|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bujanylas
Dołączył: 26 Cze 2012
Posty: 1897
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:40, 09 Paź 2020 Temat postu: Covid, grypa, jesień, zima, czyli poradnik na cherlawe czasy |
|
|
Żeby to forum niosło czasem jakiś pożytek, dawajcie swoje sposoby na utrzymanie dobrej formy. Ja napiszę krótko o swoich.
Na co dzień pracuję bardzo długo w czterech ścianach, w pozycji siedzącej, a po skończonej pracy szczerze mówiąc mam ochotę relaksować się w podobnie szkodliwych warunkach, w pozycji na wznak. Dlatego przede wszystkim zmuszam się do jak najczęstszych spacerów (poza normalną koniecznością wyprowadzania psa 3*dziennie). Jeśli mam udać się gdzieś - to o ile dystans sensowny - IDĘ a nie jadę (chyba, że rowerem). Na uprawianie sportów, siłownię itd. jestem zbyt leniwy, dlatego mam karnet na to co lubię - 3 razy w tygodniu basen.
Bardzo ważna kwestia używek. Alkohol. Czasem folguję, chociaż nie doprowadzam się do opłakanego stanu, ale ten problem i tak muszę rozwiązać. Nie palę od kilku lat. Nie piję kawy. Nie używam
cukru, nie jadam żadnych słodyczy ani produktów zawierających sztucznie dodany cukier. Sól - bardzo mało.
Dieta - tą kwestię kilka lat temu prawdziwie zrewolucjonizowałem, bo przedtem lubiłem jeść smacznie, niezdrowo i kompletnie bezrefleksyjnie. Co istotne, mój wzrost to 186/ waga 86, nie mam żadnych chorób przymuszających do określonych diet. Mimo wszystko obecnie mój talerz wygląda dosyć ubogo (ilość jedzenia) i monotonnie. Generalnie posiłek kończę czując się "lekko niedojedzony" Z mojej kuchni całkowicie zniknęły następujące rzeczy: białe pieczywo, ryż i makarony. Jem tylko chleb razowy, oraz kaszę gryczaną. Ziemniaki traktuję jako jedno z wielu warzyw, a nie klasyczny obiadowy zapychacz. Czyli w praktyce 1kg ziemniaków spokojnie mi wystarcza na cały tydzień. Jem bardzo dużo warzyw i owoców - myślę, że jakieś cztery razy więcej niż przedtem. O ile to możliwe w postaci surowej. Poza tym pracuje u mnie wyciskarka i codziennie wypijam szklankę soku (mój ulubiony mix - z buraka :) z lekka nutą marchewki, jabłka i imbiru. Nie smakują mi rzeczy gotowane na parze, dlatego moje posiłki po prostu piekę w brytfance - nie smażę (nawiasem z mojej kuchni całkiem wyleciał olej i inne transtłuszczowe cholerstwo w rodzaju masmixów itp.) Stwierdziłem, że używanie oliwy z oliwek też w sumie nie ma większego sensu. Jako tłuszcz dodaję z rzadka masło, oraz smalec (osobiście wytopiony, a nie ze sklepu) poza tym wystarcza mi tłuszcz naturalnie wytapiający się z mięsa podczas pieczenia. Ponieważ mięso jem jak najbardziej. Ale wyłącznie w postaci nieprzetworzonej - czyli żadnych wędlin kiełbas itp. Jako mieszczuch zdaję sobie sprawę, że nie jest to mięso w 100% zdrowe (zresztą, myślę, że jakość mięsa na wsi też odchodzi od ideału) nie mniej przysłowiową kiełbasę wolę sobie zrobić sam (nie mam wędzarni, więc ograniczam się do tzw. "białej" i różnego rodzaju słoikowych tuszonek/mielonek). Wcześniej prawie nie jadałem ryb. Obecnie codziennie jest ryba, a ponieważ nie mam budżetu z gumy, więc przełamałem się do śledzi oraz wędzonych szprotek. Natomiast jeśli idzie o ryby do pieczenia - nie kupuję hodowlanego na zasyfionych fermach dziadostwa w rodzaju modnego łososia, tylko musi to być morska ryba z połowu. Zazwyczaj dorsz. I to w zasadzie wszystko, jeśli jeszcze coś sobie przypomnę to dopiszę.
Suplementy diety - Nie stosuję żadnych. W okresie jesienno zimowym co dzień profilaktycznie rutinoscorbin i witamina D, poza tym nic więcej.
Zdrowia wszystkim w tych cherlawych czasach!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ekor
Moderator
Dołączył: 23 Kwi 2011
Posty: 3529
Przeczytał: 7 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:20, 11 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
"......i wszyscy żyli długo i szczęśliwie".
Ale tak na powaznie Twoja dieta, zgodna z wielu , wielu cudownych przepisami które oferują massmedia. Pewne wskazówki dotyczące spożywania białka sa wynikiem badań stanu zdrowia cywilizowanej populacji. Moim zdaniem pomija się pewien aspekt w odzywianiu. Kazdy organizm jest w pewnym stopniu idywidualnym bytem mającym swój metabolizm. Oczywistą powinna być zasada jak najmniej przetworzonej żywności. Często odnosimy się do warunków w jakich przebiegała ewolucja, a więc zboża, mięso rosliny. To była podstawa bytu. Nie widzę w tym oliwy, ani ryb. Kończąc dywagację na temat uważam że z prehistorii i zdobyczy medycyny nalezy wyciągać wnioski jak sie odzywiać. Jedno jest niezaprzeczalne to ruch fizyczny, od warunkuje własciwe spalanie pokarmu jak i kondycję fizyczną. Pływanie owszem , też lubie , ale marsze, piesze wędrówki moim zdaniem są uniwersalnym lekiem pobudzającym organizm do prawidłowego funkcjonowania.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ekor dnia Nie 9:21, 11 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bujanylas
Dołączył: 26 Cze 2012
Posty: 1897
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:04, 13 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
dieta, zgodna z wielu , wielu cudownych przepisami które oferują massmedia..
Rzeczywiście, ale dopiero raczkuje w tym temacie, który sam w sobie jest bardzo ciekawy, dlatego go podjąłem. Zresztą media podchodzą do kwestii odżywiania się z podobną powagą, jak do horoskopów zamieszczanych na swoich łamach. I człowiek już się gubi. Np. w pewnym periodyku można przeczytać słowa DYPLOMOWANEGO eksperta, który zaleca by nie spożywać więcej niż 5 jaj na tydzień. Kilka miesięcy później w tej samej gazecie można przeczytać słowa innego DYPLOMOWANEGO eksperta, który pisze, że jaja (ze zdrowego chowu) można spożywać bez żadnych ograniczeń, a opinia "złego cholesterolu" w żółtku jest XX wiecznym mitem, który trzeba w końcu raz na zawsze pogrzebać.
Inny przykład - mleko krowie (już nie pomnę źródeł) w każdym razie ja byłem wychowany w przeświadczeniu, że mleko to samo zdrowie. Dziś czytam całą masę DYPLOMOWANYCH ekspertów, którzy całkiem logicznie wywodzą, że po pierwsze - mleko zwierząt kopytnych jest naturalnie przeznaczone dla cielaków, a nie dla ludzi, poza tym młoda krowa spożywa mleko tylko aż dorośnie a potem je odstawia. A my spożywamy mleko i jego hipermarketowe przetworzone quasi produkty przez całe życie. Na dodatek przedstawiane są całkiem wiarygodne wyniki badań (znów będę gołosłowny, nie pamiętam źródeł) społeczeństw, które nie piją mleka wcale. I w tych społeczeństwach nie istnieje próchnica u dzieci. MLEKO - WAPŃ - to przecież przez całe lata był w europejskiej kulturze aksjomat. Pij mleko - będziesz miał zdrowe kości. A naraz okazuje się, że jest całkiem na odwrót.
W każdym razie, zamotany, trochę intuicyjnie teraz działam. Zgadzam się, Ekor, że w poszukiwaniu diety prawdziwie naturalnej należałoby odnieść się do tego co jadali nasi przodkowie (z naszej strefy klimatycznej). Przy czym wspomniałeś o zbożach, a te północny Europejczyk zaczął jadać (jako podstawowe źródło) nie dawniej niż 4-5 tysięcy lat temu. Pomijając jakieś placki z żołędzi itd, mam na myśli konsekwentne uprawy zbóż. Do tego czasu było tylko i wyłącznie łowiectwo i zbieractwo. A 5 tysięcy lat "cywilizacji" to ewolucyjnie stanowczo za mało żeby zmienił nam się układ trawienny..
W każdym razie, o czym nie wspomniałem wcześniej, ja trochę eksperymentalnie zmierzam w kierunku diety paleo. Nawiasem - wbrew temu co napisałeś - ryby w niej figurują jako jedno z podstawowych źródeł pozyskiwania białka. Ale oczywiście pointa zawsze jest jedna - nawet współczesna "dieta paleo" oparta jest na produktach, które i tak nas trują. Przecież nawet mięso z "superekologicznych" hodowli oparte jest na nieekologicznej paszy. Więc co? Należy założyć ręce i nic nie robić? I dalej chrupać czipsy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Leon
Dołączył: 29 Kwi 2020
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:41, 14 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
bujanylas napisał: |
Na co dzień pracuję bardzo długo w czterech ścianach, w pozycji siedzącej, a po skończonej pracy szczerze mówiąc mam ochotę relaksować się w podobnie szkodliwych warunkach, w pozycji na wznak. Dlatego przede wszystkim zmuszam się do jak najczęstszych spacerów |
Na spacerniaku?
wybacz ale ten opis mi pasuje do kryminalisty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bujanylas
Dołączył: 26 Cze 2012
Posty: 1897
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 17:31, 16 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
A co, masz jakieś osobiste skojarzenia? Co do mnie - pracuję w domu, wykonuję pracę dla TV (różnych, nie tylko PISowskiej) w zakresie masterowania dźwięku i montażu video, oprócz tego wiele godzin poświęcam na moje własne projekty tzw. "do szuflady".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bujanylas dnia Pią 18:11, 16 Paź 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Incognita
Moderator
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 3571
Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:19, 20 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
O rany... dieta paleo...
że też ja nie mam czasu zaglądać na forum...
a tu takie perełki...
zważywszy moje "ciężkie hobby" to wiecie co mi od razu do głowy przyszło...?
na zupę... i na kotlety...
ja wiem... należy mi się
Jeszcze zdrowi, choć krąg się zacieśnia...siedzimy na wsi i raczej nam się nie nudzi (dziś zwiały nam konie i ganialiśmy je po łąkach sąsiadów) jednym słowem ruchu jest wystarczająco, chociaż planowymi ćwiczeniami bym tego nie nazwała...
Dieta...hm...w ubiegłym roku uratowaliśmy od molestowania (przez staszego koguta) dwa qrczaki, później z tego samego źródła dostaliśmy jeszcze dwa, jeden okazał się kogutkiem...mieliśmy nadzieję na własne jajka, zwłaszcza, że dziewczynki to zielononóżki...samo zdrowie...
i owszem zaczęły jajeczka znosić, ale w tym roku postanowiły zostać mamusiami i jajka znosiły ukradkiem...kiedy się zorientowaliśmy było ich tam już 17 i kwoczka siedziała na nich...
druga kurka pozazdrościła i też... ale tylko 6 pisklaków...
Jajka nadal kupujemy, ale gospodarskie...(i nie tylko żeby karmić qrczaki)
Mleko...no niestety, nie potrafię pić kawy bez mleka, kupuję takie bez cukru (laktozy) i dwa razy dziennie spożywam z jedynym moim uzależnieniem...
Pieczywo z malutkiej, miejscowej piekarni, genialny przepis mają...ja z racji mojego schorzenia najczęściej ciemne ziarniste, reszta białe...
Mięso spożywamy w ilościach umiarkowanych, więcej zimą niż latem, latem więcej warzyw "prosto z krzaka" zalety posiadania ogródka...
wędliny owszem, też bardziej zimowo i często własne wyroby i wędzonki ( ale z kupowanego mięsa)
Ryby raz w tygodniu do obiadu, śledzie częściej, bo wszyscy lubią...
Naturalne syropy z czosnku, miodu i cytryny... czosnek i miód własne...
cebula w diecie, pigwa do herbaty w ilościach zatrważających...mam w planach zrobienie z niej jeszcze dżemu (zmuszają mnie to niech, będą musieli jeść )
dużo owoców, bo jabłonie w tym roku poszalały...
No i czynnikiem uodparniającym jest podobno codzienne obcowanie ze zwierzętami...nooo...tego to nam nie brakuje...
I to na razie wystarcza...
ale...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|