Autor Wiadomość
casandra
PostWysłany: Pon 10:12, 07 Lip 2014    Temat postu:

Zauważyć? Ależ zauważam. Tyle, że nie tylko to. Dla mnie ważniejsze są rzeczywiste realia, a nie medialna papka dla ubogich produkowana przez dziennikarzy i polityków oderwanych od rzeczywistości i żyjących w ich matrixie. Oto przykład:

Konrad Piasecki, gwiazda dziennikarstwa politycznego (znany m.in. z anteny radia RMF FM oraz telewizji TVN24), postanowił skomentować raport Credit Suisse dotyczący poziomu bogactwa obywateli poszczególnych państw.
Raport Global Wealth Databook 2013 wykazał, że Polacy są 4 razy biedniejsi niż Grecy, i aż 20 razy biedniejsi, niż Szwajcarzy. Co istotne, autorzy raportu porównywali nie tylko zarobki, ale ogół majątku zgromadzonego przez obywateli: domów, przedmiotów, pojazdów itp.
Według Global Wealth Databook 2013 statystyczny Polak posiada średnio majątek o wartości ok.
60 tys. złotych. I właśnie ta kwota zaszokowała redaktora Piaseckiego, które stwierdził we wpisie na Twitterze:

"To jakieś kosmiczne dane. Polak z majątkiem 60 tys zł? Rodzina mająca mieszkanie i samochód ma kilkukrotnie więcej..."

Inni użytkownicy Twittera natychmiast zaczęli zwracać uwagę Piaseckiemu, że dane bynajmniej nie są kosmiczne. Internauci przypomnieli dziennikarzowi, że mieszkania i samochody polskie rodziny kupują głównie na kredyt, a długi były przez badaczy odliczane od majątku. Ponadto jest wielu Polaków, którzy nie mają nic poza długami.
Długi, samochody warte 5 tys., mieszkanie komunalne (czyli nie własne). Średnia w zupełności sensowna - zauważa pan Marcin.
Majątek minus kredyt! Skoro większość domów i samochodów jest w kredycie to i tak dobrze ze 60tys wyszło - dodaje pan Paweł.
U nas kumuluje majątek, tak na dobrą sprawę, pierwsze pokolenie, a oni bogacą się nieprzerwanie od Wilhelma Tella - zaznacza pan Piotr.
A inny internauta kpi:
Wy szlachta w Warszawce żyjecie w zupełnie innym świecie.
Trudno nie przyznać racji temu ostatniemu stwierdzeniu. Niedawno słuchaliśmy nagrań polityków narzekających, że "50 tys. złotych to przecież żadne pieniądze" i płacących za obiad po 1200 złotych. Po słowach Piaseckiego można odnieść wrażenie, że gwiazdy mediów żyją często w podobnym oderwaniu od rzeczywistości.
Jeśli ktoś spędza czas głównie w drodze między studiami w radiu i tv, zarabia bardzo dobrze i mieszka w Warszawie lub pod Warszawą, to po pewnym czasie zatraca poczucie realności. I potem bez skrępowania bulwersuje się na wieść, że majątek Polaków to grosze w porównaniu z dostatnią zachodnią Europą.

KOMENTARZE INTERNAUTÓW:

Gość 2014-07-06 17:24:24
Polska to kraj ubóstwa i nędzy, bieda , bieda, bieda. A na wybory chodzą urzędasy oblegajace urzędy. Bojące sie straty pracy

Gość 2014-07-06 16:26:51
oni już dawno oderwani od rzeczywistości

Gość 2014-07-06 17:26:34
Juz gościa "lubię". Mieszkam w Irlandii prawie10 lat a 2 lata temu spłaciłem ostatnie długi. Czyli nawet tutaj przy całkiem niezłych zarobkach (2500E netto) dopiero od niedawna zacząłem gromadzic jakieś oszczędności. Wróć na ziemie, pogadaj z ludźmi z ulicy a wtedy twoje komentarze Beda bardziej wyważone. Pozdrawiam

Gość 2014-07-06 16:26:51
oni już dawno oderwani od rzeczywistości
jk 2014-07-06 17:08:53
do rzeczywistości to potrzeba dobrego wpierd.... aby powrócili

Gość 2014-07-06 17:23:24
warszawski kretyn który jak mu ktoś wskaże biedaka to bredzi że on ma więcej ode mnie tyle że ukrywa. znam od groma takich idiotów, byleby tylko samemu nie mieć wyrzutów sumienia

Gość 2014-07-06 17:24:24
Polska to kraj ubóstwa i nędzy, bieda , bieda, bieda. A na wybory chodzą urzędasy oblegajace urzędy. Bojące sie straty pracy

Gość 2014-07-06 17:24:34
Widac Donaldinio stwierdzil ze u nas dobrobyt skoro zdecydowalismy sie pomoc bardzo biednym Grekom. Proponuje jeszcze wysylac co miesiac kase na biednych Amerykanow, Niemcow - u nas taki dobrobyt - stac nas

Gość 2014-07-06 17:30:21
100 EURO CO MIESIĄC DLA PARCHATYCH MOŚKÓW

Gość 2014-07-06 17:31:28
100 EURO CO MIESIĄC DLA PARCHATYCH MOŚKÓW

brednie 2014-07-06 17:32:28
Domy, mieszkania, auta na kredyty, dom 250 tyś pln spłacasz 750 tyś pln czyli trzy domy, ten dom będzie nadal warty 250 tyś jak nie mniej ( bo za 10 lat będzie katastrofa demograficzna, za 6 lat koniec funduszy EU ) to jak dom będzie wart nadal 50 tyś euro to będzie bardzo bardzo dobrze, obstawiałbym raczej ceny jak w Bułgarii. Najgorzej mają miasta przemysłowe tzn które były przemysłowe do 1989 r Typu Szczecin, Łódź bo tam jest bieda spowodowana zamknięciem przemysłu. Mam propozycje zróbmy z Warszawy ( którą odbudowywała cała Polska ) księstwo. Niech żyją wyłącznie z tego co zarobią, lokalny rynek się obroni ale Warszawa do niczego np. w Szczecinie, Poznaniu potrzebna nie jest - taka jest prawda.. Warszawa bazuje na mniejszych miastach, miasteczkach sprzedając swoje usługi itp to małe miasteczka nakręcają warszawę, w której są tylko siedziby, a nie przemysł!

Gość 2014-07-06 17:33:41
Tak na szkoleniach w MSW im piorą mózgi.

I to tylko kilka z bardziej delikatnych postów, które wybrałam.
Generał Wizji
PostWysłany: Nie 11:02, 06 Lip 2014    Temat postu:

Casandro....,
przytoczyłaś tu fantastyczne przykłady, absolutnie potwierdzające moje tezy.

"Przeciętne miesięczne wynagrodzenie netto wynosi w Polsce 842 dol."
Należy się z tego przeogromnie cieszyć. To ponad 20 razy więcej jak przeciętne miesięczne wynagrodzenie netto w Peerelu, które w przeliczeniu na dolary wynosiło okolo 20 $ na miesiąc.

Jeśli chcesz porównywać wspołczesne relacje, to musisz uwzględnić poziom wyjscia, choćby ten z 1989 roku. Wtedy to dla większości bardzo zamożnych Polakow złom i smieci zachodnie były szczytem marzeń. To w Polsce można było nabywać powypadkowe samochody z zachodu, wyrzucane na złomowiska AGD.
Przeciętnie zarabiający Polacy wtedy nawet o tam marzyć nie mogli. Wierz mi w Szwajcarii, Niemczech, UK, Francji, Austrii, Beneluksie, a nawet w bardziej zacofanych krajach zachodnich takich jak Włochy, Hiszpania, Portugalia czy Grecja nikt nie kupował artykułów uznanych w Polsce za wysłużone. Nikt z tamtych krajów nie wybierał się do Polski by zarobić na luksusy pracując tu na najgorzej opłacanych etatach. Odwrotnie to nawet najniższa stawka nie była potrzebna do tego by harować po 10-14 godzin na dobę.

Nie chcę zebyś myślała że obecne realia uważam za optymalne. Polsce i Polakom daleko do standartów zachodnich.

Przeciętna wydajność w Polsce sięga nadal tylko skromnej części wydajności w calej UE.

Wyrównywanie tych różnic, ktore były już w 1989 roku potrwa jeszcze dziesiątki lat, o tym nie należy zapominać.

Poprawa i to pod każdym względem jest przeogromna, trzeba tylko chcieć to zauważyć.
casandra
PostWysłany: Sob 23:52, 05 Lip 2014    Temat postu:

