bujanylas |
Wysłany: Pią 18:18, 28 Sie 2020 Temat postu: |
|
zaniedbanie
Nie to, że chcę bronić PIS, ale ZANIEDBANIE sięga czasowo korzeniami o wiele dalej nazad, co mam nadzieję jest oczywiste. Nasze przygotowanie na pandemię jest złe, ale również tu rozgrzeszam PIS, bo trudno wskazać kraj na świecie, który byłby na to dobrze przygotowany. Bezdyskusyjne jest, że (być może z przyczyn niepolitycznych) Polska nie ucierpiała w pierwszej fali tak jak niektóre kraje zachodnie, co mogłoby sugerować, że w pewnym - świadomym - stopniu ogarnęliśmy się lepiej od tych innych. Miejmy nadzieję, że wirus mutując faktycznie ma tendencję do - co prawda - większej zaraźliwości, za to mniejszej śmiertelności.
Ale to był wątek z intencją rozmowy o mediach a nie politykach (którzy też mediom się poddają) i o tym jak bardzo niekorzystny wpływ mają media na rzeczywistość covidową
Każdego dnia w Polsce umiera średnio 2700 osób. Natomiast od kilku miesięcy świadomość przeciętnego pożeracza mediów jest skoncentrowana na 7-14 ofiarach covid. Wnioski pozostawiam.. |
|
bujanylas |
Wysłany: Pon 14:32, 24 Sie 2020 Temat postu: Histeria Covid-19. Dzieci do szkoły. |
|
Nie z pozycji płaskoziemca, bo maseczkę noszę, ale coś powiem (napiszę). Przed chwilą poszedł z MEN komunikat, że dzieci nie są zagrożeniem, więc luzik - od 1 września wszyscy do szkół. I tu dwie strony medalu. Po pierwsze, komunikat - zawiera oczywiste kłamstwo. Po drugie, czego by Piontkowski nie zrobił - wiadomo, że totalsi na niego wsiądą. Otwarcie szkół - źle, nieotwarcie - źle. W tym wszystkim taka zwyczajna sprawa z życia wzięta, których, jak sądzę, bez liku i cicho o nich w żerujących na covidowej sensacji mediach.
Moja znajoma oparzyła łydkę rurą wydechową od motocykla. Oparzenie 2 stopnia, niby banał. Pominę perypetie "leczenia", w każdym razie po 10 dniach okazało się, że rana nie goi się tak szybko jak trzeba, jest podejrzenie (ale tej dziewczyny, nie lekarskie) że wdało się zakażenie). Dzisiaj stałem z Nią w kolejce do rejestracji przed przychodnią NFZ (szczelnie zaryglowanej niczym bunkier) - chodzi o to, żeby pan doktor (niezmiernie zaganiany) zechciał chociaż poza kolejką oczekujących dać receptę na Argosulfan, który się już skończył 12 godzin temu i panna w zasadzie nie ma czym opatrywać sączącej się rany. Kiedy doszliśmy do okienka okazało się, że ta przychodnia umawia na wizyty tylko telefonicznie, bo takie są przepisy (wiem, że to kłamstwo, ale już nie chciałem robić awantur). W każdym razie, co osobiście odnotowałem - 4 osoby stojące przed nami w kolejce, z różnymi problemami, zostały odesłane z kwitkiem. Żadna w zasadzie nie dostała tego czego chciała. Bo a to czegoś biurokratycznie nie dopełniła, a to coś, a to coś.. I każda z nich pouczona, że "mamy teraz takie czasy", więc..
Pointa prosta - histeryzujące o covid media, dopiero za jakiś czas otworzą się na ponure liczby zmarłych z innych przyczyn, często całkiem banalnych. |
|