Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

dowcip
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 41, 42, 43 ... 56, 57, 58  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 10:56, 23 Lip 2006    Temat postu:

Łukasz, ale dołozyłeś mi pracy, na samo zakończenie....
Jaga :?b
Powrót do góry
 
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 12:45, 23 Lip 2006    Temat postu:

Nie narzekaj Jaga nie narzekaj na koniec poproszę Cię o ocenzurowanie pewnego streszczenia.


Streszczenie "Pana Tadeusza" przez Andrzeja Waligórskiego dokonane

KSIĘGA I: GOSPODARSTWO
Cichy wieczór na Litwie, owczarz owce maca
A Tadeusz po studiach do domu powraca
Chce usprawnić rolnictwo, do pracy aż wzdycha
Ale Wojski natychmiast daje mu kielicha
Pod wpływem alkoholu Tadzio czując Wenę
Podrywa własną ciocię, starą Telimenę
A Asesor z Rejentem kłócą się przy wódce
Wreszcie wszyscy posnęli. Dalszy ciąg już wkrótce.

KSIĘGA II: ZAMEK
Pośród krat, baszt i różnych innych dupereli
Siedzi Hrabia po mieczu, pochwie i kądzieli
Zaś Gerwazy oparty na swym Scyzoryku
Opowiada mu serial o starym Stolniku
Co Jackowi Soplicy nie chciał dać swej córki
Więc tamten go - i słusznie - uwalił z dwururki
Hrabia pije z Gerwazym i zemstę przysięga
Zaś Woźny pędzi bimber. Tu kończy się księga.

KSIĘGA III: UMIZGI
Wszyscy idą na grzyby. Wybucha panika
Bo krótkowzroczny Sędzia zeżarł sromotnika
Szczęściem kapitan Ryków co tam był akurat
Wrzasnął : "Wy jemu dajtie skorje dienaturat.
Na truciznu - trucizna." Sędzia chwycił flaszkę,
Ucałował odbitą na niej trupią czaszkę
Wypił, huknął jak wszystkie pułki artylerii
I wyzdrowiał. Niestety, koniec trzeciej serii.

KSIĘGA IV: DYPLOMATYKA I ŁOWY
Lud prosty w wiejskiej karczmie szykuje powstanie
I wyzdrowiał. Niestety, koniec trzeciej serii.
Zaś Hrabia z Tadeuszem robią polowanie
Lecz że obaj pijani kiepsko im się wiedzie
I każdy zamiast jednego widzi dwa niedźwiedzie
Aż dopiero ksiądz Robak wybiegłszy zza krzaka
Wygrzmocił misia pałą jak Ryndszus Polaka
Pałą ? - zdziwił się Wojski - A gdzie ksiądz ją znalazł?
Dał mi ją przeor Kiszczak. Dalszy ciąg już zaraz.

KSIĘGA V: KŁÓTNIA
Asesor pił Jarzębiak, Rejent ćpał Wiśniówkę
Jankiel z Woźnym Protazym chlali Pejsachówkę
Telimena Vistulę obciągała bratu
Gdy Klucznik wleciał z okrzykiem : Biorą do Senatu !
Zaraz tam pogonili wypluwając płuca
Płócienniczak, Gargamel, brat Glempa i Guca
Z tym, że jakoś do Izby Wyższej nie trafili
Więc są w izbie wytrzeźwień. Dalszy ciąg po chwili.

KSIĘGA VI: ZAŚCIANEK
Słynie szeroko w Litwie Dobrzyński Zaścianek
Spożyciem alkoholu, ilością skrobanek
Pieśniami, które nuci lud prostolinijny
Czasem jakaś głodówka, strajk protestacyjny
Lud przyciśnięty nędzą, szlachcic mazowiecki
Za kilka marek pacierz odmawia niemiecki
Zaś miejscowej starszyźnie profesor Wisłocka
Doradza, jak dać dupy. Teraz dobranocka.

KSIĘGA VII: RADA
Szlachta radzi jakby tu pozbyć się Moskali
Nadjeżdża pędem Hrabia, strasznie konia wali
Wiezie wieść, że jak słychać z plotek i przecieków
Ksiądz Jankowski masowo nawraca Ubeków
Jezu ! - krzyknął ksiądz Robak - To dopiero kino !
To przez to pół kościoła mam zapchane gliną !
Wzburzona tym niechlujstwem szlachty cała zgraja
Wyrusza na Soplicę. Teraz będą jaja.

