|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 16:33, 16 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
bosska napisał: | w51 napisał: | A wracając do zasadniczego wątku ... przeżywam drugą młodość i aktualnie ... odświeżam
Tomek Wilmowski …skończył pięćdziesiąt lat.
To dzięki niemu, a właściwie Alfredowi Szklarskiemu, wielu z nas miało możliwość przeżywania wyimaginowanych przygód w realnym świecie.
To te książki w których bohaterowie przemierzali lądy, morza i oceany wzbogacały i dostarczały wiedzy innej niż ta sucha i zasadnicza , sprowadzająca się do tego, gdzie co leży, jaką ma powierzchnię czy długość. Razem z bohaterami kolejnych edycji Tomka…. poznawaliśmy krajobrazy, świat roślin i zwierząt oraz historię, kulturę i zwyczaje ludzi zamieszkujących odległe kraje i kontynenty. Uczyliśmy się historii i patriotyzmu. Cieszyliśmy się radościami i sukcesami, śmialiśmy się z perypetii bohaterów i martwiliśmy się ich niepowodzeniami. A wszystko to łączyła atmosfera autentycznych nici sympatii i więzów przyjaźni bohaterów.
Dorastaliśmy z Tomkiem, który inspirował i wyzwalał pozytywne wzorce i uczucia.
Ciekawe, czy dzieci dzisiejszych .... 40 latków to czytają. |
eh, to była moja miłość .... zaraz po winetou ale przed panem samochodzikiem ..... |
"Dorastaliśmy z Tomkiem, który inspirował i wyzwalał pozytywne wzorce i uczucia.
Ciekawe, czy dzieci dzisiejszych .... 40 latków to czytają." - raczej - NIESTETY - nie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Incognita
Moderator
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 3573
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:09, 16 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
A nawet owszem, mój syn ma 13 lat i przyznam się, zmusiłam go do czytania akurat przygód Tomka Wilmowskiego...zmusiłam, bo to dyslektyk i czytać musi, więc w wakacje na zmianę z lekturami czytał Tomka...zainteresowały go tomy z opisem Australii...ma tam kolegę, czasem rozmawiają i Czarodziej weryfikuje sobie książkowe opisy, z poprawką na zmiany rzecz jasna...teraz obaj czytają resztę.
Bosska... ... Pan samochodzik i Winetou...i Sosnowa Igiełka..pamiętasz damę w błękitach??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 10:17, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Inco... Pan Samochodzik to nie ksiązka dla młodych chłopców.
opisuje przyjaźń chłopców ze starszym panem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Incognita
Moderator
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 3573
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:02, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Wiesz co... zasmuciłeś mnie...
ludzie wszystko umieją zepsuć...
swoimi wyolbrzymionymi podejrzeniami...
Kocham te książeczki i nie widzę w nich niczego złego...
ale chyba nie czytałeś akurat Pana Samochodzika i Winetou...
radzę wrócić do tej przygody...pooglądaj też portrety Anny Orzelskiej..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 11:06, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
dobra dobra a Holmes i Watson?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Incognita
Moderator
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 3573
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:37, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Nadęty Bufon i cudowny Pan Doktor??
co z nimi...?
też się lubią...hm...
za bardzo??
szczerze mówiąc ksiązki są fajne...lubię Doyle'a...
film mi trochę obrzydził postać tego zabawnego "super mózga" kryminału..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 12:38, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
ha, a ktrólewna Śnieżka i krasnoludki?
to dopiero ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Incognita
Moderator
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 3573
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:52, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Tobie to zawsze jedno w głowie i wykorzystujesz moją chwilową słabość, żeby mnie podpuszczać i wywlekać ze mnie opinie o Twoich ulubionych świńskich bajeczkach??
ożesz Ty...
idę wypić tę kawę i uprzytomnić się...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 13:13, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Incognita napisał: | Tobie to zawsze jedno w głowie i wykorzystujesz moją chwilową słabość, żeby mnie podpuszczać i wywlekać ze mnie opinie o Twoich ulubionych świńskich bajeczkach??
ożesz Ty...
idę wypić tę kawę i uprzytomnić się... |
czy ja piszę o Roszpunce?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Incognita
Moderator
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 3573
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:02, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Kręcą Cię warkocze??
czy rozplatanie??
Moja córa ma Barbie Roszpunkę...musiałam Jej rzecz jasna od razu bajkę przeczytać...ale nie pomogło, nadal woli bardziej pistolety i samochody...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 14:09, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Hm..
Z pewną niesmiałością powiem, że czytam "Satysfakcja Sztuka kobiecego orgazmu" Cim Cattrall i Mark Levinson, ale to dlatego, że to w ramach obowiązków służbowych muszę przeczytać.
No i przyznam, że ciekawe..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 14:35, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Conan Doyle'a chętnie czytałam onegdaj "Zaginiony świat". I to jest właśnie dla chłopców
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 14:35, 18 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 19:13, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
A ja wreszcie skończyłam "Ostatnią Kohortę" Łysiaka. Ale mam tempo, czyż nie, dwa miesiące.. To dlatego, że strasznie mnie dołowała. Wolę czytać o rozkwicie Rzymu, niż o jego upadku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 10:14, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
każdy upadek Jago dołuje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Incognita
Moderator
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 3573
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:59, 03 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Czasem zaczynam dzień od podniesienia się na duchu, lub poprawienia sobie humoru...
najskuteczniejsza jest Fiszbina...
dziś akurat trafiłam na coś co nadaje się tutaj...więc dosłowna przeklejka...
(...)Trafił mi się Sienkiewicz Henryk, do którego mam słabość odwrotną i którego dzieł, muszę się pochwalić nigdy, ale to NIGDY nie kupiłam.
Jest taka trójca: Sienkiewicz, Żeromski i Mniszkówna, która od dzieciństwa napawała mnie obrzydzeniem. Chociaż według mnie Sienkiewicz mógłby zostać niezłym scenarzystą. No, ale to tylko drobna dygresja, trafiły mi sie dzieła wybrane w postaci trzech opowiadań, które Synuś przywlókł z biblioteki i, mądre dziecko, od razu umieścił w kiblu jako dobre na zaparcia. Chociaż nie, wrrróć!, akurat Syn mi się trafił, który jest fanem Sienkiewicza, bo czytał tylko trylogię. Ale w sumie miał jeszcze ojca, więc może to stąd, to złe w nim..
No więc, mianowicie, siedzę w wannie a w rękach mam Latarnika, Janka Muzykanta i Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela. No ja cię nie radzę, przeczytałam dla odświeżenia pamięci i ku rozkoszy, że nikt już nigdy nie będzie mi kazał tych dzieł chwalić.
Mogę natomiast omówić, gdyby kto miał akurat dziecię w tym wieku, że musiałoby napisać rozprawkę albo co...
To w skrócie tak: Latarnik jest o gościu, takim Jonaszu co to miał pecha jak stąd do Meksyku i przez całe opowiadanie snute są rozważania, jaki to był nieszczęśliwy i że fatum nad nim wisiało, że miejsca swojego w życiu znaleźć nie mógł, ale za to ma kupę medali za zabicie bardzo wielu Niemców na bardzo wielu kontynentach. Ostatecznie zagadka pechowca rozwiązuje się, bo zjebał sprawę, se czytał zamiast pracować i dzięki niemu doszczętnie zatonął jakiś stateczek, więc wywalili go z roboty. No.
Janko Muzykant jest o wsiowym chłopaczku, którego zalety przedstawione nie zostały żadne, ale za to istnieje na samym końcu opowiadania sugestia, że miał talent. Nie wiadomo z czego taki wniosek płynie, albowiem chłopaczek przez cały ten literacki wytwór nie zrobił absolutnie nic, oprócz tego, że się urodził i usiłował podpierdolić lokajowi skrzypce. Acha, no i umarł.
Natomiast poznański nauczyciel to juz inna sprawa, tu mogę napisać nawet pięć zdań! Otóż rzecz jest o chłopcu cierpiącym na specyficzny kompleks Edypa i o nauczycielu, najprawdopodobniej pedofilu, który zamiast chłopca uczyć, notorycznie opisuje jego walory fizyczne, ze szczególnym upodobaniem do błekitnych żyłek na skroniach i bladości cery. Przepiękny, turpistycznie uduchowiony opis zwłok chłopca na katafalku znajdujemy na samym końcu dzieła bo chłopiec, rzecz jasna umarł.
Z tego zbiorku wynikło mi kilka wniosków: stosunkiem 2 do 1 wygrywają młodociane zwłoki, które zanim stały się zwłokami męczyły się psychofizycznie. Stary komandos pseudo Latarnik przeżył, ale nie wiadomo, ile jeszcze szkód nawyczyniał, zanim również mu się zeszło, bo ostatnią rzeczą jaką o nim wiemy to to, że pojechał w siną dal. Ciągle czekam na Latarnick Reaktywacja.
Co ciekawe, w te bardzo banalne, acz przyciężkie stylistycznie utworki zdołał pan Sienkiewicz upchnąć tyle patriotycznego natchnienia, ile nie zdołał w kazaniach zawrzeć swego czasu ksiądz Jankowski. Co prawda, uśmiercał swe ofiary (Sienkiewicz, nie ks.Jankowski!) zgodnie z pewnym schematem, albowiem ani domniemanie muzykalny Janko, ani chłopaczek nauczyciela nie mieli świadomości, że umierają jakoby ZA ojczyznę czy też, PRZEZ ojczyznę, za to stary Latarnik już miał pełną świadomość, że partoli w imieniu narodu.
W sumie polecam, jakby komuś złośliwie odcięło telewizję trwam, to może się spokojnie naczytać patriotycznych sloganów i doznać kilku ekstatycznych narodowych cierpień we własnej wannie. Umierania w wannie natomiast nie polecam, bo się puchnie i zamiast cudownie i czysto polskiego profilu zastygłego w uduchowionym cierpieniu, będziemy mieć policzki niczem gąbka rozlazłe, a z rozwartych ust na wpół zanurzonych w stojącej wodzie z resztką soli do kąpieli wypłynie nam w kulminacyjnym punkcie plomba ołowiowa zakładana jeszcze w czasach komuny. Być może ktoś tę plombę zauważy i zasmuci się wtedy nad naszym losem, że tyle cierpień w niewoli, bez termoutwardzalnych plomb, które pewnie na kartki były i mieliśmy do wyboru plombę albo papier toaletowy i powstanie z tego nowy wielki mistrz pióra, który będzie w szkołach obowiązkowy. A tego przecież nie chcemy!
Dla odmiany na jutro kazałam sobie wypożyczyć o Rozalce, co to nie wytrzymała temperatury pieca do pizzy...
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|