Jak czytam te dyrdymały, to aż mnie trzęsie. Porównania. PRL - Zachód. Co ma piernik do wiatraka?. Co się po 89 zmieniło dla zwykłego Kowalskiego? Można by mnóstwo argumentów użyć, aby to wykazać. Tyle, że to tylko dotyczy wąskiej grupy ludzi, którzy załapali się na pociąg do "kapitalizmu".
Cała reszta żyjąca z pracy najemnej, może co najwyżej popatrzeć na nowobogackich i obawiając się utraty pracy milczeć lub protestować poprzez odwracanie się plecami do politycznych wyborów.
Polski kapitalizm i polska demokracja, to mrzonki. Fasada, za którą ukrywa się banda cwaniaczków
spijających śmietankę (vide: Czarnecki, Kamiński i wielu innych ustawiających się jak wiatr zawieje
i tam gdzie można się załapać na stołeczki sowicie opłacane). Mamy tak dobrze, że mlekiem i miodem opływając Polscy pławią się w luksusie rodem z zmywaka w każdej zupodajni świata. Bezrobocie aktualnie to od 22,3 % w warmińsko-mazurskim do 10 % w Wielkopolsce. Średnia około 14%. Gdybyśmy jednak wliczyli bezrobocie wyeksportowane (2,5 mln ludzi), to owo bezrobocie w kraju szczęśliwości wg. pana generała wizji wynosiłoby nawet 30-32%. Za czasów komuny zaraz po skończeniu szkoły lub studiów był nakaz pracy. Musiano iść do pracy. Teraz jest naprawdę super. Kończysz z dwa, trzy fakultety i na bezrobocie lub na wycieczkę w dowolnym kierunku w UE. Żyć nie umierać. Istna zajebioza. Pensje. Porównaj sobie. Może cię oświeci. Dane na temat przeciętnych wynagrodzeń w poszczególnych krajach pokazują, że nie mamy się z czego cieszyć. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie netto wynosi w Polsce 842 dol. To ponad sześciokrotnie mniej niż w stojącej na czele zestawienia Szwajcarii czy ponad czterokrotnie mniej niż u naszych zachodnich sąsiadów Niemców. Polskę wyprzedzają także takie kraje jak Hiszpania, Portugalia czy Grecja, które przecież są pogrążone w głębokim kryzysie, a także Turcja czy Czechy.
Obecna średnia płaca w Polsce wyrażona w dolarach jest ciągle niższa od tej z 2008 roku, kiedy za dolara płaciło się nieco ponad 2 złote, a od tego czasu przeciętne wynagrodzenie w Polsce co roku rosło. I to zarówno nominalnie jak i realnie. Trzeba też pamiętać, że jest to porównanie średnich płac, a w Polsce takie wynagrodzenie jest nieosiągalne dla 2/3 pracujących.
W zestawieniu płac Polska zajmuje 17. miejsce. Siła nabywcza ludzi nie wynika tylko z poziomu cen. Kluczem jest wysokość pensji. A ich zróżnicowanie w UE jest jeszcze większe niż w przypadku cen. Przeciętny Bułgar ma miesięczne dochody na rękę na poziomie ledwie 190 euro (dane Eurostatu za 2010 rok). W Luksemburgu średnie dochody netto sięgają... 2335 euro. Siła nabywcza przeciętnego mieszkańca Europy Zachodniej jest dużo wyższa niż mieszkańca Europy Środkowej.
- Ceny na Litwie nie odpowiadają zarobkom ludzi - uważa Litwinka Aiste, która pracuje w Wilnie
w międzynarodowej korporacji. - Znacznie tańsze są u nas usługi np. dentysta, czy fryzjer. Ale już niekoniecznie np. ubrania, czy żywność. Wielu Litwinów, szczególnie tych mieszkających przy granicy robi zakupy w Polsce. Kupują jedzenie, paliwo, a nawet meble - dodaje.
Wyższe ceny są w stanie przełknąć mieszkańcy bogatszych krajów Zachodniej Europy. Powód? Mają wyższe wynagrodzenia. Przeciętny Litwin zarabia według Eurostatu około 370 euro na rękę (dane za 2010 rok), Austriak - ponad 2110 euro na rękę.
- W Austrii poziom cen jest odpowiedni w stosunku do dochodów. W ostatnim roku wyraźnie podrożały np. ceny paliw, czy oleju opałowego, wyższe są też rachunki za prąd. Ale ceny żywności czy ubrań się nie zmieniły - ocenia Birgit, chemiczka z Grazu.
Dochód przeciętnego Polaka mimo, że jest znacznie wyższy niż Bułgara, czy Rumuna, i tak należy do najniższych w UE. W 2011 roku sięgał około 447 euro na rękę. I trochę go pewnie zawyżają ludzie bogaci. Mediana dochodów w Polsce wynosi bowiem 367 euro netto (dane za 2010 rok). To oznacza, że połowa Polaków zarabiała na rękę mniej od tej kwoty, a połowa więcej. Ale w wielu zawodach zarabia się także około 4 zł na godzinę, (ochrona, kasjerki), co powoduje, że miesięczny dochód przy 168 godzinach miesięcznej pracy jest niższy niż minimum egzystencji. Płaca minimalna w Polsce to 1680 zł brutto w innych krajach:
Pensja minimalna brutto w 2013 r. (w przeliczeniu: 1€ = 4,15 zł):
Belgia – 1 502€ = ok. 6 233 zł
Bułgaria – 159€ = ok. 660 zł
Czechy – 312€ = ok. 1 295 zł
Estonia – 320€ = ok. 1 328 zł
Francja – 1 430€ = ok. 5 935 zł
Grecja - 684€ = ok. 2 839 zł
Hiszpania - 753€ = ok. 3 125 zł
Irlandia – 1 462€ = ok. 6 067 zł
Luksemburg – 1 874€ = ok. 7 777 zł
Polska – ok. 381€ = 1 600 zł
Słowacja – 338€ = ok. 1 403 zł
Turcja – 416€ = ok. 1 726 zł
Węgry – 335€= ok. 1 390 zł
Wielka Brytania – 1 264€ = ok. 5 246 zł
USA – 953€ = ok. 3 955 zł
Tylko w niektórych krajach UE minimalne wynagrodzenie jest zdefiniowane. W USA, Wlk. Brytanii i Irlandii występują stawki godzinowe. W styczniu 2009, 20 z 27 krajów Unii miało ustaloną stawkę minimalną, od 123€ w Bułgarii do 1642€ w Luksemburgu. W niektórych krajach, gdzie nie ma prawnie ustanowionej płacy minimalnej, występują minimalne stawki branżowe. Inaczej jest w USA, gdzie płace minimalne godzinowe pasują dokładnie do minimalnych kosztów utrzymania.
Wnioski? Sami wyciągajcie.
Ekor
PostWysłany: Pon 13:03, 30 Cze 2014    Temat postu:

Twoje w/w argumenty Generale wizji moim zdaniem są mało przekonywujące. Ani klasa samochodu , ani też firmowe spodnie nie są wyznacznikiem poziomu rozwoju społeczeństwa. Dla oceny "stopnia zorganizowania " społeczeństwa stosuje się inne bardziej ważące kryteria. Do nich należy stan stan majątku Skarbu Państwa, poziom wykształcenia społeczeństwa, stan finansów, opieka zdrowotna, wskaźnik dzietności i polityka z tym związana. Generalnie ujmując można to streścić w takich ocenie;
Czy Obywatel Państwa czuje się bezpiecznym w czasie "przedprodukcyjnym", czy ma poczucie bezpieczeństwa w okresie aktywności zawodowej, czy ma poczucie bezpieczeństwa w wieku poprodukcyjnym. To są hasła które zawierają w sobie bogatą treść. A takie bzdety , czy też gadżety jak marki samochodów, spodnie, czy wczasy na Majorce są drugoplanowe.
Po 25 latach w żadnym z w/w zagadnień nie wzrosło poczucie bezpieczeństwa Obywateli. I w tym jest problem.
Ekor
PostWysłany: Pon 13:00, 30 Cze 2014    Temat postu:

Twoje w/w argumenty Generale wizji moim zdaniem są mało przekonywujące. Ani klasa samochodu , ani też firmowe spodnie nie są wyznacznikiem poziomu rozwoju społeczeństwa. Dla oceny "stopnia zorganizowania " społeczeństwa stosuje się inne bardziej ważące kryteria. Do nich należy stan stan majątku Skarbu Państwa, poziom wykształcenia społeczeństwa, stan finansów, opieka zdrowotna, wskaźnik dzietności i polityka z tym związana. Generalnie ujmując można to streścić w takich ocenie;
Czy Obywatel Państwa czuje się bezpiecznym zarówno w okresie "przedprodukcyjnym", czy ma poczucie bezpieczeństwa w okresie aktywności zawodowej, czy ma poczucie bezpieczeństwa w okresie poprodukcyjnym. To są hasła które zawierają w sobie bogatą treść. A takie bzdety , czy też gadżety jak marki samochodów, spodnie, czy wczasy na Majorce są drugoplanowe.
Po 25 latach w żadnym z w/w zagadnień nie wzrosło poczucie bezpieczeństwa Obywateli. I w tym jest problem.
Generał Wizji
PostWysłany: Nie 23:50, 08 Cze 2014    Temat postu: Ekorze.........,

Ekorze, a ja myślę że brakuje Ci argumentów dlatego odpuszczasz.....
Porównajmy jak proponowałem różnice Polska Zachód....,
Mieszkania.....,
W Polsce w większości Spółdzielni mieszkaniowych wstrzymane było przyjmowanie nowych członków, możliwość uzyskania nowego mieszkania bez czekania zerowa, no chyba że się było oficerem LWP, MO albo funkcjonariuszem partyjnym.
Na zachodzie okres wyczekiwania do tygodnia, jak się zdecydowałeś na podpisanie najmu na dłużej 2-6 miesięcznych czynszów miałeś w bonusie.

Telefony, jak wyżej w Polsce, na zachodzie od ręki.

Samochody. W Polsce leciwy maluch kosztował na wolnym rynku wielokrotność rocznej pensji referenta. Na zachodzie zatrudniony na podobnym stanowisku za miesieczną pensję mógł kupić najcześciej dwa, trzy podobne.

Rifle czy Wranglery w Polsce ponad miesieczną pensję, na zachodzie mniej jak dzienna stawka.

Wczasy w Egipcie, Turcji czy Tunezju, Hiszpanii, Grecji czy we Włoszech nawet dla zamożnego Obywatela Peerelu nieosiągalne, na zachodzie coroczne wyjazdy w te strony, często nawet wielokrotne powszechne.

To są Ekorze fakty na które nie znajdujesz odpowiedzi.
Ekor
PostWysłany: Nie 19:31, 08 Cze 2014    Temat postu:

Generał Wizji napisał:
Tak Ekorze, ćwierć wieku temu byliśmy aż takim bankrutem, i to pod każdym względem, politycznym, gospodarczym i społecznym.
Bankrutem była nie tylko PRL ale cały blok wschodni.

... Bankrutem który miał duży potencjał przemysłowy , demograficzny, wykształcone kadry. ...

Potencjał przemysłowy o którym piszesz to raczej żart. Przemysł praktycznie nie istniał, przestarzały, nienowoczesny park maszynowy, brak infrastruktury, brak praktycznie wszystkiego.

Potencjał demograficzny, wykształcone kadry o którym piszesz dalej to równie dobry żart. Absolwentów wyższych uczelni oczywiście bez liku.(...)
.

Przy takich argumentach....ja odpuszczam. Generale Wizji, nie podejmuję się walki z przekonaniami i wiarą. To są kwestie należące raczej do metafizyki.
Jestem jednak ciekaw jak społeczeństwo w którym dominować będą emeryci spłaci zaciągnięte zadłużenie? Będziemy zapewne sprzedawać po kawałku Polskę.Grecja może sprzedawać wyspy, dlaczego nie możemy sprzedać Wolina ,czy też Świnoujścia. A może tak dobrze funkcjonująca według Generała Wizji nasza gospodarka podoła spłacie zadłużenia?
Te ćwierć wieku wolności to czas degradacji związków zawodowych w tym Solidarności. Nie ma dzisiaj realnej siły która byłaby byłby partnerem dla władzy. Partie polityczne a władza będąca ich emanacją są bezkarne. Czy ta wolność wyszła nam na zdrowie?
Generał Wizji
PostWysłany: Nie 6:33, 08 Cze 2014    Temat postu:

Tak Ekorze, ćwierć wieku temu byliśmy aż takim bankrutem, i to pod każdym względem, politycznym, gospodarczym i społecznym.
Bankrutem była nie tylko PRL ale cały blok wschodni.

... Bankrutem który miał duży potencjał przemysłowy , demograficzny, wykształcone kadry. ...

Potencjał przemysłowy o którym piszesz to raczej żart. Przemysł praktycznie nie istniał, przestarzały, nienowoczesny park maszynowy, brak infrastruktury, brak praktycznie wszystkiego.

Potencjał demograficzny, wykształcone kadry o którym piszesz dalej to równie dobry żart. Absolwentów wyższych uczelni oczywiscie bez liku.

Mały przykładzik, spółdzielnia gdzie obecnie pracuję i ta sama w kórej od ponad 30 lat pracuje moja pani małżonka, zatrudnia obecnie mniej pracowników jak wówczas magistrów bez magistrów inżynierów, bo tych było dwa razy tyle. Produkcja jest obecnie nawet większa jak wtedy.

Takich firm jest wiele.

Dalej piszesz: ... Nie można dokonywać prostych porównań między rokiem 1989 a 2014, porównań co do standardów życia , techniki, realiów gospodarstw domowych itp. Takie mechaniczne przeniesienie rzeczywistości lat 80-tych w czas dzisiejszy jest dużym błędem . Powiem wprost ...jest to pewnego rodzaju nadużycie. ...

Mnie się wydaje że trzeba tu zastosować inną metodę. Można porównać jakie standardy życia , techniki, realiów gospodarstw domowych itp. były wtedy i dzisiaj w innych krajach. Porównanie to wykaże że mamy nadal znacznie gorzej ale już nie tak jak wtedy. A rozbudzone oczekiwanie społeczne na zmiany to już inny temat.

Zmiany po 1989 roku nie były optymalne to jest oczywiste, były błędy a nawet nadużycia, społeczeństwo nie było i nadal nie jest przygotowane do tych zmian. Nie ma wolności bez odpowiedzialności.
Ekor
PostWysłany: Sob 20:37, 07 Cze 2014    Temat postu:

Wrócić do realizmu.........
Właśnie, realizm .To jest nasza pięta Achillesowa.
Nie negując konieczność przemian polityczno-gospodarczych warto przeanalizować mechanizm zmian.
Proszę zważyć jak kreowano atmosferę społeczną. Mimo tego ,że socjalizm był w odwrocie świadomość społeczną ubrano w cierpiętniczy strój. Pamiętamy te zgromadzenia , spotkania i gremialne pieśni w stylu " Wyrwij murom zęby krat" , budowano tym samym taki martyrologiczny nastrój.Taki kurs był wszechobecny w mediach. Łatwiej w takim amoku sterować nastrojami społecznymi. Nie było już co wyrywać, ale komuś potrzebna była martyrologia zamiast realizmu. Właśnie wtedy , na początku przemian potrzebny był ten realizm, potrzebne było "twarde stąpanie po ziemi". Potrzebne było patrzenie na ręce nowym przywódcom, potrzebna była chłodna kalkulacja. Czy tworzenia takiej atmosfery było zamierzone, czy przypadkowe? Jestem przekonany że było to zamierzone. Te 25 lat to czas wielkiego zróżnicowania w społeczeństwie.To czas Nikodema Dyzmy.
A podstawowe problemy społeczne nie tylko nie zostały rozwiązane, wręcz przeciwnie zaostrzyły się. Patrząc na entuzjazm "Warszawki" na placu Zamkowym nie sposób odnieść się do tej Polski powiatowej i gminnej. To są różne światy.
Media i elity zachwycają się przemówieniem Obamy w którym pochwalił Polaków za pierogi i bigos, obiecując że USA Polski nie zostawią bez pomocy kiedy zajdzie tego konieczność. Jest to zwykła ściema. Amerykanie prowadzą politykę w skali globalnej, nie zawracają sobie głowy takim krajem jak choćby Polska. Ważny jest interes USA ... i to się liczy. Jak koniunkturalna jest polityka USA niechaj świadczy treść przemówienia Obamy. Dziwnym trafem wymieniając państwa europejskie które USA chcą brać w obronę Obama nie wymienił Bułgarii i Węgier. Ja tego nie słyszałem. To "zapomnienie Obamy" tłumaczę sobie tym;
-Bułgaria .......południowy odcinek rurociągu który ma ominąć Ukrainę.
-Węgry .......prowadzą własną politykę gospodarczą dobierając się do zagranicznych banków.
Być może to wszystko jest nie po myśli Amerykanów. Warto się nad tym zastanowić.
Ekor
PostWysłany: Pią 23:19, 06 Cze 2014    Temat postu: Re: ***

Generał Wizji napisał:
Ekorze..., proponuje powrot do realizmu.(...)



... Teoretycznie rzecz biorąc można było pokusić się o stworzenie jakiegoś tworu polityczno-gospodarczego zrzeszającego dawne kraje takie jak Polska , Węgry, Czechosłowacja, Rumunia , Bułgaria . Tak zrzeszone kraje byłyby ważnym , istotnym partnerem do współpracy z UE. ..,

Owszem można było, ale za co???
To tak realne jak kolonizacja ZSRR, też można było ale nie miał kto, kiedy i za co. Jak marzyć to na dobre.

... Ale nie jestem naiwnym aby wierzyć w pełne partnerstwo wewnątrz UE .

Z tą biedą w skali makro ....mam ciągle wątpliwości. Czy przed ćwierć wieku temu byliśmy aż takim bankrutem ? Bankrutem który miał duży potencjał przemysłowy , demograficzny, wykształcone kadry. Skarb państwa miał w dyspozycji niemal cały majątek narodowy. Faktem jest istnienie zadłużenia u wierzycieli w Paryżu , czy Londynie. Jednak to zadłużenie było niczym w porównaniu z dzisiejszym. Faktem jest również to że redystrybucja dochodu narodowego była inaczej prowadzona. Te puste półki w sklepach ...bardziej określiłbym z punktu widzenia "bytu społecznego" jako "zjawisko sezonowe". Przecież wystarczyło parę lat aby półki zapełniły się. Czy zaczęliśmy pracować inaczej? czy stało się coś nadzwyczajnego? też nie. Raczej w obrębie tego samego "zasobu ekonomicznego, potencjału gospodarczego" obracaliśmy się. .Może nie tak do końca...państwo zaczęło prywatyzować majątek narodowy,uruchomiło aktywność społeczną a jednocześnie zaczęło pozbywać się pewnych funkcji opiekuńczych wobec swoich obywateli. Tak więc moim zdaniem, po 89 roku na przysłowiowej szachownicy wcale nie przybyło figur,( wręcz ubyło) jedynie inaczej skonfigurowano szachownicę. Ta konfiguracja była potrzebna, rzecz w tym czy zrobiono to dobrze. A co do tego mam poważne wątpliwości. Dzisiejsza propaganda jest prostacka i nachalna. Nie można dokonywać prostych porównań między rokiem 1989 a 2014, porównań co do standardów życia , techniki, realiów gospodarstw domowych itp. Takie mechaniczne przeniesienie rzeczywistości lat 80-tych w czas dzisiejszy jest dużym błędem . Powiem wprost ...jest to pewnego rodzaju nadużycie.
Pominąłem istotny czynnik jakim było rozbudzone oczekiwanie społeczne na zmiany. Ale to już inny temat.
Generał Wizji
PostWysłany: Pią 17:54, 06 Cze 2014    Temat postu: ***

Ekorze..., proponuje powrot do realizmu.

Polska nie przed PRL była krajem miodem i mlekiem płynącym, nikt tu tego nie rozpowiada, ja napewno nie.
Ale nie była też ostatnim krajem na liście nędzy.

... Teoretycznie rzecz biorąc można było pokusić się o stworzenie jakiegoś tworu polityczno-gospodarczego zrzeszającego dawne kraje takie jak Polska , Węgry, Czechosłowacja, Rumunia , Bułgaria . Tak zrzeszone kraje byłyby ważnym , istotnym partnerem do współpracy z UE. ..,

Owszem można było, ale za co???
To tak realne jak kolonizacja ZSRR, też można było ale nie miał kto, kiedy i za co. Jak marzyć to na dobre.

... Ale nie jestem naiwnym aby wierzyć w pełne partnerstwo wewnątrz UE ...
A wierzyłeś w pełne partnerstwo wewnątrz UW czy RWPG?????

Ja nie, nie tylko nie wierzyłem, wiedziałem że tak nie jest.
Tu nawet zaniechano fikcji, zawsze była jedna prawda.
Ekor
PostWysłany: Pią 15:43, 06 Cze 2014    Temat postu:

Generał Wizji napisał:
Szimanie

to o tendencyjności było do Ekora....

Piszesz ale równie tendencyjnie.....

