|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 23:48, 09 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Nie pisałbym o pokoleniu JP2 ani urzędnikach gdyby były to incydentalne przypadki. Wycieczki pielgrzymkowe stały się w pewnym okresie już normą , a nieomal obowiązkiem ludzi sprawujących urzędy , oczywiście też było to stałym punktem przekazu medialnego. Gdyby były to prywatne , na swój koszt podróże to tylko przyklasnąć, ale było to zgoła inaczej. Nie była to ani jednostkowa sprawa , ani nie tyczyła jednostek , ja mam takie zdanie. Opis statystyczny zjawisk tyczy różnych problemów i różnego stopnia ich nasilenia.
Następna kwestia poruszona przez Jagę to konfrontacja naszej rzeczywistości w okresie PRL ze „ światem zza żelaznej kurtyny.” Kontekst wypowiedzi wyraźnie wskazuje że to PRL był przyczyną takiego stanu rzeczy. Uważam że ta dysproporcja to dysproporcja Polski względem świata zachodniego. Czy była to PRL , czy była to II RP to ten dystans istniał niezależnie kto rządził. Truizmem byłoby przypominać o tym że w 1945 nie weszliśmy do PRL z mitycznej Arkadii. Nie bardzo wiem jak rozumieć określenie :
Argumenty, które wyliczasz, nie są zasługą PRL-u - pkt 1-5 jest z całą pewnością naszym dziedzictwem historycznym, przekazywanym potomstwu w trakcie wychowania w rodzinie, zarówno polskim jak i wynikiem całości rozwoju ludzkości.
To właściwie co w takim przypadku rozumiemy jako PRL?
Te argumenty które wykazałem to też PRL ,to nie działo się gdzieś na antypodach ,gdzieś w wirtualnej rzeczywistości. Oczywistym jest że w dużej mierze było to wynikiem oddziaływania naszych rodziców i otoczenia , bo przecież kto inny miał wychowywać młode pokolenie . Okres świetności Sparty to zamierzchła historia Uważam że należy w sposób otwarty podejść do naszej przeszłości . Dzielenie okresu PRL –u na my (dobrzy) i oni (źli), jest zakłamywaniem historii, a niestety często mamy do czynienia z taką interpretacją.
Dla jasności nie kwestionuję roli religii i wiary w społeczeństwie ,ale jest to tak osobista i indywidualna sprawa że wszelkie próby instrumentalizacji tego zagadnienia szczególnie wydają się niestosowne, zwłaszcza że mają stosowne odniesienia w Starym Testamencie .
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Administrator Forum
Admin
Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:57, 09 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Fajnie się czyta te "cudownie niepraktyczne" rozważania. Chwila oddechu (chociaż nie koniecznie dla szarych komórek). Pozwolę sobie wkrótce nawiedzić ten topik i skrobnąć i ja coś od siebie, bo zebrało się trochę przemyśleń (oj dużo tego będzie) które pasują jak ulał do niektórych ciekawych spraw, które tutaj poruszyliście.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 10:05, 10 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
No cóż. Zagadaliście mi topik nie na temat. Przeboleję to i dołączę do Was, ale obiecuję, że swój temat będę jeszcze drążył, drążył, drążył, aż wydrążę, bo rezygnacja nie wchodzi w rachubę! Poruszone tu zagadnienia są istotne, zwłaszcza, że mi życie to potwierdza.
Ostatnio wyczytałem coś o "wolnej woli". Otóż tak zwanej wolnej woli naprawdę NIE MA! Bo jest ograniczona osobnikiem. A taki osobnik może zrobi tylko tyle ile w danej chwili WIE. Najwyżej z czasem może się kapnąc, że był OGRANICZONY (swoim umysłem), a postąpił tylko tak, jak mu się zdawało najlepiej jak umiał. Z kolei osobnik był ograniczony "prawdziwą" rzeczywistością, więc nie wszystko mógł zrealizowac, aby to nie obróciło się przeciwko niemu, aby to wyszło. Więc gdzie tu jest mowa o wolnej woli?
Ma się to jak najlepiej do przykładu Ekora, że nie wystarczy byc posłem i mniemac o swoich możliwościach bez odpowiedzialności, bo jesteśmy ograniczeni przez samych siebie, a i rzeczywistośc (więźniowie) - też myślą. Świetny przykład. Świetne przykłady.
