Autor |
Wiadomość |
Pro Rock |
Wysłany: Wto 21:25, 15 Sty 2013 Temat postu: * * * * * * * * * * * * * |
|
Mnie sie wydaje ze w PSLu nigdy nie bylo i nie ma tendencji chadeckich, ani politycy PSLu nie odwoluja sie to tradycji chrzescijanskich ani kosciol nie szuka czegokolwiek w tych sferach. Takich tendencji jakos nigdy nie widzialem w ruchu ludowcow. |
|
 |
Ekor |
Wysłany: Wto 13:17, 15 Sty 2013 Temat postu: |
|
Nowy Prezes, nowe spojrzenie na sytuację w polityce.
Piechociński chce otworzyć PSL na nowe idee i twarze polityczne. Z jednej strony jest to zrozumiałe że formuła PSL z Witosem w tle to już raczej historia niż teraźniejszość. Pojawiło się na naszej scenie politycznej trochę dysydentów z PiS , jest też dawny elektorat LPR , jest więc pokusa aby z tego "drobiazgu " ulepić nową chadecję pod zielonym sztandarem.
Czy to się uda? ..wątpię. Wątpię , ponieważ PSL musiałby po części , dużej części zrezygnować ze swojej tożsamości, historycznej już tożsamości. Te siły polityczne które ewentualnie mogłyby wejść w koalicję z PSL TEORETYCZNIE dysponują zbliżonym do PSL-u poparciem społecznym. Tym samym oczekiwania wobec PSL-u byłyby spore , tym samym PSL traciłby swoją wyrazistość i opór działaczy doprowadziłby do wewnętrznego rozbicia.
Działanie na równych prawach mogłoby mieć miejsce gdyby była to dosyć luźna formuła koalicyjna, raczej zadaniowa niż programowa. Ale pozostaje pytanie ...czym dzielić?
Reasumując , nie widzę wielkich szans na istotne wzmocnienie PSL-u. |
|
 |
Pro Rock |
Wysłany: Śro 16:44, 05 Gru 2012 Temat postu: * * * * * * * * * * * * * * * |
|
Egoista podjal tutaj bardzo istotny problem.
Ciecia dotacji unijnych dla rolnictwa. Uwazam ze Unia powinna przede wszystkim ciac dotacje dla pseudorolnictwa.
Jezeli Polski latyfundysta, majacy 1,2 albo nawet 3 hektary uwaza ze moze z tego wyzyc, unia nie winna sie temu czepiac. Jezeli chce na dodatek unijnych dotacji Unia powinna powiedziec stanowcze i jednoznaczne NIE.
Dotacje dla rolnictwa winny byc kierowane wylacznie na rolnictwo a nie zabawy w rolnikow. Co by bylo gdyby taki rolnik majacy nadwyzkowe dwie taczki do gnoju zechcial otworzyc na dodatek spedycje miedzynarodowa. I z tego tytulu tez kasowac.
Jednym slowem uwazam ze Unia winna sie dokladniej przyjrzec Polsce. A jest pewnie czemu. |
|
 |
egoista99 |
Wysłany: Śro 13:25, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
Odpowiedz jest prosta:
lata 2013 i 2014 beda bardzo cięzkie dla producentów...Juz wielkie sieci handlowe dokonuja cięć i redukcji zatrudnienia i redukcji dostawców
Odbije sie wiec to na produkcji rolnej i eksporcie ...A jesli dodasz do tego cięcia UE dla wsi i rozgoryczenie wsi i producentów przeciez się na kimś skupi
Kto jest ministrem gospodarki ?? Kto więc odpowiada ??
PIECHOCIŃSKI !!! i tego starał się uniknąć... |
|
 |
Ekor |
Wysłany: Wto 22:11, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
Dziś rozwiano wszelkie wątpliwości.Piechociński "wchodzi w buty Pawlaka". I wicepremier i minister.
Po co było to Hamletyzowanie. Zwłaszcza że na konferencji prasowej zgodnie stwierdzono że o sprawach personalnych mówiono tylko parę minut. Ktoś tu nie mówi prawdy. Decyzja Piechocińskiego , czy decyzja Tuska? Według mnie to decyzja Tuska. Wicepremier szef koalicyjnej partii jako wolny elektron w Radzie Ministrów, recenzent pracy rządu ?
A co do Piechocińskiego to uważam że faktycznie z jego punktu widzenia bycie tylko wicepremierem bez obowiązków rządowych, bez tak ścisłej podległości jako minister wobec premiera, to intratna pozycja w koalicyjnym rządzie. Zwłaszcza że obejmując tekę ministra d/s gospodarki wystawia się na krytykę ze strony Pawlaka. A przecież rzecz chodzi o umocnienie swojej pozycji w partii. A jest co w partii robić. Dlatego moim zdaniem za Piechocińskiego zdecydował Tusk.
Mam też pewne obawy czy Piechociński ma to coś , co polityk na jego miejscu mieć powinien. Chodzi mi o pewne cechy charakteru. O ile Pawlak to było " chodzące nieprzeniknione milczenie" , to z kolei Piechociński jest z charakteru bajarzem. Poczynając od padania na kolana przed baronami ( nie baranami) z PSL po "łzawe " opowiastki o małym Jasiu co ...doczekał. Doczekał stanowiska. Nie sądzę aby Piechocińskiemu starczyło determinacji i zdecydowania aby skutecznie pokierować PSL-em i jednocześnie być dobrym ministrem. To nie jest materiał na cynicznego , twardego polityka.A takim dziś trzeba być. |
|
 |
Ekor |
Wysłany: Sob 20:01, 24 Lis 2012 Temat postu: |
|
Pro Rocku należy czytać ze zrozumieniem i pisać z sensem. |
|
 |
Pro Rock |
Wysłany: Czw 3:11, 22 Lis 2012 Temat postu: * * * * * * * * * * * * * * * |
|
Ekorze#Twoje rozumienie demokracji jest przerazajace dla mnie.
Juz w Peerelu byly rozne gremia koalicyjne, z tym ze jak wszystko co bylo w Peerelu bylo to niesamowicie zwichrowane, Front Jednosci Narodu i PRONy robili z ludowej demokracji to ci pozbawialo ja tego najwaznieszego, demokracji, Same ludowe to moga byc tylko przyspiewki.
We wszystkich systemach wielopartyjnych jest cos takiego jak koalicja. W systemach dwupartyjnych z natury rzeczy tego nie ma, w systemach z partia dominujaca jest to karykatura.
W Polsce to jeszcze zjawisko nieznane. Prezes jednej partii mowil ze wszyscy co zgodza sie by reprezentowac jego poglady moga z nim tworzyc wlasze.
Koalicjant to jednak cos innego jak zapewniacz wiekszosci. To ktos co sam jest w stanie wniesc pewne akcenty swoje akcenty do polityki.
I czasem mala partia znaczy bardzo duzo, znacznie wiecej jak by to wynikalo z podzialu glosow,
I tu zaczyna sie kupczenie, pertraktacje, ustepstw, walka o pozycje i stanowiska.
Gremia koalicyjne maja rozny sklad, w zaleznosci od spoufalenia partii. Raz sa to szefowie partii innym razem eksperci czy tylko odpowiedzialni za dany zakres.
Umowa koalicyjna jest z reguly zatwierdzana przez wszystkie partie, wg specyfiki partyjnej. Raz jest to najwyzszy organ innym razem tylko przewodzacy. czasem wystarczy wola wodza nieomylnego prezesa.
Rzad nie spelnia tych wymagan, tam wiekszosc ma wieksza partia. a to moze byc nie na reke mniejszej.
Maly partner, ktory papewnia wiekszosc ma czasem do powiedzenia znacznie wiecej jak znaczy.
W kraju za Odra gdzie demokracja zadomowila sie juz na dobre bylo tak ze niewiele znaczacy liberalowie sprawili ze odszedl cienias Schmidt a przyszedl arcyfenomenalny Kohl.
i w tych gremiach sie kupczy... pozycja polityczna za stanowisko, my wam to wy nam tamto. W zaleznosci od sytuacji jest rozna dyskusja,
Jesli mniejszy koalicjant jest jezyczkiem u wagi znaczy wiele, jesli jest tylko jedna z opcji znaczy juz znacznie mniej.
A tak mamy teraz w Polsce. PSL jest tylko jedna z mozliwych opcji. Gdyby PSL nie chcial dalej mogliby zostac zastapieni Palikotem czy nawet SLD; teoretycznie nawet PiSem, ale to praktycznie niemozliwe.
Pozycja PSLu jest wiec nie najmocniejsza
PSL z tej racji ze juz niejednokrotnie zmienal opcje musi patrzec na swoja klientele. Sa tacy co nie za bardzo lubia stale to nowych partnerow. Jednym sie to podoba, innym raczej nie.
Pawlaka rozumiem, sfrustrowany przegranym wyborem chce odejsc. Czy na stale czy tylko przejsc do defesywy tego jeszcze nie wiadomo.
A na marginesie koalicja to wspolpraca a nie wojenka...., nie trzeba walczyc, wojowac tu trzeba wspolpracowac. |
|
 |
Ekor |
Wysłany: Śro 13:20, 21 Lis 2012 Temat postu: |
|
Sprawa jest Panowie prosta.W takiej koalicji jaka jest błędem byłoby wprowadzenie pośredniego
ogniwa pomiędzy rządem a szefem partii koalicyjnej jaką jest PSL.Zwłaszcza że na czele rządu stoi szef silnego koalicjanta. Rozumiem że dla Piechocińskiego byłoby wygodnie aby Pawlak przynajmniej przez pewien czas był w świetle jupiterów jako wicepremier. W takiej sytuacji Pawlak nie miałby czasu i możliwości dezawuowania pozycji Piechocińskiego w strukturach PSL-u. A Piechociński miałby czas na oswojenie się ze swoją wygraną , policzenie swoich sił i opracowanie taktyki na działanie wzmacniające swą pozycję.
Doskonale rozumie to i Pawlak i Piechociński. Gest Pawlaka odsuwający Piechocińskiego od złożenia w ramach podzięki za dotychczasową pracę partyjnego pocałunku jest zarówno ośmieszającym Piechocińskiego jak i złym prognostykiem na przyszłość. Takiego afrontu się nie zapomina. Z tego może cieszyć się opozycja.Skłócony wewnętrznie i balansujący na granicy progu wyborczego PSL to widok budujący. Tusk może być zaniepokojony,utrata "języczka u wagi" może skutkować nawet naruszeniem stabilności w koalicji. Pozostaje poczekać aż PSL pozbiera się po swoich wyborach. |
|
 |
Pro Rock |
Wysłany: Wto 2:27, 20 Lis 2012 Temat postu: * * * * * * * * * * * * * * * |
|
Co jeszcze mozna dodac??
Czy koalicja to malzenstwo, Raczej partnerstwo na czas okreslony.
Bez zadnych podtekstow, naprawde bez zadnych. W krajach demokracji ludowej gdzie I Sekretarz rzadzil a Premier byl tylko chlopcem na posylki bylo inaczej. Dzisiaj podobnie jest w republikach Prezydenckich na zasadach Francuskich. Kogo interesuje i kto wie kto jest premierem Francji??
w sprawach zagranicznych kompetencje ma prezydent i ten wystepuje.
W systemie kanclerskim jaki mamy w Polsce, szef RZADU MA PIERWSZOPLANOWE POZYCJE. On decyduje. On nie moze byc marionetka...., a jezeli jest to jest to czyms co bedzie przyczyna kleski. Krzaklewski, Kaczynski, Miller sa tego przykladami. Ani Buzek, ani Marcinkiewicz, ani Belka nie sprostali zadaniom.
Nie moze byc tak jak bylo w Lizbonie gdzie Kaczynski Lechu jadac na pertraktacje co 7 minut musi do brata dzwonic, prosic o zgode i wskazowki. To ani w UE ani w NATO nie przejdzie. W bilateralnych stosunkach jeszcze mniej.
Oczywiscie te sprawy moga byc w szczegolnych ukladach inaczej rozwiazane. ale ja tu mowie o zasadzie, a ta jest jednoznaczna.
A co do Pawlaka, chlop sie wypalil. On jest dowodem na to ze raz moze byc szefem, ale nigdy podwladnym.
Co z tego wyniknie, nie wiem. Jedyna alternatywa dla pslu to palikot.
SLD raczej w obecnej konstelacji nie jest w stanie zaistniec. Ja z tego tytulu nie cierpie |
|
 |
Pro Rock |
Wysłany: Pon 20:26, 19 Lis 2012 Temat postu: * * * * * * * * * * * * * * * |
|
Cytat: | Każdy ma i może mieć swoje zdanie w tym temacie. ... | Ekorze, oczywisscie, dlatego napisalem Cytat: | Ekorze, wydaje mi sie ze jest calkiem inaczej jak ty to widzisz. ... |
Aby udowodnic slusznosc moich slow powolam sie na sasiada zza Odry, kraj w ktorym zyje.
Maly koalicjant sie znudzil, upadla kilkunastoletnia koalicja socjalliberalna, Kanclerzem przestal byc cienias Schmidt, zostal nim arcyfenomenalny Helmut Kohl. O tym zadecydwala partia majaca kilka procent poparcia i zawsze dwa z czterech strategicznych ministeriow, zazwyczaj spraw zagranicznych do tego gospodarki czy finansow.
Maly koalicjant w zwyklej koalicji mial mniej wiecej takie znaczenie jak mniejszy koalicjant w wielkiej koalicji.
Koalicyjny dogowor ma miejsce nie na froncie jednosci narodowej ale na spotkaniu partyjnym koalicjantow. Tam jest ich zazwyczaj w rownej ilosci kazdego koalicjanta, i tego co ma 6% i tego co ma 6 razy wiecej |
|
 |
Ekor |
Wysłany: Pon 16:02, 19 Lis 2012 Temat postu: |
|
Każdy ma i może mieć swoje zdanie w tym temacie. Ja jednak uważam że należy spojrzeć na koalicję jak na małżeństwo z rozsądku nieporównywalnych liczbowo klubów parlamentarnych. Będących oczywiście emanacją sił politycznych.
Niezależny...duży może desygnować kogokolwiek ze swoich ludzi na stanowisko premiera. I tak przecież ma przewagę w sejmie i może "komitet polityczny" sterować premierem ,,czyli rządem.
" Przystawka do obiadu" jakim jest mniejszy koalicjant nie może sobie pozwolić na taki luksus. Mniejsi,,czyli słabsi muszą na każdym kroku "naprężać muskuły" aby podkreślić swoją rolę i wagę jaka przywiązują do bycia w koalicji i współrządzenia.
Pro Rocku....wicepremier Pawlak jest jednocześnie ministrem gospodarki. Oprócz rozlicznych obowiązków ma również głos decydujący w kwestiach zarządzania majątkiem narodowych. A jest jeszcze trochę spółek z udziałem Skarbu Państwa i innych podmiotów gospodarczych gdzie umieszczono sporo działaczy PSL wraz z rodzinami. O tym nie należy zapominać. PSL będzie walczył o stołki tak jak o niepodległość. Nie można porównywać wprost sytuacji do NATO i UE. PSL-u jako pragmatycznej partii to co dzieje się za granicą niewiele interesuje ZA WYJĄTKIEM DOPŁAT DLA ROLNICTWA. I na tym się skupiają.
Nie zgadzam się że ranga polityka jest bez znaczenia. Wicepremier - minister to wiele więcej niż minister.
Sytuacja jest skomplikowana, obrażony Pawlak może stanowić "V kolumnę" w PSL-u w czasie gdy Piechociński bezie zajęty pracą w rządzie. A z praktycznego punktu widzenia powinien w rządzie pilnować interesów PSL-u. Jedynym wyjściem to dać" Pawlakowi silną ochronę" trochę elektronicznych gadżetów, nowy hełm strażacki niech "Waldek bawi się tym co lubi". A drugiej strony utworzyć zespół dobrych polityków którzy będą " ciągnąć robotę w terenie" w kierunku i pod dyktando Piechocińskiego.
A więc wszystko jeszcze przed Piechocińskim. Co z tego wyjdzie ? |
|
 |
Pro Rock |
Wysłany: Pon 2:22, 19 Lis 2012 Temat postu: * * * * * * * * * * * * * * * |
|
Ekorze, wydaje mi sie ze jest calkiem inaczej jak ty to widzisz.
Umowa koalicyjna przesadza zdecydowana wiekszosc posuniec koalicyjnego rzadu. Obecnosc szefa mniejszego koalicjanta w rzadzie nie ma tak wielkiego znaczenia. Wicepremier to tylko ktos zastepujacy sporadycznie premiera i to tylko w sposob okreslony przez premiera. sam wicepremier nie ma zadnych kompetencji no chyba ze jest ministrem.
Zupelnie co innego to premier. przeciez premier sam prowadzi rozliczne rokowania. Gdy jest to osoba slaba, nie majaca pelnej wladzy powstaja problemy. Wlasnie tak jak za czasow Marcinkiewicza. poprzednie rzady tez byly slabe bo najczesciej nad premierem byl inny decydent.
jest to szczegolnie wazne w relacjach miedzynarodowych, UE, NATO. |
|
 |
Niezależny |
Wysłany: Nie 22:51, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
Szanowny Kolego nie tak do końca ,otóż każda partia(w moi rozumieniu ) desygnuje kandydata na: premiera, v-ce premiera itd. wiadomo nie od dziś że szef partii nie potrzebuje błogosławieństwa on desygnuje się sam pozostali maja tylko krzyknąć pospołu URAAAA, poza tym w moim rozumieniu szef partii umaczany w rząd traci na wartości |
|
 |
Ekor |
Wysłany: Nie 21:46, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
Niezależny...to była całkiem inna sytuacja. Wówczas PiS był partią dominującą w koalicji i Kaczyński mógł sobie na to pozwolić. Podobnie jak dziś Tusk. Ale "dobierany " koalicjant musi walczyć o odpowiednią pozycję w koalicji. Tym samym delegując drugorzędnego polityka do rządu sam marginalizuje swoją pozycję, a innych atrybutów władzy nie posiada.I w tym jest rzecz. |
|
 |
Niezależny |
Wysłany: Nie 21:01, 18 Lis 2012 Temat postu: |
|
W dużej części masz Ekorze racje pozwolę sobie tak do końca się z Tobą nie zgodzić, otóż Piechociński wcale nie musi być w rządzie i zostać v-ce premierem, może pozostać szefem partii i desygnować umyślnego, kaczor w początkowej fazie też tak zrobił i Marcinkiewicz był chłopcem na posyłki |
|
 |