|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 13:51, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Zdaje mi się Delto ze masz rację.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 19:42, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Nie zawsze tak jest. Część Samic Samiec otoczony wianuszkiem płci przeciwnej pociąga - włącza się, zapewne, element konkurencji. Część, przeciwnie, odpycha. To ostatnie też chyba można wytłumaczyć dbałością o potomstwo. Bo przecież Samiec, obsługujący pół okolicy, nie ma czasu ani głowy na dbałość o własne potomstwo.
Natomiast, Delto, bardzo mi przypadła do gustu Twoja interpretacja powodzenia Panów z zasobnym portfelem, lub władzą. Nie ma co się dziwić, ani wyrzekać - to przecież reakcja czysto genetyczna!
Tylko, kiedy portfel się kurczy, urok też znika, a wraz z nią zainteresowanie Pani, która często wyrusza na poszukiwanie innego posiadacza... który da lepsze warunki opieki i wychowania potomstwa.
I tu nie ma się co dziwić, znów genetyka pomaga nam pozytywnie zinterpretować ten odruch!
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 20:36, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Część, przeciwnie, odpycha (...) Bo przecież Samiec, obsługujący pół okolicy, nie ma czasu ani głowy na dbałość o własne potomstwo |
I ten efekt widuje się bardzo często wśród przedstawicielek gatunku homo sapiens. Jakoś zainteresowanie takim... (przepraszam) playboyem wyraźnie da się podzielić na "dodatnie" i "ujemne"
Najwyraźniej "zapotrzebowania" samic bywają skrajnie różne
O cietrzewiach (i cieciorkach ) nie muszę się już wypowiadać, skoro zagadka rozwiązana
Na temat portfela również nic mądrzejszego nie wymyślę.
Podziwiam przenikliwość :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 21:06, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ekor napisał: | [. Na tym polu trwa walka o to jak przekonać Samicę że jest sie najlepszym partnerem . Najlepszym to znaczy dysponującym najlepszym zestawem genów.Samice bowiem kierują sie racjonalizmem w wyborze. |
Tu mam jednak pewna wątpliwość. Obserwując, tym razem jednak nie cietrzewie, wielokrotnie stwierdzałam, że Natura chętnie łączy przeciwieństwa. I to nawet w tak skrajnych przypadkach, że jeżeli jedno jest nieudolne, słabe, lub leniwe, to drugie - silne, obrotne, pracowite. Tak jakby dbała, żeby ten mniej udany osobnik, a raczej jego materiał genetyczny, nie zaginął. Z punktu widzenia zagospodarowania całego materiału genetycznego, jakim Natura dysponuje, jest to sensowne, ale z drugiej strony, jest to przeciwieństwo pozytywnej ewolucji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 22:08, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jaga napisał: | I to nawet w tak skrajnych przypadkach, że jeżeli jedno jest nieudolne, słabe, lub leniwe, to drugie - silne, obrotne, pracowite. Tak jakby dbała, żeby ten mniej udany osobnik, a raczej jego materiał genetyczny, nie zaginął. Z punktu widzenia zagospodarowania całego materiału genetycznego, jakim Natura dysponuje, jest to sensowne, ale z drugiej strony, jest to przeciwieństwo pozytywnej ewolucji. |
A może ten nieudolny i słaby element ma w genach coś, czego własnie trzeba, by powstałe nowe "życia" były wyposazone najlepiej jak sie da?
Przykład 1:
On - silny, obrotny, pracowity samiec z umysłem ścisłym, analitycznym. Kalkulator na dwóch nogach
Ona - leniwa, nieudolna, słaba, z umysłem humanistycznym, zamiłowaniem do piekna, melomanka, wrazliwa i kochająca matka, opiekuńcza i ciepła (pomimo lenistwa )
Przykład 2
On -nieudolny, niepozbierany, niezaradny, naukowiec z głową w chmurach, urody wiotkiej, usposobienia melancholiczno - roztrzepanego, dżentelmen mądry acz "zyciowo nie bałdzo"
Ona - baba z krwi i kości, nieco despotyczna, pracowita, zorganizowana nad podziw...ale umysłowo hmmm, doskonała kucharka i gospodyni, świetna w łóżku i matkująca Jemu oraz dzieciom na równi.
Wynik?
Dzieci z obu przykładowych zwiazków mają wielkie szanse na bycie "egzemplarzami" z najwyższej półki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 22:55, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Delto, przykłady życiowe, ten drugi nawet znam, zgadza się w szczegółach /nie, nie mój! :)) / Bywają i inne warianty.
Ale - zdaje się, że mądrość ludowa, bazująca na doświadczeniu, mówi, że cechy dziedziczy się po - dziadkach. I wiesz, to się sprawdza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 23:44, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Rozważań ciąg dalszy.
Wiemy że realizując wolę ewolucji i nakaz naszego genomu rozmnażamy się powielając tym samym "nasze" geny. Pytanie zasadnicze ; skąd ten nakaz że oto My z rzędu naczelnych wchodzimy w "bliskie relacje " z płcią przeciwną.
Czy myślimy w tym momencie o przedłużeniu gatunku? A może to dla dobra jednostki? Nie ...zazwyczaj czynimy to dla p r z y j e m n o ś c i. Co bardziej dziwne niektórzy uczeni uważają że naczelne trochę niżej od nas postawione po części także z tego powodu to czynią. Nie wiem ..muszę wziąść na spytki kota siąsiadki.
Szukając racjonalnego uzasadnienia biolodzy dokonali podziału motywacji który każą nam "reprodukować się".
1. Motywacje o charakterze Dystalnym. Są to takie długofalowe , głębsze przyczyny określonego zachowania. W tym przypadku właśnie chodzi o zachowanie gatunku.
2.Motywacje o charakterze proksymalnym. Są to przyczyny krótkofalowe , takie bezpośrednie , bez głębszej analizy.
Wyjasnienie ksiązkowe tych różnic wygląda następująco;
Z jakich to powodów SAMICA godzi się na macierzyństwo, a więc na olbrzymi wysiłek i zagrożenie dla życia ?
Wyjaśnienie dystalne; Ponieważ trzeba stworzyć potomstwu jak najlepsze warunki do przetrwania aby zaistniała szansa przekazania SWYCH genów w przyszłość.
Wyjaśnienie proksymalne; To zwykłe uczucie "matki" które rodzi się w umyśle gdy popatrzy na małą bezbronna istotę itd.
Ewolucja nie zna takich uczuć. Istnieje zazwyczaj rozbieżność pomiędzy motywacjami dystalnymi a proksymalnymi.Należy o tym pamiętać, zwłaszcza że wiele naszych zachowań a szczególnie w dziedzinie "reprodukcji" wynika z motywacji o charakterze proksymalnym.
Zbadano dosyć szczegółowo mechanizm zainteresownia sie seksem w świecie zwierząt naczelnych. Stwierdzono że zwierzęta ,w tym ludzie zaintersowani są tą dziedziną aktywności ponieważ...ponieważ jest to przyjemne.
Pytanie kolejne ; jakie sygnały o proksymalnym charakterze sprawiają że ten a nie inny partner/ka postrzegany jest przez nas jako seksowny?
Zdaje się że ogólna konstatacja to .....PRZECIĘTNY PARTNER O SYMETRYCZNEJ BUDOWIE TWARZY I CIAŁA.
Dlaczego symetria? Otóż symetria postrzegana jest jako sygnał zdrowia organizmu, oznaka zdrowego silnego genomu. Zresztą symetria to dosyć dziwna wyróżniona osobliwość we Wszechświecie ( ale o tym kiedyś).Są oczywiście pewne sygnały proksymalne zawierające w sobie informacje wybiegające ponad przeciętność , Tacy "osobnicy" mają swoiste preferencje , lepsze notowania, stają się bardziej pożądani jako partnerzy.
Żadna nowość ..tolerujemy , pożądamy partnera /ki z uwagi na pewne cechy zewnętrzne chociaz plotą bzdury , nie grzeszą intelektem itp. Często odnosi się to wyboru np. polityka którego wybieramy ..ponieważ ładnie się ubiera , ma symetryczna budowę itd.
Ale jeżeli postawi się pytanie z kim chciałoby się przeżyć zycie to okaże się że odpowiedź będzie brzmieć że nie koniecznie z tym ,z którym akurat , w tym momencie chcielibyśmy wskoczyć do łóżka. Ale kiedy przyjdzie co do czego to zazwyczaj motywacje proksymalne biorą górę nad dystalnymi.
Dobroć , spolegliwość rzadko bywa cechą sexy.
Czy tak jest naprawdę?
Ostatnie badania wśród naczelnych podważają trochę tą tezę.
Obserwowano zachowania seksualne panujące w grupie małp.
Otóż nie jest tak do końca pewne że SAMICE nie dokonują wyboru. Oczywiście jako słabsze nie mogą wprost przeciwstawić się woli dominującego samca, ale potrafią w odpowiednim czasie znaleźć się w rejonie gdzie dominuje jego rywal. Tym samym inspirują konflikt między nimi. A same? Same w tym czasie udają się na randkę w ustronne miejsce gdzie czeka wybrany przez Nią inny samiec.
Czym on zauroczył samicę,? a no tym że zaistniały między nimi inne więzi nad stworzeniem których ten samiec pracował od dłuższego czasu, chociażby porzez otoczenie opieką samicę i jej potomstwo w chwilach zagrożenia. Badania genetyczne dały dowód ze znaczący udział mają samce nie biorące bezpośredniego udziału w rywalizacji, a poprzez takie ukradkowe randki nieźle radzą sobie z przekazywaniem genów nastepnemu pokoleniu.
Okazuje się więc, że bycie miłym "facetem" nie jest wcale głupim sentymentalizmem, ale dosyć skuteczną strategią.
W omawianym przykładzie małpa która starała się dobrze traktować inne małpy w ewolucyjnej gonitwie plasuje się na dosyć poczesnym miejscu.
A więc serce i umysł może być najbardziej erogennym organem.I bądź tu mądrym.
Dlatego uciekamy do genetyki.
Nurtuje mnie taka kwestia , na ile kształtuje NAS nasze DNA , a ile mają do powiedzenia warunki środowiskowe. Potocznie o cechach genetycznych mówimy wtedy gdy przyglądamy się niemowlakowi. Charakterystycznym jest zainteresowanie szczególnie kobiet które widząc koleżankę z wózkiem zaraz przygladają się maleństwu. Chcąc sprawić przyjemność rodzicom doszukują sie podobieństw do rodziców , dziadków .......... " te oczka, buzia toż to wykapany ...sąsiad zza płota".Ale o tym kiedyś.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 0:07, 30 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 9:21, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Geny ....a środowisko.
Modne jest ostatnio tłumaczenie , wyjasnianie róznych zdarzeń tyczących NAS ludzi wpływem genów. Niektórzy wręcz wprost propagują determinizm genetyczny.."jakkolwiek się obrócisz plecy będą zawsze z tyłu". Czy tak jest naprawdę? Sądzę że nie.Wyjaśnimy sobie pojęcie "że coś jest zdetrminowane przez coś"Dokonujemy obserwacji dowolnego zjawiska A. Zauważamy że występuje ono po zdarzeniu X. Pytanie; czy zdarzenie , zjawisko A jest zdetrminowane zaistnieniem wcześniej zdarzenia X? Czy X jest przyczyną a A jest nieuchronnym skutkiem tej przyczyny? Jeżeli statystycznie w wielu obserwacjach to się powtarza to można postawić ..hipotezę; Zdarzenie X wywołuje skutek A. Oczywiście z pewnym stopniem prawdopodobieństwa..
Ta hipoteza może zostać uprawdopodobniona wówczas jeżeli ;niejako "sztucznie "wywołamy zdarzenie X w efekcie którego zaistnieją skutki typu A. Oczywiście nie może to być jednostkowa próba.Przy odpowiedniej próbie statystycznej z założonym kryterium prawdopodobieństwa będziemy mogli powidzieć; że coś jest zdetrminowane przez coś.
Geny... determinują oczywiście w zasadniczym stopniu naszą powłokę cielesną ..wzrost , kolor oczu , podatność na określone choroby itd. Do tego też dochodzi skłonność do określonych zachowań, reakcji. Ale czy faktycznie geny mogą być determnistycznym postrachem? Zdecydownie nie. Po pierwsze należy wiedzieć że ;
- nie dziedziczymy cech nabytych. To że nasi protoplaści zachowywali się tak czy inaczej, nabyli taką a nie inną wiedzę , utrwalili takie a nie inne zasady postępowania ...to są cechy nabyte.Cechy nie podlegające dziedziczeniu z punktu widzenia genetyki.
-na nasze postępowanie , nasze "bytowanie" na równi mają wpływ cechy genetyczne jak i warunki srodowiskowe.
Często jakoś lekko podchodzimy do problemów wpływu środowiska , a padamy w popłoch gdy dowiemy się coś o uwarunkowaniach genetycznych.
Prosty przykład posyłamy dziecko do szkoły o niskim poziomie nauczania np. matematyki. Uważamy że ewentualnie gdy zajdzie potrzeba to weźmiemy korepetytora pod którego przewodnictwem dziecko "nadrobi "braki w wiedzy.
To specjalnie nas nie straszy.
Ale gdy ktoś nam powie że dziecko ma kłopoty z matematyką z powodów genetycznych ..wpadamy w czarną rozpacz. Błąd ..dwója z myślenia .... siadać rodzicu do oślej ławki.
Otóż wpływ środowiska ( zły nauczyciel) jak i pewne skłonności genetyczne mają w zasadzie jednakowe znaczenie. Przyczyny genetyczne jak i środowiskowe w zasadzie nie różnią się. Wcale skutki genetyczne nie są bardziej NIEODWRACALNE niż środowiskowe. W obu przypadkach stosując właściwe metody można te skutki odwrócić , modyfikować. Oczywiście rozumujemy z pozycji danych statystycznych.
Tyle na dziś.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 12:54, 31 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 12:51, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Brnąc dalej w tym temacie można też dodać kolejny przykład "determinizmu genetycznego".
Załóżmy ze jesteśmy "nośnikiem" wadliwego genu. Nic nas nie może uchronić przed przekazaniem tego wadliwego genu swojemu potomstwu.(Chyba że wystąpi mutacja w tym genie). Ale to czy my i nasze potomstwo wykażemy efekt fenotypowy przypisywany posiadaczom tego "wadliwego" genu w dużym stopniu będzie zależeć od wpływu środowiska. Czyli od nas. Może tyczyć to kształtowanie określonego zachowania , lub określonej diety, wykształcenia które może stymulować naszymi wyborami.
A także inne nasze geny mają wpływ na efekt końcowy.
Reasumując mamy dwojakiego rodzaju efekty jakie geny wywierają na ŚWIAT.
Pierwszy to ten efekt niezmienny.Przekazujemy określone cechy genetyczne i koniec.
Drugi efekt który określiłem będący skutkiem wpływu srodowiska jest bardzo "plastyczny , rozwojowy"
Te pomieszane dwa efekty ; "ewolucyjny i środowiskowy" obrazują się w efekcie fenotypowym.
Nalezy wyjaśnić pojęcie efektu fenotypowego. Otóż fenotyp to ;
"Cechy przejawiane przez organizm będące wspólnym wytworem jego genów i środowiska w którym to środowisku zachodził rozwój biologiczny organizmu"
Jest jeszcze pojęcie fenotyp roszerzony które odnosi się do wpływu genu na otaczający świat.
To tak dla przypomnienia.
Na razie tyle.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 12:53, 02 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 15:32, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Pomyślałem ..skoro mamy? trochę o genetyce podyskutować , to nie od rzeczy będzie przypomnieć podstawowe prawa genetyki. Prawa sformułowane jeszcze przez Mendla. W ogólnym rozumieniu są one nadal aktualne;
1. U organizmów rozmnażających się drogą płciową każda cecha kontrolowana jest przez parę genów.
2 Z dwu genów określających dana cechę organizmu , np. kolor oczu jeden gen pochodzi od matki , jeden od ojca. Nie oznacza to że jedno oko będzie niebieskie ,a drugie czarne. Albowiem;
3. Jeśli dwa geny danej pary są różne wówczas tylko jedna cecha może sie ujawnić, decyduje gen dominujący.
4. Kazda z wielu cech danego organizmu dziedziczona przez potomstwo , jest dziedziczona niezależnie od cech innych. Każdy gen działa samodzielnie.
Prawdę mówiąc ..to jest tak w przybliżeniu.Są niuanse sprawy. Ale nie zaciemniajmy horyzontu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 21:59, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Interesuje mnie, co powoduje, ze jeden gen jest silniejszy od drugiego, i staje się dominującym.
Chyba to nie jest sprawa zdrowia, kondycji nosiciela genów. Ona sama przecież jest wynikiem zarówno budowy genetycznej, jak i wpływu warunków zewnętrznych, np. odżywiania, utrzymania sprawności fizycznej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 9:53, 03 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
A więc Jago sprawa wyglada następująco;
Każda komórka naszego ciała zawiera 23 pary chromosomów czyli 23 pary podwójnych nici DNA.
Wszystkie komórki za jednym wyjatkiem. Komórki " płciowe" (jajo i plemnik) zawierają tylko 23 chromosomy, zamiast 23 par chromosomów. Właśnie zapłodnienie polega na tym że z dwu połówek materiału genetycznego ( chromosomów) powstaje kompletny zestaw 23 par chromosomów.
W chromosomach zawarte są geny. Każdy gen ma określone miejsce w chromosomie, takie swoje locum. W tym miejscu są "dwie odmiany" tego samego genu , tego samego w rozumieniu kształtowania określonej cechy organizmu , np. kolor oczu , włosów kształt ust , wzrost itd, itp. Nalezy wiedzieć że niektóre cechy kształtowane są przez określony gen , a na inne cechy ma wpływ wiele , wiele genów.Co oznacza gen dominujący a co gen recesywny Kolor oczu ; gen dominujący - oczy ciemne , gen rercesywny - oczy niebieskie
Włosy; gen dominujący- włosy kręcone, gen recesyjny- włosy proste.
Jak zajrzymy do chromosomu w miejsce gdzie ma swoje locum gen nazwijmy go "A" odpowiadający za kolor włosów to zastaniemy tam dwa jego warianty (allele). Oznaczmy dominujący -A, recesywny - a.
Może być taka kombinacja; AA - Aa- aa.Czyli posiadamy dwa dominujące, dominujący i recesywny lub dwa recesywne. W zapłodnieniu bierze udział jeden z nich.
Taka sama sytuacja jest ze strony Matki i Ojca.
W momencie zapłodnienia każdy gen Matki " staje twarzą w twarz" z odpowiednikiem genu Ojca. W zalezności od kombinacji wzajemnej genów zostanie ujawniona taka a nie inna cecha dziecka.
Dziedziczenie jest przypadkowe . Ale nalezy pamietać jeżeli skojarzą się warianty (Matki i Ojca) genu A np;
"A-A" włosy będą kręcone, "A-a" także kręcone ponieważ ponieważ gen dominujący A w konfrontacji z genem recesywnym jest genem
decydującym o wykształtowaniu określonej cechy. Jezeli skojarzą się wariant " a-a" to dziecko będzie miało włosy proste.
Co nie oznacza że kolejne dziecko lub następnym pokoleniu przy odpowiednim "przypadkowym skojarzeniu " odpowiednich wariantów nie dojdzie do ujawnienia się cechy rodziców czy dziadków.
A więc Jago dominowanie ,czy recesywność związana jest z określonym wariantem cechy.W praktyce jest to trochę bardziej skomplikowane , występują bowiem " sytuacje pośrednie". Może kiedyś pójdziemy tym wątkiem.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 10:33, 03 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 13:28, 03 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ekor napisał: |
Komórki " płciowe" (jajo i plemnik) zawierają tylko 23 chromosomy, zamiast 23 par chromosomów......................
W momencie zapłodnienia każdy gen Matki " staje twarzą w twarz" z odpowiednikiem genu Ojca..................................
Dziedziczenie jest przypadkowe . |
I znów wątpliwość.
Jajo i plemnik mają tylko 23 chromosomy nieparzyste.
Ale jak następuje wybór tych 23 chromosomów z par składających się z różnych chromosomów? Czy zostaje do rozmnażania przekazany zawsze gen silniejszy z pary, czy też przypadkowo?
Ale gdyby był przekazywany tylko gen silniejszy, to pewne cechy recesywne wogóle nie miałyby szansy się nigdy ujawnić... I może tak właśnie jest? Może cecha recesywna ujawnia się tylko wtedy, kiedy przez kilka pokoleń przekazywane są wyłącznie geny recesywne?! To by jednak oznaczało przypadkową "delegację" genu do komórki rozrodczej...
Poza tym - komórka jajowa jest jedna, natomiast plemników - wiele.
Czy wszystkie plemniki zawierają ten sam zestaw chromosomów?
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 13:29, 03 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 11:48, 04 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Jaga napisał: | [I znów wątpliwość.
Jajo i plemnik mają tylko 23 chromosomy nieparzyste.
Ale jak następuje wybór tych 23 chromosomów z par składających się z różnych chromosomów? Czy zostaje do rozmnażania przekazany zawsze gen silniejszy z pary, czy też przypadkowo?
Ale gdyby był przekazywany tylko gen silniejszy, to pewne cechy recesywne wogóle nie miałyby szansy się nigdy ujawnić... I może tak właśnie jest? Może cecha recesywna ujawnia się tylko wtedy, kiedy przez kilka pokoleń przekazywane są wyłącznie geny recesywne?! To by jednak oznaczało przypadkową "delegację" genu do komórki rozrodczej...
Poza tym - komórka jajowa jest jedna, natomiast plemników - wiele.
Czy wszystkie plemniki zawierają ten sam zestaw chromosomów? |
Kojarzenie alleli czyli cech dominujących lub recesywnych jest przypadkowe w obrębie danej cechy. Jak ta przypadkowość wyglada. Weźmy cechę jaką jest kolor oczu. Przypadek;
Mężczyzna ma ciemne oczy i kobieta też ma ciemne oczy.
W zestawie genu oboje mogą mieć oznaczając cechę dominującą jako "A", zaś recesywną małym "a". Mając oboje ciemne oczy mogą być to takie zestawy
Mężczyzna AA, Aa, Kobieta AA, AaJakie moga byc kombinacje;
A-A dziecko A CIEMNE OCZY
A-a dziecko również A CIEMNE OCZY ponieważ przy parze cecha dominująca , recesywna zawsze zwycięża cecha dominująca.
a- A tak jak powyżej A CIEMNE OCZY.( od genu matki)
a-a dziecko "a" NIEBIESKIE OCZY.Czyli na 4 możliwe kombinacje tylko 1 tj. 25% daje szansę na jasne oczy.
A jeżeli mężczyzna ma ciemne oczy a kobieta niebieskie?
Męzczyzna ;Aa. Kobieta aa
Jakie mogą byc kombinacje?
A-a Wynik A Ciemne oczy
a-a Wynik a Niebieskie oczy.Czyli szanse na ciemne lub niebieskie są równe po połowie 50%
Nalezy pamietać że aby ujawniła się cecha genu dominującego wystarczy obecność tego genu u jednego z rodziców. Oczywiście stopień prawdopodobieństwa zalezny jest od kombinacji którą zaprezentowałem. Aby ujawniała się TYLKO cecha którą przypisujemy genowi recysywnemu oboje rodzice muszą mieć obydwa warianty allele recysywne "aa" i "aa"
Niebieskookim rodzicom nie powinny urodzić się dzieci ciemnokie. Nie powinny ponieważ oboje nie mają w tym genie wariantu genu dominującego.
Mozna sie więc bawić w takie kombinacje które w "prostych " przypadkach w których dana cecha zalezna jest od jednego genu, no i nie zaszło zjawisko mutacji.
Oczywiście geny to jest bardzo , bardzo szerokie pojęcie. Nie tylko decydują o uzewnętrznieniu cech organizmu ,ale w trakcie życia kontrolują zmiany biochemiczne zachodzące w komórkach , chodzi o wytwarzanie chocby enzymów do własciwego funkcjonowania organizmu. Uszkodzenie genu może nastąpic w dowolnym momencie życia. Ale to juz inna sprawa.
Idziemy Jago dalej.
Czy możliwe jest przekazywanie przez pokolenia tylko w "obrębie danej cechy" tylko genów recesywnych? Możliwe do momentu aż "Pani zatrudni na Dworze do różnych prac Jaśka ze wsi".
Co do kwestii rozrodczej. Wyrózniamy dwa pojęcia mitoza i mejoza.
Mitoza jest to zwykły, normalny podział komórek związany ze wzrostem organizmu , czy też zastepowanie obumarłych komórek nowymi. Komórki dziela się zachowując pełen komplet genów (chromosomów)
Mejoza jest procesem bardziej złozonym.,Złozonym ponieważ celem jest wyprodukowanie komórki rozrodczej(jajo lub plemnik) w których jądrze jest tylko "połowa chromosomu " Jest to pojecie trochę umowne . Połowa to nie oznacza dosłownie pół genomu .Trutnie w ulu doskonale radza sobie z "połówką" chromosomu odpowiadającego za płeć.
Aby nie zaciemniać koncentruje się na odpowiedzi. W numeracji chromosomów chromosom 23 jest odpowiedzialny za płeć , ale NIE TYLKO . U mężczyzny w komórce są 2 dwa chromosomy oznaczane jako X I Y. U kobiety 2 jednakowe XX.
Organizm produkując w procesie mejozy komórki rozrodcze produkuje u Kobiety ...tylko X "połówka " chromosu XX MOŻE BYC TYLKO -X
U mężczyzny z kombinacji XY plemniki zawieraja też "połówkę" chromosomu . Albo X , albo Y.
Jakie moga byc kombinacje
X spotyka się z X mamy XX - Dziewczynka
Y spotyka się z X mamy XY - Chłopiec.
A więc wszystko zalezy który plemnik wygra wyścig GP.
Oczywiście w dalszej tego konsekwencji różne wady genetyczne poszczególnych rodziców różnie moga się przenosić i ujawniać.
Tyle Jago co wiem, czego się dowiedziałem.
Proszę nie traktować tego jako wykładu akademickiego , a tylko jako taką swobodna dyskusję.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 12:01, 04 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 11:55, 09 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
I ostatni post już dzisiaj. I tak zabradziażyłem na forum kilka godzin ... nic nie robiąc (innego!), hehe!
A więc jest takie doświadczenie genetyczne Mendla, które sobie poczytam, co tam ma być w ... trzecim pokoleniu, a było to tak.
Miałem se takie pinkne prześliczne kwiaty, ktre mi wandale zniszczyli. A że urwać się nie dają scharatali je i już! Tesztę uzupełniły deszcze, błoto/rozpuszczona-glina, w której rosły i mróz! Padły całkowicie i po nich. Ale na wiosnę zauważyłem, że kilka roślinek podnosi się. Przesadziłem je w inne miejsce i po dwu latach miałem takie kwiatki .....
[link widoczny dla zalogowanych]
a dwa lata temu były tylko takie!
[link widoczny dla zalogowanych]
I mało tego, że je rozdzieliłem sadzonkami, to zebrałem też nasienie z kwiatów!też z rozdziałem na 3 kolory, bordowy - 1 szt, ciemnoróżowe i jasnorożowe! Ale dopiero w tym topiku przypomniliście mi , że są niezabezpieczone. Pojechałem więc do altany (bo to nie jest chatka) pani (nie - baby) Zosi ( i nie Jagi) i udało mi się odnaleźć je, co poniżej prezentuję.
[link widoczny dla zalogowanych]
(problem w tym, że kubków nie opisałem! A płatki które były wtedy róznokolorowe, wszystkie jak jeden pobrązowiały na jeden kolor!
A za 2 lata napiszę co z tego wszystkiego wyjdzie. Bo wedle Mendela (jest gdzieś tu w wikipedii!) w trzecim pokoleniu mieszania genów, pierwotny kolor może wrócić lub pójdą w dalszą pstrokaciznę! Jak jedno, to i drugie mnie też interesuje!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|