Autor Wiadomość
Ekor
PostWysłany: Wto 22:58, 18 Wrz 2012    Temat postu:

Czy ktoś zna takie indywiduum?

http://www.youtube.com/watch?v=V8aChlTNHII
Baltazar
PostWysłany: Pon 0:20, 17 Wrz 2012    Temat postu:

Z tej rozmowy przede wszystkim widać, że sędzia Milewski czuje się niezmiernie zaszczycony, iż pan premier chce się z nim spotkać i w ogóle rozmawiać.
Wcale mnie to nie dziwi, bo każda gnida ma gdzieś w podświadomości zakodowane że jest gnidą, zatem jeśli ktoś z tak wysoka się do niej odezwie, nieważny jest wtedy temat rozmowy, tylko ważny sam jej fakt.
Szkoda że jeszcze się nie zapytał jaki zdaniem pana premiera należy wydać wyrok.
Ten człowiek moim zdaniem stał się niemal symbolem obrazującym obecny stan polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Nie mam bowiem najmniejszych wątpliwości, że ten sędzia to jeden z bardzo wielu, rozumujących i postępujących tak samo, a ten dziennikarz-prowokator właśnie to obnażył.
Oznacza to, że konstytucja jest napisana pod publiczkę, i ma się dokładnie odwrotnie do rzeczywistości.
Aloes
PostWysłany: Nie 13:42, 16 Wrz 2012    Temat postu:

No cóż, masz racje. Oparłam się tylko na skrótach usłyszanych w TV.
Po przeczytaniu.. może i jestem tępa jak deska, ale faktycznie prezes sądu zgodził się, jak rozumiem, na omawianie bieżącej sprawy z kancelarią premiera.
Mea culpa....
sziman
PostWysłany: Nie 13:03, 16 Wrz 2012    Temat postu:

No dobra co byście nie szukali:

Cytat:
Reporter: Piotr Tomiczyński z tej strony, ja dzwonię z sekretariatu pana Tomasza Arabskiego, czy mogę z prezesem? Halo.

Sekretariat: Halo? O tak słyszę teraz lepiej troszeczkę. Przerywa coś bardzo.

R: Dzień dobry. Piotr Tomiczyński. Dzwonię z sekretariatu szefa Kancelarii Premiera. Czy mogę z panem prezesem rozmawiać?

Sekretariat: Z panem prezesem Milewskim, tak?

R: Tak.

Sekretariat: Już bardzo proszę.
(niezrozumiałe rozmowy w tle, w słuchawce słychać komunikat: „Proszę czekać”).

R: Halo, dzień dobry.

Milewski: Dzień dobry. Witam serdecznie.

R: Piotr Tomiczyński z tej strony. Wczoraj rozmawialiśmy.

M: Tak, tak.

R: Sekretariat szefa Kancelarii Premiera się kłania. Panie prezesie?

M: Tak?

R: Będę próbował pana łączyć z panem Tomaszem Arabskim, natomiast pan Arabski ma jeszcze jakieś spotkanie ważne u siebie. Wczoraj przekazałem notatkę służbową panu Arabskiemu z naszej rozmowy. Bo rozmawialiśmy o spotkaniu... pan pamięta?

M: Tak, oczywiście, że pamiętam.

R: Ono wchodzi w grę jutro, tylko że... czytał pan dzisiejsze doniesienia? Tak naprawdę wczoraj postanowiliśmy z panem się skontaktować, ponieważ mieliśmy informacje, ponieważ nie wiedzieliśmy, czy też będą potwierdzone dzisiaj. Okazuje się, że Ministerstwo Sprawiedliwości wszczyna kontrolę tam właśnie u pana. Mimo wszystko...

M: Parę rzeczy tutaj trzeba (niezrozumiałe).