KSIĘGA VIII: ZAJAZD
Podkomorzy miał właśnie obalić Pershinga
Gdy wleciał cwałem Hrabia, w dłoni lśni mu klinga
Za nim szlachta szturmuje dwór, kuchnie, piwnice
Gerwazy lewą dłonią pochwycił Soplicę
I z okrzykiem Soplico ! Giń kanalio chytra !
Odbiwszy główkę wypił Soplicy pół litra
Ale zaraz uczciwie wszystko zwrócił z pluskiem
Padł i zasnął. W następnej księdze przyjdą Ruskie.

KSIĘGA IX: BITWA
Szlachta związana w pęczki, leży chłop przy chłopie
Patrząc, jak brzydki Moskal polską wódkę żłopie
Major Płód Telimenę już dosiadał gwałtem
Gdy kwestarz Robak wjechał swoim starym autem
I wykrzyknął basem: "Zciągnąć z niej tę carską glizdę !"
Za późno ! Płód wystrzelił. Salwa poszła w izbę
A cała rota jegrów poszła spać do piachu
W następnej księdze nasi będą wiać na Zachód

KSIĘGA X: EMIGRACJA
Nazajutrz wszyscy zbiegli do Napoleona
Tylko ksiądz Robak nie mógł, bo akurat kona
Kona, kona, aż zgłodnał. Zerwał jabłko z krzaka
Nadgryzł je i w środku też ujrzał robaka
Cześć kuzynie - rzekł robak. Ksiądz zasłonił lica
I wyszeptał: Spierdalaj, jam Jacek Soplica
"Wiedziałem - mruknął Sędzia - już od pierwszych kartek"
Koniec księgi. W następnej wkroczy Bonaparte.

KSIĘGA XI: ROK 1812
O roku ów ! Kto cię widział na Litwie i w Rusi
Ten wiedział, że ten burdel źle się skończyć musi
Tłok, że nie ma na czym usiąść, co najwyżej w kucki
Poniatowski, Dąbrowski, Wałęsa, Piłsudski
Jankiel miast poloneza majofesa grzmoci
Zosia płacze, bo Tadzia złapała na cioci
A z RFN-u już wraca stara wołowina
Co ją kiedyś skradł Hitler. Łoj, zbliża się finał!


KSIĘGA XII: KOCHAJMY SIĘ!
Pije szlachta przy Wiejskiej ulicy skupiona
Zdrowie Sędziego, Zosi i Napoleona
Wiwat Sejm, wiwat Naród, wiwat wszystkie Stany !
I prezydent tych Stanów, pan Clinton kochany
Nikt nie chodzi do pracy, wszędzie dzwony dzwonią
Towarzysze pancerni do spowiedzi gonią
Bonaparte ocipiał i na Moskwę rusza
No, tu na szczęście koniec Pana Tadeusza.

KSIĘGA XIII: GEOPOLITYKA
Już się przed Litwą przyszłość rysowała lepsza
Gdy nagle krzyk się podniósł : "Napoleon spieprza !"
Faktycznie, cesarz nawiał w kapciach i w negliżu
"Aj, waj - zmartwił się Jankiel - uciekł do Paryżu"
W tejże chwili od wschodu wśród gromkich okrzyków
W kufajce i walonkach wszedł kapitan Ryków
I rzekł patrząc życzliwie na szlachtę struchlałą :
"Nu, wot my znowuż razem" I tak już zostało.
Powrót do góry
 
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 13:13, 23 Lip 2006    Temat postu:

Jedzie kobieta samochodem. Nagle usłyszała głośny hałas na zewnątrz,
zatrzymała się, wychodzi z samochodu i patrzy wokół. Zobaczyła na
ziemi jakąś część, dźwiga ją z trudem próbując dopasować ją gdzie się da.
Nie mogąc znaleźć miejsca, z którego odpadła, zataszczyła część na tylne
siedzenie i jedzie do mechanika. Po przeglądzie mechanik mówi:
- Samochód w zupełnym porządku, ale ten właz kanalizacyjny trzeba
odwieźć na miejsce...
Powrót do góry
 
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 13:14, 23 Lip 2006    Temat postu:

Przychodzi panienka do banku i mówi do kasjera:
- Chciałabym wpłacić te oto 100$.
- Ależ one są fałszywe! - odpowiada kasjer.
- No ładnie. Zostałam w takim razie zgwałcona!

