Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gen ? proszę wejść!
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 0:29, 25 Sty 2008    Temat postu: Gen ? proszę wejść!

Jedną z plag trapiących współczesne społeczeństwo są choroby nowotworowe.
Rak należy do najbardziej rozpowszechnionych schorzeń. Medycyna wyróżnia około 200 rodzajów nowotworów .Atakują one niemal każdy rodzaj tkanki naszego ciała.
Zasadniczą różnicą między komórkami zdrowymi a komórkami nowotworowymi jest to że komórki nowotworowe tracą zdolność do zatrzymywania swych podziałów.Dzielą się bez umiaru.
A jak to wygląda z komórkami zdrowymi.? Nasze komórki mają zaprogramowany czas życia. Ciągle jedne obumierają inne powstają. W zdrowym organizmie jest to normalne.
Przykładowo jeden z zaprogramowanych procesów obumierania zachodzi w trakcie kształtowania się płodu. Pamiętamy jak wyglądają dłonie embrionu , coś na kształt płetw, z czasem wykształcają się palce. Komórki tkanki łączącej palce umierają. To samo następuje w procesie kształtowania się serca. Część komórek obumiera tworząc komory serca. Jest to proces zaplanowany i prowadzony we właściwym czasie. Ponadto w trakcie życia jedne komórki obumierają, w to miejsce powstają w wyniku podziału nowe
Niektóre z wiekiem obumierają nie odnawiając się. Przykładowo kiedy komórki wstrzykujące barwnik do naszych włosów popełniaja samobójstwo nie odnawiając się zaczynamy siwieć.
To obumieranie , właściwie popełnianie samobójstwa przez komórki nazywamy apoptozą.Komórka dostaje sygnał od drugiej komórki że ma popełnić samobójstwo więc ta bez sprzeciwu zaczyna obumierać. Sąsiednie komórki sprzątają po niej resztki i jest wszystko ok. Ten proces musi przebiegać zgodnie z instrukcja zawartą w naszym DNA. Jeżeli zachodzi za szybko to źle , chorujemy wtedy na osteoporozę, artretyzm, choroby krwi itd. Jeżeli zbyt wolno, to możemy zachorować na jedną z postaci raka. Chociaż mamy w naszym DNA gen p53. Nazywa się on genem „poskramiania raka” . Musimy zdawać sobie sprawę że w trakcie życia wiele komórek naszego organizmu rakowacieje. Jeżeli gen p53 zauważy taką komórkę niszczoną przez raka lub tez inną chorobę wydaje tej komórce polecenie wykonania samobójstwa, a także uruchamia inne geny produkujące toksyny niszczące komórki rakowe. .Jednak gen p53 też może zostać zmutowany lub osłabiony ,zaatakowany przez np. wirusy. Wirusy brodawczaków jak uważa się odpowiedzialne za połowę przypadków raka szyjki macicy posiadają dużą zdolność osłabiania, opóźniania działania genu p53
Oznaczenie p53 mówi nam że gen ten produkuje białko którego ciężar cząsteczkowy wynosi 53 000 jednostek . Za 1 jednostkę przyjmujemy ciężar 1 atomu wodoru.
Tak to wygląda z normalnym przebiegiem apoptozy.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 0:39, 25 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 10:01, 25 Sty 2008    Temat postu:

Wracając do teorii nowotworów należy wiedzieć że komórka nowotworowa nie jest samotnie zagubioną wyspą . Wszystko w organizmie dzieje się za pomocą i wiedzą genów.
W procesie choroby nowotworowej mamy do czynienia z dwoma podstawowymi rodzajami genów;
-onkogeny
-geny supresorowe.

Otóż jak wiemy komórki nowotworowe dzielą się niemal bez ograniczenia, nie słuchają poleceń popełnienia samobójstwa, organizm traci nad nimi kontrolę, gen p53 zostaje uszkodzony lub osłabiony i niewiele może wskórać .A zmutowany przechodzi na stronę wroga.
Co powodują onkogeny? Prosto ..działają jak przyspieszacz w rozmnażaniu komórek nowotworowych. Geny supresorowe z kolei pozbawiają organizm samokontroli w naturalnym procesie podziału i rozmnażania się komórek.
Można obrazowo naturalny i konieczny proces podziału i obumierania komórek przedstawić jak jazdę samochodem. Jedziemy mając do dyspozycji pedał gazu i hamulec. Tymi dwoma mechanizmami kontrolujemy ruch pojazdu aby bezpiecznie podróżować.
Jeżeli przyjmiemy skutki działania onkogenu jak zacięcie pedału gazu, zaś działania supresorowych genów jako zepsuty hamulec, otrzymamy gwałtownie przyśpieszający samochód przy niesprawnych hamulcach. Tak wygląda sytuacja komórki nowotworowej sterowanej przez te geny. Komórka wariuje.
Wyodrębniono typy onkogenów które można powiązać z określonymi nowotworami.W przypadku nowotworów piersi, okrężnicy pęcherza moczowego i płuc są to geny o oznaczeniach p21; p60. To są te przyspieszacze.
Do „zepsutych hamulców” czyli supresorowych genów zaliczamy zmutowany gen p53. Tak ten gen który ma nas chronić w pewnych warunkach ulega mutacji i szkodzi. Strażnik który robi skok na własny bank.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 10:05, 25 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 22:51, 25 Sty 2008    Temat postu:

Ekor napisał:

W procesie choroby nowotworowej mamy do czynienia z dwoma podstawowymi rodzajami genów;
-onkogeny
-geny supresorowe.



Czy to oznacza, że nie każdy z nas posiada te geny? Że występują tylko u części populacji, i wtedy te konkretne osoby znajdują się w grupie zwiększonego ryzyka zachorowalności na raka?
I, wreszcie, czy posiadanie tych genów oznacza konieczność zachorowania, czy też istnieje możliwość, że geny te nie zadziałają?
Aktualnie, wykonywane są badania skłonności do choroby nowotworowej kobiet - raka piersi, macicy. Czy może one polegają na wykryciu występowania tego właśnie niebezpiecznego typu genów?

Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 1:20, 26 Sty 2008    Temat postu:

Pytanie czy każdy z nas posiada onkogeny , czy supresorowe geny.
1.Każda nasza komórka posiada jadro ,w jadrze DNA .
2.DNA to są chromosomy w których sekwencyjnie zapisana jest instrukcja miedzy innymi tworzenia i życia komórki. Ten zapis instrukcji to są geny.
3.Onkogeny , czy supresorowe geny to jest nazwa funkcji jaka zmutowane geny mogą pełnić..

4.Rozpoznany gen p53 w naszym DNA pełni bardzo ważną pożyteczną funkcje chroniącą organizm przed rozwojem nowotworów. Jednak ten gen może w wyniku mutacji stać się genem groźnym dla organizmu. Zmutowany gen p53 wymieniany jest jako synonim wielu odmian nowotworów. Gen p53 zmutowany spełnia rolę tego „zepsutego hamulca.” Pozbawia on w przypadku gwałtownego podziału komórki naturalnego mechanizmu spowolnienia , zahamowania tego rozmnażania komórki. Obecność zmutowanego genu p53 stwierdzono w większości przypadków powszechnie spotykanych nowotworów – w 52 jego rodzajach . I tak procentowo zmutowany gen p53 stwierdzono w ;
90% nowotworów szyjki macicy
80% nowotworów okrężnicy
40-60 % nowotworów jajników.
Oczywiście inne zmutowane geny mogą być też zaliczane do genów supresorowych. Nazwa bowiem odnosi się do destrukcyjnej funkcji jaka zmutowany gen spełnia.
Do onkogenów można zaliczyć zmutowany gen p21 .Występujący w przypadku m.in. raka płuc, piersi . Nazwa onkogeny odnosi się do funkcji destrukcyjnej jaką określony zmutowany gen spełnia. A spełniają one rolę przyspieszacza gwałtownego rozwoju komórek nowotworowych.
5. Czy nosimy w sobie te geny?
Hmm… tak nosimy, ale czy normalne , czy też zmutowane to już medycyna musi sprawdzić.
Proces mutacji genu jest wielostopniowy nieraz upływa 20-40 lat od uszkodzenia naszego fragmentu DNA , czyli genu. Uszkodzenia czy to w wyniku promieniowania, toksyn itp.
A więc dopiero po szeregu 3-5 kolejnych szkodliwych stopniach mutacji w ciągu kilkudziesięciu nieraz lat dochodzi dopiero do zakłócenia normalnego systemu kontroli wzrostu komórkowego. Wtedy dopiero zaczyna się niekontrolowany podział komórek.
Badania naukowe doprowadziły do dosyć dobrego rozpoznania struktury niektórych genów.
Znaleziono, określono tzw. Gorące miejsca w strukturze które łatwo mutują się. Nawet określono jakie toksyny w których miejscach mogą wywołać mutację.
Na czym polegają badania? Nie jestem genetykiem . Ale przypuszczam że skoro proces mutacji jest wielostopniowy to badania na poziomie molekularnym potrafią uchwycić obecność nieprawidłowych struktur cząsteczek białka.
Osiągnięciami ostatnich lat było odkrycie enzymu zwanego -telomeraza.
W poszukiwaniu przyczyn dlaczego komórki nowotworowe nie „słuchają poleceń do samobójstwa”, a jest to normalny proces obumierania komórek znaleziono w organizmie telomerazę.
Otóż normalna , zdrowa komórka posiada w swoich chromosomach na ich końcówkach cos w rodzaju nakładek, czapeczek które nazwano telomerami.
Przypominam że DNA którego składnikami są chromosomy przypomina skręconą drabinę.
Więc na końcach takich części „tej drabiny” znajdują się te tzw. Telomery. Można przyrównać je do plastykowych końcówek zaciśniętych na końcach sznurowadeł.
Wraz z upływem czasu te końcówki- telomery stają się coraz krótsze, aż do momentu gdy komórka popełnia samobójstwo. Taki biologiczny zegar. Okazało się że komórki nowotworowe w swych chromosomach maja cały czas te telomery tej samej długości. A więc zegar biologiczny dla komórek nowotworowych nie bije, są one nieśmiertelne., komórki nowotworowe potrafią same wytwarzać enzym -telomerazę .
Badając organizm pod kątem zawartości tego enzymu będzie można wnioskować czy są organizmie komórki nowotworowe , czy ich brak. Komórki zdrowe nie zawierają w ogóle telomerazy.
Tak więc Jago wprost nie odpowiem Tobie jakie szczegółowe badania się prowadzi. Ale pewnym jest że właśnie ta wielostopniowa mutacja zostawia ślady w organizmie pozwalające wnioskować że coś niedobrego się dzieje.
Jak bada się odziedziczoną skłonność do niektórych przypadków raka ? ..nie wiem. Mogę się domyślać , biorąc pod uwagę ten proces długoletni mutacji genu domniemywam że lekarze czekają aż trochę organizm pożyje aby określony stopień mutacji był zauważalny. Znane są miejsca rozmieszczenia wrażliwych genów w chromosomie, znane są te niebezpieczne sekwencje zwiastujące dziedziczna skłonność do określonego nowotworu a badania nakierowane na określony typ nowotworu..
Tyle na ten temat
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 11:08, 26 Sty 2008    Temat postu:

Dziękuję. Twoja odpowiedź, Ekor, tłumaczy, dlaczego tak wiele przypadków nowotworów występuje po 50-60-tym roku życia.

Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 16:24, 27 Sty 2008    Temat postu:

Aby tak katastroficznie nie kończyć tematu, coś ku pocieszeniu.
Medycyna na poziomie molekularnym daje uczonym coraz to nowe mozliwości poznawcze. Tym samym narzędzia do walki z plagą nowotworów a ludziom szansę.
Niedużo czasu potrzeba aby do końca doprowadzić katalogowanie mutacji genów.
Pozwoli to na opracowanie strategii , metod walki z rakiem.
A jakim kierunku idą poszukiwania i badania?
1.Badania profilaktyczne. Badania na tym pierwszym etapie gdy w organiźmie mamy niewielką grupę komórek nowotworowych. Często wtedy potrzeba jeszcze długich lat aby wykształcił się guz. Dzis potrafimy wytropić te komórki na 10 lat przed utworzeniem przez nich guza.
Do tego własnie służa testy . Białka wytwarzane przez chore komórki nawet gdy jest ich tylko kilkaset już mozna wykryć w moczu, krwi. Kwestia tylko opracowania właściwych testów.Oczywiście w grę wchodzi badanie naszego genomu, pewne pojawiające się sekwencje zasad w chromosomach mogą wskzywać że mamy do czynienia z genetyczną skłonnością do zapadania na określony typ raka. To rozpoznanie pozwoli wcześniej podjąć działania lecznicze.
2.Drugim kierunkiem działań będzie wyszukiwanie naturalnych wrogów raka.
O wyeliminowaniu szkodliwych czynników srodowiskowych jak palenie , azbest itp. juz nie mówię.Takim jest genisteina występująca w soi i kapuście. Stwierdzono bowiem że obecność jej w organiźmie wstrzymuje proces formowania się naczyń krwionośnych w guzach nowotworowych.
Tak samo przeciwutleniacze w pożywieniu - witaminy C i E, czerwony barwnik pomidorów, karotenoidy w marchwi neutralizują wolne rodniki, zmniejszaja szybkość pojawiania sie mutacji w komórkach.
3. Wzmocnienie układu odpornościowego organizmu. Zwykłe przeciwciała nie mają takiej zdolności do przeciwstawienia się komórkom rakowym.
Należy wytworzyć takie ciała , lub związki chemiczne które wiązałyby wytworzone przez komórki nowotworowe cząsteczki białek.
4.Naprawa błedów genetycznych, zastąpienie zmutownych genów genami zdrowymi. Są , były prowadzone juz takie próby.
5.Szczepionki przeciwrakowe.
6.Działania zmierzające do odcięcia krwi do guza nowotworowego. W pewnym momencie podczas tworzenia się guzka , po przekroczeniu wielkości ziarna grochu potrzebne są juz naczynia doprowadzajace do guza krwi.
Proces tworzenia sie naczyń krwionośnych i włosowatych nazywa się angiogenezą.Opracowanie środków farmakologicznych które blokowałyby angiogenezę jest już dosyć daleko zaawansowane.

Która z tych metod okaże sie najbardziej skuteczna trudno przewidzieć. Na pewno nie jedna. Działanie będzie kompleksowe.
Nadzieja umiera ostatnia.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 16:29, 27 Sty 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 17:12, 27 Sty 2008    Temat postu:

Dzięki za dawkę optymizmu :)).
Póki co, zwrócę baczniejszą uwagę na marchewkę.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 18:28, 27 Sty 2008    Temat postu:

Ten temat jest tak ciekawy i rozległy, że szkoda, że zamierzasz go kończyć Ekorze. Czytałam kiedyś o angiogenezie i o tym, jak sprytne komórki rakowe "przyciągają" naczynka krwionośne, warunkujące dalsze ich życia. Tłucze mi się też po głowie coś o tym, że na pewnym etapie wycięcie guzka przyspiesza "rozsiewanie" tych komórek w organizmie.
Ale chciałam jeszcze o jednym - napisałeś Ekorze, że proces mutacji genu trwa, jak rozumiem, stosunkowo długo. Tym trudniej więc pogodzić się z chorobami nowotworowymi u kilkuletnich dzieci. Jak wielkie musiało być działanie szkodliwych czynników, żeby tak szybko zadziałało u tych maleństw.

Może by tak zamiasta na Marsa, skierować działania państwa na ten rodzaj badań. Podziw w świecie gwarantowany.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 19:56, 27 Sty 2008    Temat postu:

Jago,Esprit pisałem że uczeni wyrózniają około 200 rodzajów nowotworów. Sa róznorodne przyczyny skłonności dziedziczne , srodowiskowe , czy wprost błędy w kodowaniu białka. Czyli na pewnym etapie powstaje nowa komórka ale zmienione , zamienione zostały sekwencje zasad i powstała zmutowana w mniejszym lub wiekszym stopniu komórka. Oczywistym jest, że ten proces podziału komórek może przebiegać szybciej niż wspominałe wcześniej. Znamy takie przypadki . co prawda ujawnione gdy guz już jest, ale jego powstawanie było dosyć szybkie rok- dwa. Pisałem o przyśpieszaczach podziału komórek onkogenach jak i spowalniaczach reakcji komórek czyli genach supresorowych. One to w konsekwencji w najwiekszym zapewne stopniu nadają tempo w powstaniu i rozwoju guza.
Nie chcę poszukiwać szczegółów jest to zbyt poważna sprawa .Tutaj jest zarówno i wiele czynników jak i wiele niewiadomych co do tempa destrukcji organizmu. To juz lekarze mają stosowną wiedzę.
Istnieje też takie pojęcie jak choroby poligenowe.Schorzenie poligenowe wywołane jest działaniem więcej niz jednego genu.Leczenie takich chorób z natury rzeczy jest bardzo trudne. Zazwyczaj trudno rozszyfrować jakie interakcje zachodzą pomiędzy genami "chorobowymi", jaki jest też wpływ środowiska na rozwój choroby.
Klasycznym przykładem takiej choroby wyniszczającej umysł jest schizofrenia.Tutaj więź z genami jest jakby "zamazana". Z jednej strony jeżeli jedno z bliźniąt jednojajowych zachoruje na schizofrenię istnieje 50% prawdopodobieństwo ze i drugie także zachoruje. Ale to tylko 50% pewności, zapewne wchodzą w grę inne jeszcze geny, a napewno i środowisko może być stymulatorem. Takie własnie choroby poligenowe są niesłychanie trudne do własciwego zdiagnozownia co do uwarunkowań genetycznych , czy środowiskowych. Nie tylko o schizofrenię chodzi. Ale te bezcielesne głosy dobijają.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 8:46, 28 Sty 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 13:30, 22 Paź 2008    Temat postu:

Jacy jesteśmy? Co nami kieruje?
Wiemy wszyscy że mózg, neurony i tak dalej... Ale czy tylko?
Parę słów wstępu;
Wyrózniamy w naszym organiźmie m.in. "Układ limbiczny"
Układ limbiczny - układ struktur korowych i podkorowych mózgu, biorący udział w regulacji zachowań emocjonalnych. Istotny dla procesu zapamiętywania oraz motywacji danego osobnika, a także dla procesu decyzyjnego. Pojecie "stany emocjonalne" obejmuje: percepcję- świadomość wrażeń a także ich przyczyny; efekt- w postaci samopoczucia; wreszcie wolę- czyli napęd do podjęcia działania.
Ale wyrózniamy też" układ autonomiczny"...jest to po krótce układ nerwowy nie podlegający kontroli mózgu za pomocą tego układu mózg reguluje działanie organizmu bez udziału świadomości. Dla przykładu;rumienimy się , podniecamy , działamy niejako automatycznie na pewne hasła , myśli . To działanie przekłada się na reakcje organizmu , dreszcz, rumieniec , "gęsia skóra" , istnieje cały zestaw takich autonomicznych zachowań.Czyli układ limbiczny i układ autonomiczny w pewnym stopniu działają rozłącznie , samodzielnie.
Najlepiej omówić to na konkretnym ksiązkowym przykładzie. On i Ona w sporze , kłótni.
Ona jak to zwykle bywa ma do Niego jakieś , o coś pretensje. On zaczyna się tłumaczyć , ale dochodzi do racjonalnego wniosku że to i tak nic nie da. Zaczyna ...przepraszać. Nareszcie zmądrzał. Ona uspakaja się , wszystko idzie ku dobremu i uspokojeniu. Ni stąd ni z owąd Ona bierze na tapetę dawno przebrzmiałą sprawę i zaczyna od nowa gderanie. On zaskoczony co.... Jej przyszło do głowy, po tylu latach i to z takimi szczegółami wraca do tematu.
Jak to możliwe.
Otóż jest to możliwe u Niej i u Niego inaczej układaja się relacje między układem limbicznym i układem autonomicznym.
Same układy działają z różną szybkością. Układ limbiczny działa z szybkością pociągu ekspresowego , wszak decyzje , postrzeganie. Układ autonomiczny to pociag ..towarowy, Powoli rozpędza sie , ale i powoli wyhamowuje. Prosta sprawa układ nerwowy autonomiczny uruchamia maszynerię jaką jest organizm. Przykładowo; wydzielanie adrenaliny, uruchamianie gruczołów potowych , przyśpieszone bicie serca. To wszystko wymaga czasu aby organizm wrócił potem do równowagi.Ale do rzeczy.
Przeprowadzono badania wśród osób cierpiacych na zaburzenia układu autonomicznego. Ludzie ci odczuwali różne doznania, ale nie występowowały u nich automatyczne cielesne reakcje towarzyszące emocjom. Mimo tego że normalnie odczuwali doznania dotykowe i przyjemności . Czyli mogli rumienić się ze wstydu tylko w myśli, ale rumieńca na twarzy nie było
Odczuwali smutek , ale łza w oku się nie zakręciła, gdy byli przestraszeni ..serce im nie łomotało.
Czyli układ autonomiczny nie przenosi na zachownie organizmu emocji kształtowanych w układzie limbicznym.
Ale relacja w drugą stronę jest możliwa. Wytarczy oddziaływać na organizm aby wpłynąć na emocje. Np. Skłaniać kogoś do uśmiechu..okaze się po pewnym czasie że emocje będą odpowiadające pogodnemu uśmiechowi.
Reasumując układ limbiczny ..to mysli , uczucia decyzje itp.
Układ autonomiczny uruchamia na polecenie mózgu "maszynerię naszego ciała"w pewnych zachowaniach.
A co z NimiOtóż wydałoby się ze sprawa była "załatwiona" On chętnie poszedłby na piwo , a może i do łóżka. Ale Jej układ autonomiczny działa z dużą inercją . Przeprosiny przyjęte, ale cisnienie krwi , adernalina , przyśpieszone bicie serca nie pozwala Jej zamknąć sprawy. Nie pozwala chociaż układ limbiczny wygasza temat, Ona o tym wie .Ale cały organizm pracuje jeszcze na "wysokich obrotach".Siłą rzeczy następuje "zapłodnienie" układu limbicznego nową myślą. Myśli Ona; "skoro jestem jeszcze taka roztrzęsiona to znaczy że musi być On jeszcze winien."Wyciąga więc z zakamarków pamięci jakieś przebrzmiałe zdarzenie i zaczyna znowu gderać. Nie może byc "pustych przebiegów" myśli i reakcji.
Oczywiście dochodzą jeszcze różnice wynikające z płci. W relacjach intymnych mężczyźni szybciej się podniecają, a gdy jest po wszystkim, kobiety dłużej pozostają podniecone. On rozpamiętuje gdzie położył kluczyki od samochodu, a Ona chce aby On szeptał Jej miłe słówka do ucha.To jest ta jednostronna relacja między układem autnomicznym a limbicznym. Tutaj najlepszy dyżurny ruchu nie zawsze pomógłby.
Z zasady układ autonomiczny mężczyzny szybciej wraca do normy niz układ autonomiczny kobiety. Dlatego też kobiety mają skłonności przy jakimś pobudzeniu do wałkowania w nieskończoność przebrzmiałych wydarzeń. Musimy zrozumieć inaczej One nie mogą, te nie ugaszone emocje muszą wypalić się , nawet jeżeli pokłady paliwa leżą zapomniane głęboko od lat.
A w krótkim wymiarze czasu to są te frustracje kobiece. Pamiętajcie Panowie nie zostawić Kobiety boso na lodzie.
Czy da się temu zapobiec?
Uczeni w piśmie mówią tak;Chcecie się kłócic to siadajcie. Ta pozycja utrudni przepływ adrenaliny do całego organizmu.
Jako amunicję stosujcie argumenty poznawcze, czyli uciekajcie od przeszłości i konkretów.A najlepiej kupić ładny prezent a samemu pójść na piwo.
Trochę może zagmatwałem , ale proszę potraktować to z przymrużeniem oka.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 13:43, 22 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 21:40, 22 Paź 2008    Temat postu:

Ciekawe, czy zrozumienie mechanizmów, kierujących naszymi reakcjami, może wyhamowywać emocje... Ale na pewno pomaga w rozumieniu reakcji partnera. Chociaż bardziej partnerki. Pod warunkiem, że ma się dobrą wolę rozumienia.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 22:55, 22 Paź 2008    Temat postu:

prayer prayer prayer prayer
Ekorze!!
Przeczytałam z uwagą i ....DZIĘKUJĘ!!!
Nareszcie okazało sie, że to geny, biologia i niezależne ode mnie czynniki...
A ja myslałam, ze zła ze mnie kobieta Think Think
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 23:05, 22 Paź 2008    Temat postu:

Związki między ludźmi same z zasady są dostatecznie najeżone trudnościami , nie ma więc sensu pozwalać aby nasze gruczoły wynajdowały jeszcze dodatkowe NIEISTNIEJĄCE problemy. Mam oczywiście na myśli działanie układu autonomicznego kiedy to nie wygaszone reakcje naszych gruczołów (wzburzenie , podekscytownie) szukają stymulują układ limbiczny do kreacji zbędnych stanów emocjonalnych.
Mężczyzna w swej prostocie może pójść na piwo, a jeszcze ..."Żywiec"
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 23:06, 22 Paź 2008    Temat postu:

Cytat:
...układ autonomiczny nie przenosi na zachownie organizmu emocji kształtowanych w układzie limbicznym.
Ale relacja w drugą stronę jest możliwa. Wytarczy oddziaływać na organizm aby wpłynąć na emocje. Np. Skłaniać kogoś do uśmiechu..okaze się po pewnym czasie że emocje będą odpowiadające pogodnemu uśmiechowi.

Tak, zetknęłam się z takim twierdzeniem i nawet sama miałam okazję świadomie to wykorzystać. Do czego? Ano na przykład żeby zapobiec bądź odgonić zły nastrój.

Jak? Wystarczy usiąść w odpowiedniej pozycji, wziąć kilka głębszych wdechów (najlepiej przy otwartym oknie, wtedy efekt będzie bardziej odczuwalny) i spróbować się uśmiechnąć :)
A dokładnie - wyciągnąć ciało na krześle (byle stabilnym, być może lepszy będzie inny mebel), usiąść na skraju owego krzesła, oprzeć plecy wygodnie i wyciągnąć przed siebie wyprostowane nogi, mi najlepsze wydało się założenie nogi na nogę w kostce, zaś ręcę założyć za lekko odchyloną do tyłu głowę (taką pozycję przybiera mimowolnie człowiek szczęśliwy czy zadowolony). No i oddychać. Z uśmiechem.
Efekt - sprawdźcie sami! :))
Robiłam takie ćwiczenia na zajęciach NLP (programowanie neurolingwistyczne czy jakoś tak..) i to działało - czułam się szczęśliwa.
W drugą stronę też działa. Jeśli sie usiądzie opierając łokcie na kolanach, a dłońmi podeprze skronie, to po chwili ogarnia człowieka minorowy nastrój. Ale tego ćwiczenia nie polecam, choć znalazłyby się pewnie chwile, kiedy nie wypada być radosnym Ya winkles
(kurozwęk gdzie ja zadziałam skrypty) [link widoczny dla zalogowanych]


Do dalszej części wykładu nie nawiążę, choć miałam zamiar. Powiedzmy, że zmilczałam, usiadłam i zablokowałam przepływ adrenaliny po organiźmie Razz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 23:10, 22 Paź 2008    Temat postu:

Ekor napisał:
Mężczyzna w swej prostocie może pójść na piwo, a jeszcze ..."Żywiec"

Dobrze, że nie Żubr (czyha za... rogiem) Ya winkles Mr. Green


O rany! Dzięki bytności na tym forum stanę się za jakiś czas wszechstronnie wyedukowaną i na dodatek świętą kobietą
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin