Gość |
Wysłany: Wto 8:44, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
antyPOd napisał: | Czego mi w Polsce brak, to poczucia humoru. |
A ja sądzę, że wszyscy patrzą na to co się dzieje z... przymrużeniem oka.
Przecież to jest fajne: tak jak Wałęsa przegrał wybory prezydenckie z Kwaśniewskim, głosami, które w ostatniej chwili przechyliły szalkę, tak dziś już wiadomo, że Marcinkiewicz przegrał z Hanią nie tylko, że poparli ją socjaliści i nie musieli na nią wskazywać Kwaśniewski i Borowski, ale z powodu antyPiSowców. Ludzi, a podejrzewam, że to właśnie młodzież nabiła frekwencję z tego powodu, widząc, że coś mogą, dokonali tego!
A prowincja.... Chociaż
Cytat: | Polska jest wolna, demokratyczna, zakorzeniona już w strukturach europejskich, bezpieczna w NATO, gwarantująca nie tylko wolność słowa ale i pyskowania, z dobrze rozwijającą się gospodarką, stabilną walutą i powoli, ale jednak malejącym bezrobociem | , to prowincja jest kilka lat w tyle. W Polsce zaczyna brakować fachowców i... chętnych do pracy. Tak, ale w Warszawie, w głównych miejscach Polski, gdzie jest gospodarka rozwinięta, były i są inwestycje i.... kawa kosztuje 4 zł. A na prowincji, gdzie przemysł całkowicie padł i nie ma sensu cokolwiek inwestować, bezrobocie jak było, nadal jest. Inwestycje są w naprawę chodników lub oczyszczalnię ścieków. Co uda się wyciągnąć z uni. Zarobki są conajmniej o połowę mniejsze, a kawa kosztuje nie 2, jak kiedyś, ale 4 zł, bo trzeba na czymś zarabiać!
Jako socjalistę śmieszy mnie, że w zakładzie na równych prawach są zatrudnieni robotnik i prezes i obaj są tylko ludźmi, wkładają ten sam udział, pchają jednakowo zakład, ale jaka różnica w poborach! Nawet ich wykształcenie jest może być odwrotne jak i ich udział w tworzeniu zysku! Prezesowi należy się i już bez względu czyj jest zakład i co robi. Robotnik conajwyżej może nie dostać za swoje, a premii, ani rusz!
Tak jest świat urządzony, że trzeba być w układach, pchać się na świecznik, łapać, co się da, nie dać się wyprzedzić. Oczywiście jeżeli chce się rządzić. A tak normalnie, założyć swoją partię czy działać współnie się nie da! Zawsze znajdą się mądrzejsi, zwalą na ciebie robotę organizacyjną i sami wyjdą przed szereg lub zagarną coś już zrobił. A toto kosztuje i czasu i pieniędzy. Czyli podkopy i jeszcze lepsze wizje będą od wewnątrz, a wytykanie błędów, niedociągnięcia i wszystko na anty....d wygarnie opozycja pragnąca najpierw władzy.
Właśnie opozycja działa w taki sposób,w jaki PiS dostał się na piedestały, a teraz.... zastanawia się... co dalej....
Ja piniążków, ani chęci walki, ani odpowiednich znajomości nie mam i... nie chcę mieć. Mnie nie namówisz nawet na sklecenie jakiegoś poglądowego programu na przyszłość i tym bardziej dla całej Polski. Kończą się ustanowienia gospodarcze z zeszłego rządu (SLD, ich ekonomistów), rząd PiSu, o co nie mam do nich pretensji, nic nowego do tego nie wniósł, ale następny rok będzie ich! Jaki będzie, wyniknie z tylko i wyłącznie z tegorocznej konsumpcji budżetu. A zmarnowano go nadmiernie przebudowując administrację (miejsca pracy dla swoich) czy jej przebudowę, twierdząc, że dotychczasowi agenci, wszyscy źle pracowali! To odbije się na głębokiej prowincji o wiele szybciej niż dojdzie ten dobrobyt tegoroczny. I tylko śmiech pozostał, jak to nam lepiej!
Jeżeli tego nie widzą.... mieszkający bliżej władzy..... |
|
antyPOd |
Wysłany: Pon 20:01, 27 Lis 2006 Temat postu: Nie dajcie sobie wmawiać..... |
|
Nie podoba wam się dzisiejsza Polska, nie podobają Kaczory, nie podobają obszary biedy i zaniedbań? Proszę bardzo. Weźcie się za zbudowanie lepszej. Twórzcie partie polityczne, piszcie programy, kandydujcie. To nie jest zakazane. Rozwijajcie przedsiębiorczość i nie pozwalajcie w siebie wmawiać, że nic od was nie zależy, że trzeba leżeć w rowie i czekać na zrzut manny od rządu, tylko sami bierzcie rząd w swoje ręce. Nie pozwólcie się ubezwłasnowolnić grupce intelektualnych frustratów, wmawiających wam, że jesteście ubezwłasnowolnieni przez polityków. Bez waszej akceptacji ci politycy zostaną zdmuchnięci w niebyt.
Paru samozwańców próbuje propagować ideologię niemocy której winni są wszyscy, oprócz nich samych, diagnostyków społecznych. W ten sposób tworzą podatny grunt do rozszerzenia się ich własnego nieudacznictwa w chorobę epidemiczną. Patrzę na to ze współczuciem.
Polska jest wolna, demokratyczna, zakorzeniona już w strukturach europejskich, bezpieczna w NATO, gwarantująca nie tylko wolność słowa ale i pyskowania, z dobrze rozwijającą się gospodarką, stabilną walutą i powoli, ale jednak malejącym bezrobociem.
Czego mi w Polsce brak, to poczucia humoru. Nawet felietoniści, nie mówiąc już o posępnych pisarzach mają coraz częściej zaciśnięte zęby. Niektórych podejrzewam zgoła, że zaciskają je na nożu. Trochę więcej wesołości w tych sporach, trochę luzu, bo jest się przecież z czego śmiać. Życie jest piękne, przed Polską są perspektywy, jakich nie miała od dwóch stuleci. Warto być Polakiem w Polsce, bo to już dawno nie jest Polska brzydka jak „pierwsza noc w więzieniu”, choć Polacy za mało kupują książek i za mało się śmieją
|
|