*_*_*_*

Dzwoni księgowa do profesora Miodka i pyta:
- Przepraszam, czy ZARACHUJE to poprawna forma wypowiedzi?
A Miodek na to:
- Wie pani lepiej byloby powiedziec PROSZE POCZEKAC PANOWIE
Powrót do góry
 
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 16:06, 23 Lip 2006    Temat postu:

Shocked Mr. Green Very Happy :?b
Jaga
Powrót do góry
 
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 23:39, 23 Lip 2006    Temat postu:

Jaga czy chcesz czy nie to jako moderator musisz to przeczytać czy nie wstawilem czegoś niestosownego Mr. Green

Po prostu pamiętnik

Drodzy moi! Jestem chory, czego i wam życzę! Teraz trochę o sobie:

10 października Na korytarzu znów brudno. Wczoraj wywiesiłem tabliczkę - NIE PLUĆ!, dzisiaj ktoś zrezygnowany dopisał - A CO ROBIĆ?. Musiało mu życie dopiec. Wieczorem pod oknami chodzili. Nie śpiewali. Coś wisi w powietrzu, ale nie mogę zobaczyć dokładnie co, bo za daleko. Kończę żółte tabletki, zaczynam różowe.

17 października
Miałem anginę i gości. Zjedli babkę.

21 października
Trzeba przyznać, że nasza poczta działa bez zarzutu. Wczoraj wysłałem poleconym galaretę dla Józka, a dzisiaj ciotka już mi przyniosła kawałek keksu. Był wspaniały. Okruchy wysypałem na balkon Wróblom. U nich i tak brudno.

23 października
Znów czyjeś imieniny. Dzwoniłem do kilku znajomych, ale nikt się nie chciał przyznać. Pewnie coś mi się z tego wszystkiego pokręciło. Sprawdziłem - rzeczywiście, bardziej jestem kędzierzawy niż zwykle.

27 października
Fiuta podobno ma bliźniaki. Wczoraj się urodziły, ale jeszcze nie mówią. Szkoda, Fiuta by się cieszyła. A tak między nami, to babka jej zawsze wróżyła na dwoje. Mąż Fiuty był przedtem inżynierem, teraz dla odmiany jest szczęśliwy i pije z tej zgryzoty po babce. Nic nie rozumiem, muszę się położyć. Kończę różowe, zaczynam białe.

28 października
Wczoraj obchodziłem imieniny. Dzisiaj nogi mnie bolą.

3 listopada
Ciotkę ugryzł pies na kobiety. Prawdziwy - a nie ten aktor. Teraz musi brać zastrzyki i chodzić do przychodni aż na Litewską, żeby się nie wściekła. Ja bym się wściekł, przecież to kawał drogi. Ręce mi się trzęsą coraz gorzej. Mówią, że za dużo piję. Możliwe, chociaż więcej rozlewam.

5 listopada
Odwiedził mnie znajomy lekarz. Na sygnale. Podobno mam coś nie tak jak trzeba. Kazał zrobić zdjęcie. Zdjąłem. Co miałem robić? Ciotka mówi, że to już niedługo - o co jej chodzi?

12 listopada
Miałem urodziny. Byli goście, dostałem kwiaty, prezenty, upominki i szoku. Listonosz był dzisiaj wcześniej niż zwykle. Przyniósł ciotkę, bo skręciła nogę. Podpisałem gdzie trzeba i dałem mu słony paluszek. Podobno świetnie smakuje z napiwkiem. Skończyłem białe, zacząłem zielone.

16 listopada
Był zdun. Zapytał gdzie piec. Pokazałem mu. Upiekł sobie i poszedł. Wieczorem znowu pogotowie. Posiedzieli dłużej. Przymierzałem kaftan. Było miło.

19 listopada
Od kilku dni ciotka skarży się na woreczek. Jutro jej zaceruję. Zresztą na razie może chodzić z torbą. Bardziej elegancko i więcej się mieści. Na wycieraczce pod drzwiami tym razem był łupież. Ciekawe kto się tak nad nią wytrząsa? Czuję się niezbyt dobrze. Dalej zielone.

25 listopada
Miałem koszmarną noc. Śniło mi się uroczyste wodowanie wielkiego kadłuba. Samego. Reszty nie było. Makabra. Obudziłem się z krzykiem, zlany zimnym sosem. Koniecznie muszę kupić ciotce okulary, bo to już nie pierwszy raz.

29 listopada
Stłukłem talerz. Sam nie wiem za co. Robię się coraz bardziej nerwowy. Sąsiedzi zza ściany cały czas klepią biedę - uszy puchną, spać nie można. Skończyłem zielone, zaczynam niebieskie.

2 grudnia
Pogoda coraz paskudniejsza, deszcz ze śniegiem monotonnie dzwoni o parapety. Wszystkie ptaki już dawno odleciały na południe, tylko Bocian dzień w dzień przychodzi pijany i drze się na całą klatkę.

4 grudnia
Nic nie pamiętam.

6 grudnia
Był Mikołaj. Po prośbie. Nie jest dobrze.

7 grudnia
Interesy wuja idą nieźle. Podobno znów ma coś ciekawego na oku. Tak jakby mu bielmo nie wystarczyło. Zresztą zawsze był zachłanny. Po południu bawiłem się z ciotką w rządzenie. Wyrządziłem podobno wiele szkód. Ciotka mówi, że jak ktoś nie umie, to niech się nie pcha. Czego mnie to mówi? Skończyłem niebieskie, zacząłem znowu białe.

10 grudnia
Zaskakujące są sukcesy odnoszone przez ludzi w walce z pasożytami. Wczoraj na korytarzu dozorca wyłożył trutkę na szczury - dzisiaj się na tym wywalił Kalbarczyk. A wydawało się, że to taki porządny człowiek.

12 grudnia
Odwiedził nas Wąchała ze sprawą. Sprawę znałem, bo to znajomy ojca z czasów jak jeździli z rąbanką. Rąbankę też pamiętam, mordziasty był, czerwony i zajmował się szmuglem. A Szmugiel od dawna nie przychodzi, zresztą teraz nazywa się podobno inaczej.

17 grudnia
Idą święta. Ciotka intensywnie się odchudza i systematycznie spada z wagi. A ile wrzasku przy tym. Potrzebuję spokoju. Znów podjechał samochód. Słychać kroki. Ciekawe kto to?…

:?b :?b :?b
Powrót do góry
 
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 6:38, 24 Lip 2006    Temat postu:

Tonatiuh napisał:

Dzwoni księgowa do profesora Miodka i pyta:
- Przepraszam, czy ZARACHUJE to poprawna forma wypowiedzi?
A Miodek na to:
- Wie pani lepiej byloby powiedziec PROSZE POCZEKAC PANOWIE


Zkobietami Tonatiuh totakjest.
Kobietajestzadowolonagdysię nagada.
Aniezadowolonamówi: gniewamsię!
Powrót do góry
 
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 20:52, 24 Lip 2006    Temat postu:

[quote="Panesz"]
Tonatiuh napisał:

Zkobietami Tonatiuh totakjest.
Kobietajestzadowolonagdysię nagada.
Aniezadowolonamówi: gniewamsię!


hehe .. nom ale powiedz mi co ma moge zrobić (o; no nic niestety.

Jaga napisał:
Shocked Mr. Green Very Happy :?b
Jaga


mam nadzieje ze i dla mnie tam tez cos jest ? (o; ehehe

"Ostrożności nigdy za wiele!" powiedzial zięć zamykając na kłódkę trumnę z
teściową.

*-*-*

Dwóch księży miało odprawiać drogę krzyżową, ale staremu się nie chciało i
kazał to robić młodemu, do czasu aż nie wróci. Młody ksiądz zaczął drogę
krzyżową i po 40 minutach z niepokojem patrzy na drzwi, a starego księdza
nadal nie ma.Po dwóch godzinach przyjeżdza stary, wchodzi do kościoła i
słyszy:
- Stacja 54 - pan Jezus idzie do wojska, śpiewamy: przyjedź mamo na
przysięge.
Powrót do góry
 
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 22:53, 24 Lip 2006    Temat postu:

Oczywiście, Tonatiuh! Jakby nie! Było to: Shocked Mr. Green
Tylkoniewiemczyjestemzadowolonaczynieiczysięnagadałamczynie!

Łukasz, a po 17 grudnia, to co?Jestem zainteresowana, boskończyły mi się niebieskie, zaczynam czerwone!

Ale Palma /pierwszeństwa!/ jednak dla Panesza! Za Nowennę!

Jaga ;) Dancing Mr. Green :roll: Very Happy Very Happy Very Happy Partyman :?b
Powrót do góry
 
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 7:07, 25 Lip 2006    Temat postu:

Palmę? Za Nowennę? O NIE! No!
A To będzie jeszcze lepsze, temu też hołduję.
Dla Ciebie specjalnie umieszczam, Jago i spróbuj zgadnąć, kto to napisał? Podpowiem tylko, że to nie ja i ja nie mam tak na nazwisko!
Innych też zachęcam do zgadywania!



Nieśmiały cybernetyk potężne ekstrema
Poznawał, kiedy grupy unimodularne,
Cyberiady całkował w popołudnie parne
Nie wiedząc, czy jest miłóść, czy jeszcze jej nie ma.