Również byłem świadkiem dyskusji "światłych" na TVP Polonia, że my nie mamy ani demokracji, ani wolnych wyborów. My się dopiero tego uczymy! Taki mądry to ja też jestem TERAZ. Ja wiem więcej: "uczym się, uczym i nadal będziemy nai 2 z plusem" Świat i Polska się tak zmienia, że cięzko z rozumem za tym nadążyc. B. dobrze to powiedzieli, choc za późno, i dobrze, że to podpowiedzieli, a nie mądrzyli się na inną inszośc. Wszak to profesorowie.
Ale wracając do wtrąconej "myśli" Lema i powyższych przykładów, jego myśl jest na tyle dobra, że to rzeczywistośc nas bardziej kształtuje (bardziej wpływa na nas), niż my mamy na nią wpływ. Że najczęściej jesteśmy zaskakiwani lub jesteśmy nie przygotowani na jej bodźce. Że nie mamy najczęściej odpowiedniej wiedzy lub wystarczających przesłanek przewidziec nawet najbliższą przyszłośc. Lub mamy za dużo opcji i dylemat, którą wybrac. To nas nastaja pesymistycznie i rezygnujemy z poszukiwan rozwiązań lub nauki prowadzącej w niewiadomym celu. Ogólnie ze zdobywania wiedzy, co wiąże się z wysiłkiem, czasem i niepewnością wydedukowanych reguł (zasad, praw) na przyszłośc. Dlatego lepiej wykorzystujemy czas i głowę zajmując się doraźnymi bytowymi sprawami i uproszczonymi własnymi (na własny użytek) sposobami myślenia i logiki, dające doraźne i szybsze efekty zapewniające byt.
Jest to stwierdzenie moich nauczycieli z ogólniaka, jak i widzę to w publicystyce, że młodzież coraz bardziej olewa naukę. O ile po wojnie mały procent zdawał maturę, doszło do tego, że tylko wyjątki jej nie zdawały, i dopiero teraz chce się przywrócic jaej status. Ponadto obecniy inny dostęp do wiedzy, zwiększony jej zakres, wymuszanie specjalizacji (już nie na całe życie, ale co kilka lat) stwarza taki stan. I w krótkim odcinku czasowym dziejów jest to wymuszone przez rozwój (ewolucję).
I na koniec wrócę do świadomości (na razie indywidualnej, nie zbiorowej). Nie chciałem w topiku pisac o wiedzy, która kształtuje świadomosc. Ale są to naczynia powiązane. Brak odpowiedniej wiedzy wpływa i ogranicza najczęściej świadomosc, a także świadomosc ogranicza poszaerzanie poglądów i w tym celu zdobywanie wiedzy.
Wiem, dlaczego piszę jako gośc!. Otóż nie pisząc w natatniku (bo ma inne opcje), podwójnie wywołuję forum. Więc na obu TRZA się zalogowywac lub używac tylko jednego! PANESZ.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 0:57, 12 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Nie będę pisał o świadomości grupowej, utożsamianiu się z grupą, wspólnym myśleniu i odpowiedzialności za grupę, czy wspólnej świadomości, bo znalazłem świetny artykół u sasiadów :
http://www.trzydziestki.fora.pl/viewtopic.php?t=329 , który mnie wyręcza. Resztę można sobie dopowiedziec. A także wytłumaczyc przegraną 2:0 PO. Czy wiedzą dlaczego i z kim przegrali. I czy wyciągnęli jakieś wnioski. Ale to nie jest HP.
Natomiast w dalszej części jest HP. W żadnym przypadku nie jest to streszczenie jakiegoś SF, żaden Lem lub ktoś inny. Czyste HP i już!
Jak mógłby wyglądac świat w "trochę" dalszej przyszłości. Jakieś kilka lub kilkanaście miliardów lat do przodu. Astronomia mówi, że wcześniej Słońce wybuchnie niszcząc Ziemię, więc ludzi na niej już nie będzie. Wcześniej muszą wyemigrowac. Będą zmuszeni znaleźc sobie inną planetę w innym układzie gwiezdnym. Najbliższą lub najlepszą i to niezamieszkałą przez wyższą cywilizację, bo ona niechętnie ich przyjmie. Dobrze byłoby gdy przypadkowo napotkaną cywilizację przegonili lub
zniszczyli, a nie na odwrót. Bo wtedy by pozostała tułaczka, szukanie innej planety lub śmierc w kosmosie.
Świat (kosmos) będzie o wiele zimniejszy (za drugie tyle istnienia świata, temperatura spadnie o połowę do około 2 st. K). Częśc gwiazd dziś istniejących nie będzie też swieciło. Będą powstawały nowe, ale coraz mniejsze i słabsze. Dotyczy to też ich planet. Nisze, gdzieby życie mogłoby istniec lub przetrwac będą więc zanikały. Nie tylko ziemianie będą szukali miejsca do przedłużenia swego bytu. Nie wiemy, czy gdzieś obecnie istnieje życie, a z naszym obecnie posiadanym sprzętem nie jesteśmy w stanie wykryc lub nawiązac łączności. Ale należy przypuszczac, że kosmos jest żywotny, że wszechmiar kosmosu i długi okres jego istnienia wytworzył życie nie tylko na Ziemi, ale w podobnych miejscach. Tych miejsc może byc wielka, prawie nieskończona liczba.
Więc takie watahy, jedne większe (jak planety), inne dużo mniejsze będą latały penetrując kosmos, szukając miejsca zaczepienia, odpoczynku, rozwoju itp., do zaczerpnięcia energi i budulca. Kosmos ożyje i zacznie się organizowac (ewoluowac) podobnie jak życie na Ziemi. Będą rozboje, wojny, sojusze i przymierza. Z czasem, gdy w kosmosie pozostaną już prawie tylko czarne dziury, życie kosmiczne zacznie obumierac, bo będzie coraz mniej miejsc dla latających cywilizacji, zacznie się prawdziwy mord. Kosmosu braknie dla wszystkich, a do końca świata pozostanie jedna, ostatnia cywilizacja. I oby to byli ludzie. Co ja piszę! Jacy ludzie?
Już obecnie zaczyna się ingerowac w kod genetyczny. Już obecnie chce się człowieka uodpornic w ten sposób przynajmniej na niektóre choroby. Więc w kosmos poleci człowiek WIELCE przebudowany, wielce uodporniony. Poleci człowiek z robotami i komputerami, które będą za niego wszystko robiły, a także myślały. Ewentualnie w sytuacjach awaryjnych lub decyzyjnych człowiek będzie niezastąpiony. O ile mu się w kosmosie sytuacja nie wyrwie spod kontroli i statek kosmiczny nie uzyska własnej świadomości. A wtedy może byc róznie...
Więc w kosmos (ten daleki) poleci człowiek wielce zmodyfikowany. Jednak modyfikacja genetyczna nie jest taka prosta. Są geny za coś odpowiedzialne, ale nigdy nie wiadomo, czy nie będą odpowiedzialne za coś więcej. Geny mogą byc odpowiedzialne za coś zbiorowo, układowo. Więc uodporniając człowieka lub przedłużając mu długośc życia można coś zepsuc, co może byc w pierwszej fazie niewidoczne lub nieistotne. Na przykład miłośc, popęd płciowy, piękno, chęc życia, i tak dalej. Bo czy będzie to potrzebne do wykonywania misji kosmicznych? Ponadto jeżeli można zmieniac cechy człowieka, to czyż nie można "udoskonalac" wymienionych wyżej cech?
Ale na razie mamy kłopoty z bytem na Ziemi, więc dajmy temu spokój.
Dobranoc.
Panesz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 8:35, 14 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Chyba "trochę" za daleko odskoczyłem, bo brakuje mi oponentów. Więc wracam z dalekiej podróży.
Już za czasów komunizmu istniała groźba zalania globu przez żóltków. Albowiem zwrócono uwagę na ich płodnośc i niezmieszczenie się w granicach własnych Chin. Jak dalece jest to istotna groźba, trudno ocenic.
Na razie do "starej" Europy czy USA trwa napływ ludności ościennej. Jest to wynik globalizacji - wyrównywania się poziomów życia, socjalizacją - dającą wszystkim równe prawa!
Z drugiej strony biała rasa europejska przeżywa regres, powoli zanika. Jest to proces ewolucyjny polegający na tym, że po okresie rozwoju, po okresie osiągnięcia szczytu rozwoju, brak potrzeb dalszego rozwoju wyhamowuje zbędny rozwój, wypacza go i dopiero nowe "wynalazki", nowe przypadki go zastępują. Tak jak z mistrzostwami. Mistrz w jakiejś dyscyplinie ma tylko jedną drogę rozwoju(regresu), jeżeli nie powtarza sukcesu: przestac nim byc - przegrac ze swoim następcą.
Na potwierdzenie tego podam przypadek dinozaurów. Zakończyły ewolucję z winy niesprzyjających im zmian, do których nie były już w stanie się przystosowac. Ssaki i inne prymitywniejsze zwierzęta miały, one nie. Za dużo poszły w przystosowaniu sie do istniejących warunków. Tak samo było z człowiekiem. Prawdopodobnie homo sapiens i homo erectus wywodzą się od tego samego przodka - człowieka olbrzymiego, który wyginął. Imperium Inków - padło pod własnym ciężarem i... podbojowi białych. Cesarstwo rzymskie, kultura grecka - to samo można powiedziec.
Wracając do migracji ludów, ona nie ustanie. Nawet jeżeli będziemy usuwac niesfornych, nie tylko niesforni będą szukali furtek powrotu, ale też wszyscy chętni do migracji. Do wojen może nie dojdzie, ale dyskryminacja i chęc migracji spowoduje zwiększenie ilości zamieszek, zamachów z użyciem coraz groźniejszych środków. Do bomb atomowych, których konstrukcja i dostęp do materiałów nie jest ograniczony dla nikogo!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 23:08, 14 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Szukałem jaką znaleźć w "Big Bang" analogię do polityki. Chyba coś o zaciąganiu długu.
Otóż nauka dopuszcza powstawanie materii w formie cząsteczka - antycząsteczka z energii. W tym przypadku mówimy o energii grawitacyjnej Wszechświata. Zaraz , w momencie "Big Bangu" inflacyjny Wszechświat zaczął intensywnie pożyczać energię od swojej energii grawitacyjnej aby sfinansować tworzenie dodatkowych ilości materii. Mamy więc taką sytuację że Wszechświat ma ogromny dług ujemnej energii grawitacyjnej który jest dokłanie równoważony przez dodatnią energię materii. Tak więc nasz inflacyjny Wszechświat wypełniony materią nie będzie musiał zostać spłacony do końca Wszechświata.
Czyżby nasze rządy zaciągając kolejne zobowiązania myślą podobnie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 8:40, 15 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Łącząc politykę z ewolucją mam bardziej na myśli, czy pocznania naszych przywódców mają wpływ na procesy ewolucyjne. Czy polityka, sterowanie światem nie jest w dalszym ciągu ciągiem lepszych lub gorszych przypadków, nie związanych z postępem ewolucyjnym i są w nią wliczone na tyle, że nią nie zasterują. Czy ewolucja potoczy się nadal bez wpływu człowieka. Czy polityka jest jednym z elementów, który kształtuje tylko terażniejszośc świata, a ewolucja podąża swoimi prawami. W sumie, zaczynając od Big Bangu i ciągu BB - cząstki elementarne(inflacja) - materia nieożywiona - materia żywa - świadomośc, o co chodzi w tym ostatnim członie. Co dalej? Mając przewidywalnośc świata, jak działamy w tym kierunku i na co nas stac.
Wracając do inflacji i ostatniego Twego pytania, odpowiadam: byc może. Zwłaszcza, że zasugerowałem, że prawa społeczne, ekonomiczne, a nawet przyrodnicze i fizyczne, nie zawsze muszą się sprawdzac. Tak jak mamy nieograniczoności w każdej dziedzinie (np. nieznajomośc wyższych praw mikro (np. prawa mikrocząstek świata) i makro (niezbadany do końca makrokosmos). Zawsze jest coś jeszcze do zbadania, coś czego jeszcze nie wiemy.
Jednak (w przyrodzie nic nie ginie) zaczerpnięty dług grawitacyjny musi byc spłacony. Wszak nie do końca świat będzie się rozszerzał. Siły grawitacyjne spowalniają rozszerzanie i powinny zahamowac ten proces oraz spowodowac jego zapadnięcie spowrotem do BB. I tak sugerują wyprowadzone wzory, jak i badania kosmosu. Jednak jednoznacznie nie jest to ustalone. Jeżeli, świat będzie się rozszerzał w nieskończonośc, dług energetyczny nie będzie spłacony i byc może istnieją na to prawa - podrzędnośc (współrzędnośc) naszego świata innym światom.
Tak samo można rżnąc zaciągnięte zobowiązania w skali krajów. Czym to grozi? Zawsze są jakieś następstwa, reperkusje. Nie upiecze się. Zobowiązania, a zwłaszcza zobowiązania pieniężne (ekonomiczne) należy regulowac!
Chyba że nastąpi zjawisko wyższego rzędu i wyeliminuje (zdegraduje) dotychczasowe prawa rządzące światem kapitałowym. Na przykład wojna totalna lub przeskok ewolucyjny. Na to jednak nie ma co liczyc. I uważam, że jest to wielka hipokryzja rządzących, zaciąganie zobowiązań bez wizji wywiązywania się z nich.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 15:34, 15 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Panesz, to, że brak Ci oponentów, nie oznacza, że nie czytamy z zainteresowaniem....
Jaga :?b
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 22:50, 15 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Obawiam się że twoje informacje o inflacji są przestarzałe. Obecnie wiadomo, że świat będzie się rozszerzał.
Powoduje to ciemna energia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 9:41, 16 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Od dołu do góry i spowrotem!
Kendo!
Wiem, nawet prędkośc rozszerzania się wszechświata zwiększa się od jakiegoś 5 mld lat. Ciemna energia czy ciemna (niewidoczna) materia? Mniejsze z tym. Ale jednoznacznej odpowiedzi jeszcze nie ma, więc wszystkie modele są "dozwolone".
W związku z tym widzę ciąg dalszy swego łańcuszka ewolucji świata (po świadomości), ale to czy kosmos rodzi nowy kosmos (lub kosmocy) w wyniku rozwoju świadomości, czy jest ONA konieczna, to zagadnienie wykracza za dalego, aby je tu roztrząsac i po co?
Jaga
Cieszę się, że szybko wróciłaś i możesz mnie "moderowac"! To znaczy pilnowac, abym nie wkraczał za daleko poza temat i nie pisał sf! Winien też jestem Ci odpowiedź, ale myślę, że jest to i dłuższy temat i za dyskusyjny i wyniknie z dalszego ciągu: Religia jest ucieczką, podporą, pomoca... Szczęśliwi ci, co mogą z niej korzystać automatycznie, bez watpliwosci. A równoczesnie, jak wszystko wokół, co się do tego nadaje, zostaje wykorzystywana przez człowieka do sprawowania władzy....i tak sie splata z polityką. Szczególnie chodzi mi o tych szczęśliwych!
Ekorze!
Dopieszczając problem długów (właściwie uogólniając), jest to zjawisko przyrodnicze w myśł, że takie same prawa rozpisywane są na poszczególne dziedziny życia (nauki). Piszę tak dlatego, że uważam, że świat nie jest tak skomplikowany jak nam się zdaje, że nauki się integrują, a te same prawa obowiązują w każdej dziedzinie życia pod innymi nazwami i z innym słownictwem. Więc na przykład długi finansowe, przy prawie zachowania "energii" czy "pędu" przy ciągłym obowiązywaniu praw ekonomicznych, zachowują się podobnie. Nie zginą, najwyżej mogą byc cdalej przetwarzane, i co gorzej, powiększane aż do krachu! A taki krach inflacyjny (brak równowagi) na początku zeszłego wieku był, więc wiemy, czym to grozi. Uważam, że inflacja pieniądza/dzy zachowuje się podobnie jak entropia w świecie, jeżeli obejmie cały (lokalnie zamknięty) rynek bankowy, nastąpi załamanie się rynku. A jeżeli mówimy o państwach - międzynarodowy rynek bankowy.
Wracając do swojego ciągu przypuszczalnych wydarzeń z migracji ludności do miejsc "lepszego przetrwania", państwa EU muszą się przed nią bronic, gdyż zagraża to ich zdobyczom wypracowanych przez ostatnie wiecza. To będzie powodowało kolejne zamieszki, i jeżeli nie wojnę między Europą i Magrebem, to ataki terrorystyczne. Najpierw zwracające uwagę, jak atak na WTC czy zamieszki francuskie. Do tego dojdą zamachy na przedstawicieli władzy. Władze, przede wszystkim (UE) i państwowe będą musiały działac w konspiracji. Stracą na znaczeniu. Na przykład w Europie będą miejsca, gdzie etniczna ludnośc będzie na tyle czysta, że będzie się bronic, jak kraje posocjalistyczne (Polska), Rosja, Szkocja, Północ Skandynawi, jednak rządy innych państw stracą panowanie nad swoimi terytoriami i możliwośc rządzenia. Będą musiały nastąpic nowe porządki. Ktoś gdzieś z róznym skutkiem będzie chciał zapanowac nad bezładem. Będą to próby bardziej lub mniej udane. W końcu komuś się uda. A najprawdopodobniej będzie to PAŃSTWO POLICYJNE. Czyli wracamy do przeszłości, jak na filmach sf.
Jaga - popraw!
Znowu muszę się dodatkowo podpisac! Panesz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 12:37, 16 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Nic nie poprawię. Przeciwnie, własnie drukuję sobie i jeszcze raz spokojnie w weekend przeczytam. To wszystko wkraca w rejony, z którymi moja wyobrażnia ma sporo problemu.
Jaga :?b
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 7:54, 17 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Nie, to nie. Nie obrażę się, a wręcz przeciwnie. I przestanę pisac czarne scenariusze. Może zmienię kolor pisma. Np na pomarańczowy. lub oliwkowy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 11:23, 17 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Co do ciemnej materii , uporządkujmy trochę temat.
1. Materia we wszechświecie którą możemy obserwować jako galaktyki i gromady galaktyk daje nam efekt świetlny.
2. Wiemy ponad wszelką wątpliwość że wszechświat rozszerza się czyli jest inflacyjny , tak od 15mld. lat Uwzgledniając skutki oddziaływania mas materii - grawitację , uczeni doszli do wniosku że istnieje pewna krytyczna gęstość materii we wszechświecie której bądź niewielkie przekroczenie spowodowało by że wszechświat wskutek sił grawitacji dawno by się skurczył do osobliwego punktu , bądź w przypadku przeciwnym cząstka od cząstki byłaby dziś miliadry km. od siebie.
3. Po oszacowaniu widocznej materii okazało się że jest to tylko ok. 1% potrzebnej do tej wartości krytycznej. Zaczęto szukać gdzie jest pozostała . Obserwując zachowanie się galaktyk zauważono że te całe gromady galaktyk znajdują się jakoby w ryzach , kleszczach sił grawitacyjnych z zewnątrz galaktyk . Przypuszcza się że to oddziaływanie grawitacyjne pochodzi od niewidocznej rozproszonej w kosmosie w postaci cząstek - czarnej materii.
4. Naukowcy uważają że o ile budulcem naszej widocznej materii są bariony - czyli protony , elektrony , to w przypadku czarnej materii są to neutrino. Jest to cząstka prawie 0 masy ( masa ok. 1/100 000 masy elektronu) ale znaczące oddziaływanie grawitacyjne , nie wchodzi w reakcje (bardzo słabo) z masą barionową. Ale okazuje się że ogólny szacunek tej ciemnej masy to tylko 10% masy krytycznej wszechświata. A zgodnie z teorią musi to się zgadzać , prawdopodobnie pozostała masa to w czarnych dziurach . Oj coś czarno to widzę ( żart)
Kończąc przypowiastkę na temat ciemnej materii refleksje bardziej ogólne.
Jesteśmy jako ludzie częścią wszechświata, jesteśmy "owocem " procesów w nim zachodzących. Aby móc zaistnieć musiały zajść ściśle określone procesy:
1. Musiała wskutek ciśnienia sił grawitacyjnych atomów wodoru zapłonąć gwiazda wytwarzając hel , dalej musiały zajść określone warunki aby doszło poprzez dalsze procesy do wybuchu wypalonej gwiazdy i dalsze reakcje doprowadzające do powstania pierwiastów lekkich , później ciężkich . Dopiero z tego w dalszej kolejności kiedyś w procesie ewolucji staliśmy się MY.
2 . Nasze istnienie we wszechświecie jest tak uwarunkowane ostrymi kryteriami że przy bliższym spojrzeniu widać ile musiało zajść przyczyn abyśmy byli.
Jakie wnioski : Zasadniczy - musimy dbać o nasze najbliższe środowisko np . naruszenie choćby niewielkie tej równowagi może spowodować że słońce zamiast życia przyniesie nam śmierć.
Jest też inna refleksja jednych skłaniać będzie do poszukiwania tego Twórcy wszystkiego , inni mogą iść trochę w innym kierunku:
1. Czy wszechświat jest jeden ? a może jest ich więcej. Można sobie postawić problem , wszechświat nie istnieje obok nas , ON TAKI JEST BO MY JESTEŚMY TACY. Kolejność można zamienić. Być może istnieje "obok " inny , inne wszechświaty które "w procesie" tworzenia poszły inną drogą i wszystko co my myślimy nie przystaje do "tamtych realiów". Ta właśnie wyjątkowa współzależność skłania do takiego myślenia.A może istnieje cykliczność i za 10 mld. lat wszechświat zacznie się kurczyć i wszystko wróci do jednego punktu osobliwości i historia się powtórzy.
Co do naszej ekspansji w kosmos to jestem pesymistą , wszechświat jest ciemny i zimny. Zasadniczy problem to miejsce , my jesteśmy dziećmi słońca i ziemi , nasz fizyczny byt determinuje światło i ściśle określona wartość grawitacji. Obserwując jednak bliższy nam swiat u ujęciu procesu ewolucji i historii to wydaje mi się że proces rozwoju ( czego? kogo?) jest zaprogramowany tak , że zawiera sam w sobie elementy destrukcji które na pewnym etapie zamykają jedną "ścieżkę bycia" aby otworzyć drugą. Tym być może mało optymistycznym akcentem kończę przyznam przydługi post.
O polityce to już za mało miejsca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 14:36, 17 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Mnie oczywiście chodziło o ciemną energię.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 15:29, 17 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Do Kendo:
Pisząc o czarnej materii podkreślając aspekt znikomej masie neutrino , jednak zwracałem uwagę na oddziaływanie grawitacyjne, szczególnie widać to po utrzymywaniu w ryzach galaktyk o spiralnych kształtach . A czym że innym jest przyciągnie grawitacyjne , jak nie formą energii w tym przypadku " czarnej" Pomimo znikomej masy jednego neutrino , to suma tej ciemnej materii w znaczącym stopniu determinuje rozszerzanie się wszechświata (patrz- masa krytyczna) Można ująć ten temat od innej strony trochę go komplikując , z tą ciemną materią to jest tak ; uczeni wyrózniają 2 formy :
-zimna ciemna materia , cząsteczki poruszają się wolniej od prędkości swiatła
- gorąca ciemna materia tutaj cząsteczki mają prędkość bliską prędkości światła.
O ile cząstki tej zimnej materii nają skłoności do łączenia się w skupiska i nawet słabego "współdziałania z cząstkami typu barionowego" , o tyle te " gorące" cząstki " hulają" w przestrzeni niejako rozdymając przestrzeń. Takie są mniej więcej hipotezy rozumiane przez laika. Tak więc mówiąc ciemna materia nie popełniamy dużego błędu myśląc o jej energii grawitacyjnej. Myśląc więc o bezmiarach wszechświata nalezy podkreślić że jest on nam nie przyjazny , niedość że zimny ( minus 270 stop.C. z hakiem) , ciemny,pusty , po drodze jeszcze czarne dziury, a jeszcze ciemna materia. Jak na naszą kruchą substancję to za dużo. Trzymajmy się naszego układu słonecznego kombinujmy jak "wzmocnić " słońce aby nie wypaliło się , ale przede wszystkim pilnujmy się sami, aby dużo , dużo przed czasem nie przerobić samych siebie w cząstki neutrino , czy kwanty energii.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|