|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jaga niezalogowana
Gość
|
Wysłany: Sob 2:06, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Nadzieja. Być może jeden z ważniejszych mechanizmów motywujących.
Pozdrawiam, dobranoc.
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 2:09, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Zazwyczaj człowiek szuka uzasadnienia dla swojej decyzji , jest to o tyle dobre że tym samym eliminuje ułudę.Ale jednak szukając uzasadnienia poniekąd podświadomie realizuje swoją wolną wolę. I koło sie zamyka . Kto to rozwikła. Chyba wrócę do rozważań z logiki może tam coś znajdę.Ale masz dużo Jago racji w swoim patrzeniu na świat, tak zapewne łatwiej. Niby z jednej gliny....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 9:42, 11 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Może faktycznie w taki mroczny , ponury dzień,nadzieja jest tym promykiem Słonca który nadaje światu wiecej kolorów i poszerza horyzont? No patrz Jago co sie porobiło,zapewne stanę przed dylematem czy czytać poezje , czy szukać sofizmatów i drogowskazu w logice. Do czego to prowadzą nocne Polaków rozmowy.Ale obawiam sie że dużo mają racji Ci którzy piszą żem w poglądach "beton" /vide:polityka/ Ale jak mówisz nadzieję trzeba mieć.
Pozdrawiam
P.S. Coś tam chyba z"wolnej woli" zalegam. Wrócę do tamtego tematu i może cos napiszę. A czarne dziury niech poczekają.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jaga niezalogowana
Gość
|
Wysłany: Nie 0:55, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Zastanawiałam się, Ekor, nad tymi mniej czy bardziej "racjonalnymi ", czy "zdroworozsądkowymi", zaplątanymi w sidła własnej logiki - i dochodzę do jednego tylko wniosku:
"z szeroko zamkniętymi oczami".
To akurat moja przypadłość.
A "porobiło" się z każdym z nas. Nawet jeżeli nie zgadzamy się, polemizujemy, coś tam przez podświadomość do nas dociera.
Poniedziałek...to będzie bardzo trudny dla mnie dzień. Jeden taki w życiu. A potem, trzeba wracać.
Pozdrowienia dla Wszystkich.
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 1:04, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Zapewne życie to jednak najtrudniejsza szkoła i tak do końca nie jesteśmy pewni jaką cenzurę otrzymamy. Ciągle każe nam wybierać zazwyczaj między racją a uczuciem. Tak to zapewne jest od wieków. Dlatego niektórzy mówia że jedni szukają schronienia w logice inni z determinacją idą do przodu. Ale tak to jest z wolna wolą.
Dziękujemy za pozdrowienia i odwzajemniamy się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jaga niezalogowana
Gość
|
Wysłany: Nie 1:14, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Ekor, przecież wiemy, że nikt nam tej cenzury wystawiał nie będzie....
Tak długo, jak nie znajdziemy sie na kartach historii.
To my sami ją sobie dzień po dniu, i godzina po godzinie wystawiamy, i jesteśmy dla siebie najsurowszymi sędziami.
/chyba zamieniliśmy się miejscami/.
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 1:23, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Na kartach historii to może za mocno powiedziane. A że sędziami we własnej sprawie ? ...no nie zawsze i nie wszyscy i ci maja dobrze. Gorzej dla tych którzy czynia uzytek z tych "przymiotów wyższego rzędu" , ci zawsze będą pełni sprzeczności ,bo taka jest natura ludzka i nic nie poradzisz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jaga niezalogowana
Gość
|
Wysłany: Nie 10:59, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Nie zaprzeczam, tak jest. Im szersze horyzonty myślowe, im więcej wyobrażni, tym więcej dylematów. Ale w swoich rozważaniach "wolnej woli" i "nadziei" dotarliśmy do punktu, gdzie komuś "nadzieja", tzn. optymizm, może zacząć się mieszać z bezmyślnością. A to nie tak.
Poza tym, uważam , że nasze pozornie przeciwstawne punkty widzenia w praktyce powinny uzupełniać się, i dopiero taka forma - rozwagi i optymizmu - jest korzystna do podejmowania wszelkich ludzkich decyzji.
Które zwykle podejmowane są z wolna wolą, ale zgodnie z charakterem każdego z nas.
Że mamy nieco inne poglądy, nic dziwnego. Moje całe życie zawodowe polegało zawsze na ciągłym rozwiązywaniu problemów. Kiedy widzę problem, myślę, jak go rozwiązać. To automat. Jeżeli na pierwszy rzut oka nie daje się, mówię sobie: dobra, warunki ogólnie są pozytywne i wskazują na możliwość sukcesu, więc nie rezygnuję, zobaczę potem, rozwiązanie na pewno pojawi się. Zwykle pojawia się, ale oczywiście istnieje ryzyko. Wynik to saldo rezultatów: sukcesów i porażek. Pozytywny wynik nie byłby możliwy bez podejmowania ryzyka. I dotyczył pieniędzy.
U Ekora, wydaje mi się, było nieco inaczej. Podejmowanie przez niego ryzyka dotyczyło ludzi, stąd konieczność bardzo precyzyjnej kalkulacji. Prosty bilans zysków i strat nie miał tu zastosowania.
Ale pod wpływem kolegów z forum zaczęłam patrzeć nieco "w tył". Być może, pod moim wpływem ktoś zacznie patrzeć nieco "w przód".
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 11:58, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Tak Jago! Rachunek ekonomiczny , bilans w ujęciu finansowym nie był tak istotny. Chociaż z czasem coraz wieksze ograniczenia. W kalkulacjach ryzyka wchodziło zdrowie i zycie młodych ludzi z natury rzeczy z małą wyobraźnią, wiedzą.Moment oddania dziecka rodzicom w "czterech deskach" jest to co najgorsze, co może spotkać przełożonego w czasie pokoju.Ten wzrok pełen wyrzutu , niemy ból,nawet jeżeli przyczyna leżała poza zasiegiem , fizyczną mozliwością przeciwdziałania.To nakazuje widzieć dalej , przewidywać .Decyzje podejmować świadomie, jednak w myśleniu kierować się kategoriami nadrzędnymi, jednostka jest zawsze tylko częścią zbiorowości.Dlatego tak istotny jest , był, przepis, formuła, postępowania gdyż one budowane były na tych nieudanych działaniach, właściwie ich skutkach.To dawało częściową rękojmię że nie schodząc do poziomu jednoski , traktując zbiorowość jako jedną całość zminimalizuje się często nieuniknione koszty.Do tego potrzebna była ta logika w kontekście przyczynowo - skutkowym. W tym działaniu mam osobistą satysfakcję. No i zobacz Jago , jakimi meandrami chodzi nasza dyskusja.A miało być o poezji księdza Twardowskiego, ale jam profan jeżeli chodzi o tą dziedzinę. Ze szkoły zapamiętałem "Pana Tadeusza ", tylko "Pan Tadeusz" i "Soplica" ...to jakieś mam dziwne wylewne skojarzenia.../żart/
Pozdrawiam..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jaga niezalogowana
Gość
|
Wysłany: Nie 23:39, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
...chodzi meandrami, bo to HP. A dzisiaj, to może być i Soplica. Ale jak to u mnie, troszeczkę. Tylko kominka brak.
Poezja - ja też na poziomie lektur szkolnych, klasyka, tylko, jak to dziewczyna w wieku romantycznym, zaczytywałam się na amen. I dalej lubię, jak mnie taki nastrój nachodzi, coś się przypomina. Chyba najbardziej Leśmian i Tetmajer. Z okresu studenckiego - pamiętam, za to dobrze, tylko jeden, Różewicza. Miałam Wam puścić przy okazji dyskusji tych różnic w myśleniu, na dowód jak to mężczyżni też potrafią marzyć /chociaż, powiedziałabym, jednokierunkowo/, ale był dość śmiały, więc się zawahałam...
Twój meander wpisał się w ciąg postów, które nazwałabym "wojskowymi", rozsianych tu i tam po różnych tematach. Wolę sobie nie wyobrażać takiej sytuacji, wpisanej przecież od razu w ryzyko.
Ale, żeby zmienić temat, jak wyszedłbyś z takiego meandra:
"nocne Polaków rozmowy" skojarzyły mi sie z rokiem 1968 i z moim pierwszym wyjazdem na Zachód, do Włoch. Stryjostwo nie dostali zgody na wyjazd z córka, więc wzięli mnie. Renault 10 w tym czasie to był dla mnie luksus - stryj był "prywaciarzem", produkował jakieś okładziny cierne do hamulców. Polska była w tym czasie szara, czarna i biała, a tam - wszystko kolorowe! Wszystko w zasięgu wzroku, każdy drobiazg. Na campingach było wszędzie pełno Czechów, rozpolitykowanych, to te właśnie "nocne Czechów rozmowy". Traktowali nas jak swoich, długie wieczory, czerwone wino, atmosfera zbratania. Aż stało się. W Rzymie powitały nas plakaty: Plecy mężczyzny z napisem : Czechy, ręka "ZSRRR" wbijająca nóż, a na nożu "Polska". I Czesi na campingach, którzy absolutnie nie mieli do nas pretensji, twierdzili ze nasze wojska zachowywały się właściwie, i tylko pytali: komu to przeszkadzało, myśmy przecież chcieli dobrze, itd...Stryjostwo wpadli w popłoch, dziecko tam, oni tu, chcieli natychmiast wracać. Wybłagałam jeden dzień w Rzymie - trochę wieczorem, w dzień Katedra Św. Piotra i Pieta, kościoł San Pietro in Vincoli - bo znów Michał Anioł, grobowiec Juliusza II, i Via Appia, na której ryczałam jak bóbr, bo to był już koniec mojego Rzymu. Do Polski chcieliśmy wrócić przez Czechosłowację, bo bliżej, chociaż wszyscy wracali przez Lwów. Wynegocjowaliśmy przejazd przez granicę, Czesi śmiali się: my was puścimy, ale czy wasi bracia was puszczą. Ujechaliśmy kilometr czy dwa, zza krzaków wyskoczył piegowaty Ruski z karabinem, no i - nielzia. Czesi do rozpuku sie śmiali, odprawiając nas po chwili jeszcze raz. No i trzeba było naokoło, ale przez Frankfurt. Z zewnątrz, to była po prostu groza wojny. W Polsce - prawie spokój.
No i tak, pozostało masę diapozytywów, i wspomnienia.
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 23:57, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję że tematy mundurowe porzucimy , lepiej bardziej ciekawie pisać o "normalnym" życiu.O sprawach dla wszystkich zrozumiałych. A z tym przekraczaniem granic to faktycznie było wiele absurdów. Ale takie czasy.
W tamtym 68 r. atmosfera pomimo wewnętrznego spokoju była napięta. Rosjanie byli zdecydowani , zachód nie był na tyle przygotowany aby mógł coś zdziałać na forum międzynarodowym.Wszelkie groźby w kierunku Rosjan tylko zaostrzyły by sytuację.A my? cóz wyboru nie było.Ja pomimo wszystkiego wracałbym przez Lwów.Pomimo utrudnień bliżej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 0:58, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
No i z tym Lwowem masz rację....A z życiem? Coś mi brak po nocy pomysłów.
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jaga niezalogowana
Gość
|
Wysłany: Pon 1:02, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
No i wyskoczyła mi niechcący ta rozradowana fotka...Muszę jak najszybciej zmienić, już mnie drażni.
Jaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 1:05, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Zapewne czas sam przyniesie rozwiazanie. Dużo wiary w siebie . Życie jest takie jak jest.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 13:00, 14 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
CO POTEM
Co potem - to co zawsze
poznikało tylu
śmierć zajdzie starszym z przodu
a młodszym od tyłu
takie są początku prawidła niebieskie
nikogo nic nie dziwi. Poprzez życia bramę
przed chwilą przeszedł ktoś zbawiony z pieskiem
szli razem szukajac Boga lepszego od ludzi
rozgląda się po kątach a taki wzruszony
jak chłopak co na choinkę poleciał do szkoły
lub ten co niesie serce wyciągnięte z piekła
kochamy nazbyt często gdy kochac nie można
a miłość im głupsza tym bardziej ostrożna
Wchodzą w Pana naszego królestwo ubogie
doktoraty na zimno chrupie mysz pod progiem
a to co zrozumiałeś to już nie jest Bogiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|