Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Sob 8:56, 25 Lis 2006    Temat postu:

Trudno mi tu określić jakąkolwiek formację. Albowiem formacja powinna mieć podstawy przynajmniej w 50-ciu %% jak motto Obs....a.
Natomiast post, czy to samodzielny czy nie, z- resigne -a mi to, faktycznie zwraca uwagę na "ewolucyjne" traktowanie przemian. A kwintesencję upatrywałbym w Po marcu 1968 roku Polska nie była już „nasza”, mówiąc obrazowo, Mieczysław Moczar wygrał rywalizację z Jakubem Bermanem.
Czyli były trzy obozy: 1-konserwatystów - tych co byli za "starym", 2-opozycjonistów - co działali i 3-malkontentów-utopistów!
Jeżeli formacja się starzeje i większość upatruje zmian, zmiany muszą nastąpić! I nie dotyczy to pewnych okresów dziejów (nawet wymienionego), a dzieje się to ciągle!
Tradycjonaliści zawsze stanowią opór. Reformatorzy natomiast starają sie to zmienić. I takimi ludźmi na przykład wspomniany Geremek czy Gierek. No cóż! ostatni starał się to robić dotychczas stosowanymi metodami i w dodatku metodami nie zakłócającymi dotychczasowy ustrój społeczny. Nie miał jednak na tyle wsparcia z którejkolwiek "formacji", aby jego zmiany ustrojowe czy gospodarcze cokolwiek zmieniły w podziale na w/w obozy, a jedynie zwiększyły ruch reformatorski.
Co do wspomnianych tu i działaczy opozycyjnych, to czy to chodzi o Wałęsę, który działał przynajmniej na początku radykalnie, a potem został pochłonięty przed działaczy bardziej radykalniejszych, czy Kuroń, który wg mnie działał dosyć ugodowo i raczej na rzecz spokojnych reform, bardziej adekwarnych na rzecz zmian w całym społeczeństwie, ale obaj działali w całkiem innych warunkach niż są obecnie. A więc warunki (otoczenie), w którym działali już w znacznej części się zmieniło i mimo możliwości porównań jest już inne. I na tej podstawie można skreślać ludzi, działaczy, którzy działali na rzecz społeczeństwa, większej części społeczeństwa, można fabrykować na tej podstawie "fałszywki"!

A komu to jest potrzebne? Oczywiście - kolejnym reformatorom. Kolejnym, którzy na niezadowoleniu społecznym chcą wprowadzić bardziej radykalniejsze reformy. Ale trzeba im się przyjrzeć, czy przypadkiem nie są so utopiści-fantaści-malkontenci-reformatorzybógwico.
Zwłaszcza, że ostatnia ekipa spadła nam z nieba. Zaczęli od wizji....., którą sprowadzają do stanu realnego lub.... jednak rzeczywistość ich sprowadza na ziemię.
Ale jak na razie.... ataki na poprzedników bez względu ile oni wnieśli urealniają ich wizje i poczynania. Nie chcę bronić żadnego od Kołłątaja poczynając. I poczekam se, co wniosą następne pokolenia "reformatorów" i co one powiedzą o teraźniejszych. Czy nie to samo, co dzisiejsi o byłych? Razz Razz Razz
Gość
PostWysłany: Sob 1:19, 25 Lis 2006    Temat postu:

[quote="obs.Bracia K.mogli co najwyżej za Kuroniem teczkę nosić.Teczki wszak to ich specjalność..."]2 man down Ekor, wyjaśnij mi pewną rzecz a mianowicie: Dlaczego twoje obiektywne i rzeczowe posty są poprzedzane tendencyjnym i często obraźliwym lub złośliwym wstępem
Gość
PostWysłany: Sob 1:17, 25 Lis 2006    Temat postu:

pomyliłem tekst ten niżej jest ok sorry
Gość
PostWysłany: Sob 0:44, 25 Lis 2006    Temat postu:

Mylisz sie obs.... czy ja odniosłem sie do PiS czy personalnie do braci K.? Wydaje mnie sie że to drugie. Chyba że bracia K.= tożsamościowo PiS.
Ale wtedy będzie to parta wodzowska. Sądzę że znasz historię i coś o "wodzach" stojacych na czele partii możesz powiedzieć. Powiedzieć jak to sie zaczyna a i jak się kończy.
Gość
PostWysłany: Sob 0:06, 25 Lis 2006    Temat postu:

Widzisz 51-szy, aby dyskutować trzeba znaleźć bazę, a oto i ona.
Ale z kolei jak chce się kogoś opluć to słina się zawsze u ciebie zbierze, Ekor widzę zatracasz jasność poglądów i bezstronność myślenia zaczynasz nie dopuszczać do siebie pewnych prawd i też dostajesz anty PiS-owskiej czkawki jak większość dyskutantów, zaczynasz wszędzie widzieć panów K. Pozdro
Gość
PostWysłany: Pią 23:48, 24 Lis 2006    Temat postu:

No proszę, następny analityk ... krasomówca. W mur

Że też Ci .... apologeci PiSu nie umieją niczego innego, jak tylko bezczelnie ...zrzynać cudze teksty. Guy with axe

http://www.polskiejutro.com/art.php?p=8588

A może byście jednak panowie wykazali ciut ...inwencji własnej albo zachowując elementarną przyzwoitość opatrzyli te wypociny ... cudzysłowiem????

POzdrawiam
Gość
PostWysłany: Pią 23:28, 24 Lis 2006    Temat postu:

Bracia K.mogli co najwyżej za Kuroniem teczkę nosić.Teczki wszak to ich specjalność.
Gość
PostWysłany: Pią 23:22, 24 Lis 2006    Temat postu: Formacja

Mr. Green Formacja, rządząca Polską po 1989 roku (z przerwami trwało to aż do roku 2000), to Unia Demokratyczna, alias Unia Wolności. Wyrosła ona z tej części opozycji (zwanej niesłusznie „demokratyczną”), która dążyła do współudziału we władzy, w pewnym sensie do powrotu sprzed 1968 roku, gdy mogła mówić, że ówczesna PRL to „nasza Polska”. Po marcu 1968 roku Polska nie była już „nasza”, mówiąc obrazowo, Mieczysław Moczar wygrał rywalizację z Jakubem Bermanem. Zatem niejako z dnia na dzień byli funkcjonariusze PZPR, ale też ubecy (cywilni i wojskowi) zaczęli nam uzmysławiać, że w Polsce nie ma... Demokracji. A przedtem była? Przecie utrata przez nich dostępu do władzy dla reszty obywateli nie jest żadną erą w historii naszego kraju. To była tylko kolejna zmiana ekipy rządzącej, nie zaś walka sił postępowych z czarną reakcją. Pod wieloma względami ludzie z obu stron barykady niewiele się od siebie różnili i tylko wmawiają nam, że „oni” to bezwzględni zamordyści, a „my” to szczerzy demokraci. Ale naiwnych nie brakuje, więc i taka propaganda miała sens.
Po 1989 roku Unia Demokratyczna (Unia Wolności) opierała swą siłę polityczną głównie na autorytetach oraz świetnych kontaktach z postępową częścią ludzkości, czyli tymi partiami i organizacjami w Europie i świecie, które udzielały jej (w imię różnych, często dla nas niezrozumiałych interesów) bezgranicznego poparcia. Symbolem może tu być np. stanowisko sekretarz stanu USA Madeleine Albricht (właśc. Marie Jana Korbel), która publicznie zwracała się do Bronisława Geremka: „drogi Bronku” i nazywała go „polskim skarbem narodowym”. Czy od tej pory powinniśmy go traktować jak Wawel – odkurzać, remontować i udostępniać zwiedzającym?
Dziś autorytetów jest w tym środowisku coraz mniej, odchodzą, bowiem w niesławie (nie tylko z szeregów politycznych, o czym za chwilę). Pierwszym szokiem było ujawnienie długoletniej, agenturalnej przeszłości Lesława Maleszki „Ketmana”. W „opozycji demokratycznej” miał on nieformalny status zastępcy samego Jacka Kuronia, (który był tam niekwestionowanym „wodzem”) i dopuszczano go do największych tajemnic organizacyjnych i ideowych. Po 1989 roku jego status został potwierdzony, – Maleszka został zastępcą redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”, czyli Adama Michnika. Po ujawnieniu sprawy „Ketmana” jesienią 2001 roku, (co w sumie nastąpiło dość nieoczekiwanie, bo większość materiałów na jego temat bezpieka zdoła zniszczyć) wydawało się, że zostanie on wyrzucony z hukiem z „GW” a Michnik nie będzie kryć swego oburzenia. Nic z tego – Maleszce umożliwiono publiczną „spowiedź” na łamach jego rodzimego organu (jak się okazało, nie mniej kłamliwą niż jego cała działalność) i został schowany gdzieś na mniej eksponowanym etacie w dotychczasowym miejscu pracy. I nic więcej. To było znamienne, że wyrozumiałość dla „swoich” jest aż tak nieograniczona.
UD-UW poniosła też inne, nie mniej bolesne straty – wspomnijmy choćby sprawę psychoterapeuty Andrzeja S., który siedzi w areszcie pod zarzutem wieloletniego molestowania seksualnego małych, często całkowicie bezbronnych (z uwagi na swe upośledzenia) dzieci. A przez całe lata był „gadającą głową” tej formacji, człowiekiem do objaśniania spraw wszelakich, który zawsze i chętnie „dawał odpór” tam, gdzie to było potrzebne i dawał poparcie też „po linii i na bazie”. I jeszcze szok, związany z ubeckimi powiązaniami ks. Michała Czajkowskiego, którego kreowano na ostateczną wyrocznię w sprawach wiary, moralności i tolerancji. Dziś demokraci.pl prawdziwych autorytetów już nie mają. Nic, zatem dziwnego, że poparcie dla nich oscyluje wokół wielkości, jakimi zadowolić się musi Lech Wałęsa (około 1 procent), a ratunku szukają w SLD, spadkobierczyni PZPR. W ten sposób historia zatoczyła koło. Partia Kuronia kończy swój cherlawy żywot w objęciach „byłych właścicieli Polski Ludowej”. Można powiedzieć, że jest to symboliczny powrót do korzeni.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group