|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 1:41, 29 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Co ty za utopie malujesz jeszcze nigdy takiego państwa nie było i nie będzie. Jak rządzi większość to nie szanuje praw mniejszości. Bo albo rządzi większość albo mniejszość na coś się trzeba zdecydować.
Co do chin to panuje tam dziki XIX wieczny kapitalizm ten najlepszy z możliwych. To dzięki temu jest taki wzrost. Jednym z elementów kapitalizmu jest brak zasiłków który bardzo wzmaga produktywność narodu.
A to że nazywają to komunizmem kogo to obchodzi - to nie pierwsze kłamstwo w historii ludzkości.
Dyktator nie rządzi przez pośredników tylko bezpośrednio. Przez pośredników to było w średniowieczu jak był system feudalny. Pośrednikiem był feudał czyli pan lokalny. I to nie było najlepsze rozwiązanie.
Ale i tak lepsze od demokracji.
W systemie demokratycznym - bez ogródek ogranicza się wolności jednostek. Nie wiem skąd przypuszczenie że możliwa jest demokracja nie ograniczająca wolności jednostek. Nie ma takiego przypadku w historii. Natomiast zdarzały się dyktatury nie ograniczające wolności jednostek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 14:10, 29 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
[Co ty za utopie malujesz jeszcze nigdy takiego państwa nie było i nie będzie. Jak rządzi większość to nie szanuje praw mniejszości. Bo albo rządzi większość albo mniejszość na coś się trzeba zdecydować. /color]
Wolność absolutna, jak to już przerabialiśmy przy temacie Niezależnego dotyczącego prawa budowlanego, w żadnej grupie nie istnieje, Nie tylko demokracja ogranicza wolność jednostek, ale życie w społeczeństwie jakimkolwiek powoduje automatyczną rezygnację z pełni wolności. Tak że pojęcie tej umownej wolności, jaką dziś możemy dysponować, być może należałoby doprecyzować, np przez zakres swobód i praw obywatelskich.Mam nieodparte przekonanie, że dyktatura ten zakres ogranicza, podobnie zresztą jak i demokracja, chociaż w inny sposób i z innych powodów. Tak, państwo demokratyczne oznacza władzę większości, i przypuszczam że może mieć to różne zabarwienie i rezultat. Dlatego dodaję przymiotnik "liberalne".
Idealne państwo liberalno-demokratyczne być może nigdy nie istniało, ale mam wrażenie, że do takiego państwa dążyliśmy w ostatnim okresie, po upadku PRL-u. I że do takiej formy demokracji dążą aktualnie kraje Europy Zachodniej. Dalej, mam wrażenie, że mimo wszelkich zawirowań i mankamentów, dla wszystkich ekip rządzących w Polsce od w/w momentu takie państwo było jeżeli nie celem to przynajmniej odnośnikiem. Bez względu na faktyczne działanie, żadna władza nie pozwoliła sobie na oficjalny brak poszanowania praw mniejszości. Powodowało to rozmijanie się sfery werbalnej z rzeczywistością, szczególnie w zakresie walki o rozszerzenie zakresu władzy. Tak było do chwili obecnej.
Aktualnie - mam wrażenie, że nastepuje to, o czym piszesz, a mianowicie rządy większości nie szanującej praw mniejszości. Bardzo mnie to niepokoi, bo jakkolwiek zawsze uwodziły mnie hasła w stylu "Bóg, Honor, Ojczyzna", czy też patriotyzm, wiara, rodzina, to zawsze na zasadzie pełnej dobrowolności, z pełnym poszanowaniem dla tych którzy tych ideałów nie podzielają. Niepokoi mnie, że jakkolwiek partie lewicowe nie dokonały żadnych zmian jakościowych w swojej mentalności, celach czy sposobie działania to dzisiaj zaczynam odczuwać większą wspólnotę sposobu myślenia właśnie z Olejniczakiem niż Kaczyńskim. Większą wartością staje się dla mnie poszanowanie praw i tej dostępnej nam sfery wolności człowieka, niż realizacja akceptowanej przeze mnie przecież wcześniej koncepcji państwa. Zwłaszcza, że w sposób widoczny aktualna ekipa, być może własnie w celu możliwości realizacji tej koncepcji, dąży do dyktatury, która już z załozenia ogranicza prawa i zakres swobód ogółu społeczeństwa.
[color=blue] albo rządzi wiekszość albo mniejszość, na cos trzeba się zdecydować - poszanowanie praw mniejszości nie oznacza jej rządów. Rządzi ciągle większość, w imieniu większości, ale ma na uwadze również interesy i potrzeby mniejszości.
KENDYZM - dobre! Czemu nie. Dla mnie wpisuje się w umiejetność dowiedzenia racji tam, gdzie jej nie ma.
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 14:11, 29 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Moje eksperymenty kolorystyczne przynosza niespodziewane rezultaty, jak widzę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 15:08, 29 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Widzisz i tym się różnimy. Ja mówię o dyktaturze jako o ustroju w którym realnym będzie stworzenie dobrego państwa. Pełen realizm.
Natomiast ty rozpatrujesz jakąś hybrydę o nazwie liberalizmu demokratycznego, który sama potwierdzasz nigdy nie może być zbudowana. Dlatego nawet nie obchodzi mnie to jakimi to wspaniałymi własnościami będzie się to państwo cechowało. W innym wymiarze z innymi prawami fizyki taka dyskusja byłaby realna pod warunkiem że w tym innym świecie liberalizm demokratyczny miałby szansę zaistnieć.
Natomiast na tym świecie liberalizm demokratyczny naukowo potwierdzono, że jest niemożliwy bo jest nielogiczny. Więc jaki jest sens w przekonywaniu mnie realistę, że istnieje inny fantastyczny system sprawowania władzy.
Może i gdzieś istnieje ale tutaj na Ziemi to mój system jest lepszy bo mój jest realny w przeciwieństwie do liberalizmu demokratycznego.
Ja udowadniam tylko to co jest prawdą - nie mam na tyle umiejętności by udowodnić że bzdura jest słuszna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 19:27, 29 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Kendo napisał: | Widzisz i tym się różnimy. Ja mówię o dyktaturze jako o ustroju w którym realnym będzie stworzenie dobrego państwa. Pełen realizm.
Natomiast na tym świecie liberalizm demokratyczny naukowo potwierdzono, że jest niemożliwy bo jest nielogiczny. Więc jaki jest sens w przekonywaniu mnie realistę, że istnieje inny fantastyczny system sprawowania władzy. |
Przykro mi, dla mnie sprawiedliwa dyktatura, dobre państwo stworzone przez dyktatora jest utopią taka samą jak idealne państwo liberalno-demokratyczne.
Tylko nie nazywam tego utopią, a stwierdzam, że społeczeństwa dążą do doskonałości, ale nie osiągają jej. Może istnieć dyktator o dobrej, przynajmniej na początku swojego panowania, woli i niedoskonała demokracja liberalna. Przynajmniej mam odczucie, że w takiej mniej więcej żyłam.
Państwo stworzone wg woli jednego człowieka nie może być dobre dla całego społeczeństwa. To nierealne, nawet jezeli pominiemy czynnik niedoskonałej natury ludzkiej. Bo co to jest dobre państwo. Wysoki dochód na głowe mieszkańca, zabezpieczenie potrzeb materialnych, jeżeli Dyktator ma przypadkiem możliwości i dobrą wolę? Te są jeszcze w miare jednolite, ale gdzie dalsze potrzeby, ze sfery niematerialnej.
Kendo, nie usiłuję przekonać Ciebie, realistę, ale przedstawiam swój punkt widzenia. Tak się składa, że nie tylko Ty istniejesz na tym forum. A poza tym - czy dałeś sie kiedykolwiek komukolwiek przekonać? Masz dużą wiedzę, ustabilizowane poglądy, i niechęć do odstąpienia od swoich racji, więc nawet nie próbuję.
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 21:46, 29 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Jago...
Prosiłaś mnie o odezwanie się w sprawie Katowic bo blisko(49 km). W zasadzie sam byłem zaszokowany... a moja wiedza też z mediów. Odczucia miałem podobne tym jak kiedyś z WTC w stylu nie do wiary... Wtedy(ad. WTC) jeszcze oszołomiony... bo leżałem akurat w szpitalu, po kolejnym już zabiegu gdzie poprawiano mnie po większej przygodzie z 98-go.
Staram się nie wypowiadać głębiej, bo naoglądałem się ran, śmierci samemu kilkakroć ratując(jako sanitariusz dołowy) i będąc wielokroć ratowany przez kolegów. Udało mi się... uważam się za szczęściarza... Wiem co czują poszkodowani, ci co przeżyli. Pomęczą się przez wiele miesięcy, może lat, gdy TO będzie do nich wracać, o czym dowiedzą się niebawem. A wraca to wiem na pewno. Trzeba wielu sił aby to przełamać w sobie i wrócić do normalności. Mnie się udało i chyba jestem teraz twardszy, ale swoje zaliczyłem. Efekt? Bardziej mnie cieszy życie..., bo to czas trochę przez los darowany. Dopiero lecząc się (a leżałem 3 miesiące w jednej pozycji ponaciągany jak cyborg) dostrzega się wiele, jest czas na całkiem głębokie refleksje w obszarach dotąd nieużywanych. Przy okazji człek się dowiaduje, że może się cieszyć, bo ma szczęście nawet tak leżąc. Tam w szpitalu widać gorsze sytuacje innych i przestaje się roztkliwiać nad sobą.
Tak że Jago jestem trochę chyba pokrzywiony w rozpatrywaniu tych zjawisk. Z jednej strony brak współczucia dla martwych (szkoda że ich nie ma- tylko) z drugiej strony mam świadomość jak ból bliskich narasta z czasem. Bo ja to widziałem... Tym współczuję bardziej niż ofiarom Zresztą ten ból i my czujemy... podobno obcy i dalecy.
Qrcze... ja tu o sobie. Nie lubię o tym wspominać...
Ważne aby to wydarzenie zaowocowało skuteczną ochroną przed podobnymi. Jest to również okazja do refleksji... ad. polityki, solidaryzmu społecznego... Z jednego jestem zadowolony... Że w tym regionie ludzie i wykreowane służby ratownicze są perfekcyjne i niezawodne.
Myślę, że jeszcze będzie czas o powyższym wydarzeniu podyskutować jak już będą oficjalne komunikaty, jak rany medialne przyschną... i może my trochę wrócimy do równowagi. Póki co słucham jak każdy mediów...
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 22:55, 29 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Weles,
Moja kobieca, "kwocza" natura wyraża się również i w tym, że jak coś gdzieś rąbnie, to zaraz się rozglądam, czy wszyscy "moi" są bezpieczni. I tak przykładowo, ciągle wydzwaniam do Madrytu, bo tam często coś wybucha. Tak i tu, na forum, pierwsza rzecz po powrocie to poleciałam do komputera i zaczęłam sprawdzać, co z Wami. Taki atawizm.
Nie sądziłam, że wzbudzi to w Tobie tak osobiste a przykre wspomnienia. A szczegóły - nie o szczegóły, ciekawostki z miejsca wybuchu mi chodziło, mam niestety zbyt bujną wyobraznię, i,jak już chyba pisałam, ale skleroza, jak wiadomo, nie boli, zabrałam w ostatniej chwili papiery z Medycyny....Czego mój ojciec, pracujący wtedy w Akademii Medycznej, nigdy mi nie wybaczył. Ale ja wiedziałam, że to nie dla mnie, że moja empatia będzie szkodliwa i dla mnie, i dla pacjentów.
"Z jednej strony brak współczucia dla martwych (szkoda że ich nie ma- tylko) z drugiej strony mam świadomość jak ból bliskich narasta z czasem. Bo ja to widziałem... Tym współczuję bardziej niż ofiarom Zresztą ten ból i my czujemy... podobno obcy i dalecy. " - tą samą myśl wyraziłam na Polityce, w Komentarzu Dnia, może czytałeś.
Co jest pozytywne, po tak strasznej tragedii - że nasze społeczeństwo potrafiło się zmobilizować i zintegrować, że ludzie nieśli natychmiastową, bezinteresowną pomoc. To jest już zmiana. Nie wiem, czy czytałeś komentarze po tej poprzedniej wielkiej katastrofie, kiedy samolot spadł na Kabaty, to jest koło Ursynowa, gdzie mieszkam. Otóż, zanim milicja otoczyła kordonem miejsce katastrofy, zleciało sie pół Ursynowa, w tym duża część kobiet z dziećmi ciągniętymi za rękę! Masz pojęcie - kobiety?! I nie po to, zeby pomagać, ale żeby grabić! Opisy i informacje, które otrzymalismy, były porażające! Nie mogłam uwierzyć, że to jest oblicze człowieka współczesnego, takie hieny ludzkie, Tak więc, racja chyba jest w twierdzeniu, że ewolucyjnie człowiek od kilkudziesieciu tysięcy lat pozostaje bez zmian....I jego psychika też.
Dodam, że tym samolotem miał wracać z USA mój szef, cała rodzina - i nie tylko - czekała na niego na lotnisku. A on samowolnie /to były te czasy, kiedy tylko ktoś naprawdę pewny swoich powiązań mógł sobie na to pozwolić!/ przesunął sobie lot na następny samolot. Informację o katastrofie dostał przed wylotem. Pił całą drogę, na umór. Jego rodzina była pewna, że zginął. Zmienił sie po tym wypadku totalnie. A naprawdę zginął kilka lat póżniej, w wypadku samochodowym, na polnej drodze, jadąc z szybkościa 40 km na godzinę, boczne uderzenie w Mercedesa....
Pozdrawiam, Weles.
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 22:58, 29 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Kendo, przepraszam za zakłocenie Twojego tematu, ale to była potrzeba chwili. No i to jest HP.
Pozdrawiam, Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 23:20, 29 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
ale dlaczego wszyscy mowicie tylko o komunie czy dyktaturze jako o ‘państwie’ rządzonym przez jedna osobę *(bądź tez bardzo wąską grupę ludzi), przecież jest jeszcze państwo autorytarne, prawda ?
przykładem będzie o ile mnie pamięć nie myli z historii np.: polska za j. piłsudskiego.
*(ale mnie tu dawno nie bylo .. ech)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 23:20, 29 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Jago...
Sprawy dotyczące mnie, wspomnienia ad. moich spraw nie są przykre. Przykre zaś są wspomnienia o innych, tych których znałem i im się nie udało. Ja sobie ze swoimi sprawami radzę z zadziwiającą łatwością. Może właśnie o tyle jestem bogatszy... to raczej dobre. Jestem raczej silny psychicznie, już bez śladów. Ale do tego trzeba dojść. Po prostu nie chciałbym na dziś popełnić jakiś niestosowności wobec ludzi mających inne wyobrażenia. Milczeniem można powiedzieć wszystko. Ot co. Tak że nie jestem uczulony na tle własnych przeżyć. I też jestem (jak to nawet trafnie nazwałaś ) kwoką. Tak już to jest...
Pozdro...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 0:17, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Dobra dyktatura panuje na przykład w górnym karabachu na kałkazie. Kraj zmienił się w 6 lat od zapadłej dziury zniszczonej wojną w kwitnący region kałkazu. Obrazki przypominają Francję. A w przeciwieństwie do Francji nie ma tam przegięć socjalnych i tłumienia wolności gospodarczej.
Mógłbym walić wieloma przykładami dobrej dyktatury, bo mój realizm w tej materii wynika z tego co możemy przeczytać w książkach do historii. A nie ma nigdzie i nigdy nie było dobrej demokracji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|