17, 27 Mar 2006    Temat postu:

No. Aleś szybki Ekorze! Jeszcze nie napisałem co, a już wyjaśniłeś!
I tu nie jestem dobrze zorientowany, bo mnie w szkole nieniedzielnej nie uczono tego. Dopiero co Gagarinowi jako pierwszemu udało się powrócić z kosmosu żywo!

W niejednorodnym pyle kosmicznym powstałym po supernowej czy supernowych (raczej jednej!, ale nie będę się spierał, że kilka okolicznych!) powstają zarodki. Nie jest powiedziane, że powstał tylko jeden zarodek-ośrodek w mgławicy i to akurat było Słońce. Materia zaczyna się skupiać najpierw wokół gęstniejszych miejsc tworząc wiele zarodków. Dochodzi do tego, że zaczynają one ze sobą oddziaływać, zamykać się w układy podwójne ibardziej skomplikowane. Mocniejszy (większy, "cięższy", masywniejszy) z reguły zwycięża likwidując, podporządowując sobie słabszy zarodek gęstości. Układy coraz bardziej sie porządkują, aż jeden zaczyna oddziaływać grawitacyjnie na cały (lub niecały - o tym wyżej napisał Ekor).
Więc zarodek Słońca zakręcił pylną mgławicę. To znaczy, jak wir wodny, wszystko zaczęło krążyć wokół Słońca w jedną stronę. Pozostałe ośrodki zostały więc:
- wyrzucone poza układ grawitacyjny, słoneczny (inny kierunek ruchu plus zakręcenie się mgławicy wokół jednego ośrodka i lu na orbity komet lub jeszcze dalej),
- zaczęły obiegać środek, czyli Słońce i to są te pierścienie (planet) o których cały czas jest tu mowa,
- i pozostałe jak i luźna materia, które zostały ściągnięte przez Słońce. Oczywiście pył ściągały i czyściły kosmos też pierścienie.

Zakręcenie mgławicy przez Słońce wynika z ekliptyk wszystkich planet, które leżą mniej więcej w tej samej płaszczyźnie. Z tego zakręcenia skorzystała też Ziemia, że jej oś obrotu (dziennego) jest prawie pionowa do ekliptyki (do płaszczyzny obiegu wokół Słońca). Nawet z tego (z tarcia) wynika kierunek obrotu (zachód-wschód).
To samo mają i inne planety, czym poświadczają tą teorię.
Układ Słoneczny powstawał jednocześnie ze Słońcem o czym świadczyłby skład "chemiczny" wszyskich dotąd zbadanych namacalnie i spektakularnie (widmowo) planet. Świadczy też o tym, że tak jak pierścienie Saturna (pył, głazy i księzyce tworzą układ generujący pierścienie) podobnie powstawały planety, ale z materii o dużo cieplejszej (zagęszczonej!), a niedokończona (spóźniona) planeta, którą jest pas planetoid między Marsem a Saturnem jest na podobnej zasadzie zagęszczony!

Wszystko OK. Ale Ekorze, dlaczego zaczynając od Słońca, od Merkurego po Uran czy Pluton, wielkość planet rośnie do środka, a potem maleje? Wygląda to jak przecięty dysk w płaszczyżnie pionowej, jak rozleciały cybuch! (z jedną niedokładnością!) Dlaczego tak jest? Mało tego! Dlaczego gęstości tych większych planet są mniejsze? Piję tu do teorii o powstawaniu układu dwu słońc, z których jedno... się rozsypało na planety.
Nara...
Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 9:04, 27 Mar 2006    Temat postu:

Panesz:
Tak na gorąco , jedna z najprostrzych odpowiedzi:
- tyle było materii w konkretnym pierścieniu słonecznym, zapewne przy formowaniu się pierscieni nikt nie dozował materii. Mogą być a i są inne teorie. Ale po to otwieramy panel dyskusyjny aby o tym pisać.
Inne Twoje uwagi są słuszne i poszerzajace wiedzę.
Co do dwu słońc , tak też jest taka hipoteza opierająca się na badaniach podobnych sytuacji , gdzie w zalezności od warunków początkowych z takiego obłoku materii może powstać układ podwójnych gwiazd, lub kilka gwiazd , albo jedna gwiazda z układem planetarnym. Wydaje mi sie że ten ostatni wariant jest , był najbardziej realny. Ale tak naprawdę kto to na dziś wie?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 8:35, 29 Mar 2006    Temat postu:

Aby nie było nudno, uproblemię tą, już dyskusję, niż wykłady niedzielonej szkółki. Chyba, że nie zgadzacie się, to nie odpisujcie!

