Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Czw 2:02, 04 Sty 2007 Temat postu: |
|
Jago...
Nieśmiało dodam do... połajanek, że już teraz... 3-stycznia przebąkuje się o... mniejszym niż zakładano deficycie budżetowym i... większym wzroście. I to nie ja tak, ale już wielce jajogłowe profesory
Nie wiem czy nie sprawdza się zasada że rząd niekoniecznie lubiany... może być lepszy od... sympatycznego...
Pozdro... |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 22:31, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
Gość: ...... Pieniążki z UE tez trzeba umieć wziąść , tamte ekipy albo nie chciały, albo nie umiały , jedno jest pewne zbyt długo sie tego uczyły. Tyle grosza co nam sie sypnie z UE w 2007 roku, plus na rolnictwo z oddzielnej puli , nie znała historia Polski. Jeśli rząd obecny tego nie wykorzysta w przyzwoity sposób będziecie mieli prawo go krytykować i wieszać psy , ale za ubiegły rok nikt nie ma prawa negować tego co poczyniono.........
Czyli jak, Polska, jak wszystkie inne kraje, uczy się wykorzystywania funduszy unijnych. Ale prawo do tego ma tylko PiS, którego nie mamy prawa krytykować, że nie potrafił, natomiast te poprzednie ekipy, które przewalczyły naszą przynależność do Unii i te właśnie fundusze, - można i należy?
Chyba coś się komuś pokręciło, komu faktycznie możliwość korzystania z funduszy unijnych zawdzięczamy.
A co do sprawności administracji, poprzednich i aktualnych, to przypomnę tylko nieruchliwość samorządów PiSowskich w organizacji przetargów, inwestycji. Słabo to prognozuje przyszłość....
Pozdrawiam, Jaga |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 14:48, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
Gościu że jak? że zaczynamy się dźwigać jak ten bokser? chyba tylko po to żeby otrzymać nokautujący cios, te razy które otrzymaliśmy to zaledwie muśnięcia w stosunku do tego co nas spotka. Również przykro że muszę popsuć Wasz dobry humorek ale unijne pieniążki są całkiem całkiem co? żeby nie unijna kasa to Wasz giertych szkołom nie zapewniłby nawet kredy, i kto to mówi o unijnej kasie? Wy zadeklarowani przeciwnicy UE? Tak właśnie wyglądacie wszystko złe co nie przynosi Wam korzyści. Dzięki unijnej kasie może i fundament ma szanse być dobry ale dalej wasza budowla zawali się zanim dojdziecie do piętra może siłą rozpędu macie szansę podciągnąć to wszystko do wysokości okien ale nie wyżej. Niech Ci będzie że jestem głąbem ale za to wzrok mam dobry i widzę to co zobaczyć należy natomiast Wy widzicie to co widzieć chcecie nic poza tym, wąska wizja jak wszystko u Was. |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 13:46, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
To , że nie dołujemy jako kraj , jak przez szesnaście minionych lat , a zaczynamy się dzwigać jak ten bokser po ciężkim nokaucie - szoku Balcerowicza , to zasługa Kaczorów oraz PiS - u , i nic tu nie pomogą wasze wysilki aby temu zaprzeczać. Z faktami z prawdą jeszce nikt nie wygrał.Mozna ją zaciemniać , odwlekać , ale co sie odlecze to nie uciecze.
Przykro mi , że musze popsuć Wasz dobry humorek. Pieniążki z UE tez trzeba umieć wziąść , tamte ekipy albo nie chciały , albo nie umiały , jedno jest pewne zbyt długo sie tego uczyły. Tyle grosza co nam sie sypnie z UE w 2007 roku, plus na rolnictwo z oddzielnej puli , nie znała historia Polski. Jeśli rząd obecny tego nie wykorzysta w przyzwoity sposób będziecie mieli prawo go krytykować i wieszać psy , ale za ubiegły rok nikt nie ma prawa negować tego co poczyniono dla nas wszystkich i z jakim wysilkiem to uczyniono . Tak powstaje , rodzi sie fundament pod lepsze jutro .Kto tego nie chce , kto tego nie widzi to jest głąb nad głąby |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 10:09, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
Andrzej Lepper pytany o doniesienia "GW", która napisała, że 22 stycznia ma odebrać tytuł doktora honoris causa Moskiewskiej Państwowej Akademii Precyzyjnej Techniki Chemicznej im. M.W.Łomonosowa, powiedział, że jest to "największa akademia rosyjska".
Wyjaśnił, że tytuł ten ma być przyznany mu "za całokształt.
To za to też jest doktorat? Domyślam się że jeśli ten tytuł przyznała akademia Chemiczna to może chodzić o wąglika z Klewek. Zapewne Jędrek wygłosi wykład na temat na którym się zna to znaczy: :" Wykorzystanie seksualne kobiet w pracy na podstawie doświadczeń w samoobronie".
A może się mylę? |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 2:38, 23 Gru 2006 Temat postu: |
|
Myślę że etap PiS... jest niejako logicznym następstwem zasług poprzedników. Możemy mieć jedynie nadzieję, że w czasie tej kadencji Partie poukładają w swoich szeregach autorytety z nowego pokolenia. Te starsze niestety dały ciała... i muszą odejść.
I zgadzam się z tobą, Weles. To prawda. Jak na razie mamy jednak tylko przetasowania... Popatrz, sondują już opinię społeczną w sprawie nowej partii pod egidą Kwaśniewskiego i Olechowskiego.... Czyli to samo, tylko inne przełożenie. Ale trudno też oczekiwać od polityka, że usunie się w niebyt. Niech próbują, obywatele zadecydują przy wyborach.
Co mnie przy PiSie najbardziej wkurza, to to, że tak daliśmy się wszyscy nabrać. Że tak czekałam na ten prawicowy rząd, no i masz,co się okazało, że wcale nie jest lepszy.A również to, że oni tak bez żenady, publicznie, niejako, kontynuują złe cechy poprzedników.
Obrażąć się - pewnie, że nie ma za co, trochę się czasami zacietrzewiamy, co sumarycznie sprzyja dyskusji...
Też pozdrawiam, świątecznie, jeszcze sporo roboty, wszystkiego najlepszego... |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 0:53, 23 Gru 2006 Temat postu: |
|
Jago...
Oczywiście masz rację... Ja nawet nie próbuję usprawiedliwiać czegoś co jest widoczne jak na dłoni. Ale skoro wszelkie świętoszkowate zarzuty czyni opozycja wg. których też (w czasie przeszłym)...robię żle, ale jestem usprawiedliwiony... to to właśnie mnie wkórza. Bo przyznasz... zamiana złych na podobnych to ruch pusty i niepotrzebny. PiS musi się starać... i nie wierzę że tak zdominuje wszystko, że ma zapewnione z marszu powodzenie w następnej kadencji... a ta coraz bliżej.
Aby nasza scena polityczna nabrała wartości... we wszelkich opcjach potrzebny jest (umownie) odstrzał wielu dotąd autorytetów. Nie mamy ich po prostu. Dla mnie paradoksalnie ważne jest to zamieszanie które zmusza strony do oparcia się o Prawo, moralność..., do poprawy samego prawa, zdjęia odium nienaruszalności poprzez pewne trzęsienia ziemi... Trzeba sobie też uświadomić że te obecne zderzenia oszołomstw z Prawem wychodzą na dobre w perspektywie... Wielu środowiskom dotąd nietykalnym otwierają się oczyska (np orędownikom lustracji politycznych...).
Myślę że etap PiS... jest niejako logicznym następstwem zasług poprzedników. Możemy mieć jedynie nadzieję, że w czasie tej kadencji Partie poukładają w swoich szeregach autorytety z nowego pokolenia. Te starsze niestety dały ciała... i muszą odejść.
Zauważ przy tym, że nawet nasze tu dyskusje o charakterze czysto gospodarczym..., zamierzeniach i celach wg. nas słusznych są o wiele spokojniejsze, wyważone. Natomiast te z tzw. obrony imienne autorytetów, afer powodują duże ożywienie emocji... itp. Szczęściem że nie gniewamy się na siebie...
Pozdrawiam już świątecznie.... |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 23:52, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
Weles, jeżeli ciągle będziemy argumentować na zasadzie: robię żle, ale jestem usprawiedliwiony, bo Ty robiłeś to samo - to nigdy nie posuniemy się do przodu. Błędy powinny być nazywane po imieniu, i eliminowane. Szczególnie, jeżeli zwodzi się wyborców obietnicą naprawy.
Aktualnym błędem ekipy PiSu, tak często wytykanym w przeszłości lewicy, jest kolesiostwo. To co, to ma trwać dalej? Nie mów mi, że nie ma kolesiostwa, bo cała koalicja w tej chwili żyje pierwszoplanową sprawą: gdzie umieścić Marcinkiewicza.
Tylko w stolicy Pan Prezydent wszystkich swoich bliskich współpracowników z warszawskiego Ratusza w tej chwili upycha po warszawskich centralach. I to nie na podrzędnych stanowiskach, o nie, dyrektor i wice-dyrektor minimum. Tworzone są specjalne stanowiska dla osób, które na specyfice branży wogóle się nie znają.To nie jest jedna, dwie osoby, to kilkadziesiąt osób. Zapewniam Cię, że nie opowiadam bajek.
Z doniesień prasowych wynika, że Marcinkiewicz starannie wybrał sobie tę posadę, Pan Premier zaakceptował /czytaj: nie miał wyboru/, a działacze PiSu prześcigają się w udawadnianiu, że posiada wystarczające kompetencje. Nawet gdyby to oznaczało złamanie ustawy o bankowości lub przeczyło zdrowemu rozsądkowi.
Nie dziwię się, że to właśnie stanowisko wybrał - delegatury w całym kraju, przez co kontrola dużej części życia naszego państwa, ułatwione wejście w struktury lokalne, masa stanowisk dla kolegów do obsadzenia, olbrzymie fundusze do dyspozycji, kredyty....
Otwórzmy oczy: mówiło się: czerwona czy różowa pajęczyna, mieli z tym walczyć, teraz tworzą swoją własną.
Pocieszające jest tylko to, że przyjdą następni, i dostaną poparcie społeczne pod hasłem: My ICH rozliczymy!
I pewnie znowu niektórzy na to dadzą się nabrać....
Pozdrawiam, Jaga |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 22:19, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
Hehe...
Ja nie odmawiam fachowości panu B... Moja opinia jest taka... Nikt nie jest w stanie ... (idiota, ignorant, oszołom...wybrać właściwe pod charakterystykę pana M) tak szkodzić RP jak celowe działanie fachowca. To nam udowodniono... Moja niechęć nie wynika z lubię-nie lubię. Ja go będę uwielbiał... tylko niech idzie tam, gdzie jego miejsce...####
Nie wiem czy zauważyłeś... ale NO wypowiedziano właśnie teraz... z tąd ... RP polskojęzycznej
Pozdro... |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 21:45, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
Ale Ty Weles nie znosisz Balcerowicza, nie uzasadniaj dlaczego znam Twoje wypowiedzi, szkoda że nie możesz się do niego przekonać. Marcinkiewicza YES YES YES wyraźnie świadczy o uległości gdyż nie znając słowa NO w narzeczu Tamizy będzie łakomym kąskiem dla europejskiej finansjery co innego jeśli te słowa wypowie w gabinecie swego protektora wtedy bankowcem będzie do końca kaczej kadencji ,ale może powstać konflikt między pisowskimi eurosceptykami a jego powojennym zawołaniem trzy razy TAK. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 11:52, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
Jago...
Zabawy z Marcinkiewiczem akurat nie wydają się być takie znowu Beeee. Poprzednicy bez żenady poczynali sobie na większą skalę. Jak słyszę opinię różnie uznawanego pana Prezesa to mnie ściska. Człek o taaakich dokonaniach (ja o jego działaniach we władzach) w oktesie kiedy RP jawiła się przetakiem... Określenie biegle to też pojęcie względne. Balcerkowi tak się ten język spodobał że... chyba zapomniał że jest Polakiem... co widać i czuć.
Jeśli coś się dzieje niezgodnie z prawem to czemu opozycja nie zaskarża tych decyzji? To jest typowe medialne puszczanie bąka. Wmawia się ludziom, że łamie ktoś prawo... a opozycja śpi pomimo, iż dzieje się zło... i to w okresie, gdy każdego bzdetu się łapią aby dokopać Władzy. Czy to nie skłania do zastanowienia?
I nie chciałbym tu bronić kogo kolwiek... ale to co czytam to ... przyganiał kocioł garnkowi. Sugestie łamamnia prawa są niestety nie prawdziwe z oczywistych w/w względów. A twórcy tego prawa (ad. zasad obsadzania urzędów) dopiero teraz zauważyli te luki... co raczej źle świadczy o właśnie ich kwalifikacjach.
Pozdro.... |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 10:56, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
Jaga na pewno Marcinkiewicz powtórzył te swoje Yes, Yes, Yes! Szczegółnie przed świętami taki prezent.
Pozdrawiam. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 10:53, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
Ekor Marcinkiewicz sam sobie wystawił referencje mówiąc: Marcinkiewicz: mam wystarczające doświadczenie, by zostać prezesem
Nie ważne czy spółdzielni inwalidów czy największego banku ale jako prezes ma doświadczenie to wystarczający powód żeby prezesem zostać Tak na marginesie słyszałem że w PiSie powstaje opozycja pod wdzięczną nazwą Pis bis Podzieleni i Skłóceni. Swego czasu mój szef mawiał że jak ktoś wszystko umie to wszystko spieprzy ,no ale nie mamy na to wpływu a u kaczek jest tylko jedna filozofia mierny ale wierny. Żeby nie było wątpliwości nie mam nic przeciw Kaziowi ale na szefa banku powinien kandydować młody zdolny bankowiec przecież takich mamy Europa ich docenia a my ciągle ważne stanowiska obsadzamy członkami. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 10:43, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
>Słucham komentarzy i włos mi się jeży.
"Mamy do czynienia z sytuacją specyficzną... Pan Marcinkiewicz jest człowiekiem niezwykle doświadczonym....".
Wg PiSu zaufanie społeczne jest tożsame z fachowością.
>Posada prezesa PKO BP jest niezwykle intratną synekurą. Masę stanowisk do powierzenia zaufanym ludziom, olbrzymie fundusze do dyspozycji. Dobra podstawa do zgromadzenia wokół siebie grona uzależnionych, oddanych osób.
>Pan Marcinkiewicz nie ukrywa swoich planów - za cztery lata chciałby wygrać wybory prezydenckie w Warszawie. PKO BP jest rodzajem przechowalni - ale dlaczego kosztem stabilności jednego z większych polskich banków, któremu miliony Polaków powierzyły swoje oszczędności?
>PiS wypaczył kompletnie ideę Służby Cywilnej, obsadzając na stanowiskach bez konkursu osoby nie spełniające wymaganych ustawą wymagań. Teraz, przygotowuje się do złamania ustawy o bankowości.
Co to ma wspólnego z Prawem?
>W czasie wczorajszego wywiadu Balcerowicz zwrócił uwagę na jedną drobną sprawę: prezes dużego banku musi posiadać biegłą znajomość języka angielskiego, bez tego nie jest w stanie właściwie sprawować swojej funkcji. Yes, Yes, Yes!
Pozdrawiam, Jaga [/b] |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 8:56, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
To czy Marcinkiewicz zostanie prezesem banku , czy nie, będzie sprawdzianem jak daleko PiS wszedł na drogę zawłaszczania państwa. Na ironię zakrawać będzie nazwa prawo i sprawiedliwość. Będzie to też przedsmak "IV RP".
Czy wówczas Marcinkiewicz bedzie poczytywał sobie to za sukces?Finansowy zapewne tak. Polityczny żaden.
A może to będzie lukratywna przechowalnia polityka z którym nie wiadomo co zrobić. Tylko gdzie jest tu interes państwa?
Kłania się Ludwik XIV. |
|
|