POLITYKA 2o

Gość

Unia Europejska zaapelowała, by Jerozolima stała się stolicą dwóch państw: Izraela i Palestyny, i wezwała do zaprzestania dyskryminacji Palestyńczyków
źródło: Associated Press 8.12.2009

Ostatnich dziesięć dni pokazało, że to, co mówi Unia o procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie, ma duże znaczenie. Większe, niż się spodziewaliśmy – powiedział Carl Bildt, szef szwedzkiej dyplomacji, który przewodniczył wczoraj spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw UE w Brukseli.

Bildt, nazwany przez izraelską prasę „przeszkodą w procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie”, nawiązał do nadzwyczajnej aktywności dyplomatycznej Izraela i Palestyńczyków. Obie strony próbowały w ostatnich dniach wpłynąć na stanowisko UE, tak by wydany przez nią dokument – wzywający do zakończenia konfliktu na Bliskim Wschodzie – był dla nich jak najkorzystniejszy.
Ostatecznie Unia stwierdziła, że „Jerozolima powinna się stać w przyszłości stolicą obu państw”. A więc Izraela i przyszłej niepodległej Palestyny. Unijna Rada Ministrów przypomniała również, że nigdy nie uznała zaboru wschodniej, arabskiej, części miasta dokonanego przez Izrael. Wezwała Izraelczyków do zaprzestania dyskryminacji Palestyńczyków i wstrzymania wszelkich prac budowlanych w osiedlach żydowskich na terytoriach okupowanych. Bruksela podkreśliła też, że nie uzna zmian linii granicznej sprzed 1967 roku, chyba że zgodzą się na nie Palestyńczycy.

Gość

Ministrowie spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej wezwali we wtorek do negocjacji w sprawie statusu Jerozolimy, tak by znaleźć rozwiązanie, które uczyni z tego miasta stolicę dwóch narodów: Izraela i przyszłego państwa Palestyny.
"Jeśli pokój ma być prawdziwy, rozwiązanie musi być znalezione poprzez negocjacje, aby uzgodnić status Jerozolimy jako przyszłej stolicy dwóch państw" - brzmi deklaracja uzgodniona przez ministrów spraw zagranicznych "27" w Brukseli.

W deklaracji tej ministrowie podkreślili też, że nie zgadzają się na zmiany granic z 1967 roku, o ile nie wyrazi na nie zgody Autonomia Palestyńska. Tym samym odmówili uznania aneksji Jerozolimy przez Izrael, który w czerwcu 1967 roku podczas wojny sześciodniowej zajął ponad 65 tys. km kwadratowych ziem arabskich.

Szefowie dyplomacji państw UE wezwali do ponownego otwarcia palestyńskich instytucji w Jerozolimie w zgodzie z tzw. bliskowschodnią mapą drogową. Wezwali też rząd Izraela do zaprzestania "wszelkich działań dyskryminujących Palestyńczyków we wschodniej Jerozolimie" oraz budowy osiedli we wschodniej Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu Jordanu.

Początkowo szwedzkie przewodnictwo proponowało, by UE zajęła jeszcze bardziej zdecydowane stanowisko i opowiedziała się za tym, by wschodnia Jerozolima anektowana przez Izrael w 1967 roku została uznana jako "stolica przyszłego państwa palestyńskiego". Ale ta propozycja, zanim jeszcze została skonsultowana z partnerami w UE, przeciekła do izraelskiej prasy, powodując kategoryczny sprzeciw rządu Izraela.

Polska poparła treść deklaracji w kompromisowej, przyjętej wersji. - Ta deklaracja musiała być akceptowalna i dla Palestyńczyków, i dla Izraela, a Polska życzy dobrze obu narodom - powiedział szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

Kwestia statusu Jerozolimy, świętego miasta trzech religii, jest jednym z najbardziej drażliwych problemów w stosunkach palestyńsko-izraelskich. Izrael uważa miasto za swą niepodzielną stolicę, a Palestyńczycy chcą, by wschodnia Jerozolima stała się stolicą przyszłego państwa palestyńskiego.

W Jerozolimie mieszka około 450 tys. Żydów i 230 tys. Palestyńczyków. Miasto to zostało ogłoszone przez Izrael w 1981 roku jego "wieczną i niepodzielną" stolicą, ale wspólnota międzynarodowa nigdy nie uznała aneksji Jerozolimy.

W reakcji na decyzję UE, zarówno Izraelczycy, jak i Palestyńczycy wyrazili zadowolenie, choć z pewnymi zastrzeżeniami.

- Biorąc pod uwagę ekstremalną wersję początkową szwedzkiego przewodnictwa, możemy być tylko zadowoleni. Przeważył głos państw odpowiedzialnych i zrównoważonych - brzmi stanowisko izraelskiego MSZ. Komunikat ocenił jednak, że europejska deklaracja "nie zauważa głównej przeszkody dla osiągnięcia pokoju między Izraelem a Palestyńczykami", czyli palestyńskiej odmowy powrotu do stołu negocjacji.

Władze Autonomii Palestyńskiej również wyraziły opinię, że treść deklaracji została złagodzona. - To pozytywny krok, nawet jeśli mieliśmy nadzieję na coś mocniejszego i bardziej jednoznacznego - oświadczył doradca polityczny prezydenta Mahmuda Abbasa, Nimr Hamad. Skrytykował jednocześnie "skalę nacisków ze strony Izraela i innych krajów, w tym europejskich, by zmodyfikować tekst".

ok. apel ministrów UE a podane wcześniej przeze mnie wczesniej propozycje rządu Olmerta sprzed ponad roku.
jak to jest,ze te same propozycje zostały odrzucone przez strone palestyńska, które teraz stanowia apel Unii Europejskiej?
dokładnie te same, co do treści.
pytanie potraktujmy jako retoryczne.
AP raczej wychodzi z założenia,że nie o to chodzi by złowic króliczka, ale by gonic go.

Gość

Gość

ojojoj. widzę,że trzeba bedzie zakonczyć ten temat pozostawiajac go pewnym dyskutantom.

Gość

W deklaracji ministrowie spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej podkreślili, że nie zgadzają się na zmiany granic z 1967 roku, o ile nie wyrazi na nie zgody Autonomia Palestyńska. Tym samym odmówili uznania aneksji Jerozolimy przez Izrael, który w czerwcu 1967 roku podczas wojny sześciodniowej zajął ponad 65 tys. km kwadratowych ziem arabskich.
Szefowie dyplomacji państw UE wezwali do ponownego otwarcia palestyńskich instytucji w Jerozolimie w zgodzie z tzw. bliskowschodnią mapą drogową. Wezwali też rząd Izraela do zaprzestania "wszelkich działań dyskryminujących Palestyńczyków we wschodniej Jerozolimie" oraz budowy osiedli we wschodniej Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu Jordanu.
MINISTROWIE SPRAW ZAGRANICZNYCH UNII JEDNOZNACZNIE ODMAWIAJA IZRELOWI PRAWA DO OKUPACJI ZIEM ARABSKICH I ANEKSJI JEROZOLIMY Ministrowie spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej wezwali we wtorek do negocjacji w sprawie statusu Jerozolimy, tak by znaleźć rozwiązanie, które uczyni z tego miasta stolicę dwóch narodów: Izraela i przyszłego państwa Palestyny
Taka jest prawda..

Gość

Gość

Egoisto i Rumcajsie ... Wasza "wysublimowana " forma dyskusji niczego nowego nie wnosi do meritum sprawy.Proponuję aby Każdy zrobił pół kroku do tyłu, zachowując swoją niezalezność.Obaj dysponujecie bogatą wiedzą, dużo z Waszych postów dowiadujemy się o świecie.Chcemy , oczekujemy tej wiedzy od Was.Jeżeli odrzucilibyście pewne animozje to byłoby dobrze.Mam nadzieję że jeszcze wiele ciekawych spostrzeżeń z różnych , czasem diametralnie róznych punktów widzenia przekażecie Nam.
Pozdrawiam

Gość

Gość

Ekorze masz absolutna racje ...ale nie moge sie zgodzic na propagande obcego kraju, kłamstwa badz naginanie prawdy ,obrazanie innych ludzi i na koniec udawanie świetoszka przy jednoczesnym przemilczaniu ze judaizm zwalcza wszelkimi mozliwymi siłami chrzescijaństwo ,bluzniąc
Matce Boskiej i Jezusowi..
Moim mottem jest zyj i daj zyc innym ...mottem judaizmu jest NIGDY NIE PRZEBACZAMY ( to motto zreszta figuruje na wielu boznicach )
PSII ale nie ma takiego momentu bym nie mógł z innym człowiekiem pójść na piwo...albo sie pozabijamy alo zalejemy w trupa..

Gość

Jestem przekonany Panowie ze Obaj MACIE RACJE.Kwestią jest być może temperament, charakter. Ale przy minimum dobrej woli , pewnym "dotarciu się" możecie Nam dać dużo ciekawej wiedzy.Musimy pamietać o dużej roli edukacyjnej naszych polemik. To forum jak zauważyliście jest otwartym i przyjaznym dla każdego.I niech ono takie zostanie.

Gość

ubawił mnie tekst o reakcji Chin.
o ile obserwuje sytuacje miedzynarodowa, to stwierdzić mogę,iz od dwóch-trzech lat, a wiec od kiedy Iran wprowadza swoje nuklearne ambicje, to stosunke Chin do Iranu nieco słabnie. wprawdzie Chiny łagodzą sankcje nakladane na Iran, ale ich nie wetują, zaś łagodzenie tychże jest coraz mniej zauważalne. a przecież wygodniej byłoby wspierac Iran wetujac decyzje RB ONZ, jesli więc Chiny nie wykonuja takiego gestu jak weto, to dlaczegóz miałyby stawiać pod znakiem zapytania odzyskanie wszystkich wierzytelności od USA i do tego pozbawiac się spodziewanych korzysci? niestety, ale takowa decyzja zdewaluowalaby dolara na tyle,że wartość realna długu spadłaby ponizej jej wartosci. no chyba,ze dla Chin warto jest umierac za Iran. oczywiście Iran jest dla Chin głównym partnerem handlowym na BW, ale nie jedynym. np Arabia Saudyjska również jest dla Chin dobrym partnerem gospodarczym i to niewiele gorszym niz Iran. do tego Chiny jak i USA starają się budować na terenach będących w ich zainteresowaniu swoistą równowagę sił. poza tym od kiedy Chiny stały sie sygnatariszem układu o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej bardzo niechętnie godzą się, by do elitarnego klubu posiadaczy broni jadrowej dołączyło jakieś panstwo, które jest nieco nieprzewidywalne. no moze inaczej, bo Iran jest przewidywalny, Iran nie ma zadnej alternatywy niz sojusz z Chinami i Rosją. chyba,że komus w Teheranie wyda się,ze Allach czegos od niego żąda. na pewno jednak Iran jest mniej przewidywalny dla Chin niz Korea Kim Dzong Ila. po co wiec kogos takiego wzmacniać? po co wzmacniać Iran, który i tak należy do Chin gospodarczo? po co pozwalac Iranowi na budowanie wlasnej elektrowni atomowej jesli mozna jej sprzedac tą elektrownię lub energię? po co uniezalezniac od siebie Iran?
do tego, jesli premier Chin wie,ze Iran nie ma innego wyjscia jak współpraca z Chinami to kto mu zabroni dać carte blanche w Iranie USA w zamian za choćby carte blanche w Tajwanie. polityka to nie fiu bździu i zabawa w dam ci kopa bo mam nad Tobą przewagę. tak uważaja tacy smarkacze jak prezydent RP. polityka to sztuka wyciagania korzysci jak najmniejszym kosztem.
a Rosja? Rosja pewnikiem się zgodzi na wszystko w zamian na wolna ręke w Czeczenii i na dodatek pewnie dostanie jakieś ustepstwa w obronności jakiegos państwa, ktore i tak się bedzie trzymac sojuszu z USA mimo,ze USA kopnie je w zadek. mam tu na myśli Gruzję lub Polskę

Gość

Co do Chin ..to moim zdaniem trudno wyrokować.Dynamicznie rozwijają się .Sięgają coraz dalej , coraz wyżej.Na ile i jak długo uzaleznienie od dostaw surowców będzie w pewnym stopniu determinować politykę zagraniczną Chin to wielka niewiadoma.

Gość

oczywiście w świetle konfliktu jemeńskiego, o którym nalezy pamiętać, cicha zgoda Arabii Saudyjskiej na przelot izraelskich bombowców wydaje się prawie pewna. oczywiście wg ekspertów Iran ma mniej więcej trzy instalacje i to połozone w odległości ok 250-300 km od siebie. przy ilosci samolotów jaka dysponowało IDF jednorazowe zbombardowanie byłoby niemozliwe. sprzedane samoloty oczywiscie załatwia całą sprawę. wprawdzie wszystkie trzy obiekty sa połozone w zasięgu nawet rakiety jerycho2, a juz na pewno jerycho 3, ale wg mojej oceny rakiety te zostana uzyte dopiero po zlikwidowaniu rakiet lecacych na Tel Aviv przez system Arrow i beda miały na celu zlikwidowanie wyrzutni.

nawiasem mówiac nasza kochana prasa podała dziś informację o wprowadzeniu prawa halachy w Erec. szkoda,że nikt nie dopisał przy okazji jak przyjeła ten plan prasa i kneset.
a potem sie człowiek dziwi,że jakiś półmózg ma spaczone pojęcie o Izraelu

[link widoczny dla zalogowanych]

Gość

Gość

Fakty, fakty i fakty. Najlepiej by było, gdybym tego nie musial czytać. Nic mi po ich. Nic one mi nie wnoszą, zdanie mam utrwalone, że jedni są warci drugich i przydałby się tam jakiś stalin aby toto ..(hm) pogodził. Nie czuję tego, nie wiem co te doniesienia mają zmienić, jeżeli jest ciągle tak samo, w dodatku mnie czy kogo innego to nie interesuje.
Nawet jeżeli panowie podajecie sprzeczne doniesienia, to które są tu "lepsze" jeżeli brakuje uzasadnień? Jeżeli są zgodne, a różnią się interpretacją czy wykazują dobrą wolę jednej czy drugiej czy są wspólne, to co wnoszą?
A określenie "półmózg" jest nie na miejscu. Czyżbym ja nim był? Macie tu moje zdanie o tym co piszecie. Tak samo postąpi każdy czytający toto. Odrzuci, że jest nim! Więc jest sugestia, kto zacz, a to mi się tu nie podoba.