R: Właśnie, panie prezesie tylko, że chodzi o to, że to jest wszystko dzieje się bardzo naprędce, prawda? Spotkanie pan premier chce odbyć z państwem, tylko że ono wchodziłoby w grę dopiero po tym posiedzeniu, na którym zapadłaby ostateczna decyzja co do przyjęcia bądź odrzucenia wniosku o... tak, prawnika pana Marcina Plichty. Nie chcemy, żeby było tak, że potem wyjdzie, że jakieś naciski były ze strony Kancelarii Premiera. Pan rozumie?

M: Ja rozumiem.

R: Niech mi pan powie... proszę chwilę, poczekać dobrze?

M: Dobrze, dobrze.

R: Halo? Niech mi pan powie jedną rzecz. Czy pan już wie, kiedy będzie to posiedzenie, żebyśmy po prostu dzisiaj... już by pan sobie ustalił z panem Arabskim ten termin tego spotkania, ale to pewnie już w przyszłym tygodniu dopiero.

M: Ja mogę do posiedzenie wyznaczyć w zależności... no jaka jest... bo tak (niezrozumiałe). Ja to mogę wyznaczyć albo siedemnastego, albo nawet dwunastego czy trzynastego, także tutaj nie ma żadnego problemu. Już skład jest dawno... znaczy dawno już od dwóch dni już jest.

R: Państwo, do Państwa...

M:... także tam w ogóle ta sprawa już jest, oni czytają...

R: No właśnie. Chodzi o to, że my wczoraj dostaliśmy, jak dzwoniłem do departamentu w Ministerstwie Sprawiedliwości...

M: Tak,tak.

R: Oni już mają informacje, przekazała państwu akta.

M: Skład wyznaczony i skład już czyta akta i teraz jest kwestia... specjalnie się wstrzymywałem ewentualnie to jest też do rozmowy, czy bardzo przyspieszać, czy nie przyspieszać. Bo wtedy też muszę powiedzieć, żeby oni siedzieli dzień i noc, czytali to czy to, żeby tak na spokojnie... Chciałbym właśnie o tym też porozmawiać.

R: Panie prezesie, teraz jesteśmy w takiej sytuacji patowej. Dzisiaj naprawdę cały dzień o tym rozmawiamy od rana. My mieliśmy spotkanie o 10:00 z panem Arabskim, potem o 12:00 również. Pan Arabski otrzymuje informacje z Ministerstwa Sprawiedliwości, doniesienia mediów za chwilę mogą się okazać miażdżące, za chwilę może się okazać, że będzie jakaś informacja, która trafi do mediów, załóżmy o Kancelarii Premiera, o tych spotkaniach z państwem. Premier chce osobiście poznać i tak jak pan zaznaczył w trakcie naszej wczorajszej rozmowy ja również w notatce, którą przekazałem panu Arabskiemu.

M: Ja chciałem właśnie też przekazać dużo rzeczy panu premierowi.

R: Bo pan, panie prezesie, zaznaczył wczoraj jedną słuszną rzecz, że najlepiej dowiadywać się u źródła.

M: Tak... My to wszystko na bieżąco mamy, te akta, cały czas nad nimi siedzimy, więc mamy to wszystko rozpracowane.

R: Czy pan ma listę sędziów, którzy mieliby wziąć udział w takim, ewentualnie spotkaniu z panem premierem?

M: Proponowałbym tak, mojego zastępcę do spraw karnych panią Kloczkowską-Miłosz... Ewentualnie ile osób by tam miało być? Ewentualnie tylko panią zastępczynię. Jeżeli byście państwo chcieli jeszcze dokładnych informacji odnośnie, uważam że to też jest bardzo istotne, spraw cywilnych [niezrozumiałe]... to ja też mam takie informacje, ale mogę też panią prezes, która też na bieżąco w tym siedzi od a do zet, że tak powiem, bo tam jest też bardzo dużo takich skrupulatnych różnych rzeczy [niezrozumiałe] samego premiera poinformować. Także ewentualnie no nie wiem, czy trzy osoby, czy cztery by wchodziły w grę? Jak to państwo...

