Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pokaż mi swój pulpit a powiem Ci kim jesteś
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> To i owo
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BL
Gość





PostWysłany: Pon 9:56, 06 Lut 2006    Temat postu:

Już sobie przypomniałem:
[link widoczny dla zalogowanych]
(to Tybetańczyk, a nie Chińczyk, tfu! na psa urok!) :P
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 21:14, 06 Lut 2006    Temat postu:

Wszystkie piękne....

Macie znacznie wiecej fantazji, niż ja...U mnie to samo, zmienię na wiosnę.

Jak bym musiała się zdecydować na jedną, to - BL!
Ale Welesa temat jest mi bliski....A Ekora - coś czystego, szybującego w niebo.....

Jaga :?b
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 7:25, 07 Lut 2006    Temat postu:

Ekor,a dlaczego samoloty?jak się zorientowałem nie jest to Twoja wojskowa formacja ,osobiście lubię temat lotnictwa służyłem w wojskach lotniczych latałem co prawda ze szmatą ale jednak blisko samolotów,odległe czasy.Przyznasz że MIG 29 M to konstrukcja której rosjanie nie muszą się wstydzić.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 9:15, 07 Lut 2006    Temat postu:

Może nie formacja chociaż nierozerwalnie z tym zwiazana. Ale kiedyś aktywna pasja.Co do miga to fakt , ale aktualnie jest to Gripen.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 10:18, 07 Lut 2006    Temat postu:

Macie szczęscie, że nie lataliście... okopywałem armaty! Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 9:47, 28 Mar 2006    Temat postu:

Wiosna...Kra na Wiśle rozpuściła się, czas zmienić toruńska tapetkę! Na taką, jaką lubię - bardzo dziką i z lekka rozszalałą - jak to na wiosnę!

W Borach Tucholskich jest unikalny na skalę europejską rezerwat cisów. Przed nim - rozległe moczary, zarośnięte na wiosnę morzem zółtych kosaćców. Za chwilę zakwitną, jak na mojej tapetce, ale na żółto.
I tylko nimfy wodnej jeszcze nie udało mi się spotkać....

[link widoczny dla zalogowanych]


Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 1:31, 29 Mar 2006    Temat postu:

Oj... Jaga...

Znowu rąbnąłem Twoją tapetę (a co.. Very Happy )... Tak się zastanawiam czy to nie jest Twój portret... bez komórki zostawionej w domu... Think . No i śmiem twierdzić że Twoja stopka to niekoniecznie prawda... Kłamstwa bywają czasem ciekawsze od prawd wszelakich i czasem piękne..., choć mówiąc o Twoich zaletach nie trzeba kłamać... Mr. Green

Pozdro...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 10:34, 29 Mar 2006    Temat postu:

Oj, Weles,
Widzę, ze zawsze można na Ciebie liczyć....
Po prostu jesteś niezawodny, zaskakująco, przyznaję.
Prawda...Jeżeli mam jakikolwiek wybór, to jednak wolę Prawdę.
Chociaż Iluzja zmiękcza kontury życia i czyni je łatwiejszym do zaakceptowania.

Tapetka - jeżeli Ci się podoba, to zajrzyj:

[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam. Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 2:58, 30 Mar 2006    Temat postu:

Jaga...

Dzięki za linka... Stronka fajna... ;) A tapetka super... Podobają mi się takie sceny soczystej zieleni dość zręcznie przedstawionej. Mam nadzieję, że moje w istocie prowokacyjne sugestie nie są obraźliwe(z uwagi na modelkę choćby)... a miały jedynie cieplutko poruszyć. Modelka jest tu fantastycznie wkomponowana w zieleń.. Aż żal, że takiej zieleni jeszcze nie ma (modelki też) :cry:

No patrz Jago... Znowu mazurskie wspomnienia... zabawne. W latach 80-tych wypłynąłem kiedyś z okolic Wilkas... na Niegocinie. Brzeg (zachodni) zalesiony... wtedy ludzi było malutko.. Jakieś pojedyńcze namiociki na nielicznych polankach... ale do rzeczy. Wcześnie rano, lipiec... pogoda super. Cała załoga pochrapuje, a ja skoro świt postawiłem żagle i powolutku sobie halsowałem(wiało leciuteńko) na południe w kierunku Kuli... Przy którymś zwrocie zobaczyłem dziewczę na golasa wchodzące do wody na tle ciemnych drzew. Słońce miałem w plecy... i nas nie widziała. Ale widok wspaniały, dziewczyna opalona na maxa, smukła, włos po 4 litery... Chyba nie byłem zbyt delikatny (a może się rozmarzyłem), bo cichuśko bezszelestnie płynąłem w jej kierunku a żagle miałem ułożone tak... że prawie nie rzucały cienia(wiatr mi nawet sprzyjał Very Happy )... Nie ukrywam, że bardzo pilnowałem aby osprzęt mi nie trzaskał(chyba nawet na bezdechu.. Mr. Green )... Zorientowała się jak byłem ok 10 m... Jak to dziewcze wystartowało, niczym łąbędź podrywający się do lotu... Mr. Green Myślałem, że się uduszę ze śmiechu. Ale obiektywnie był to fajny widok (bez podtekstu)... Dziś raczej takich reakcji nie uświadczysz... Mr. Green Fakt , wtedy byłem dość wesołym młodzieńcem. Nie tak poważny jak obecnie. Shame on you Mr. Green

A z tą prawdą... Już pomijam fakt że myśli ubiera się w słowa(a tu pole do popisu szerokie na nie-precyzję) to samo to co myślisz nie koniecznie jest Prawdą jako taką tylko prawdą o czym myślisz Mr. Green Idąc dalej... słowa są jak dłonie ogarniające znaczenie myśli... Rzadko mamy myśli precyzyjnie dopasowane do słowa... Wynika z tąd że ważnym jest nie tylko mówienie prawdy ale i trudna sztuka odbioru prawdy...

Tak się zastanawiam czy te moje powyższe bleble jest zrozumiałe... a może się znowu zaputałem Think ... Ale nic to... i tak wierzę, że nie podpadnę Mr. Green

[link widoczny dla zalogowanych]

Ta fotka 2 dni później... Stoję na el Bimbo, na pierwszym planie mój Conrad 620... dość obskórny ale dzielny...

Pozdrawiam...


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 20:24, 30 Mar 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 9:16, 30 Mar 2006    Temat postu:

Temat godny pióra a i pędzla, Weles nie podejrzewałem Ciebie o taki artyzm . Piszę całkiem poważnie. Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 23:16, 30 Mar 2006    Temat postu:

Weles,
Trochę to trwało, ale - witaj z Dziupli!

No co Ty, czy ja bym mogła gniewać się o cokolwiek na mojego kumpla-żeglarza? Podpierającego cieplutko moje ego, zawsze kiedy mi tego potrzeba?! A zwłaszcza o porównanie z nimfą wodną....Co prawda trochę zieloną, zimną i oślizgłą, ale zawsze - z nimfą!

Natomiast to wspomnienie....przyznam, nieco prowokacyjne! Czy nie jest to przypadkiem.....sen o poranku? Półsen lub półjawa? Który właśnie ta nimfa, zobaczywszy młodego żeglarza, niecnie wykorzystała?!

Eh, te wspomnienia....Jakieś takie nieprawidłowe mi się nasuwają, więc chyba poniecham....Ale pięknie było. Już niedługo maj-czerwiec, zobaczę, co tam z nich zostało. Dalekie morza już mi wypukano z głowy - nie szkodzi, syn pojedzie, czasami realizujemy się poprzez dzieci - ale Zegrze czeka na mnie.....Niestety, żeglarstwo musiałam porzucić zbyt wcześnie, ale jeden spływ pamiętam...
Było zimne lato, ciągle padało. Mieliśmy masę konserw z różnymi nalepkami, ale w środku było chyba to samo. A była jedna taka duża, teoretycznie z kaczką w rosole. No więc, ja byłam taka zgrabna, że wywaliłam tą kaczkę z rosołem na podłogę namiotu....Tłusta, gęsta, oleista na zimnie ciecz nie dawała się niczym usunąć....Staliśmy na takim strasznie wysokim brzegu, chyba juz za Różanem, i biegaliśmy w góre i w dół po wodę, żeby to diabelstwo jakoś wymyć...nie dawało się!!!!
I drugie, też fajne : wysoki brzeg, rozbijamy się o zmierzchu, nie sposób znależć płaskiego kawałka. Więc wpełzamy do namiotu, i budzimy się o godzinie ok. 4-tej, trzęsąc się z zimna, z głowami jeszcze w namiocie, ale reszta już na zewnątrz, zmierzajac powoli w stronę urwiska...
Sorki, Weles, że Ci takie piękne wspomnienie popsułam, ale proza życia często budzi nas z najgłębszych marzeń. I dobrze.
Dziekuję za fotkę - obejrzałam z rozrzewnienie. Twoja łajba i Twoja gromadka...i nasz kumpel Weles, z lekka prowokacyjny....A ja swoich z tego okresu wogóle nie mam. Oglądałam - to diapozytywy, same widoki, zachody słońca, mój chłopak - a mnie nie ma.....

A z tą Prawdą...to prawda. Pięknie to ująłeś. Od siebie tylko dodam, że czasami się zastanawiam, czy wolę Nagą Prawdę, czy Prawdę, jak ją widzę, czy - jak chcę ją widzieć....
A górale mówią chyba jeszcze inaczej, mam nadzieję, że nie pokręciłam: czysta prawda, g.... prawda, i tyż prawda!

"słowa są jak dłonie ogarniające znaczenie myśli"....Nadaje się na stopkę, rezerwuję, Weles! Na zasadzie wzajemności. Ty mi rąbnąłeś tapetkę, ja Ci rąbnę stopkę... Ale jeszcze trochę, jeszcze niech ta powisi. Jezeli o mnie chodzi, też jest prawdziwa.....a napewno na czasie.

Serdecznie pozdrawiam,
Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 0:39, 31 Mar 2006    Temat postu:

Zatem Jago... witaj w dziupli...

Pytasz... Czy nie jest to przypadkiem.....sen o poranku?... Nie Jago... To nie był na pewno sen Very Happy . Sytaucja była w realu a jak sen Very Happy . Wyszła z cienia z pod oświetlonych słońcem gałęzi drzew po prostu umyć się o poranku. Miałem wiele takich poranków(ale bez panienek...)..., jakoś gdy się zbudzę nie mogę wylegiwać się... coś mnie rzuca do żagli Mr. Green . Otatni taki poranek miałem w ubiegłym roku... i ofiarą moich poczynać była Ver (nasza przesympatyczna forumowiczka), którą zbudziłem do pomocy przy odbijaniu(ok 4-tej...). Moja żona obudziła się wystraszona przy Czarcim Ostrowie na Śniardwach, bo dmuchnęło i kołysało nieźle..(a na fotce widać nadchodzące fronty). Ale zaowocowało to Verkowe cierpienie przepięknym zdjęciem, które tu zapodaję... i które mnie rozgrzeszyło Mr. Green (jeż. Mikołajskie... widok na tzw. Gibraltar, przesmyk na Śniardwy)


[link widoczny dla zalogowanych]

Ver jest dość zaangażowana w fotografowanie(cyfrowe...), a to efekt po odpowiedniej (przez nią) obróbce. Przez te lata spędzane zazwyczaj tam nazbierało się kupę śmiesznych historii, które być może będę rzucał raz po raz nic nie zmyślając.

Tak... Opisujesz czasy kiedy często urywały się szelki plecaków ;) (ważących po tonie każdy... Mr. Green )... Teraz pakując się myślę co by tu włożyć... bo plecak śmiesznie pusto wygląda Mr. Green

Oczywiście masz pozwolenie na wszelkie kradzieże cytatów i zapodanych fotek... Ja w tej materii skrupułów nie mam Mr. Green Partyman

Pozdrawiam...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 1:57, 31 Mar 2006    Temat postu:

Weles,
ale piękne zdjęcie!
Ukradnę jutro, jak będę trochę przytomniejsza.
Zazdroszczę Ci tych żagli przez całe życie, naprawdę.
Rzucaj, rzucaj, będę czytać z dużą radością i przyjemnością.
Wiesz, jak na to patrzę, to po prostu czuję zapach wody i powietrza.
Ale przecież nie można w życiu miec wszystkiego. Ja mam Dziuplę, i dzisiaj znów odczułam, że to moje miejsce na Ziemi.

Dobranoc. Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 11:35, 31 Mar 2006    Temat postu:

Weles,

No to już. Pozdrowienia dla Ver. Zmienię sobie w lecie toruńską tapetkę na ten wodny bezkres...A na jesień już sobie zaplanowałam to:

[link widoczny dla zalogowanych]


Trochę kiczowate, ale przypomina mi jednak nasz Zalew Koronowski.

Pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 11:53, 05 Kwi 2006    Temat postu:

Tak Jago...

Czasem takie urokliwe zjawiska skupią się na małym obszarze że aż kiczowate... ale wrealu to nie kicz. Jest czym oddychać i czuć naprawdę frajdę Very Happy .

Słowo się rzekło... Wracam do zabawności na Mazurach.

Żeby nie odbiegać daleko jeszcze w tym rejsie (bodaj za 4 dni od zrobienia zapodanej fotki cz-b) wracając już na łono przystani ostatni postój zrobiłem w Giżycku (prawa srona kanału patrząc od jeziora). Z braku miejsca w przystani (LOK bodajże wtedy) przycumowałem jak wielu innych przy pomoście w budowie(same dźwigary drewniane... rodzaj kładek na palach)... Pogoda super jak w zasadzie w każdy dzień tego rejsu (drobne przerwy na burze... chyba z 5 zaliczyliśmy). Słowem sielanka. Moje panie (jeszcze panienki Very Happy szt 2) rozłożyły się malowniczo po obu stronach kokpitu opalając się z wielkim oddaniem w strojach oczywiście mocno uwidaczniających zalety (w takiej pozycji jak drugi młodzian na fotce.. też mój załogant). Ja natomiast siedziałem strategicznie na rufie Very Happy (i nie tylko bo wyłącznie tam coś powiewało, jednak upał) i prowadziłem konwersacje ze szwagrem... (ten młodzik na fotce z podniesioną ręką)...

Ufff... Wstęp już zrobiony.... Mr. Green Otuż panienki których warunków nie będę opisywał... kwitując krótkim stwierdzeniem że przyciągały oczy... Spełniały wszelkie warunki urody, podkteślonej opalenizną i namaszczeniem olejkami tajemnymi... Z braku miejsca młodzian, mój powinowaty siadł na dnie kokpitu... W którymś momencie zagaduje mnie rezolutnie, że jest tu fajnie tylko... nie ma gdzie patrzeć. Zdziwiłem się... ale wytłumaczył... Z lewej pokusa, z prawej pokusa i nie może patrzeć dalej bo mu oczy objeżdżają...... Mr. Green Panienki już troszkę po 20-ce zaszokowane dojrzałym wnioskiem 15-latka omal nie pospadały z tych swoich legowisk... Mr. Green
To jeszcze nie koniec... Shame on you Otuż za czas jakiś kładką ową szedł młody żeglarz... Wiatru ani-ani... cisza, pora obiadowa... na wszystkich jachtach krzątanie się przy kuchenkach, lub już mlaskanie... sielanka. Otóż ów młodzian tak się zapatrzył na moje panienki, że wpadł do wody z wielkim hukiem... Oczywiście miał dziesiątki widzów... i strasznie ogłupiałą minę Mr. Green Nigdy potem nie widziałem tak speszonego człowieka... A ja litościwie (wzbudzając jeszcze dodatkowo śmiech) wydałem moim panienkom polecenie ubrania się żeby nie stwarzać niebezpieczeństwa... Nawet przyjęły to ze zrozumieniem... lekko tylko się rumieniąc... Mr. Green . Ale powyższe sytuacje trzeba było przeżyć samemu aby wchłonąć tę atmosferę...

Pozdro....
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> To i owo Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 4 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin