Autor Wiadomość
Generał Wizji
PostWysłany: Wto 9:18, 29 Gru 2015    Temat postu:

Czy do tych niezwyklych odkryc uzyto tez prawdziwie polskich parowek??

Bo badania przeprowadzone w zakladach karnych (znaczy w wiezieniach, nie mylic z aresztem tymczasowym, znaczy tym w ktorym swieta spedzil ziec prezydenta ktory ulaskawil wspolnika tegoz ziecia jegomoscia oczywiscie z zachowaniem wszystkich standartow Prawa i Sprawiedliwosci) wykazaly ze az 97 % wszystkich skazanych siedzi niewinnie.
Najnowsze badania wykazaly tez ze Biskup Jarecki nie wiedzial ze koniak to alkohol tylko kojarzyl to z kochaniem sie wspolwyznawcow Ojca Doktora Dyrektora

Ci co kiedys radosnie wolali POLSKA ZJEDNOCZONA PARTIA ROBOTNICZA NIECH ZYJE wolali rownie radosnie POLSKA ZJEDNOCZONA PARTIA ROBOTNICZA NIE ZYJE.
Radoslaw to nie Polak bo ma zone Zydowskiego pochodzienia Andrzej to Polak bo ma zone Zydowskiego pochodzenia
w51
PostWysłany: Pon 21:30, 28 Gru 2015    Temat postu:

Niezawisłość sędziów i niezależność sądów-tragiczna forma bez treści

http://domniemanieniewinnosci.salon24.pl/688421,niezawislosc-sedziow-i-niezaleznosc-sadow-tragiczna-forma-bez-tresci#
/........./
Smiem twierdzić, że w czasach PRL-u społeczność spektaklu była mniej liczna, niż liczba członków PZPR. Niestety to co nie udało się komunie przez 45 lat, nadrobili inżynierowie dusz wolnej Polski z zaskakującą efektywnością i w ciągu praktycznie jednej dekady.

Po zmianie rządzących gorąca debata narodowa dotyczącą TK, gwarancji konstytucyjnych, demokracji, niezawisłości sędziów, niezależności sądów, a także powstanie Nowoczesnej i KOD, obnażyły skalę symulacji i wymazania rzeczywistości. Paradoksalnie ten kryzys otwiera oczy części Pokaków na tę wielką mistyfikację i na faktycznie tragiczny stan władzy sądowniczej, postępującą arogancję tej władzy i legitymizowanie bezprawia przez część tej władzy. Władza sądownicza zależna czy też niezależna może funkcjonować w „ułomnej”, czy wręcz symulowanej demokracji, ale demokracja przez duże D nie może funkcjonować bez nieżależnej władzy sądowniczej i niezawisłych sędziów.



Rzeczywistości którym brakuje odniesienia - niezależna władza sądownicza i niezawiśli sędziowie.

Symulacja niezawisłości sędziego jest moim zdaniem jednym z najważniejszych sztucznych bytów tworzących hiperrzeczywistość III Władzy. Niezawisłość nie jest ani prawem, ani przywilejem sędziego, jak wmawia nam Trzecia Władza! Ta zasada w rzeczywistości jest gwarancją prawidłowego wymiaru sprawiedliwości, gdzie sędziowie wymierzając sprawiedliwość są zawiśli tylko od Konstytucji, innych ustaw i od nikogo więcej. Aby zagwarantować klientom sądów niezawisłość sędziów, Konstytucja i inne ustawy zapewniają sędziemu warunki dochowania zasady niezawisłości – niesuwalność, imunitet, godziwe warunki (także finansowe) do wypełniania konstytucyjnych i ustawowych obowiązków.



Kilka tygodni temu Stowarzyszenie Sędziów THEMIS i Krajowa Rada Sądownicza wykazując należytą czujność w związku ze zmianą ekipy rządzącej, podjęli zapobiegliwe działania i zorganizowali konferencję pod hasłem; "Niezależność sądownictwa gwarancją praw i wolności jednostki".

Czas zorganizowania konferencji uznanono za „cudowny”. Rzeczywiście momentami konferencja przypominała naradę taktyczno-wojenną i przygotowania do walki z nowymi władzami - wykonawczą i ustawodawczą. Prezes Stowarzyszenia THEMIS, Sędzia SNSA Irena Kamińska, która była moderatorem i duszą konferencji. Już na początku konferencji po pchwałach „bardzo celnego ujęcia tytułu” konferencji, Sędzia Kamińska przekonywała zebranych rewolucyjnym apelem, aby nie „dali się przestraszyć”, bo przecież „tyle będziemy mieli niezawisłości, ile sobie weźmiemy!” (sic!).


Zwracając się do prezesów wszystkich sądów – gremium liczącego ca 400 sędziów – Sędzia apelowała, aby nie wykonywali poleceń MS, „jeżeli nie ma podstaw prawnych do wykonania takowego”. Sędzia zalecała branie przykładu z heroicznie niezawisłej postawy jedenego (słownie) prezesa sądu, który właśnie odpisał grzecznie MS, że nie ma podstaw prawnych do wykonania ich polecenia.

A apelując do wszystkich sędziów w Polsce, pani Sędzia zalecała „niepoddawanie się” (sic!) i stosowanie „jedynej dopuszczalnej formy protestu” przeciwko obecnej niecnej i wrednej władzy zagrażającej niezawisłości sędziów – orzekanie zgodnie z prawem i sumieniem (sic!)[i].

Po tej egzegezie niezawisłości sędziowskiej i niezależności sądów, jednostce - której niezawiśli Wybrańcy Temidy podobno gwarantują jej prawa i wolności - włosy na karku jednostki stanęły! Czy mnie się wydaje, czy rzeczona Wybranka otwartym tekstem przyznała, iż prezesi sądów do tej pory wykonywali polecenia MS, bez względu na ich zgodność czy niezgodność z prawem, a sędziowie en masse orzekali niezgodnie z prawem, czym sprzeniewierzali się Konstytucji, ustawom i zasadzie niezawisłości?

Jeżeli tak, to jednostkom, które są lub będą miały nieszczęście w przyszłości być klientami sądów pozostaje życzyć, aby ta wredna nowa władza trzymała się stołka jak najdłużej i aby sędziowie jak jeden mąż nie dali „się przestraszyć” i stosowali tę „jedyną dopuszczalną formę protestu” przeciw temu rządowi. Może nareszcie po 26 latach od zmiany ustrojowej doczekamy się normalności w sądach – niezawisłych sędziów i orzeczeń zgodnych z prawem!

Abstrakcyjne konstrukcje, których nie pojmie nigdy Kowalski.

Jeden z prelegentów na konferencji twierdził, iż ciężko jest zrozumieć jednostkom nawet douczonym, ale nieprawnikom „abstrakcyjną konstrukcję” pojęć niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Zgadzam się poniekąd z tą tezą! Niezawisłość sędziowska i niezależność sądów jest w rzeczywistości abstrakcją, ale nie dlatego, że jednostce - Kowalskiemu „ciężko” zrozumieć te pojęcia, ale dlatego, że dość rzadko na sali sądowej są widywane! Ta abstrakcja to zastępowanie rzeczywistej niezawisłości i niezależności symulacją tych gwarancji. Powszechne głoszone domniemanie, czy przeświadczenie władzy sądowniczej o niemożliwości zrozumienia „czegoś”...delate ...”czegokolwiek” przez Kowalskiego jest idealnym alibi do intensywnego stosowania symulacji w orzekaniu, co usuwa skutecznie odpowiedzialność moralną za te orzeczenia i ewentualne (związane z tym procederem) sędziowskie rozterki.

Świetnie ilustrują te manipulacje wypowiedzi Sędziów; śp Pierwszego Prezesa SN Stanisława Dąbrowskiego i obecnego Rzecznika KRS Waldemara Żurka.

Sędzia Dąbrowski (Rzeczpospolita 29.04.2013) zapytany o postulat MS Gowina na temat konieczności przewietrzenia układów w lokalnych środowiskach prawniczych, był oburzony - nazwał to pomówieniami i dodał iż „niezależność, czy niezawisłość jest dziś najistotniejszym przymiotem z punktu widzenia sędziów i sądów, bez niej nie ma wymiaru sprawiedliwości. Ważne jest nie tylko, aby ta niezawisłość była rzeczywista i miała swoje gwarancje, ale także aby większość społeczeństwa wierzyła, że tak jest.”

I Sędzia W.Żurek “Musimy mieć świadomość, że żyjemy w świecie medialnym i dzisiaj nie wystarczy wydać dobrego i sprawiedliwego wyroku. Trzeba jeszcze umieć mądrze dotrzeć z nim do świadomości społeczeństwa. Trzeba, by sądownictwo było transparentne”

Życzenia Sędziego Dąbrowskiego, aby większość jednostek „wierzyła” w niezależność czy niezawisłość były ciut absurdalne. To nie jest chyba kwestia „wiary”, a raczej kwestia - czy orzekający sędziowie rzeczywiście wymierzają sprawiedliwość zgodnie ze standardami prawa, niezawisłości i bezstronności i czy ta niezawisłość i bezstronność jest „widoczna” w zachowaniu i działaniach sędziego.

Obawy Sędziego Żurka, że sprawiedliwe wyroki potrzebują jakichś specjalnych zabiegów propagandowych, aby „dotrzeć do świadomości” Kowalskiego są delikatnie mówiąc nieelgancko paternistyczne. Prawdę, niezmanipulowane fakty, rzeczywistość i sprawiedliwość rozpozna społeczeństwo i „dotrze ona do świadomości” nawet tych mniej niż średnio wykształconych i średnio inteligentnych „jednostki”, bez żadnych dodatkowych zabiegów.

To symulacja i hiperrzeczywistość – bezprawie, fałsz i niesprawiedliwość w sądach potrzebują zastępów złotoustych egzegetów i sofistów, aby wciskać kit Kowalskiemu i wymazywać rzeczywistość.


Już kilkanaście lat wcześniej na krytykę i brak zaufania do sądów i stanu sędziowskiego – KRS, miast przetrzebić swoje szeregi i pozbyć się przestępców, nieudaczników i innych niecnot, wyprodukowała Zbiór Zasad Postępowania Sędziów.


I tutaj inna Wybranka Temidy, sędzia SN Teresa Romer wyraźnie niezadowolona z tworzenia tego kodeksu ogłosiła: „Kiedy jednak zaufanie publiczne do wymiaru sprawiedliwości, w tym także do sądów, zaczęło się zmniejszać, oczywista stała się potrzeba udzielenia odpowiedzi na stawiane zarzuty. Tą odpowiedzią miało stać się wskazanie sędziom na ich szczególną rolę w społeczeństwie, na obowiązek szanowania urzędu sędziego w każdej sytuacji, na konieczność dokładania wszelkich starań dla utrzymania i wzmacniania zaufania publicznego wobec sądowego wymiaru sprawiedliwości. Pokazuje, jak wielkie wymagania sędziowie stawiają sami sobie i jak pojmują swoją rolę w społeczeństwie. Podkreślenia wymaga również fakt, że poza Polską w krajach europejskich nie wprowadzono ustawowego obowiązku opracowania takiego Kodeksu”


Faktycznie nigdzie w Europie ( również w USA i Kanadzie np.) nie wprowadzono ustawowego obowiązku opracowania takowego kodeksu.

Przyczyna jest prosta, tam gdzie sędziowie postępują zgodnie z etyką i w ramach prawa, nie ma potrzeby wymazywania i symulowania rzeczywistości, zastępowania tej rzeczywistości kodeksami etyki do pokazywania, że wszystko jest niby cacy. W tych krajach sędziowie są wybierani/nominowani spośród najlepszych z najlepszych. Deontologia prawnicza i przestrzeganie prawa jest w tych krajach taką oczywistością, że opracowywanie takich kodeksów i pokazywanie jak wielkie wymagania stawiają sobie sędziowie jest zbędne, albowiem gdyby takich wymagań nie stawali sobie w realu – nominacji sędziowskiej po prostu nigdy by nie dostali.

Korupcja w sądach?

Na wspomnianej konferencji Pierwsza Prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf stwierdziła kadegorycznie - „nie ma korupcji w sądach”, bowiem nie ma żadnych postępowań dyscyplinarnych przeciwko sędziom!
Już wg Sędziego Żurka, korupcja w sądach jest, ale „wręcz śladowa”. Natomiast prof. Safjan mówi; „Byłem ostatnio na przyjęciu w bardzo czcigodnym domu, wśród gości – bardzo szacowne osoby, luminarze świata prawniczego. Jeden z moich wybitnych kolegów obecny na tym spotkaniu przekonywał mnie o tym, że ma nieustanne potwierdzenia i sygnały od swoich znajomych adwokatów i radców, że muszą załatwiać wiele spraw w sądach jedynie z określonymi sędziami i wedle określonych stawek. Słyszy się o takich sprawach często i pozostaje to w wyraźnej dysharmonii z zapewnieniami, że przypadki korupcji w sądach są rzadkie, odosobnione i w jakimś stopniu nieuniknione”[ii]

A w 2009r, ambassador US w Warszawie – w depeszach do Waszyngtonu (Wikileaks)

(…) brak uczciwości wśród polskich prokuratorów i sędziow - choć trudne do udowodnienia, a korupcja jest powszechna. W Polsce, (sądownictwo to) relikt komunizmu… powolne postępowania sądowe i długie śledztwa i długie areszty tymczasowe… niedoświadczeni entry-level sędziowie tworzą zwartą grupę, która cieszy się niemal całkowitą bezkarnością i brakiem nadzoru(…)

(…)Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia jest „grupą quasi-lobbingową”.)(…)

(…)jest coraz bardziej oczywiste dla większości Polaków, że reforma sądownictwa jest konieczna, aby Polska zostawiła prawne dziedzictwo komunizmu za sobą(…)

Trójpodział władzy

Prof. Marek Safjan, sędzia ETS twierdził kilka dni temu nie pomnę, w kórej obiektywnej TV, że udział sędziów w tworzeniu ustaw o sądach to stuprocetowa praktyka europejska. Być może to europejska praktyka, ale tutaj była mowa o Polsce i póki co, Ustawa Zasadnicza w tej materii jest kryształowo jasna – obowiązuje w Polsce monteskiuszowski trójpodział władz. Władza sędziowska nie jest władzą ustawodawczą! To jest rzeczywistość. Nawet 100% europejska symulacja, póki co nie wymazała z rzeczywistości art. 10 K, jak też rzymskiej zasady prawa – nie można być sędzią we własnej sprawie.

Tłumaczenia prof. Safjana, że przecież sędziowie najlepiej wiedzą jak działają sądy, więc są naturalnie najlepsi w pisaniu takich ustaw, okazało się nie do końca prawdziwe, bowiem ustawa czerwcowa o TK napisana przez samego Prezesa TK i innych sędziów tej instytucji, okazała się częściowo niezgodna z Konstytucją! Argument ten nie wyjaśnia także, dlaczego Strażnicy Naszych Praw i Wolności w ustawie czerwcowej zawarowali sobie eleganckie apartamenciki opłacane przez Kowalskich, 6-cio czy 9-cio krotność miesięcznych poborów odprawy i dożywotni imunitetecik dla osłody zakończenia kadencji! Czy przyznawanie sobie benefitów przy okazji stosowania tej stuprocentowej europejskej praktyki to normalka w Europie?

Rzeczywiste ofiary symulacji aplikowanych społeczeństwu przez III Władzę.

Ten tekst byłby niepełny bez podkreślenia, iż ta hiperrzeczywistość ma tragiczne i jak najbardziej rzeczywiste, namacalne konsekwencje. Jeżeli zdamy sobie sprawę z faktu, , iż niemal wszystkie decyzje rażąco łamiące przepisy prawa i krzywdzące obywateli wydane przez organy ścigania, komorników, Izby Skarbowe, Izby Celne, ZUS i inne instytucje państwa, znajdują swój finał w sądach, to konsekwencją symulacji niezawisłości sędziów i niezależności sądów są traumatyczne i tragiczne doświadczeniem dziesiątków tysięcy Kowalskich.

To sąd decyduje - literalnie - o życiu obywateli. Od niego zależy, czy oskarżony pójdzie siedzieć czy też nie, czy w życiu dzieci będą obecni obydwoje rodzice, dziadkowie i rodzina z obydwu stron, czy renta lub emerytura zostanie wyliczona sprawiedliwie i da się z niej wyżyć. To sąd decyduje o zastosowaniu aresztu, o wysłaniu na badania psychiatryczne, o zamknięciu w szpitalu psychiatrycznym, o utracie domu, biznesu i dorobku całego życia, a często dorobku paru pokoleń. Sąd i sędziowie są literalnie panem życia i śmierci i nie ma znaczenia, czy ich decyzje są produktem widzimisię, korupcji, układów czy też rzetelności, bezstronności i niezawisłości, czy zostały podjęte zgodnie z przepisami prawa czy rażąco naruszając prawo. Bowiem sąd i sędzia nie ponosi żadnej odpowiedzialności moralnej czy dyscyplinarnej za jakość merytoryczną orzeczenia, za zgodność tego orzeczenia z prawem czy z prawdą. Część, a być może większość władzy sądowniczej nie podlega Konstytucji i ustawom i symuluje wymierzanie sprawiedliwości.

Dowodzą tego nie tylko fakty przedstawione powyżej, ale także jedyne przeprowadzone badanie “Przyczyny niesłusznych skazań w Polsce“ - autorstwa Łukasza Chojniaka i Łukasza Wiśniewskiego z Instytutem Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego.[iii]

“…Łącznie przeanalizowano 119 spraw rozpoznanych przez sądy z obszaru właściwości Sądu Apelacyjnego w Poznaniu (...) z czego w 68 sprawach stwierdzono niesłuszne skazanie. Już te dane, obejmujące sprawy rozpoznane jedynie przez sądy z apelacji poznańskiej, dowodzą, że liczba niesłusznych skazań w całej Polsce (11 apelacji) musi być zdecydowanie większa...

W 57% badanych spraw udowodniono niesłuszne skazania! A przecież wyniki tego badania to tylko czubek góry lodowej. Badacze zajmowali się tylko sprawami skorygowanymi przez system – uniewinnieniem lub umorzeniem po ponownym rozpatrzeniu sprawy po odwołaniu lub kasacji. Ile takich spraw wciąż pozostało niezauważonych i funkcjonuje w obrocie prawnym – nikt nie wie.



[i] http://www.krs.pl/pl/dzialalnosc/konferencje/p,1/3781,konferencja-niezaleznosc-sadownictwa-gwarancja-praw-i-wolnosci-jednostki-siedziba-krajowej-rady-sadownictwa-24-listopada-2015-r-zapis-dzwiekowy

[ii] Prof. Marek Safjan, „Prawa Polska”

[iii] https://www.for.org.pl/pl/a/2236,Raport-Przyczyny-nieslusznych-skazan-w-Polsce
w51
PostWysłany: Sob 18:05, 19 Gru 2015    Temat postu:

Tym razem coś co budzi nadzieję jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości - to sędziowie rodzaju SSR Zduna

W maju tego roku Bogdan Rymanowski w TVN24 zadał pytanie prezydentowi Komorowskiemu o red. Sumlińskiego. Jaka była odpowiedź?

"Radziłbym Panu powściągnąć chęć bycia w porządku wobec kolegi. Bo ten kolega jest oskarżonym, nie podejrzanym o korupcję, płatną korupcję wokół komisji weryfikacyjnej WSI, którą kierował Antoni Macierewicz. To jest człowiek w stu procentach niewiarygodny. Niech Pan nawet o niego nie pyta."

Tymczasem:

Gigantyczna kompromitacja III RP. Zwycięstwo Sumlińskiego, dziennikarz niewinny! Lichocki skazany na 4 lata więzienia. Kto odpowie za prowokację przeciwko komisji weryfikacyjnej?

Sędzia Zdun wskazał także, że L. jest niewiarygodny, co wykazały odpowiedzi na pytania zadawane mu przez Sumlińskiego. Zdaniem sądu L. obiecał Tobiaszowi załatwienie weryfikacji. Sąd uznał, że dowody winy Sumlińskiego nie trzymają się logiki.

Co ciekawe sąd wskazał także, że sprawa była w szczególnym zainteresowaniu Bronisława Komorowskiego, Pawła Grasia i gen. Krzysztofa Bondaryka. Sędzia wskazał także, że zeznania byłego szefa ABW były niewiarygodne.

Sąd ocenił również zachowanie Aleksandra Lichockiego, uznając, że jego czyn jest haniebny i zagraża instytucjom oraz bezpieczeństwu państwa.
Od oskarżonego, który pobiera wysokie świadczenia od Skarbu Państwa, należy oczekiwać zachowania odpowiedniego dla oficera Wojska Polskiego. Czyn oskarżonego jest haniebny, zagrażający bezpieczeństwu kraju. Mógł zdestabilizować, czy wręcz zdestabilizował działanie ważnej instytucji państwowej, jaką była komisja weryfikacyjna
— mówił sąd.

Odnosząc się do spotkań Leszka T. z ówczesnym marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim, a także z ministrem Pawłem Grasiem i szefem ABW Krzysztofem Bondarykiem, sąd uznał, że są to „tylko wątki poboczne, pewne tło tej sprawy”. Część prasy utrzymywała, że miało chodzić o rzekome zainteresowanie Komorowskiego nigdy nieujawnionym aneksem do raportu z weryfikacji WSI.
To tło szczególne. Ta sprawa pozostawała w szczególnym zainteresowaniu marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, Pawła Grasia i szefa ABW Krzysztofa Bondaryka
— mówił sędzia Zdun.


Sąd potwierdził, że Leszek T. spotykał się z marszałkiem Komorowskim, a w spotkaniu uczestniczyli też Bondaryk i Graś.
Niezrozumiałe jest, czemu w spotkaniu nie uczestniczyli obecni na miejscu funkcjonariusze z pionów śledczego i operacyjnego. Bondaryk nie wyjaśnił, czemu nie weszli do gabinetu. Ale przecież to nie szef ABW jest od prowadzenia czynności urzędowych. Nie da się wyjaśnić, czemu tak było
— zauważył sędzia.
Uznał, że nazwisko Lichockiego można podawać do publicznej wiadomości. Sąd zdecydował także, że Lichocki nie będzie mógł opuszczać kraju. Nie trafi jednak do aresztu.
Po zakończeniu wygłaszania ustnego uzasadnienia na sali sądu rozległy się gromkie brawa.
Wyrok jest nieprawomocny, stronom przysługuje apelacja. Prokuratura już zapowiedziała, że będzie korzystać z tego prawa.

W mowie końcowej wygłoszonej 11 grudnia, mecenas Konstancja Puławska, która broni dziennikarza, podkreśliła:
To, że przeciwko Wojciechowi Sumlińskiemu zostało wszczęte postępowanie jest wynikiem nie tylko przekroczenia prawa, ale także przekroczenia granic przyzwoitości.


Z kolei Wojciech Sumliński mówił:
Jeśli zapadnie wyrok skazujący, będzie to znaczyło, że nie jest to kraj, w którym chciałbym żyć. Proszę o sprawiedliwy wyrok

Wojciech Sumliński był oskarżony o płatną protekcję, której miał się dopuścić przy weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Dziennikarz miał obiecać, powołując się na wpływy w komisji weryfikacyjnej, że za 200 tys. złotych doprowadzi do pozytywnej weryfikacji oficera WSI płk. Leszka T. Śledztwo w sprawie Wojciecha Sumlińskiego trwało od grudnia 2007 roku.

Prof. Wawrzyk o uniewinnieniu Sumlińskiego:


"To jeden wielki akt oskarżenia wobec prokuratury”. Należy prześwietlić wątek Komorowskiego

Prokuratura powinna zająć się zbadaniem wątku udziału Bronisława Komorowskiego, Pawła Grasia i Krzysztofa Bondaryka w aferze. Sąd wyraźnie wskazał, że coś jest na rzeczy, a ich udział w tej sprawie nie jest do końca wyjaśniony
– mówi prof. Piotr Wawrzyk, komentując na antenie Telewizji Republika wyrok sądu ws. tzw. afery marszałkowej.


Zapytany o udział w tzw. aferze marszałkowej byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, byłego ministra Pawła Grasia oraz byłego szefa ABW Krzysztofa Bondaryka, stwierdził że prokuratura powinna zająć się wyjaśnieniem tego wątku. Podkreślił, że jeżeli nie podejmie takich działań, będzie to oznaczało, że osoby za to odpowiedzialne nie nadają się do pełnienia swoich obowiązków.

Chociaż wprost nie zostało to powiedziane, to zdaniem sądu pojawia się tutaj kontekst inspiracji o charakterze politycznym osób stojących za Tobiaszem. Wyjaśnienia przez prokuraturę wymaga, kto stał za Tobiaszem i jaki udział mieli w tym politycy PO
– powiedział prof. Wawrzyk, podkreślając że istnieją odpowiednie instrumenty, aby to sprawdzić. Zaznaczył, że nie byłyby to działania o charakterze politycznym, ponieważ orzekł tak niezależny sąd wydając wyrok.
Prof. Wawrzyk zwrócił również uwagę na fakt, że zdaniem sądu to Wojciech Sumliński wypełniał zadania prokuratury i naprawiał jej zaniechania.


http://wpolityce.pl/polityka/275244-gigantyczna-kompromitacja-iii-rp-zwyciestwo-sumlinskiego-dziennikarz-niewinny-aleksander-l-skazany-na-4-lata-wiezienia-kto-odpowie-za-prowokacje-przeciwko-komisji-weryfikacyjnej?strona=2

A działo się to w dniu, w którym najważniejszym tematem "polskojęzycznych mendiów" był żle zaparkowany samochód Prezydenta RP
Słowem .... morda w kubeł
w51
PostWysłany: Pią 8:19, 18 Gru 2015    Temat postu:

Na odmianę ...o austriackim systemie wymiaru sprawiedliwości

Cash for law czyli niektórym wolno mniej

http://lubicz.salon24.pl/479276,cash-for-law-czyli-niektorym-wolno-mniej

Wczoraj, kilka minut przed godziną 16, w wiedeńskim sądzie (Wiener Straflandesgericht) zapadł oczekiwany z dużą ciekawością wyrok w bezprecedensowym procesie korupcyjnym.

Były minister spraw wewnętrznych i były szef austriackiej delegacji w PE, Ernst Strasser,* został w poniedziałek skazany w pierwszej instancji na cztery lata więzienia.

Skandal ujawnił brytyjski "Sunday Times" na poczatku 2011 roku. W ramach prowokacji dziennikarskiej podający się za lobbystów reporterzy Jonathan Calvert i Claire Newell zaoferowali Strasserowi łapówkę w zamian za wniesienie korzystnego dla nich projektu poprawek do przepisów unijnych. Strasser zgodził się i zażądał sumy 100 tys. euro rocznie za forsowanie zmian legislacyjnych. Właśnie zażądał, a nie jak piszą polskie media, zgodził się przyjąć. Negocjacje byłego ministra z "lobbystami" zostały przez nich sfilmowane.

To że ostatecznie nie popłynęły pieniądze nie było rozstrzygające dla sądowego orzeczenia. Starszy Prokurator Alexandra Maruna powiedziała w końcowej mowie - "przestępstwo korupcji jest dokonane w momencie roszczenia, i nie ma znaczenia, czy pieniądze są czy ich nie ma" - a sąd przychylił się do tego pozytywnie.

"Nie ulega najmniejszej wątpliwości",że oskarzony w rozmowach z 11 listopada i 3 grudnia 2010 "żądał pieniędzy (...) za wpływanie na prawodawstwo w Parlamencie UE" - powiedział sędzia Georg Olschak w emocjonalnym uzasadnieniu wyroku. Tak, tak. Nie tylko u nas :)



“Zjawiska korupcji i protekcji nie są nowe - ale nowa jest otwartość, bezczelny bezwstyd (offenkundigkeit, unverschämte Offenheit), z jaką są one praktykowane” -powiedział sędzia i dalej już bezpośrednio do Strassera: "Niewielu dokonalo takiego uszczerbku na reputacji II Republiki jak Pan. (Es hat in der Zweiten Republik in Österreich wenig Personen gegeben, die dem Ansehen der Republik so geschadet haben wie Sie.)“.



Sędzia Olschak powiedział również, że jest różnica między sytuacją, w której “łapówkę za zezwolenie budowlane przyjmuje radny w małej wiosce (Kuhdorf) a szkoda dotyczy pięciu osób“, niż gdy przylapanym łapówkarzem jest „przedstawiciel Parlamentu Europejskiego sprzedający prawo za pieniądze (cash for law)”.

I dalej: "Jeśli korupcja zaczyna się na górze to jest to sygnał dla wymiaru sprawiedliwosci", który musi wykazać, że jest "gotowy i zdolny do podjęcia skutecznych działań”. "Dlatego trzeba było nałożyć karę, która ma zniechęcać potencjalnych naśladowców”- podkreślił odstraszający efekt wyroku.

Wyrok jest oczywiście nieprawomocny.

PS. Tak trochę z przekory, pozwolę sobie zacytowac opinię naszej szanownej Przedstawicielki w UE i blogowej Koleżanki, pani Geringer de Oedenberg z notki “Hugh Grant contra David Cameron” , która pojawiła się na S24, 9 stycznia 2013 roku, a więc niespelna tydzień przed wiedeńskim wyrokiem.

„Nie tak dawno i my w Europarlamencie byliśmy świadkami “implementacji” podobnych "środków", użytych przez murdoch'owych dziennikarzy udających lobbystów, posługujcych się fałszywymi dokumentami - fabrykujących "niezbite dowody" przeciw kilku posłom, by potem zmanipulowanym materiałem szokować opinię publiczną. Zarzucanej korupcji nikomu później nie udowodniono, ale trzech europosłów pod presją mediów i swoich partii - zrzekło się mandatów.“

Zakładam, że zacytowana powyżej opinia odnosi się właśnie do prowokacji dziennikarzy z "Sunday Times" (pani Geringer de Oedenberg niestety nie precyzuje) a jej ocenę pozostawiam Szanownym Czytelnikom.



**56-letni Strasser, członek chadeckiej Austriackiej Partii Ludowej (ÖVP), prawnik z wykształcenia (w 1981 uzyskał stopień doktora nauk prawnych na na Uniwersytecie w Salzburgu), był ministrem spraw wewnętrznych Austrii w latach 2000-2004 i zasłynal w tym czasie jako bezkompromisowy zwolennik “law&ordner”. W wyborach w 2009 z listy ÖVP uzyskał mandat deputowanego VII kadencji do PE. Jako szef austriackiej delegacji został członkiem prezydium grupy Europejskiej Partii Ludowej, wszedł w skład Komisji Petycji, Komisji Spraw Zagranicznych oraz Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony.
w51
PostWysłany: Pon 22:15, 14 Gru 2015    Temat postu:

Sąd zwrócił prawo jazdy taksówkarzowi, który przejechał dziewczynę na pasach Wielka łaska wysokiego sądu: mężczyzna z narkotykami we krwi zabija na pasach młodą dziewczynę, ale sąd oddaje mu prawo jazdy, bo i tak jeździ bez dokumentu. Jest taksówkarzem i z sądowego zakazu nic sobie nie robi, więc sędzia od zakazu go uwalnia. Decyzja, od której włosy jeżą się na głowie (http://www.tvn24.pl)

Plik dźwiękowy .... tylko 2'42"
http://www.tvn24.pl/wideo/14-12-2015-sad-zwrocil-prawo-jazdy-taksowkarzowi-ktory-przejechal-dziewczyne-na-pasach,1490866.html?playlist_id=19240&playlist_title=%26quot%3BFakty%26quot%3B+z+14+grudnia

Konstytucyjnie zagwarantowana swoboda i niezawisłość "sądów" niechaj się .... piiiiiiii Cenzura
Generał Wizji
PostWysłany: Nie 5:27, 13 Gru 2015    Temat postu:

"Mariusz Kamiński za wykrycie milionowych łapówek za odrolnienie gruntów dostaje 3 lata bez zawieszenia"

Przede wszystkim Mariusz Kamiński nie wykryl zadnych lapowek, ani u Blidy ani u Sawickiej ani u Leppera. Kwasniewskiego chcial inaczej, tez mu sie nie udalo.

Sprawa Leppera to afera jakiej w calej powojennej Europie nie bylo.
Nawet za Hitlera nawet za Stalina.
Wicepremier a wiec druga co do waznosci osoba w panstwie byl podejrzewany o jakies tam naduzycia. Nie wazne czy slusznie czy tez nieslusznie.
Premier a wiec najwazniejsza osoba w panstwie, wowczas Kaczynski J. oraz Prezydent a wiec najwyzsza ranga osoba w panstwie, wowczas Kaczynski L. utrzymuja tak podejrzana osobe na tak wysokim stanowisku.
Takiego Precedensu nie znajdziesz w calej historii calego wolnego swiata


Lepperowi nie udalo sie udowodnic ani jednego kretactwa, choc jak i ja uwazam ze to kretacz straszny; Nawet nie dal sie wpuscic na spreparowane tory

Sawicka tak samo. Niekonsekwentnie slaba baba dala sie uwiesc, jak co roku w Polsce tysiace nieskazitelnych dziewic z wiadoma Martusia na czele,
Podrywana Beatka lapnela haczyk, innych win jej nie udowodniono, ani jednej, ani nawet polowy.

Kwasniewscy mogli sprzedac, ale nawet za oczywiscie wygorowana propozycje nie sprzedali ani calej ani nawet polowy.

Dla odmiany "znany aferzysta" niejaki Donald T.
Kaminski mu nadaje Miro, Rycho i Zbycho knuja cos tam,
Aferzysta wywala ich na zbity pysk, stwierzajac ze takie indywidua nie maja miejsca w jego ukladach

Afera jest oczywista "znany aferzysta" niejaki Donald T. niestety nie doprowadzil do natychmiastowego aresztowania w obiektywach wszystkich srodkow donosiciela proszacego o nieujawnianie swych danych.

Za te przekrety Mariusz K. zostal skazany jak skazanoby na calym swiecie kazdego naduzywajacego wladze
Prezydent duda ulaskawil przestepce, skazanego na razie nieprawomocnym wyrokiem.

W swietle konstytucjie i Kodeksu postepowania karnego Mariusz K. byl do tamtej pory niewinny, conajmniej takie domniewanie przyslugiwalo mu.
Niewinny rzekomo sam prosil o darowanie mu win i rozgrzeszenie, jakich win i jakie rozgrzeszenie
Mysle ze Rzady nastepnej kadencji uwolnia nas od tego zlego.
w51
PostWysłany: Sob 22:27, 12 Gru 2015    Temat postu:

Ekor napisał:
.......Istotą naszej dyskusji jest prezentowanie określonych poglądów

Baaaaaaaardzo słusznie!!!!!
Zwłaszcza w kontekście dzisiejszej manifestacji w W-wie - przyznaję dużej.
Ale najlepszym komentarzem do niej będzie następujący ... pogląd z 2007r.

„Kur… mać, tyle mam układów wypracowanych i to wszystko w łeb weźmie, bo nie problem byłby, gdybyśmy to my wzięli władzę.”

Autor : Beata Sawicka,
była posłanka PO

Pojmujesz analogię ??????
Aloes
PostWysłany: Sob 16:12, 12 Gru 2015    Temat postu:

Ekor napisał:
Istotą naszej dyskusji jest prezentowanie określonych poglądów. Dopiero licznik wejść w określony temat wskazuje do jak dużej ilości czytelników docierają nasze poglądy. I to ma swoją wartość. Taki internetowy Hyde Park .
.


Ok!
Ekor
PostWysłany: Sob 15:36, 12 Gru 2015    Temat postu:

w51...moim zdaniem dyskusja wcale nie polega na na przekonaniu adwersarza. Istotą naszej dyskusji jest prezentowanie określonych poglądów. Dopiero licznik wejść w określony temat wskazuje do jak dużej ilości czytelników docierają nasze poglądy. I to ma swoją wartość. Taki internetowy Hyde Park .
Dlatego też nie zamierzam NIKOGO przekonywać. A moje poglądy wynikają ze zdrowego rozsądku . Nie obawiaj się w51, każdy z nas ma swój zdrowy rozsądek.
w51
PostWysłany: Sob 7:32, 12 Gru 2015    Temat postu:

Ekor napisał:
Byłoby śmieszno ,gdyby nie straszno.

Faktycznie jest "straszno" ale zawsze zastanawiam co powoduje że w dyskusji nie docierają lub pomijane są rzeczowe argumenty.
Brak wiedzy, brak inteligencji czy wreszcie zła wola ?
W Twoim przypadku dwie pierwsze możliwości zdecydowanie wykluczam!!!!!
Pozostaje... zła wola i dlatego przyznaję, pozostaje mi tylko ... śmiech a że gorzki- trudno.
Ekor
PostWysłany: Sob 1:22, 12 Gru 2015    Temat postu:

w51....zamieszania w sprawie opublikowania wyroku TK ciąg dalszy.
Na początek były zapewnienia premie Szydło że wyrok zostanie w ciągu 14 dni opublikowany.
Potem były rozbieżności w wypowiedziach Kempy i Witek ,raz odpowiadano że nie będzie publikacji , aby po refleksji powiedzieć że do 17 grudnia wyrok z 3.12 zostanie opublikowany . Wieczorem Kaczyński wypowiedział się że cyt;[b]Kaczyński jest zdania, że wyrok TK nie powinien zostać opublikowany (http://www.tvn24.pl).

Gdzie leży prawda? Mogą być różne scenariusze;
1.Rząd po raz kolejny zmieni zdanie i nie opublikuje wyroku a Sejm będzie próbował zamataczyć sprawę.
2. Wyrok T.K z 3.12 zostanie opublikowany , ale kolejny wyrok z 9.12 już nie.
3. Żaden z wyroków TK nie zostanie opublikowany.
Może być tez stosowana bardziej subtelna gra. Ale dotychczasowy rozwój sytuacji wystarczająco dyskredytuje PiS. Zobaczymy.
Byłoby śmieszno ,gdyby nie straszno.[/b]
Generał Wizji
PostWysłany: Pią 19:36, 11 Gru 2015    Temat postu:

Dla PiSatych salon, a moze nawet szalom
Dla Polakow Szambo
w51
PostWysłany: Pią 18:26, 11 Gru 2015    Temat postu:

Spór o Trybunał jak bilans otwarcia

http://waw75.salon24.pl/685278,spor-o-trybunal-jak-bilans-otwarcia,2#

Kolejna „wojna o krzesła” (tym razem było ich pięć), jaka rozgorzała wokół wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego
zaczepiła czasowo o kawałki dwóch sąsiednich kadencji sejmu – co najistotniejsze rozdzielonych zasadniczym zwrotem politycznym. Tym samym sprawa ta stała się przede wszystkim niezwykle wyrazistym punktem odniesienia obrazującym jakość życia publicznego pod rządami obu ekip. Zwykle takie porównania można było analizować po kilku miesiącach – tym razem nadarzyła się okazja niemal od pierwszego dnia po wyborach.

Oczywiście lada moment sprawa ta przestanie kogokolwiek interesować – kurz opada a dom stoi jak stał. Ale, moim zdaniem, z całego przedstawienia jakie w kilku aktach ogląda społeczeństwo od pół roku, po opuszczeniu kurtyny pozostaną dwie refleksje: po pierwsze pytanie o wiarygodność mediów i ważnych recenzentów w debacie publicznej, a po drugie kwestia tego jaka jest właściwie funkcja prawa w życiu państwa i obywateli.

Trudno nie zauważyć faktu, że – jak już wiadomo - niezgodny z Konstytucją wybór sędziów przez sejm poprzedniej kadencji nie spotkał się wówczas nawet z szelestem mediów, podczas gdy wybór dokonany przez sejm obecny wywołał wrzawę we wszystkich możliwych studiach i redakcjach.

Naprawdę ciężko o bardziej wyraźny obraz tego jak media głównego nurtu – a przede wszystkim TVP - chroniły poprzednią koalicję przed przedostaniem się do opinii publicznej niekorzystnych dla niej informacji. I to nawet kiedy ekipa ta po prostu łamała Konstytucję. Czy podobnych przykładów bezprawia przez te osiem lat nie było? Z mediów publicznych z pewnością ludzie się o tym nie dowiadywali.


Ta nagła zmiana poczucia misji dziennikarskiej , jaka nastąpiła przy okazji procedury wyboru sędziów pokazała przede wszystkim jak gigantyczną skalę indoktrynacji napędzały media publiczne w okresie kiedy odpowiedzialność za ważne dla państwa decyzje ponosiła poprzednia ekipa władzy.

Kolejny odcień tego samego problemu to - delikatnie mówiąc – podwójna optyka czołowych komentatorów życia publicznego. „Nawiasy”, które przy okazji sporu o trybunał, spięły jakość i wiarygodność ich publicystyki przez ostatnie pół roku, mogą wywoływać duży niesmak. Można by się w tym miejscu zatrzymać na dłużej – ale dla jasnego obrazu problemu wspomnę choćby Tomasza Lisa - faceta który choć od 2012 roku nawoływał do ignorowania „nieznośnego jazgotu” sfrustrowanego „motłochu” , dziś po zmianie władzy nagle odnalazł w sobie misję walki o uszanowanie i uwzględnienie głosu środowisk niezadowolonych z decyzji rządu.

Konflikt przy wyborze sędziów do trybunału obnażył nie tylko postawę mediów ale także ludzi i środowisk mających dotychczas atrybuty wiarygodności w kształtowaniu opinii społeczeństwa. Kiedy patrzę choćby na medialne tourne profesora Andrzeja Zolla, który ostrzega dziś przed skutkami ingerencji większości parlamentarnej w zapisy prawa to aż ciśnie mi się pytanie: dlaczego tak późno panie Profesorze? Doprawdy trudno się nie zdziwić dlaczego tak niezawiśli recenzenci kondycji prawnej państwa, jak choćby właśnie profesor Zoll nie bili na alarm w czerwcu? Ani dlaczego nie dostrzegali łamania Konstytucji przez większość parlamentarną w październiku? Nie odważyli się skrytykować bliskiego sobie środowiska politycznego czy też może po prostu nie chcieli?

Trudno się oprzeć wrażeniu, że takich ludzi jak profesor Zoll, Chmaj czy Rzepliński oburzyło dopiero to, że skok Platformy Obywatelskiej na pięć sędziowskich krzeseł w trybunale – mimo złamania zasady rozdzielności kadencji – się nie powiódł.

Coś jak niegdyś słuszne obrzydzenie wstrętną korupcją, jakie odnalazł w sobie Adam Michnik po wizycie Lwa Rywina – z tym, że dopiero po kilku miesiącach, kiedy korzystne dla Agory zapisy nie znalazły się w ustawie medialnej. Zresztą może ten „użytkowy rozsądek” to stała cecha jaką charakteryzuje się większe środowisko – tylko po co ta cala patetyczna sofistyka?

Profesor Zoll może mieć świętą rację w bardzo wielu swoich argumentach. Ba! – uzasadnienie tej racji może nawet zachwycać logiką i wiedzą, z tym że dobry prawnik poza umiejętnością retoryki powinien jeszcze dysponować wiarygodnością a tego atutu nie da się wypracować w dwa tygodnie. Nagła zmiana optyki – nawet na bardzo rozsądną, działa często wręcz odwrotnie.

Nie przypominam sobie także aby jakieś światłe gremium wykładowców prawa z UJ dostrzegło w czerwcu czy październiku, swoją misję aby interweniować przed psuciem systemu prawnego państwa. Misję odnaleźli dopiero kiedy ówczesny skok na posady sędziowskie się nie powiódł. Co ciekawe tylko jeden prawnik i wykładowca prawa z owej zacnej uczelni ostrzegał wtedy głośno, że wprowadzenie w życie tej ustawy w sejmie poprzedniej kadencji doprowadzi do naruszenia prawa: obecny Prezydent. I oczywiście został za to ostro skrytykowany.

Ale spór o wybór sędziów Trybunału potwierdził także – a może wręcz przede wszystkim – po raz kolejny gigantyczną zapaść systemu prawnego w Polsce. Jaka jest funkcja prawa stanowionego? Jaki jest jego cel? Czy w odczuciu społeczeństwa prawo to jeszcze narzędzie sprawiedliwości, porządku, równowagi i uczciwości?


Spór o trybunał to przede wszystkim pytanie o wartość prawa. I nieważne czy mówimy o prawie karnym, cywilnym, administracyjnym czy jakimkolwiek innym. To kryzys celu całego założenia – lub jego interpretacji.

Maciek Dobrowolski siedzi 3 lata w areszcie mimo braku jakiegokolwiek dowodu o winie – wszystko zgodnie z prawem. Jan Bury o winie którego może się przekonać każdy kto sobie po prostu włączy nagranie jego głosu w internecie - odpowiada z wolnej stopy. Wszystko zgodnie z prawem.

Mariusz Kamiński za wykrycie milionowych łapówek za odrolnienie gruntów dostaje 3 lata bez zawieszenia – wszystko zgodnie z prawem. Gangsterzy z mafii pruszkowskiej zostają zwolnieni do domu – zgodnie z prawem. Upośledzony umysłowo facet za kradzież batonika o wartości 1 złotego trafia do „paki” a procesy o defraudacje i wyciek milionów złotych z publicznej kasy toczą się tak długo i przy tylu zmianach składów aż kończą je przedawnienia.

Rzecz jasna zgodnie z prawem. Człowiek który sobie dobudował do swojego domu na własnej działce ganek dwa na dwa metry bez pozwolenia na budowę dostaje kilkadziesiąt tysięcy kary za samowolę budowlaną – zgodnie z prawem. Człowiek który sprowadzi publiczną spółkę na krawędź wielomilionowego bankructwa dostaje odprawę kilkaset tysięcy złotych – zgodnie z prawem.

Polska cierpi dziś na chroniczny zespół dysfunkcji prawa i spór o wybór sędziów trybunału wpisał w cały niezwykle bolesny problem. Jaki jest sens prawa które ma usprawiedliwić procedurę zdominowania Trybunału Konstytucyjnego przez jedno środowisko polityczne? Jaki jest sens i cel prawa jeśli czołowi polscy prawnicy nie widzą w nim narzędzia do równowagi światopoglądowej w Trybunale Konstytucyjnym? Czy to tylko kwestia procedury? Procedury jak widać służą dowolnym celom – prawo powinno te cele wyznaczać.

Awantura o trybunał lada moment przestanie już kogokolwiek interesować – państwo się nie zawali, po ulicach nie będą grasować bandy w brunatnych koszulach a Polska nie zostanie otoczona drutem kolczastym. Ale doprawdy trudno dziś o bardziej wyrazisty bilans otwarcia stanu państwa w jakim zastały nas kolejne wybory parlamentarne.
w51
PostWysłany: Wto 23:19, 08 Gru 2015    Temat postu:

Z chamskimi* dywagacjami, się nie dyskutuje.
Należy tylko stwierdzić i wskazać mniej zorientowanym, że żadne z wymienionych "zarzutów" nie było i nie jest przedmiotem postępowań przez aparat ścigania i wymiaru sprawiedliwości z wyjątkiem oczywiście Kiszczaka i Jaruzelskiego.
A to, że wiadomy autor boleje, że nie udało się skazać Jaruzelskiego / a moim zdaniem to dobrze/jest argumentem, który w kontekście tematu o wynaturzeniach w wymiarze sprawiedliwości go ośmiesza.
Nieprawdaż????

PS

Znając skłonności do donosów "znawcy i konesera" zwracam mu uwagę na baaaaaaaardzo" prawy i sprawiedliwy" wyrok:
*http://www.wprost.pl/ar/152918/Palikot-nie-bedzie-scigany-za-nazwanie-prezydenta-chamem/
który jest moim bezpiecznikiem Razz
Generał Wizji
PostWysłany: Wto 21:45, 08 Gru 2015    Temat postu:

Jak mowia gorale mamy trzy rodzaje prawdy
1) Prawda,
2) Tysz prawda
3) G..no prawda
Na kazdej z tych prawd mozna budowac swoje teorie.

To prawda ani w USA ani UK, sedzia czy posel zlapany za jazde po pijaku czy z innych podobnych pobudek
Zapytajcie obecnego wiceministra Kurskiego czy w Polsce tez.
Nie w Polsce obowiazuja inne prawa.

Zapytajcie posla czy sedziego w jakimkolwiek kraji czy do Madrytu jedzie sie samochodem??
Zapytajcie bylego rzecznika PiSu z Polski mozna tu obowiazuja inne prawa.

Zapytajcie gdziekolwiek na swiecie czy Glowa panstwa ulaskawila wspolnika swego ziecia. Nawet w srodkowym odcinku najbardziej skorumpowanego na swiecie obszaro dorzecza Gornej Wolty wszyscy zaprzecza. Leszeczek ulaskawil

Zaden sedzia w zadnym cywilizowanym kraju tego swiata nie odpowiada za wydane wyroki W PiSatej Polsce ma odpowiadac

Panstwo ktore za uchybienia formalne staralo sie skazac oczywistych zbrodniarzy komunistycznych, Jaruzelskiego i Kiszczaka winno byc na tym punkcie uczulone..., ale niestety nie jest..

Symbolem peerelowskiej odnowy byc kociolek, nie byle jaki ale Stanislaw, ktory jako wicepremier wezwal stoczniowcow do pracy, a tych co posluchali przywitaly kule innego gieroja

Symbolem pisatej sprawiedliwosci jest wanna, a raczej ten co z laptopem do wanny

Na rydzokatolickich imprezach coraz czesciej slyszymy ze papiez nie za bardzo zna sie na wierze, Nie t Polsce coo normalnenie przejdzie

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group