... Jesteśmy po 25 latach bankrutem drenowanym na wszystkie sposoby, ...
Bankrutem był przede wszystkim PRL. Od tego trzeba by zaczynać wszelkie rozważania.......,

Bankrutem PRL ??? oryginalne stwierdzenie. Logicznie rozumując Polska przed PRL była krajem miodem i mlekiem płynącym. Ale nie zamierzam przekonywać nieprzekonanych.
Wracając do sukcesów ostatnich 25 lat......Unia Europejska. Po rozpadzie RWPG,UW osierocone "demoludy" nie miały zbyt wiele możliwości samodzielnego bytowania. Zresztą "Zachód " zbyt wiele zainwestował w "rozwój demokracji" w Polsce , Czechosłowacji aby zostawić Nas na pastwę losu. Teoretycznie rzecz biorąc można było pokusić się o stworzenie jakiegoś tworu polityczno-gospodarczego zrzeszającego dawne kraje takie jak Polska , Węgry, Czechosłowacja, Rumunia , Bułgaria . Tak zrzeszone kraje byłyby ważnym , istotnym partnerem do współpracy z UE.Jest co prawda trójkąt Wyszehradzki, ale został on w pewnym momencie zaniedbanym, właśnie przez Polskę, która miała szansę zyskać przywództwo. Gdyby tego nie zaniedbano można by znaleźć inną formułę współpracy , czy też uczestnictwa w UE. A tak stało się , jak się stało.
Nie jestem zdecydowanym przeciwnikiem naszego uczestnictwa w UE.Ale nie jestem naiwnym aby wierzyć w pełne partnerstwo wewnątrz UE. Czy chcemy, czy nie , UE jest i będzie zróżnicowana. Państwa silne gospodarczo, wnoszące znaczny wkład do budżetu unijnego będą decyzyjnymi.Podział stanowisk , polityka, będzie przebiegać pod dyktando Niemiec, bądź Francji. Pozbądźmy się złudzeń, będziemy w UE tą drugą ligą.
Co zyskaliśmy będąc w UE?....Sporo , nowe technologie w montowniach samochodów i podzespołów, nowe technologie i materiały w budownictwie, Szybszy rozwój infrastruktury, w tym sieci dróg. Można jeszcze wymieniać sporo. Ale ...ale, co straciliśmy?. Według mnie największą stratą to strata olbrzymiego potencjału jakim jest kapitał ludzki. Te miliony Polaków którzy wyjechali za pracą, a którzy jestem pewien już nie wrócą, to jest strata nie do odrobienia , przynajmniej w bliskiej przyszłości.
Można pokusić się i przyjąć metodykę obliczenia wartości młodego Polaka który tu urodził się , kształcił , był integralną częścią społeczeństwa, narodu. Nie żył na pustyni, ani w nicości,żył w określonym otoczeniu i korzystał z niego. To wszystko kosztowało.Nie wspominam o wysokospecjalistycznym wykształceniu wielu z nich. Każdy z Nich opuszczając Ojczyznę to uszczerbek w wartości Narodu.Zachód tym samym chcąc czy nie, "wysysa" z takich jak Polska krajów, to co najlepsze. Dzieje się dlatego tak , że jako państwo nie byliśmy i nadal nie jesteśmy zdolni do "zagospodarowania" naszego młodego pokolenia. Patrząc przyszłościowo jest to działanie mocno destrukcyjne."Styropian" przez te lata konsumował to co stworzono , wypracowano w PRL-u. To nie komuna , nie sekretarze tworzyli dorobek . To była praca milionów Polaków.
Autostrady....owszem , ładne i użyteczne. Pytanie...kto będzie korzystał z sieci autostrad np.A-2; A-4. Czy przeciętnego Polaka będzie stać. Proszę sprawdzić ile płaci się Kulczykowi na A-2 jadąc od bramki do bramki.A tak będzie na wszystkich autostradach. Będzie transport towarów w relacji Zachód -Wschód. Transport wewnętrzny w większym stopniu odbywa się drogami niższych kategorii. O tym myślał Schetyna zabiegając o rozwój sieci dróg lokalnych.
Otwarcie na Zachód wniosło "powiew nowości" w dziedzinie motoryzacji . Owszem mamy lepsze samochody niż kiedyś.Ale w dzisiejszym czasie nadprodukcji samochodów nie cena jest najistotniejsza, ważne są koszty eksploatacji, a one rosną.
Kwestia opieki zdrowotnej. Jak jest wszyscy wiemy. Jeżeli jesteśmy w UE , to dlaczego Polak nie ma swobody w wyborze miejsca leczenia za granicą.
Można by tak długo, nie jestem malkontentem , rozumiem że na wszytko potrzebny jest czas ...i pieniądze. Zachowajmy zdrowy rozsądek, Dzisiejsi politycy jutro będą w Brukseli lub w biznesie, a nierozwiązane problemy zostaną.
Generał Wizji
PostWysłany: Pią 13:14, 06 Cze 2014    Temat postu:

Szimanie

to o tendencyjności było do Ekora....

Piszesz ale równie tendencyjnie.....

... Jesteśmy po 25 latach bankrutem drenowanym na wszystkie sposoby, ...
Bankrutem był przede wszystkim PRL. Od tego trzeba by zaczynać wszelkie rozważania.......,
sziman
PostWysłany: Pią 11:58, 06 Cze 2014    Temat postu:

Nie widzę w mojej wypowiedzi tendencyjności - prosty opis rzeczywistości. Moje opinie to jedynie polityka międzynarodowa, którą uważam w tym akurat temacie za sprawę drugorzędną. Sukcesu kraju nie mierzy się ilością oklasków od zagranicznych pismaków tylko raczej indywidualnym sukcesem jego obywateli, poziomem ich zamożności, sprawnością biurokracji i gospodarki - jeśli to wszystko gra to przekłada się wprost na potencjał państwa, a ten z kolei na jego pozycję międzynarodową. No a my jeśli na to w taki sposób spojrzysz jesteśmy jak by nie patrzeć w czarnej dupie. Jesteśmy po 25 latach bankrutem drenowanym na wszystkie sposoby (finansowy, demograficzny) przez innych, do tego w senie zarówno militarnym jak industrialnym rozbrojonym, z leżącą pod grubą warstwą mułu służbą zdrowia, z zapaścią demograficzną zagrażającą biologicznemu trwaniu substancji narodowej, z elitami zupełnie oderwanymi od pojęć takich jak racja stanu czy interes narodowy (chciałoby się powiedzieć wynarodowionymi, co zresztą jest zupełnie zrozumiałe jeśli sobie człowiek uzmysłowi skąd się wzięły). Taki jest wymiar sukcesu 25 letniej III RP - taka Cleo na ostatniej Eurowizji świetnie to pokazała - Polska oprócz cycatych dupeczek, które niczego tak nie pragną jak bogatego męża z zagranicy nie ma już niczego do zaoferowania.
Generał Wizji
PostWysłany: Pią 11:24, 06 Cze 2014    Temat postu:

Poruszasz tu niewątpliwie bardzo ciekawe tematy.
Twój tok myślenia jest jednak i tu niestety bardzo tendencyjny.
Moim zdaniem po dziesięcioleciach zniewolenia Polacy znowu sami decydują gdzie chcą się upozycjonować.
Obecny Rząd, obojetnie jak go oceniamy prowadzi taką polityke zagraniczną jaką uznaje za słuszną. Tak samo robiły to poprzednie rządy pod kierownictwem najpierw SLD a pózniej PiSu. Wszystkie trzy opcje prowadziły politykę według swego uznania i nikt się tutaj nie wtrącał.
Należałoby zapytać jak było przed ostatnimi 25 laty??
Mieliśmy bratniego przyjaciela, który podejmował za nas wszystkie decyzje. Własna inicjatywa była ograniczona do absolutnego minimum, przy czym inicjatywa ta mogła mieć miejsce tylko w ścisle okreslonym spectrum. Niedawno zmarły byly premier i nie tylko Wojciech Jaruzelski był zmuszony nawet do prowadzenia wewnętrznej polityki tak aby ta znalazła upodobanie wielkiego brata i sprawdzonego przyjaciela bo inaczej mogł wkroczyć.
Na wschód od Odry we wszystkich krajach obecnie we wszystkich bez wyjątku krajach ogromna role odgrywają tendencje nacjonalistyczne. W Polsce absolutnie nacjonalistyczne tendencje prezentuje PiS, ale też inne opcje nie sa wolne od tego.
To samo mamy na Litwie, Lotwie i Bialorusi, Ukrainie, Czechach i Słowacji, ewidentnie na Węgrzech i w Rumunii. Jest to też wszechobecne w Rosji. Obywatelstwo Wegier dla Ukraińców narodowości węgierskiej, Karta Polaka dla obywateli innych państw przyznających się do polskiej narodowości. Nieuznawanie praw mniejszości narodowych, Polaków na Litwie, Rosjan na Lotwie i Ukrainie. Mentalność jaka niedawno na przeogromnym transparencie na stadionie Lecha Poznań - Litewski chamie uklęknij przed polskim panem -szkodzi nam wszystkim, szkodzi Polsce.
Nadal nie mamy równoprawnego partnera i sojusznika. Takiego nie mieliśmy również w okresie Peerelu.
USA nigdy nie były, nie są i nie będą równoprawnym partnerem Polski, całkiem podobnie jak takim partnerem nie był kiedyś na szczeście nie istniejący już Związek Radziecki. Polska nigdy nie była światowym mocarstwem, nim nie jest ani nigdy będzie. Mimo tego może być znaczącym i szanowanym krajem.

Trzeba tylko zakończyć myślenie wielkomocarstwowymi kategoriamy, szukać i budować większości a nie mniejszości blokujące istniejące układy.
Miejsce Polski to Europa, żadne inne. Unia w sprawach gospodarczych i NATO w zakresie obrony. Konieczne jest całkowite pojednanie z wszystkimi sąsiadami, Rosją i Niemcami, Litwą i Czechami, Ukrainą i Słowacją, Białorusi nie wykluczając.


Tworzenie jakichkolwiek podstruktur czy struktur regionalnych jest nawet szkodliwe.
Polska jest dla USA tylko narzędziem, na tyle ważnym na ile ważne jest to dla nich nie dla nas. Rosja jest ważniejsza dla USA jak Polska, tak było, jest i będzie.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group