|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 22:01, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Weles: "Takie otwarcie się, wielce sympatyczne musi też, nas oglądaczy nakłonić do refleksji o tamtych czasach..., wcale nie takich złych"
Weles, dzięki...Sam wiesz, za co....
Muszę Ci jednak powiedzieć, że to, co wygląda na niewinną zabawę, trochę fotografii, trochę różnych wspomnień, trochę muzyki - okazało sie miec na mnie zaskakujacy wpływ. Czy pamietasz nasze dyskusje o PRL? I jakie były - w róznych topikach, zresztą - moje poglady na ten temat? No cóż, dzisiaj łatwiej juz bym Ci mogła przyznać rację.
Uparcie nie oglądałam się za siebie, nie dlatego, ze wspomnienia dla mnie nic nie znaczą, tylko dlatego, że znaczą zbyt wiele. Jak to zdjęcie z ojcem, nie oglądane przez 35 lat...Wyjęłam w zeszłym roku - i schowalam, nie mogłam. Obejrzałam je z Wami - i już dobrze.
I tak z resztą. Sporo myślałam o tym przez ostatni weekend, były ku temu właściwe warunki i właściwy podkład. Okazało sie - że - niejako przemocą /ten PODKLAD!/ - zostałam odwrócona o 180 stopni. I nic się nie stalo. A raczej stało się. Poczułam się dopełniona. Bo czym jest Naród bez historii, a człowiek bez wspomnień?
Powolutku, powolutku będę sobie różne sprawy w sobie porządkowac. Moze stwierdzicie kiedyś, że w niektórych sprawach zmieniłam zdanie, a może nie.
A cykl uzupełnię tymi z wieku, w którym chciałabym być ZAWSZE. Czyli tymi po 40-tce. Bo chociaż troche tęsknię za tamtą dziewczyną, taką - Apassionatą, czystą, romantyczną i odważną, to wcale nie chciałabym nią być.
Ale wyszło ckliwie...jak to z babami...szkoda, ze nie ma różowego kolorku,żeby wrzucić w niego mój post......
Jaga :?b
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 10:13, 07 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
CZERWONY
POMARAŃCZ
FIOLET
a teraz RÓŻOWY RÓŻOWY - wstaw obojętnie jaki kolor, a jego nazwę zamień na - pink. Nie wiem dlaczego nie chodzą hasze...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 23:00, 07 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
No cóż Jaga...
Ty jeszcze czynna zawodowo nie masz zapewne czasu oglądać się za siebie tym bardziej, że z własnej winy(a tak ) atrakcyjna i lubiana przez młodsze pokolenie jesteś zawsze do wykorzystania. A tu teraz trafia ci się okazja... 4 dni kołami do góry... rzecz raczej podejrzewam rzadka...Mnie się takie zwroty o 180 trafiają dość często... ale jakieś tam zmiany powodują. Może to one są tzw. doświadczeniem?
A stwierdzenie, że się nasza Jaga zmienia? . Ja to robię chyba często, a moja żona potrafi w ciągu kilku minut... z anioła na jędzę (o dziwo na odwrót też... z tym że tu z moją (bożą)pomocą ). A co do porządkowania... hmmmm... Chyba za wcześnie... A ckliwość to nie tylko domena Bab... Natura każdego tym obdziela... co w końcu nie jest takie złe ;) . Mój przepis na życie to nie zaglądać za siebie z tęsknotą. Zostawiłem w sobie kawałek dziecka, chłopca i bruneta na bierzące użytkowanie ... i jakoś mi z tym dobrze.
Pewnie sobie tam kiedyś powspominam, bo muszę czasem opowiadać np. młodym przy ognisku na mazurach... trochę bajerując, trochę omijając nieprzyjemne fakty..., trochę delikatnie moralizować bo wypada w moim wieku. Czasem spotka się kolegów na mieście (a szwęda się tego sporo też-emerytów ) i też wspominki... Tak, że każdy stara się troszkę tam swoją historię jakoś odkurzyć, podsumować... ale przypominam... ona -historia jeszcze trwa. I to trzeba mieć na uwadze .
Kończąc Jago życzę ci więcej takich dni kołami do góry... co ma i tę dobrą stronę, że skutecznie ładuje akumulatory i uświadamia iż Tobie się takie dni też należą. A u mnie? Dziś spacerek z pieskiem na dobranoc... napadało duuuużo śniegu(a jeszcze sypie), mróz umiarkowany w sam raz na rozmyślania
Pozdrawiam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 12:09, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Weles,
Wtorek , 7.02.06 to nie był dla mnie dobry dzień, nieuniknione też zaskakuje, więc musiałam trochę odłożyć tą odpowiedż.
Zwłaszcza, ze mój nastrój zupełnie nie pasował do naszych zwykłych rozmów, troche o życiu, a trochę o Wdziękach Maryni.....
W międzyczasie obserwowałam, co Wy tam wyczyniacie na Polityce....Przyznam, z lekkim rozbawieniem. A już ostatnie rękoczyny na peronie w białym szaliku.....Cudo. Nie chcę im się wcinać w zabawę, żeby mnie nie pogonili, ale przyznam szczerze, ze gdyby do tego miało dojść, to chciałabym tam być....Niezależny arbiter zawsze by sie przydał...Tylko nie mogłabym gwarantowac, że się nie włączę. Po stronie pokonywanego, jak zawsze.
Wracając do Twojego postu....Jeżeli czytałeś w międzyczasie moją niezalogowana korespondencje na ks.Twadowskim, to widzisz, ze mój przepis na życie nie różni sie specjalnie od Twojego. Z tym, że Twój jest chyba bardziej naturalny, a mój - trochę własny, tochę nabyty. Ale co za różnica, skoro we mnie wrósł i zrobił sie też automatyczny, i bardzo pomocny w wielu wypadkach.
Nie wiem, czy się rozbawisz, czy sie zgorszysz, ale, na wypadek nieuniknionego /mam nadzieję jak najpóżniej, moje plany wymagają masę czasu na realizację/ zostawiłam własnie szczegółowe instrukcje, cos w nastroju "Cztery wesela i pogrzeb". Malo smutku, dużo radosnych wspomnień, związanych ze mna, oczywiście, bardzo dobre jedzonko, i duuzo bardzo dobrego winka. I piękne kwiaty raz na rok, zeby utrwalic ich wspomnienia, bo, jak już chyba pisałam - a może myslałam - w inną niesmiertelność niż czyjaś zyczliwa pamięć nie wierzę.
Tak, wiem, ze to sama narzucam sobie te liczne obowiązki, ale właśnie zaczynam je trochę ograniczać. Również te służbowe - po wielu latach bez urlopu, przyszły lata z przedłużonymi weekendami, a w tym roku - wogóle uz blues. Najchętniej przeniosłabym sie do Dziupli, tam mi najlepiej, nie będę musiała już tak regularnie bywac w Warszawie, a dzieci, wnuki - cóż, będę odwiedzać, "wypożyczać", ale silna więż jest już zbudowana, i napewno dobrze im zrobi trochę samodzielności i oddechu od mojego chętnego organizowania im życia. Moje zycie w Dziupli jest trochę przedziwne, mamy z moim mężem zupełnie inne zainteresowania, więc się trochę mijamy, ale miejsca jest dość, aby każde z nas mogło realizować to, co lubi.
A wracając do wdzięków Maryni.....No cóż, idzie wiosna, czuję to...Walentynki to nie nasze święto, ale jakoś przybliżyły mi tę atmosferę...powiedziałabym, bardzo intensywnie!
Tak że - czuj duch!
I pozdrawiam,
Jaga
P.S. Po drodze do mojej Dziupli jest ukochane przeze mnie Chełmno. Wisi w licznych obrazach na ścianach mojego mieszkania w Warszawie. Patronem Chełmna jest św. Walenty, więc - pomysł na marketing mieli gotowy!
P.S.1. Załączam jedno wspomnieniowe zdjęcie, jak żadko które pasujące do /Half Blogu. Zrobione w 1988 r, na Manhattanie, wystawa IBM. Kamera internetowa była taką nowością, że była jedną z głównych atrakcji wystawy, wszyscy robili sobie zdjecia, ja też.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 9:55, 18 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Nono...Jago...
Kolejne wcielenie też Jagi. Nie wiem... ale tak podskórnie zaczynam oczekiwać fotki z fryzurą na tzw. Irokeza ... bo tyle tych wcieleń było , a zaczęło się tak spokojnie w sposób ułożony. A tu Jaguś - demon A z nastrojami już tak bywa... to te nasze zwykłe rozmowy mają je uzdrawiać. jak lek na przykre czasem objawy choroby. A białe szaliki to też folklor już... i to o dość długiej historii... jeszcze z o2. Krewkich rozrywa energia, dają sobie popalić i idą na piwo .
Co do przepisów na życie to nie ma znaczenia skąd i jak... bo każda myśl, słowo i chyba sposób patrzenia na świat to dobro nabyte... tylko my sami jesteśmy swoi. Ale czy to ważne? Dziś u mnie widać słoneczko... taki zwiastun wiosny . Córka wróciła z Sycylii i w drodze do Poznania raczyła nas-sponsorów odwiedzić co też nastraja. Dwie córy wczoraj razem wyrwały jak panienki do Pubu ... chyba nie na mleko... I życie się kręci...
Co do Twoich pobytów w dziupli... Może dlatego tam fajnie bo bywałaś tam rzadko i kojarzy ci się to z wypoczynkiem , taką życiową balangą- kontrastem codzienności. Taka zmiana trybu życia na stałe chyba też męczy... Nie ma recepty na życie chyba. Ale kto to wie.? Ja bardziej nasze nostalgiczne nastroje odbieram jako zwiastuny wiosny... którą jak zauważyłaś potrafimy już teraz dostrzec.... A walentynki?... można ponaginać prawdę... i je zawłaszczyć... trochę ambicji ;) ... i to tak obficie uzbrojona Jaga mówi Protestuje... Walentynki to też nasze święto...
zatem czuj duch!... i stopy wody... (w wannie może być też) ;)
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 11:08, 18 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Jaga...
Ja tak jeszcze zerknąwszy na datę na fotce Może traf... hehe. O ile dla ciebie było to(na fotce) dość świetliste wydarzenie... ja 12-16.10.1988... ścigałem się na regatach w klasie OMEGA... Otwarte Mistrzostwa Polski i o II Żeglarski Puchar Górniczy... Były to największe w historii regaty w tej klasie (ok 80 jachtów). Skromnie nie piszę kto wygrał . Tam poznałem Rymkiewicza i Wysockiego.., honorowi goście i super kompani( dodam... warszawiaki ).
I prawdę mówiłaś... duchy przeszłości wracają...
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|