|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:02, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Miłość hmmm ja nie wiem ,mozliwe ze są ludzie monogamiczni ,ja do nich nie należę ,potrafię lubić kilka kobiet jednocześnie i każda z nich daje mi rodzaj ukojenia -działa na inne pokłady duszy -nie spotkałem kobiety która mogła by zaspokoić wszystkie pragnienia-potrzeby -pewno takiej nie ma ,wiec mój ideał jest zawarty w kilku kobietach .
Myślę że ON zrobił takie zabespieczenia że taka tabletka prędko nie powstanie ,zresztą nie wyobrażam sobie -nigdy bym jej chyba nie chciał ,nie chciałbym też jej aplikować osobie np która lubie ,a ona mnie nie koniecznie -to by było nie uczciwe.
Kiedyś odbierałem świat jako czarno -biało wiedziałem co dobre co złe ,z biegiem lat coraz trudniej .
Gdyby ON chciał stworzyłby nas i świat taki jak Większość Pań marzy i pisze ,ale to byłby swiat zwierząt nie ludzi i byłby strasznie nudny.
Konkludując -kurestwo ,zdrady ,perwersje ,romanse............. są potrzebne i służą byśmy mogli przetrfać to wszystko :).
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:18, 18 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Konkludując -kurestwo ,zdrady ,perwersje ,romanse............. są potrzebne i służą byśmy mogli przetrfać to wszystko :).
z całego tego zestawu.... pasuja mi romanse i perwersje...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 6:59, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Hehe... Ahron... BOMBA..
qrde... Ty wykazujesz tu... zdolności niemal kapłańskie . Już sobie wyobrażam taką ceremonię... .
No i wygłaszana przy tej okazji powszechnie znana rota... ze wstępem typu a`la Ahrons
Małżeństwo zostało stworzone ze wzgledu na ekonomie. Gówno mnie obchodzi wasza miłość. W momecie podpisania aktu małzeństwa zawieracie spółke cywilną na wychowanie dzieci. Jest akt prawny czysto biznesowy -spółka nie moze zbankrutować, być rozwiązana dopoki ostatnie dziecko nie skończy nauki.
W dzisiejszych czasach nawet podejrzewam nieźle byś prosperował... Zdumiewające jest też to że w zasadzie formuła ta jest dość zgodna..., mało... nie koliduje z całym zjawiskiem ad. miłości opisanej we wklejce w51...
Ja bym nawet w/w formuły nawet nie pozbawiał pewnej doniosłości, powagi . Jest przy tym prowokacyjna, niewątpliwie niecodzienna... i bardziej jak szczera.... haha.
Pozdro....
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 9:04, 19 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 8:13, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Ahron napisał: |
Gdybym mógł miec na to wpływ i udzielał bym ślubu ,powiedziałbym młodej parze że gówno mnie obchodzi ich miłość ,a w tym momecie podpisania aktu małzeństwa zawieraja spółke cywilną na wychowanie dzieci -akt prawny czysto biznesowy -spółka nie moze zbankrutować dopuki ostatnie dziecko nie skończy nuki (w szczególnych przypadkach inaczej).Może moja teoria jest nie doskonała ale nie słyszałem lepszej .
. |
Ahron
Przyłączając się do opinii Welesa na temat Twojej teorii , pozwalam sobie mimo wszystko, zaproponować aby taka spółka była … Spółką z O.O.
Już jej sama nazwa, pozwalałaby na uniknięcie ewentualnie jakichkolwiek nieporozumień .... w przyszłości.
Pozdrawiam półsłonecznie
PS
Jadę służbowo do Częstochowy i klepnę paciorek na intencję ...odpustu wiecznego dla wszystkich, którzy mają myśli ... nieuczesane
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 8:22, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Ciekawe, czemu mnie nie dziwi Wasze , Panowie...hmmm podejscie do teorii Ahrona?
Ja takze ...pozdrawiam - bardzo słonecznie
A spółka z O.O... chyba każdy związek nawet nieformalny zawiera element O.O..? Nie sadzicie?
I jeszcze na koniec, lekko refleksyjnie - dobrze jeżeli w ogóle jakieś O sie znajduje (i raczej mam na myśli to drugie - Odpowiedzialność)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 10:45, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Hehe...
Delto...
Odpowiedzialność to też określenie z typu tych, ktore mogą znaczyć wiele i z goła nic. Mogą być pustym hasłem... albo brzemiennym w znaczenia wyrażeniem. Mogą być prawdziwe moment... i mogą czas krotki. Ono wyrażenie samo brzmi jak hasło... Nadużywanie go (a jest taka praktyka) nawet tu w poruszanych tematach brzmi sztucznie i przez to działa jak hasło-zaklęcie.
Zresztą tu dyskutując, przekomarzając się, potykając się w atmosferze nieco żartobliwej, acz z ukrytymi pod tym płaszczykiem pewnych istotnych dla nas spraw sami dezawujjemy obowiązujące kanony wielu pochodnych wyrażeń w znaczeniu potocznym, obowiązującym dziś... Przekuwamy niejako znaczenia tych haseł (np. miłość, uczciwość, ... odpowiedzialność, wierność... itp) na żywą i becną rzeczywistość. Ja w życiu potocznym wręcz uciekam od używania wym. wyrażeń bo jakoś trącą mi (i sądzę wielu) pewnym.... może nie fałszem (choć niejednokroć też) ale czymś z czym się (w danej chwili)nie zgadzam do końca. Myślę że owe... ewoluują w każdym z nas wraz z upływającym czasem ( także podyktowane nastrojem) i nie są dla nas jakimś stałym w znaczenia zbiorem zjawisk. Zatem Ahron`izm w materii jest prawdziwy i jest formą artykulacji zjawiska... całkiem bliską rzeczywistości.
Tak że to O.O. jest esencją właściwości zagadnienia, za ktore to wyartykułowanie muszę w51 z wielkimi oporami (bo jednak konkurencja) przyznać przynajmniej punkcik Ale cel jakim są modły w Częstochowie mu polecam. Bowiem grzesznik z niego wielki (prawie taki jak ja... hehe)...
Pozdro....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 11:38, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
w51 napisał: | Ahron napisał: |
Gdybym mógł miec na to wpływ i udzielał bym ślubu ,powiedziałbym młodej parze że gówno mnie obchodzi ich miłość ,a w tym momecie podpisania aktu małzeństwa zawieraja spółke cywilną na wychowanie dzieci -akt prawny czysto biznesowy -spółka nie moze zbankrutować dopuki ostatnie dziecko nie skończy nuki (w szczególnych przypadkach inaczej).Może moja teoria jest nie doskonała ale nie słyszałem lepszej .
. |
Ahron
Przyłączając się do opinii Welesa na temat Twojej teorii , pozwalam sobie mimo wszystko, zaproponować aby taka spółka była … Spółką z O.O.
|
hmmmm
małżeństwo spółką z o.o.
to mi wyjaśnia pochodzenie pewnego czasownika od wyrazu spółka. zawsze sie zastanawiałam, skąd to się wzięło. no i proszę. od małżeństwa.
właściwie to nawet logiczne jest
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 12:25, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Weles...
No oczywiście. Naduzywanie pewnych okresleń powoduje ich dewaluacje, spłycenie, czasem zaczynają nabierac pewnego rodzaju gorzkiego posmaku (fałsz, nieszczerośc itp).... ale czy wobec tego pojecie odpowiedzialności w związku jest niewarte uwagi? I wcale nie mysle tu jedynie o małżeństwie.
Jeżeli wchodzisz z kims w blizsze kontakty, lub jak to kiedys ładnie nazwałeś....zaczynasz byc "bardzo na ty" - czy nie bierzesz na siebie jakiejs odpowiedzialnosci? A i partnerka także?
Mozna o tym nie mówic. Mozna udawać, ze sie jest ponad to....strugac luzaka, takiego co to mu wszyscy moga "skoczyc" a fakt i tak pozostaje faktem.
Bo moim zdaniem jakas odpowiedzialnośc byc musi....chociazby po to, lekko trywializujac - żebys nie bał sie zblizenia bez prezerwatywy... to zaufanie ma źródło własnie w poziomie odpowiedzialności Twojej i Jej.
A poniewaz zycie jakie jest wiemy...dlatego nie jedno "o" obowiązuje ale i to Ograniczone też
[b]Ahron podał definicje -do bólu szczera i prawdziwa... i jestem skłonna sie z nia zgodzic. Szczególnie, ze jednak uwzględnił oba rodzaje "o"
Kochany w51.... pewnie już za późno...ale chciałam cie prosić o paciorek i za moja grzeszna dusze, zeby mi odpuszczone zostało.... takze zbytnie moralizatorstwo
Bosska - jak zwykle w punkt [/b]
P.S. - dopisane nieco później.
Kochany w51, wybacz to Tobie powinnam ukłony za pomysł ze spółką z O.O złożyć... a nie Ahronowi...przepraszam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 18:29, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Delto...
Zupełnie rozumiem twoje zamysły logiczne, czy sposob rozumowania ad. wymienionyh określeń. Po prostu z gory zakładasz co winny zawierać. Otoż ja podobne określenia-hasła traktuję jak worki, w ktore trzeba zaglądać nim się użyje tej formuły. A skład worka jest jak przepis potrawy nie każdemu pasuje... na miarę naszych rożnic wartościowania i rożnic w ogole...
Pytasz też...zakładając już konkretną sytuację czy nie bierzesz na siebie jakiejs odpowiedzialnosci? A i partnerka także?. Ja nie zawłaszczam partnerki i nie pozwalam na to jej. Jeśli jestem dla niej czytelny, przewidywalny to i ona ma możliwość przewidywać moje zachowania i reakcje. To działa w obie strony... Zanim dojdzie do podobnego ukladu są pertraktacje i tzw. poznawanie się. Ich... pertraktacji (potocznie podryw... hehe) kształt i prawdziwość dekaracji, wyznawanych zasad decyduje o zdrowiu układu, a nie tzw. jeszcze nieokreślona odpowiedzialność. Jeśli Partner przekłamuje swoje uzgodnione oczekiwania, nie respektuje zasad partnera lub własnych... staje się to problemem. A odpowiedzialność jest tu raczej mało znaczącym elementem, choć w zasadzie można w niego ubrać deklaracje obu stron i nadać hasło pt. "odpowiedzialność" nadając mu rangę ważności i znaczenia. Dodam tylko, że znaczna część w/w układu w zasadzie działa na bazie przewidywanych (przewidywalnych) zdarzeń, gdy życie najczęściej niesie zwykle ogrom tych... nieprzewidywanych. Ale z grubsza i z tym wyznawane zasady sobie radzą. Chyba że nie... co też jest faktem.
Podsumowując... Uznaję odpowiedzialność, ale tę ustaloną. Odpowiedzialność uniwersalna... jeśli istnieje... jest o niebo uboższa w elementy i nie wiem czy aż tak pewna wartości... aby nie zajrzeć do środka "worka". Bo chyba nie można ograniczać sobie praw do tworzenia odpowiedzialności na miarę swojej indywidualności? To zabezpiecza akceptację innych zasad przed przymusem... oczywiście ponad miarę. Bo jednak przymus stosowania się do zasad społeczeństwa, otoczenia jest niestety udziałem każdego z nas.
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 18:38, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Delta napisał: |
Kochany w51, wybacz to Tobie powinnam ukłony za pomysł ze spółką z O.O złożyć... a nie Ahronowi...przepraszam. |
Delteczko
Nie przepraszaj, bo to Ahron ...określił ogólny kierunek myślenia a ja tylko zasugerowałem jego ... malutką korektę.
A odpust za myśli ... nieuczesane, macie wszyscy ...pewny.
Bo pomimo, żem Krakus....nie poskąpiłem grosza. tłumacząc sobie moją ...rozrzutność dobrem Was wszystkich bo ja przecież ... komuch jestem
Pozdrawiam ...uduchowiony
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 18:50, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Weles...
wiesz... według mnie nasze postrzeganie poziomu odpowiedzialnosci w hipotetycznym zwiazku nie różni sie az tak bardzo.... róznimy sie jedynie w sposobie artykulacji.
Ja gadam i nazywam. Ty nie gadasz ale masz swoje ustalone wartości, nawet jeżeli nie nadajesz im nazw.
Jedynie z punktem pt, "zawłaszczanie" mam kłopot, bo jakos nie zauwazyłam w swoim poście nic na temat "przynaleznosci" w związku.... Ale być może nie umiem przeczytac co napisałam...
Kochany w51
Bardzo Ci dziękuję...już mi lżej i ...... mogę znowu...grzeszyć
Pozdrawiam... na razie rozgrzeszona... chyba...
P.S. o rany...myśleć nieuczesanie znaczy mogę... ale mi sie wymskło ...ooooops...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 11:49, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Weles napisał: | Uznaję odpowiedzialność, ale tę ustaloną. Odpowiedzialność uniwersalna... jeśli istnieje... jest o niebo uboższa w elementy i nie wiem czy aż tak pewna wartości... aby nie zajrzeć do środka "worka". Bo chyba nie można ograniczać sobie praw do tworzenia odpowiedzialności na miarę swojej indywidualności? To zabezpiecza akceptację innych zasad przed przymusem... oczywiście ponad miarę. Bo jednak przymus stosowania się do zasad społeczeństwa, otoczenia jest niestety udziałem każdego z nas. |
Niby masz rację, Weles, brzmi to bardzo logicznie, ale .... nierealnie.
bo tak się jakoś składa, że w tym okresie nie zwracamy uwagi na zawartość tego worka ani na pertraktacje. A fakt akceptacji związku oznacza również akceptację dużej odpowiedzialności i obowiązków, niezależnie od osobistych możliwości i preferencji. Tu nie ma wyboru, nie można się tłumaczyć potem "widziałaś, jaki jestem". Może być również tak, że obowiązki jednej ze stron, lub jej możliwości psychiczne, nie pozwalają na akceptację pochopnie podjętych wczesniej zobowiązań... Życie to żywioł, nic nie jest dane ani ustalone na zawsze, toczy się własnymi, nieprzewidywalnymi drogami.
Pozdrawiam, Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 15:00, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Jago...
Zakładam że określając...w tym okresie miałaś na myśli nasze 1-sze spotkania z materią... Jednak z czasem, do dzisiaj mamy jakby mniej wątpliwości i więcej wiedzy nt. naszych możliwości... i realności ew. oczekiwań choć też nie do końca.
fakt akceptacji związku oznacza również akceptację dużej odpowiedzialności i obowiązków, niezależnie od osobistych możliwości i preferencji.... co jest prawdą i co uwzględniłem też w swojej ukladance pisząc...najczęściej niesie zwykle ogrom tych... nieprzewidywanych. Ale z grubsza i z tym wyznawane zasady sobie radzą.. Wiem że Życie to żywioł, nic nie jest dane ani ustalone na zawsze...
Myślę że bardzo blisko nam w pojmowaniu i nawet w akceptowaniu wielu zasad. Widzimy podobnie wiele tu słabości, zagrożeń, także zalet i punktow ważnych. Nazewnictwo to sprawa umowna i pomocnicza... To co piszesz to prawda... z tych bardzo nieteoretycznych w czym masz zresztą rację...
Delto...
Wynika też z tego... że i ja mogę znowu...grzeszyć
ad. zawłaszczanie... miałem na myśli... bierzesz na siebie jakiejs odpowiedzialnosci. Zawsze zakładam przestrzeganie swoich zasad i ich skutkow. Natomiast zawłaszczaniem nazywam pewne zasady ktorymi częstokroć uzależnia się, obdarza się partnera... Te branie na siebie... trąciło mi uzależnieniem się... miast wprost... przestrzeganiem zasad. Być może też troszkę źle odczytałem Twoj zamysł w przedstawieniu tego. Poza tym chyba jak mowisz rożni nas tylko sposob podejścia do sprawy, a treść jakby b. podobna...
... co po rozgrzeszeniu, ktore nam załatwił w51... rujnując się sowicie dobrze nam rokuje w temacie Topika
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 8:22, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Witajcie, kochani...jakos po wizycie kochanego w51 w świątyni i uzyskaiu odpustu, drogo opłaconego zreszta.... mysli sie uczesały....
Ale nie moje
I w zawiazku z tym...zapodam Wam temacik... jestem ciekawa Waszych na ten temat wypowiedzi
Za New York Times
Pożądanie. To niemal uniwersalne odczucie, klauzula w świadectwie urodzenia zastrzegająca, że po osiągnięciu dojrzałości poczujesz chęć do aktywności, która często prowadzi do wydania kolejnych świadectw urodzenia.
[link widoczny dla zalogowanych]
A oto kilka...wypowiedzi...
Ale definicje bywają równie dziwaczne, co indywidualne. Spytaj „Czym jest pożądanie i skąd wiesz, że je odczuwasz?”, a usłyszysz:
- Trochę adrenaliny, dyszenie i wyczekujące ruchy języka – rozwiedziony prawnik po czterdziestce.
- Czuje się zrelaksowana i bezpieczna, jest mi ciepło – projektantka po trzydziestce.
- Tęsknota za całowaniem lub obejmowaniem kogoś, kto odpowiedziałby tym samym – 50-letni reżyser filmowy – Jeśli jestem sam, dzwonię do byłych partnerek.
- Słuchanie Noama Chomsky’ego zawsze na mnie działa – pani psycholog po pięćdziesiątce.
– Używamy terminu „pożądanie”, jakbyśmy byli pewni, że wszyscy mówią o tym samym - mówi Lisa M. Diamond, profesor psychologii z University of Utah. – Jednak z badań wynika, że ludzie mają bardzo różne robocze definicje.
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 8:57, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
A może zaczniesz, Delto, sama, aby nam dodać odwagi?!Chociaż, rozglądając się po tym topiku, widzę, że odwagi macie raczej dość...
Pozdrawiam i dzień dobry,
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|