A więc jeżeli już 2 man down (piłem) do kolejności i wielkości planet i "niedoszłego układu dwu gwiazd (dwu słońc), (Słońca i mniejszej gwiazdy), to według (tylko?) mnie mgławica, z której powstawał układ słoneczny, czyściła się do układu podwójnego! Niemniej druga gwiazda w stosunku do Słońca była i mniejsza i opóźniona. I poddała się grawitacji Słońca na tyle, że Słońce ją rozerwało! Jak było, nie wiem, ale ciągnąc ją do siebie, wypłaszczyło ją, a jej ruch obrotowy i mniejsza gęstość dopełniły czynu "przestępczego". I już. Mamy zamierzony układ: mniej więcej wszystkie krążą w tej samej płaszczyźnie, podobne, prostopadłe osie ich obrotów.

Przyczepię się też Ekorze do omówień twych poprzednich postów z Co dale?. Po kolei
Cytat:
1.Teoria 1.Mniej więcej 4,5 miliarda lat temu w Ziemię uderzyła olbrzymia planetazymala przypuszczalnie wielkości Marsa

Jedyne zakłócenie w cygaroidalnym ułożeniu planet występuje w miejscu, że bliżej Słońca Ziemia jest większa od Marsa! Istnieje teoria, że między Saturnem a Marsem, koło pasa planetoid była kiedyś planeta "wodna" (do Marsa wszystkie planety są twarde, a Saturn i dalej - płynne). Właśnie Saturn i ta planeta ukształtowały ten pas planetoid. Jednak ta planeta wpadła czy to z powodu bliskości, czy innych względów, np. koniunkcji) na stygnącą Ziemię tworząc ja półstałą i półwodną. Przy okazji powstał Księżyc. Podobny (sądzę) los spowodował zmianę orbity Marsa, że krązy po dalszej orbicie niż bliższej, pierwotnej. Czyli znajdujemy sie w dość niebezpiecznym miejscu układu. Za dużo tych przypadków! Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 9:12, 29 Mar 2006    Temat postu:

Wpadam tak na chwilę.

Piszesz tak enigmatycznie:"Przy okazji powstał Księżyc".
Gdyby Księzyc powstał z takiego pierwonego w swej postaci materiału jak Ziemia i inne planety , to zapewne :
1. Posiadałby śladowe ilości atmosfery , wszak pierwotna materia to metan, amoniak , woda , żelazo , nikiel.Miałby większa gęstość i odpowiednie metaliczne jądro.Jednak nic z tego, jądro ksiezyca jest małe jak na wieklośc Srebnego Globu.
2. Materia Księzyca wskazuje że po pierwsze , Księżyc powstał w naszym rejonie Układu Słonecznego, wskazuje na to układ izotpów tlenu. Przypomnij sobie że wybuch supernowej wyrzuca w przestrzeń szereg pierwiastków które podlegaja z czasem rozpadowi. Na podstawie tego "zegara" możemy okreslić czas " powstania" pierwiastka. Mozna więc potraktować to jako pewnik, że zarówno Ziemia jak i Księżyc powstały w tym samym rejonie Układu Słonecznego.
3.Struktura materii Księżyca wskazuje na to że przy zderzeniu z Obiektem, planetą , planetazymalem ale z naszego Układu Słonecznego, materia zewnętrzna , czyli skorupy, skały , Ziemi jak i Obiektu wyparowały i dołączyły do innego gruzu kosmicznego który krążył wokół z Ziemi. Z tego to materiału powstał Księzyc ,gdy przez kilkadziesiąt milionów lat poszczególne czasteczki zderzając się zlepiały w coraz wiekszą masę.
Mniejsza gęstość materii , Księżyca , małe metaliczne jadro wskazuje na to że jądro Obiektu zostało w środku Ziemi . Czyli materia z której powstał Księzyc jest to już ta "wtórna jej postać. Można powiedzieć: na Księzyc złożyły daninę Ziemia i zapewne planetazymala oddając trochę zewnętrznej skorupy, tak to wygląda . Księżyc jest więc młodszym dzieckiem Układu Słonecznego .Tyle co mam do powiedzenia.
A co do przypadków ? to juz inna kwestia.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 7:26, 30 Mar 2006    Temat postu:

Nie zgodzę się z Tobą Ekorzem chociaż piszemy o tym samym i tak samo.

1. Zegar izotopowy dla całego układu Słonecznego jest taki sam w każdym miejscu. Zapoczątkował go wybuch supernowej. Nie w tym rzecz.
Ważniejszy jest skład chemiczny. Gdzie co było wyrzucone i to co napisałem, że "czyszczenie" (ściąganie go na Słońce i planety, towrzenie ich)układu Słonecznego z pyłu po supernowej, zwłaszcza w modelu "nie dojścia do układu podwójnego" daje rozkład materii w planetach! A to daje się i wyliczyć i częściowo sprawdzić.

2. Wg powyższego jest możliwość bycia planety "wodnej", to znaczy o dużej zawartości H i O na orbicie okoła pasa planetoid i krążącej w podobnej płaszczyźnie i kierunku co Ziemia. Coś spowodowało, że orbity tej planety i Ziemi przecinały się, jak to jest z orbitami Urana i Plutona.
wystarczy, że we wczesnym stadium zaistnienia planet, na siebie... "najechały". Nie musiało to być zderzenie, nawet boczne!
Po zderzeniu to rzczej nic by w tym miejscu nie zostało. To, że na Ziemi jest woda, a na Wenus i Marsie jej brak z powodu "wyparowania", świadczy, że była ona dostarczona z dalsza i później!
Co do Księżyca, to obu teoriom daję prawie równe szanse, z tym że raczej ty masz rację, bo skądby się wzięła Pangea?
Na razie... Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 8:00, 01 Kwi 2006    Temat postu:

W ramach przedniedzielnego wstępu do nieobowiązkowej jutrzejszej szkółki:

Co to jest PUNK(t) osobliwy? To jest on - Shocked

Łucznik wypuszcza strzałę. Po pewnym czasie t strzała przelatuje połowę drogi, pózniej pół pozostałej drogi, poźniej pół i ciągle ma do pokonania odcinek z którego przelatuje jego pół. Czyli nigdy nie doleci do celu!
To samo jest z żółwiem i Archimedesem. Archimedes nie doścignie żółwia. Patrz: [link widoczny dla zalogowanych]

W matematyce nie wolno dzielić przez zero! A skąd wzięły się całki i różniczki. Jednym wolno, a drudzy są za maluczcy? Po co dzielić przez zero, jeżeli można dzielić przez każdą liczbę bliską zeru? Tak bliską, że prawie zero? A dzielić prze "prawie" zero można?

I rozpatrzmy jeszcze słynny, bo osobliwy geograficzny biegun ziemski. Zbliżając się do samego bieguna zawsze możemy określić wszystkie 4 kierunki geograficzne. Stojąc na biegunie - wszystkie kierunki znikają, zostaje tylko jeden. Jest to jego osobliwością I pytanie: w którym momencie znikają aż 3 kierunki i czy naraz? A może się gdzieś schowały?

Tak mniej więcej wyglądają punkty osobliwe. Gdzieś coś staje się nieokreślone. Nie wiadomo w którym miejscu. Tak też należy rozumować Big Bang. Jest punkt o nieskończonej temperaturze i zerowej masie. Czy napewno? To skąd się biorą później określona temaperatura i masa?
A to odkrył już dawien dawno nie kto inny tylko pewien poeta "jest, a wydaje się jakoby jej nie było..."

Ale. Można było stworzyć inną siatkę geograficzną ziemi lub tą samą wystarczy lekko przekręcić, abyśmy stojąc na biegunie nie byli na nim i po problemie. Dzielenie przez zero wyjaśniłem wcześniej. A po kiego w paradoksach poważnego Zenona z Elei liczyć nierówne odcinki i czas, jeżeli wystarczą nam ich sumy?