Precz mi, precz Laplasjady z wieczora do ranka,
I wersory wektorów z ranka do wieczora!
Bliżej przeciwobrazy! Bliżej, bo już pora
Zredukować kochankę do objęć kochanka!

On drżenie wpółmetryczne, które jęk jednoczy
Zmieni w grupy obrotów i sprzężenia zwrotne,
A takie kaskadowe, a takie zwrotne,
Że zwarciem zagrażają, idąc z oczu w oczy!

Ty, klaso transfinalna! Ty silnia wielkości!
Nieprzywiedlne continuum! Praukładzie biały.
Christoffela ze Stoksem oddam na wiek cały,
Za pierwszą i ostatnią pochodną miłości!

Twych skalarnych przestrzeni wielolistne głębie
Ukaż uwikłanemu w Teoremat Ciała,
Cyberiado cyprysów, bimodalnie cała
W gradientach, rozmnożonych na loty gołębie!

O, nie dożył rozkoszy, kto tak bez siwizny
Ani w przestrzeni Weyla, ani Brouwera
Studium topologiczne uściskiem otwiera
Badając Moebiusowi nieznane krzywizny!

O, wielopowłokowa uczuć kominanto,
Wiele trzeba cię cenić, ten się dowie tylko,
Kto, takich parametrów przeczuwając fantom,
Ginie w monosekundach, płonąc każdą chwilką!

Jak punkt, wchodzący w układ holomiczności,
Pozbawiany współrzędnych zera asymptotą,
Tak w ostatniej projekcji, ostatnią pieszczotą
Żegnany - cybernetyk umiera z miłości!

Ps. I (chyba) dlatego cybernetyków dzisiaj już nie ma!
Powrót do góry
 
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 9:52, 25 Lip 2006    Temat postu:

Nie wiem, Panesz, bom nieobyta.....
Ale ładunek emocjonalny nie mniejszy niż u poetów romantycznych.
Jest to także przyczynek do rozważań, że Miłość przejawia się w każdym z nas w sposób indywidualny, i ważnym jest tylko to, aby umieć Ją dostrzec, i docenić. A może także umieć się Nią cieszyć.
Być może, tu nasza przyszłość, i tu nasza droga....
Ale - jeżeli tak będzie - to rzeczywiście wyginiemy.
Jaga Think
Powrót do góry
 
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 6:55, 26 Lip 2006    Temat postu:

Stanisław Lem.
Podoba mi się w wierszu trafność (z właściwym znaczeniem) użytych sformułowań naukowych. Czyli nauka nie jest aż tak bezlitosna. Albo inaczej. Można się w niej doszukać wdzięków życia.
Ale jako wiersz nie jest najwyższych lotów. Chyba Lem jest dużo lepszy jako prozaik niż poeta - wyznanawca miłości cybernetycznej (zwrotnej).
Powrót do góry
 
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 14:16, 26 Lip 2006    Temat postu:

Nie zgodzę się, Panesz. To odniesienie do ludzkich reakcji i uczuć dotyczy człowieka, nie nauki. A nauka, zapewne, jest bezlitosna. Tylko ludzkie potrzeby i słabości ją humanizują.
Jaga
Powrót do góry
 
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 7:15, 27 Lip 2006    Temat postu:

Całkiem inaczej to wszystko postrzegam. Nawet nie widzę nadrzędności nauki nad światem. Świat jest światem i ciekawe jak jest zbudowany i jakie są jego prawa. To świat pozwala, że my go widzimy tak jak widzimy, czyli naukowo. I chociaż nauka go opisuje, to jest to widok świata z wnętrza świata. Nawet logika, niby nadrzędna, to tylko sposób postrzegania. To tylko wynik jego budowy. Ale takie rozważania nie są nam potrzebne, nawet nie powinny mieć miejsca bytu tutaj. Bo tu mają być dowcipy.

A więc dowcip. Mimo, że stary, ale coś o logice. Tylko czyjej?

Przychodzi facet do lekarza i mówi: "Głowa mnie boli".
Na to lekarz: - "A dlaczego ma pan opaskę na nodze?"
Na to facet: - "Nie wiem. Chyba się zsunęła!"
Powrót do góry
 
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 7:34, 27 Lip 2006    Temat postu:

No właśnie.
A więc dowcip.

Drogi chłopcze! - mówi Szkot do syna w jego osiemnaste urodziny. - Od dziś będziesz z nami dzielił rodzinne radości i smutki.
- Jestem na to przygotowany, ojcze!
- A więc na początek synu - zapłacisz ostatnią ratę za swój wózek dziecięcy!
Powrót do góry
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 41, 42, 43 ... 56, 57, 58  Następny
Strona 42 z 58

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin