|
POLITYKA 2o Twoje zdanie o...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 22:15, 16 Lis 2010 Temat postu: "Boska" Janda ? |
|
|
5-ta rocznica pierwszego prywatnego teatru w powojennej Polsce - "Polonii" Krystyny Jandy.
Spektakl rocznicowy - "Boska", w sali Teatru Wielkiego ,nabitej do ostatniego miejsca.
Oparty na historii życia FLORENCE FOSTER JENKINS, słynnej postaci ze świata opery, najgorszej śpiewaczki świata.
Ściągającej tłumy na swoje występy.
Występują: Krystyna Janda, Maciej Stuhr, Wiktor Zborowski, Anna Iberszer, Krystyna Tkacz, Ewa Telega
To spektakl o tym, że warto realizować nawet najbardziej szalone marzenia.
Świetnie dobrany, bo ten Jej pomysł, wtedy, wydawał się szalony:
"Nad wspomnieniem tamtego okresu dominuje uczucie wpadania w czarną otchłań, ściśniętego gardła, nieprzespanych nocy
i poczucia zagrożenia".
Oj, znam to...
Janda zapełnia sale, znajduje sponsorów, każdy jej dzień to batalia z przeciwnościami.
Dzisiaj, to już nie ta dziewczyna "z zębami do przodu" u Wajdy.
Ani nie aktorka o charakterystycznej, rozbieganej manierze.
Tworzy wizerunek kobiety po przejściach, dzielnie walczącej z przeciwieństwami. Ma 58 lat, i jest idolką i podporą duchową wielu swoich rówieśniczek.
Ale ściąga na swoje spektakle również dużo młodzieży.
Ciągle pracuje nad ulepszaniem formuły działania prywatnego teatru - efektywnością liczoną w premierach i ilością widzów bije inne, państwowe sceny.
"Boską" grała również w dniu śmierci swego męża, współtwórcy teatru "Polonia". Pamięta, że wyszła na scenę.. i nic więcej.
Mocno zapadły mi w pamięć Jej słowa:
Jestem kompletnie innym człowiekiem. Nie interesują mnie ani nowe miejsca , ani nowi ludzie, ani nowe rzeczy. Straciłam poczucie bezpieczeństwa.
Ale - funkcjonuje. I to jak...
Tylko, to pęknięcie, wewnętrzne.. Po którym człowiek już nie jest nigdy całkiem sobą. Kiedy stały grunt pod nogami zmienia się w kruchą taflę lodu, utkaną z mgły...
Osterwa powiedział, że najważniejszym dla aktora jest utrzymanie tego czaru, którym więzi swoją publiczność.. Ten czar pryska z błahych powodów, błędów, niezgodności tego, co widz widzi i słyszy, np.
Kiedy Krystyna Janda staje sama na wielkiej scenie Och-Teatru, otoczona z dwóch stron trybunami, a z dwóch ciemnością, ciągle piękna, idealna sylwetka na wysokich szpileczkach, z rozwichrzoną jasną fryzurą, promienieje pewnością, spokojem, i więzi widzów tym właśnie czarem w sposób całkowity. Czarem, na który się składa także poczucie, że dba o nas nie tylko jako o sponsorów jej działalności. Poczucie, że jesteśmy Jej widzami. I dobrze Nam z tym.
P.S. Zdaję sobie sprawę, że jej osobowość, szczególnie ta poprzednia, jest dla wielu drażniąca.
PS. 1 - "Boska" - po pierwszym akcie, myślałam, że nie wytrzymam ani chwili dłużej. A także, że nie rozumiem, dlaczego inni się śmieją, skoro osoba, którą nam się przedstawia, jest tak dojmująco żałosna.
Dopiero drugi akt przyniósł zrozumienie.. i zadumę.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|