Więc tak naprawdę i to jest tylko moje zdanie i piszę to na swoją odpowiedzialność, że punkty osobliwe występują i są nie do przeszkoczenia. Brakuje nam wiedzy czy sposobu do ich rozwiązania. Ale zawsze istnieje metoda, technika, dziedzina wiedzy, która je rozwiązuje, pomaga zrozumieć i nawet potrzebna jest do tego dość często filozofia. Przezwycięzanie osobliwości są kolejnymi etapami rozwoju wiedzy o świecie.

Big Bang jest taką osobliwością, do której jeszcze nie wymyślono i nie udowodniono jego rozwiązalności lub obejścia matematycznego. Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 23:00, 02 Kwi 2006    Temat postu:

Obecność w szkółce niedzielnej nie jest obowiązkowa.
Dzisiaj wyjatkowo ulgowa lekcja , a raczej powtórka.
Cóż,o Punkcie Osobliwym nie wiele możemy jeszcze napisać. Ciekawym jest inflacyjny w swym charakterze proces rozszerzania Wszechświata. Jak wcześniej już pisałem w pierwszych ułamkach sekundy był "krótki " czas w którym rozszerzanie się Wszechświata odbywało się z prędkością niewyobrażalnie większą od prędkości światła. Potem wszystko wróciło do normy .Jaki wniosek z tego wypływa ? – Jeżeli model inflacyjny jest prawidłowy, obecny promień całego Wszechświata byłby proporcjonalnie większy od promienia widzialnej części Wszechświata . Model inflacyjny zakłada że materia wytworzona przez Wielki Wybuch składałaby się z 74% wodoru i 26% helu. Co rzeczywiście znajduje potwierdzenie w rzeczywistości. Ale musimy pamiętać że Wielki Wybuch wyrzucił materię w postaci elementarnych „klocków” - kwarków , z nich to powstały elektrony , protony aby w końcu po upływie 700 000 lat od Wielkiego Wybuchu powstały z nich atomy wodoru i helu. Do tego czasu Wszechświat pełen był wolnych elektronów , przypominał bardzo jasną mgłę która rozpraszała światło. Dopiero po wchłonięciu tych wolnych elektronów poprzez jądra wodoru i utworzeniu atomów wodoru Wszechświat stał się przeźroczysty i światło mogło bez przeszkód pokonywać duże odległości. Temu że prędkość światła ma skończoną prędkość zawdzięczamy że możemy dziś oglądać obiekty utworzone kiedy Wszechświat miał zaledwie miliard lat. Gdyby światło miało większą prędkość tego obrazu już by nie było. Szczęściem też było że Wszechświat, nie rozszerzał się w sposób doskonały, gdyby tak było to Wszechświat składałby się z rozrzedzonego gazu mającego 1,3 atomu wodoru lub helu w metrze sześciennym. A tak powstały miejsca o różnej gęstości , te o większej poprzez siłe grawitacyjną przyciągały materię , stając się jeszcze większe. Ta grudkowatość przestrzeni doprowadziła do powstania kwazarów i galaktyk.
Na tym dzisiaj skończymy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 23:46, 03 Kwi 2006    Temat postu:

Notatki zrobione, dziękujemy, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 0:16, 04 Kwi 2006    Temat postu:

Skoro lekcje odrobine , to pora spać. Dobranoc.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 12:06, 09 Kwi 2006    Temat postu:

Chociaż inflacja nie daje mi spać, to może dopiero w czasie świąt, po wypiekach, odezwę się w jej sprawie..... Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość z Z....
Gość





PostWysłany: Nie 19:21, 09 Kwi 2006    Temat postu:

W Szkółce Niedzielnej ferie, jak widzę.....
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 23:11, 09 Kwi 2006    Temat postu:

Obecność w szkółce niedzielnej nie jest obowiązkowa.
Ferie to może jeszcze nie, ale pewne resume to i owszem . W ramach niedzielnej szkółki przypomnieliśmy sobie podstawowe wiadomości o powstaniu , wieku Wszechświata, . Wiedza o powstaniu naszego Układu Słonecznego też nie jest nam obca. Nie wspominam o podstawowych wiadomościach co do gwiazd , planet , supernowych , gwiazdach neutronowych jak i czarnych dziurach. Istotnym warunkiem było minimum formuł oraz ,danych liczbowych. Oczywiście niektóre kwestie poruszone mają swoje umocowanie w hipotezach , jednych z wielu, bowiem wyobraźnia zazwyczaj wyprzedza materialne dowody i naukowe uzasadnienia. Istotnym akcentem uważam byłoby na koniec bardziej ogólne spojrzenie w kontekście naszym , nas ludzi na Wszechswiat. Niewątpliwe jest że swoje istnienie zawieramy temu ze rozszerzanie Wszechświata było dalekie od doskonałości i to warto mieć na uwadze. Pierwsze znamiona niedoskonałości w ekspansji pojawiły się gdy promień Wszechświata wynosił około bagatela 500 000 lat świetlnych. Dalej to już tylko powiększały się. Należy zdać sobie sprawę że Wszechświat jest zasadniczo pustką , gdzie w odległościach w przybliżeniu równych ok. 125 mln. lat świetlnych między sobą rozmieszczone są galaktyki , a jest ich na stan dzisiejszej wiedzy też ok. 100 miliardów. Przypomina to taką trójwymiarową ażurową strukturę. O ile w miarę dokładnie wiemy o Punkcie Osobliwości i dalszej kolejności ekspansji Wszechświata , to dalej zagadką jest „ finał „ przyszłości Wszechświata. Tutaj warunkiem ostatecznym jest średnia gęstość materii we Wszechświecie wartością graniczną jest 6,5 x 10(-30 ) {10 do potęgi minus 30}g/cm3 Jeżeli gęstość materii będzie większa rozszerzanie Wszechświata ulegnie spowolnieniu, aż do zatrzymania i wskutek siły grawitacji nastąpi zapadanie się Wszechświata. Zapadanie aż do nicości, czyli Punktu Osobliwości, zapewne następnym zdarzeniem będzie ponowny Wielki Wybuch , czyli mielibyśmy do czynienia że Wszechświatem cykloidalnym ( cykloida - charakterystyczna krzywa) Okres takiego cyklu przewiduje się na ok. 100 mld. lat Jeżeli zaś gęstość będzie mniejsza od tej granicznej wartości to Wszechświat będzie rozszerzał się w nieskończoność. Na dziś astrofizycy nie są w stanie zmierzyć z żądaną dokładnością ile tej materii jest we Wszechświecie. Więc zasadne pytanie czy rozmyjemy się w nieskończonej przestrzeni , czy zginiemy w kolejnej kosmicznej katastrofie pozostaje bez odpowiedzi . „Pożyjemy , zobaczymy.” Wracając do niedoskonałości która leży u podłoża naszego istnienia czy nie jest to pewne przesłanie do nas. Wszechświat stał się siedliskiem naszego życia wskutek niedoskonałości w swoim „rozwoju, ekspansji” . Nasze życie wynikające z realiów niedoskonałości same jest niedoskonałe. Przecież chemiczny system zdolny do samoodtwarzania życia z pokolenia na pokolenie jest sam w sobie niedoskonały. Efektem tego jest proces starzenia w końcu śmierć. Jest to integralna część tego NIEDOSKONAŁEGO systemu . Może to zbyt daleko idąca pararelela czy analogia. Ale może swoista harmonia?
Czy koniec szkółki niedzielnej , czy długie ferie ?.Okaże się . Na pewno będziemy prowadzić spory dotyczące bardziej szczegółowych tematów np. inflacji , strun , a na pewno winnym jestem do poruszenia tematu CZASU i do tego wrócę. Tym luźnym sformułowaniem kończę na dzisiaj.
Pozdrawiam wszystkich którzy poświęcili trochę uwagi szkółce niedzielnej.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość z Z.....
Gość





PostWysłany: Wto 12:31, 11 Kwi 2006    Temat postu:

Dziękujemy i pozdrawiamy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mordka
Gość





PostWysłany: Pon 19:52, 18 Gru 2006    Temat postu:

dobre
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 11 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin