|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rumcajs
Gość
|
Wysłany: Czw 10:32, 19 Mar 2009 Temat postu: o tempora, o mores!!!! |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
38% Polaków sięgnęło w 2008 roku po min 1 książkę!!!!
pozostawiam bez komentarza, bo nie chcę pisać,że czeka nas wtórny analfabetyzm
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 11:16, 19 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Zwróć uwagę, że na tak tragiczny rezultat wpływa parę czynników.
Media, internet, zajmujące dużo czasu, szczególnie przez swoja regularność użytkowania.
Słaba sieć wypożyczalni książek - kiedyś były w zasięgu krótkiego spaceru, teraz, np. dla mnie, to już cała wyprawa. A czasu brak nam coraz bardziej.
Wreszcie, czynnik ekonomiczny. Książka nie kosztuje "tylko" 35-40 zł, ale dla większości "aż". To ogranicza.
Brak nawyków domowych, które powinny być już kształtowane w dzieciństwie, aby dziecko odczuwało głód czytania.
Świetna była akcja, zachęcająca rodziców do czytania dzieciom codziennie. Przekleństwem są liczne kanały TV z kreskówkami, gumą do żucia dla oczu, nie wymagającą wysiłku. W wielu domach, te kanały są w większości blokowane, szczególnie te propagujące agresywny styl bycia.
Jeżeli do tej wyliczanki dodamy Play Station i Game Boy'a, to już łatwo zrozumieć, dlaczego czyta się i będzie czytać coraz mniej.
Coraz częściej słyszę o drastycznych ograniczeniach dzieciom godzin użytkowania TV , komputera, gier elektronicznych - w wielu jednak domach,dla świętego spokoju, zostawia się dzieciom swobodę w tym zakresie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 18:07, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
w temacie. zdaję sobie sprawę,że w dobie kryzysu ogranicza sie przede wszytskim wydatki kulturalno rozrywkowe... ale. właśnie dobrze napisałaś- tworzenie nawyków i kreowanie potrzeb. tym bardziej,ze chodzi o choć jeden wydatek na ksiązke lub jedna wizyte w bilbiotece. kurcze, nawet mieszkanie w tzw pipidówce nie tłumaczy niczego, dowodem na to jest chocby biblioteka w takiej Łebie (nawiasem mówiąc dwie trzecie mieszkańców tejże miejscowości świetnie się orientuje w impresjoniźmie niemeickim, ale o tym kiedy indziej).
mówimy o kryzysie. na szczeście nie musze obracać złotówki w palcach nim ją wydam, ale sam korzystam z biblioteki, albowiem zostałem obdarowany darem szybkiego czytania, jednakże w różnych miastach istnieje cos takiego jak księgarnie taniej książki, w której można nabyć ksiżki, ktore nie zostały sprzedane kilka lat wczesniej. dzisiaj wydałem w takowej 20zł i wyszedłem z pięcioma ksiązkami. co dalej o potrzebach kulturalnych? kina. niektóre z nich organizują dni tanich seansów. w poznanskim kinie Muza to czwartek. bilety kosztują 5 zł, zamiast 15-20. muzea. wiele z nich organizujedarmowe wejścia w soboty.
tak więc checi...
ale czy trzeba panstwowego kreowania takowych?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 12:18, 26 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
światełko w tunelu- za onetem:
Duże miejskie biblioteki nie czują się zaniedbane ani zapomniane. Pieniądze na utrzymanie i nowe zakupy dostają w większości od samorządów. Czy popularność bibliotek może powstrzymać dalszy spadek czytelnictwa? Niebezpieczeństwem jest decyzja ministra kultury, który tnąc wydatki resortu z powodu kryzysu, zmniejszył dotacje dla bibliotek w całej Polsce z 28,5 do 10 mln zł.
- Biblioteki tracą 40 proc. budżetu na zakup nowych książek. To będzie mieć złe skutki. Czytelnicy bez dopływu nowości mogą się zniechęcić - mówi Joanna Pasztaleniec-Jarzyńska z Biblioteki Narodowej. Przeszkodę widzi też w tym, że biblioteki nie są promowane przez media. - Tu nikt nikogo nie zabija, nie ma kradzieży, skandali. Dlatego o bibliotekach jest mało w mediach.
Nadzieją może być program fundacji Melindy i Billa Gatesów (twórcy Microsoftu) Rozwój Społeczeństwa Cyfrowego. Fundacja ma tworzyć i rozwijać biblioteki w miejscowościach poniżej 20 tys. mieszkańców, tak by stały się aktywnymi ośrodkami życia lokalnego. Jako pierwszy porozumienie w tej sprawie podpisał kilkanaście dni temu wojewoda mazowiecki.
Program potrwa pięć lat, ma objąć cały kraj. - W dużych miastach wystarczy podążyć wzorem Wrocławia, który wdrożył wielki plan rozwoju bibliotek. Zrobiono dokładne badania migracyjne, struktury ludności, zidentyfikowano białe plamy, połączono różne filie bibliotek. Dziś w Mediatece przy Rynku Głównym we Wrocławiu codziennie jest tłoczno. Podobnie w Olsztynie w Mediatece Planeta - mówi Joanna Pasztaleniec-Jarzyńska z Biblioteki Narodowej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 8:59, 16 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
odświeżam
wczoraj wypożyczyłem książkę o marcu 1968 roku autorstwa p.Torańskiej (rozmowy z wypędzonymi). książka wydana rok temu, reklamowana w prasie, zakupiona rok temu przez bibliotekę.
byłem jej pierwszym czytelnikiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 0:04, 01 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Rumcajsie dziś nie ma dobrej pogody na rzetelną wiedzę.Dziś liczy się błysk , blichtr, plotka i ciekawostka częściowo przerzuta i podana na talerzu . Dlatego tez nie miej złudzeń ..także i co do przyszłości. Społeczeństwo konsumpcyjne...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 22:50, 11 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
W pierwszych latach powjennych wydawano masę tzw tanich książek. Papier był co prawda podrzędnej jakości, okładki tanie, ale i cena niska. Nie wytrzymywały jednak zbyt częstego czytania. Nadawały sie jednak dla ludzi, którzy chcieli sięgnąc po nią, przeczytać, po jakims czasie wrócić, a którzy nie mieli ejdnak zbyt wysokich dochodów. Oczywiście wydawano i książki trwalsze. Dobry papier, twarde płócienne okładki. Były oczywiście droższe, ale i ich cena była do przyjęcia. Przy zachowaniu odrobiny szacunku potrafiły przetrwać lata. Sam mam Dzieła wybrane Prusa wydane w 1949 roku. Korzysta z nich obecnie juz trzecie (!) pokolenie. Oczywiście szał powojennych zakupów książkowych związany był z tym,iż ludzie, którzy potracili na wojnie wszystko, chcieli się jakoś urządzić na nowo i kompletowali mniej lub radziej skromne biblioteczki. Jeśli do tego dodamy pęd do wiedzy, która mogła byc pomocna przy awansie społecznym, otrzymamy efekt, o którym pisała Irena Krzywicka porównujaca nakłądy wydawnicze z lat międzywojennych z nakłądami z pierwszych lat Polski Ludowej.
Obecnie obowiązek wydawania tanich książek przejęły gazety i wydawnictywa typu de Agostini. Wszyscy pamiętamy koleckję ważnych książek XX wieku Gazety Wyborczej (część z nich kupiłem). Po tej kolekcji jakoś szał zakupów książek wraz z gazetami minął- już dzieła XIX pisarzy nie cieszyły się wzięciem. Rzeczpospolita uderzyła w stronę malarzy- przyznam,że ta seria nieco wzbogaciła moją wiedzę o malarstwie. Potem byli Nobliści kupowani wraz z Dziennikiem. Wszystkie te ksiązki wydawane były w cenie "do przyjęcia", same woluminy były wydane estetycznie i dość trwale. Z kolei de Agostioni wydawał nieco niszową kolekcję pisarzy polskich - zakupiłem Opis obyczajów ks Kitowicza. Musze powiedzieć,że zadowoliłby nawet tych, którzy chcą mieć ładną ksiązkę na półce. Teraz jak słyszę, inne wydawnictwo wydaje tomiki poezji polskiej.
Może to jest jakieś wyjście?
Martwi mnie tylko ten wzrost Vatu. Co prawda ma być okres przejściowy do 31 marca lub 30 kwietnia na zakupione przez księgarnie przezd 31 grudnia tomy, ale niestety ksiązka stanie się droższa i nieco mniej dostępna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 0:37, 12 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Rumcajs napisał: | zakupiłem Opis obyczajów ks Kitowicza. |
O mamo...!
Książka i nie tylko, bo jeszcze uczta dla uszu, ślinka cieknie...
[link widoczny dla zalogowanych]
Masz to może przypadkiem? Chodzi nie tylko o piosenki (smakowita "Nienawiść" w wykonaniu Hani Banaszak [link widoczny dla zalogowanych] mmm...ta muzyka...) ale tam sama Autorka czyta wiersze!
Słuchałam w Trójce opowieści, jak powstawały te płyty, jak dzięki Autorce nie są takie sterylnie "radiowe", lecz zawierają szmery, przewracanie kartek, wszelakie odgłosy, które normalnie nie maja prawa znaleźć się na tego typu płycie - radiowe zasady, mówiła o tym Baszka Marcinik...
Warto? Myślę, że tak :)
Witaj Rumcajsie! Gdyby nie Ty....
P.S. Gdzie ja słyszałam już taki fortepian..?!
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 0:40, 12 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|