R: To pan już ustali... dobrze... ja po prostu pytam, bo też muszę sporządzić z tego notatkę z tej rozmowy i jakby w dniu dzisiejszym też zostałem objęty klauzulą tajności co do tej sprawy z racji bycia asystentem pana Arabskiego... Jest jeszcze jedna rzecz, panie prezesie... też dzisiaj to podejmowaliśmy. Pan Arabski pewnie będzie również pytał o to pana w tej sprawie. Czy do pana docierały informacje z Ministerstwa Sprawiedliwości, że taką kontrolę wobec pana próbuje wszcząć pan Gowin?

M: Nie, żadnych informacji... o tym dowiedziałem się z telewizji i od kolegów z ministerstwa i z Warszawy, że [niezrozumiałe] a już o piątej w Sejmie [niezrozumiałe] my byliśmy zdziwieni tym... zarządzenie dostano o godzinie dwunastej. Te sprawy były, że tak powiem, sprawdzane dziesięć razy. O zarządzeniu w ogóle....

R: No właśnie, bo pan... my mamy informację taką, że pan wtedy na tym, kiedy było to przedstawicielstwo ministerstwa u państwa, pan jakby wyraził swoją opinię wstępną w tej sprawie, że pan nie widzi podstaw, żeby wszczynać jakiekolwiek śledztwo...

M: Proszę pana, było dziesięciu czy piętnastu... całe szczęście, ja nawet słowem się nie odezwałem na tym spotkaniu.

R: No takie informacje do nas trafiły właśnie... To sobie pan będzie wyjaśniał

M: Całe szczęście, że jest prezes apelacyjna i moi prokuratorzy, także wszystkich było tam piętnaście osób i doskonale wszyscy wiedzą, że prezes apelacyjna, ani ja się nie odezwaliśmy ani słowem. To prowadził pan minister Gowin, pytał też o sprawy cywilne. Pani prezes od spraw cywilnych zreferowała krótko, potem pytał o sprawę karną [niezrozumiałe] pytał o komornika, to komornik... kuratora, prokurator okręgowy też króciutko odpowiedział i poszedł na konferencję. Niestety, ale...

R: Czyli trochę inny punkt widzenia... Panie prezesie, w takim razie czy np. dwunastego, jeśli by się odbyło to posiedzenie, ja rozumiem, że państwo w tym dniu będziecie informować poprzez rzecznika o decyzji prawda? Dwunastego gdyby ono się odbyło... trzynasty... czy na drugi dzień spotkanie z premierem wchodziłoby w grę? Sytuacja jest ważna o tyle, że pan premier w tym momencie jest...

M: Ja rozumiem... Czyli ja zaznaczam na dwunastego to posiedzenie i wtedy trzynastego [niezrozumiałe].

R: Chodzi o to, że tak... pan premier, już mówiłem panu wczoraj w trakcie rozmowy i zaznaczałem to... mam nadzieję, że pan zrozumiał ten przekaz... Pan premier nie może liczyć, proszę pana, w tym momencie na... no nie chciałbym tutaj używać mocnych słów... na rzetelność czy pełen profesjonalizm ze strony prokuratury czy też Ministerstwa Sprawiedliwości. Pan premier po prostu, spotykając się z państwem, chciałby sobie wyrobić zdanie i podjąć dalsze decyzje. Nawet jeśli idzie o odwołanie pewnych osób i mianowanie innych w tej sprawie na ich miejsce... Bardziej rzetelnych... nowych... i jakby odpowiedzialnych, znających się na rzeczy. Tu niewątpliwie jest jeden szkopuł w tej sprawie, że są pewne osoby, które się ewidentnie nie znają na prawie. To już dzisiaj nawet rozmawialiśmy. Proszę poczekać, mam tutaj zieloną lampkę i będę się próbował połączyć z panem Arabskim.

M: Dobrze.

R: Halo, szefie... Czy ja mogę... bo mam pana prezesa, czy mogę... Dobrze, ja przekażę w takim razie, tylko proszę chwilę poczekać.

R: Halo, panie prezesie, ponownie Piotr Tomiczyński, bo rozmawiałem z panem Arabskim. Bo teraz dzwonię do pana na telefon sekretariatu. Pan Arabski powiedział, że będzie do pana dzwonić na tą komórkę...

M: Bardzo proszę, to ja czekam.

R: Ale jest jedna rzecz. Czy mógłby to być telefon wykonany w godzinach wieczornych? Pan Arabski...

M: Cały czas mam włączony i... czekam na telefon.

R: To dostanie pan oficjalne potwierdzenie tego zaproszenia na to spotkanie... ono wstępnie w takim razie na trzynastego umawiamy się?

M: Rozumiem i za sekundę wyznaczam na dwunastego termin.

R: Dwunastego termin i trzynastego jest spotkanie. Tylko jeszcze jedna rzecz. Bo pan Arabski musi do pana osobiście zadzwonić i też wysłać maila w tej sprawie, bo chodzi o to, że ja sporządzam notatkę z tej rozmowy i pan Arabski pełni urząd państwowy, więc chodzi o pewną zgodność między mną a nim, więc ja poinformuję pana Arabskiego w tej notatce o naszej rozmowie, tej właśnie z dzisiaj... Czyli dzisiaj tak... trzynastego tak... jest spotkanie w Kancelarii Premiera. Pan mówi do czterech osób tak?

M: To znaczy, jeśli państwo byście chcieli, ja uważam, że też jest bardzo istotne zasięgnąć w sprawach tych cywilnych, tych rejestrowych, taką też pełną informację, to pewnie panią prezes w związku z tym sądu rejestrowego, żeby też państwu naświetliła profesjonalnie wszystko...

R: Dobrze. Jak to jest specjalistka, od tych spraw, to jak najbardziej.

M: Trzy albo cztery osoby to już w zależności jak państwu to będzie... Na pewno mój zastępca, [niezrozumiałe] i ta pani [niezrozumiałe].

R: Pan Terlecki tak?

M: Nie, nie, nie. Pan Terlecki, że tak powiem zupełnie nie uczestniczy. Pani Miłosz-Kloczkowska właśnie od spraw karnych, ona jest tutaj specjalistką i wszystkie informacje ma i wyczerpująco je poda.

R: Jeszcze jedna rzecz...

M: Pani Miłosz-Kloczkowska i pani Piątek, to jest pani prezes sądu na północy i pani ewentualnie pani Koczerska, to jest wizytator, ale myślę, że jak będzie mój zastępca od spraw karnych, to...

R: Pan wspomniał, że pan wyznaczył już ten skład, tych osób, które się na tym posiedzeniu mają pojawić. To jest trzyosobowy skład?

M: Trzyosobowy... oczywiście.

R: To są zaufane pańskie osoby.

M: Słucham?

R: To są zaufane dla pana osoby, jeśli chodzi o... no wie pan, sprawa jest ważna...

M: No... proszę się nie martwić. Tak powiem...

R: W takim razie podsumowując. Trzynastego spotkanie w Kancelarii Premiera, w których godzinach państwu by odpowiadało?

M: My się dostosujemy. Tak jak pan premier wyznaczy... tak będziemy.

R: Zapewne pan premier zawsze takie spotkania odbywa po godzinie piętnastej, szesnastej, więc np. godz.17 wstępnie, ale to jeszcze wszystko z panem Arabskim musi pan ustalić, jak pan Arabski zadzwoni.

M: My się dostosujemy. Także to nie ma żadnego problemu...

R: Jeszcze jedna rzecz, bo ja dzisiaj rozmawiałem na tym spotkaniu o dziesiątej, tylko jeszcze sprawdzam, czy nic mi nie umknęło... bo miałem jeszcze jedną rzecz, o którą miałem pana zapytać, ale to mi jeszcze... panie prezesie, przepraszam, ale ja mam tu trochę notatek.

M: Proszę, proszę.

R: Ale nie... to jest najważniejsze pana zapytałem. To co pan Arabski... Panie prezesie, jeszcze raz spróbuję zobaczyć, czy pan Arabski może rozmawiać. Jeszcze chwileczkę.

M: Dobrze dobrze. Bardzo proszę.

R: Halo? Halo? Panie prezesie, no niestety pan Arabski jeszcze nie może rozmawiać.

M: To pod komórką albo...

R: Ten 500... ja wczoraj w notatce zamieściłem ten numer [dyktuje numer telefonu]... To pan Arabski powiedział, że on będzie dzwonić do pana. Prosił też, żeby pana przeprosić, ale tak jest w tej pracy niestety...

M: Ale oczywiście...

R: To jest wszystko. Ja bardzo panu dziękuję. Proszę czekać na dalszy telefon lub też ewentualnie maila od pana Arabskiego i proszę przyjąć z mojej i jego strony przeprosiny.

M: Rozumiem, że trzynastego to jest już, że tak powiem... aktualne?

R: Trzynastego jest aktualne, natomiast ja podejrzewam, że godzinę ustali już pan, czy mailowo, czy telefonicznie z panem Arabskim. Tylko jak mówię... będzie to pewnie godz. 16-17 w tych godzinach... Chodzi o to panie prezesie, żeby to spotkanie...

M: Mnie zależy, żeby przekazać najrzetelniejsze informacje dla pana premiera.

R: To głównie, wie pan, my też... pan premier i pan Arabski zwracają uwagę na to, żeby to nie było odbierane potem jako pewna forma nacisku. Dlatego nie, że przed, tylko po. Oczywiście i tak potem będą dalsze wnioski, konsekwencje wobec niektórych osób. Pan premier po prostu chce poznać każde stanowisko, więc o to tutaj się rozchodzi. Nas po prostu zaniepokoiła ta informacja, którą otrzymaliśmy z Ministerstwa Sprawiedliwości, a która dzisiaj od rana hula w mediach, to pan wie...

M: Nas również, tym bardziej, że ministerstwo brało od nas akta i nie wiem... kserowaliśmy im, zabierali akta i wszystko mają... wszystkie odpowiedzi daliśmy... wszystko wyjaśniliśmy, jeszcze prokuratura zakreśliła nam termin do jutra, żeby ewentualnie jakieś sprostowania tam napisać, no i ludzie tam kserują, wysyłają do ministra Gowina to wszystko, a tu nagle dzisiaj rano słyszymy, że jakaś jeszcze kontrola wewnętrzna, jakby z pominięciem naszej apelacji i tak dalej także no...

R: Pan rozumie, że tutaj w tej sprawie pojawiają się... panie prezesie, tu w tej sprawie pojawiają się nieścisłości, i te nieścisłości pan premier dostrzega i w Prokuraturze Generalnej, i w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dlatego pan premier wybiera taką formę, a nie inną, że chce się z państwem spotkać.

M: Bardzo się cieszymy, że ktoś nas wysłucha. Naprawdę mamy dużo informacji i możemy to profesjonalnie wytłumaczyć...

R: Czy do pana docierały kiedykolwiek informacje, że były próby nacisków w związku ze sprawą Amber Gold na sędziów, czy na wymiar sprawiedliwości? Pan jest na pewno osobą zorientowaną. Czy kiedykolwiek do pana takie informacje docierały?

M: Ja dwa miesiące temu się dowiedziałem, może trzy, że taka sprawa Amber Gold jest.

R: Właśnie... tak jak my wszyscy.

M: My w ogóle nie mieliśmy tutaj żadnych takich informacji. Sprawy wszystkie, proszę pana to jest taka ważna informacja, wszystkie te sprawy, które ten Marcin P. miał, to były sprawy nie za mojej kadencji. Ja jestem prezesem od dwóch i pół roku, a wszystkie sprawy jego, znaczy wszystkie... ich było dziewięć, a siedem spraw było przed moją kadencją. Dwie ostatnie sprawy tylko były za mojej kadencji.

R: Tak, my mamy tą rozpiskę, no właśnie wczoraj dostaliśmy to... Dlatego też nas zastanawiała ta kontrola. Co ona ma na celu ta kontrola, właśnie względem prezesa sądu okręgowego? Dlatego też wczoraj do końca nie wiedzieliśmy czy ta informacja wyjdzie do mediów, czy będzie w rzeczywistości zastosowana. Dzisiaj okazuje się, że jednak będzie zastosowana.

M: Naprawdę też jesteśmy bardzo zdziwieni. Apelacja nasza też jeszcze jak gdyby kontrolowała i jeszcze wszystko my mamy skontrolowane, opisane i wysłane. No dziwimy się naprawdę... Tak trochę to odbieramy... kieruje się na nas sprawy już dawno rozstrzygnięte... ale to na dłuższą rozmowę...

R: To już na tym spotkaniu. Tak patrzę, bo się lampka zapaliła na aparaturze. Zielona nie jest, czerwona. Pan Arabski dalej jest zajęty. Już nie będę łączyć, żeby też pana nie frapować. Jak pan Arabski przed chwilą mi powiedział, żeby pan czekał na jego telefon osobiście, ewentualnie drogą mailową dalsze instrukcje. Co do godziny to tak jak mówię, pewnie godzina już będzie ustalona z panem Arabskim. Ja tylko jeszcze raz zaznaczam... na pewno będzie to trzynasty, dzień po tym posiedzeniu w sprawie Amber Gold, w sprawie wypuszczenia... to jakby tyle...

M: Daję zarządzenie, żeby to było dwunastego, żeby się szybko przygotowali...

R: Będą jakieś pytania?

M: No raczej nie, ja tylko bym prosił, żeby spotkanie doszło do skutku...

R: Spotkanie na pewno dojdzie do skutku, tylko pan rozumie... tutaj toczą się takie sprawy...

M: Widzę, co się dzieje... także ja... Dobrze nie ma sprawy. Ja rozumiem, że tutaj musi być tak, żeby jakichś tam tych... No to dwunastego sąd to załatwia także nie ma żadnych problemów.

R: Dobrze.

M: Oni już czytają akta, także teraz tylko pozostaje czekać na zgłoszony termin....

R: Panie prezesie ja dziękuję za rozmowę, proszę czekać na telefon pada Arabskiego, a ja sporządzę notatkę z tej rozmowy służbową... Jeśli będzie pan Arabski miał jakieś pytania, to już osobiście czy mailowo, czy telefonicznie... Jeszcze raz przepraszam, że kilka minut po czternastej zadzwoniłem, ale pan Arabski rozumie, pan ma spotkania, rozmowy i też pan premier... Dziękuję bardzo za rozmowę, pozdrawiam panie prezesie

M: Ja wszystko to zbieram, materiały i przekażę...

R: Panie prezesie, bardzo dziękuję za rozmowę i proszę czekać na dalsze instrukcje.

M: Do widzenia.


Jeśli ktoś nie widzi tutaj służalczości, lizusostwa i spolegliwości to albo jest tępy jak deska do prasowania albo tego nie czytał koniec i kropka.
sziman
PostWysłany: Nie 12:54, 16 Wrz 2012    Temat postu:

Cytat:
W udostępnionych urywkach rozmowy nie widzę spolegliwości sędziego.


Bo najwyraźniej nawet nie zadałaś sobie trudu przeczytania tych stenogramów (czy odsłuchania dostępnej w necie rozmowy).

Cytat:
Widzę natomiast urzędnika w trudnej sytuacji - dzwoni do niego kancelaria premiera, a on się wykręca, jak może. Nie może się rozłączyć, nie może powiedzieć: nie rozmawiam z panem, zanim utnie rozmowę, usiłuje rozeznać się, o co chodzi. Odpowiada wykrętnie, odpowiedzi można zrozumieć w różny sposób.


Nie urzędnika tylko SĘDZIEGO - to jak mniemam taka osoba, która gdy zadzwoni przedstawiciel władzy wykonawczej (kancelaria premiera) i próbuje go przekręcać na swoją modłę jest właśnie szczególnie predysponowana do powiedzenia - "wypierdalaj gościu" - na tym polega właśnie konstytucyjny rozdział trzech filarów władzy, który sam w sobie powinien być z kolei filarem normalnego współczesnego państwa. No ale cóż Ty widać widzisz tylko to co chcesz zobaczyć.
Aloes
PostWysłany: Nie 12:50, 16 Wrz 2012    Temat postu:

Kropla drąży skałę, tak jest też z prowokacjami i insynuacjami PiSu.
Sądzę, że w następnych wyborach będzie konieczna 3-stronna koalicja. Czy to będzie SLD, czy Palikot - zobaczymy. To pierwsze lepiej rokuje dla Polski. Mimo że zgadzam się z wieloma poglądami partii Palikota, nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że jest w tym pewne hochsztaplerstwo.
Ekor
PostWysłany: Nie 12:42, 16 Wrz 2012    Temat postu:

Niestety nie widać szans na zmianę sytuacji w Polsce. Dopóki scena polityczna będzie zdominowana przez dwie wzajemnie zwalczające się opcje PO i PiS tak będzie jak jest.
Obie partie mają za sobą i dla swoich celów media. PO strasząc społeczeństwo widmem rządów PiS-u , zaś PiS totalnie krytykując PO ,trzymają siebie na wzajem w szachu zawłaszczając po 1/3 tych którym jeszcze chce się chodzić do wyborów. Powiedziałbym więcej PO i PiS walkę którą prowadzą ze sobą trzymają w szachu wyborców. W tym całym bałaganie PSL przykleja się jak ..... do tego kto aktualnie trzyma władzę. Bez przemeblowania sceny politycznej nie ma szans na zmianę.
Klinem który wszedłby między PO a PiS jest chyba partia lewicowa. Jedyna szansa. Czy byłoby to remedium na marazm? Tego nie jestem pewien. Ale ta trzecia licząca się siła zmusiłaby PO do zmiany w polityce wewnętrznej, nic tak nie uszlachetnia jak odsunięcie od władzy, od koryta. Na zmiany PiS-u nie liczę, jest to typowa partia wodzowska i jako taka jest niereformowalna.
Dziś PO wszelkimi sposobami chce odsunąć wizję komisji specjalnej która miałaby wyjaśnić ostanie bulwersujące fakty. Może nie o same fakty chodzi ..być może nic specjalnego nie znajdzie się , ale sama obecność na cenzurowanym w mediach polityków PO , ciągnięcie się tego procesu przez długi czas ...pogrąża partię w oczach opinii społecznej. Mniej liczą się fakty , a więcej niejasna atmosfera pełna podejrzeń i przypuszczeń. A o to opozycja już by zadbała.
Jak będzie ..zobaczymy.
Aloes
PostWysłany: Nie 12:39, 16 Wrz 2012    Temat postu:

W udostępnionych urywkach rozmowy nie widzę spolegliwości sędziego.
Widzę natomiast urzędnika w trudnej sytuacji - dzwoni do niego kancelaria premiera, a on się wykręca, jak może. Nie może się rozłączyć, nie może powiedzieć: nie rozmawiam z panem, zanim utnie rozmowę, usiłuje rozeznać się, o co chodzi. Odpowiada wykrętnie, odpowiedzi można zrozumieć w różny sposób.
To nie zmienia faktu, że mam głębokie przekonanie, że środowisko sędziowskie jest głęboko skorumpowane - ale to również nie oznacza, że każdy sędzia jest taki.
Weźmy pod uwagę, że niezależność aparatu sądowniczego w Polsce jest dość krótka. Nie zdążyły się jeszcze wykształcić odpowiednie reakcje, poczucie niezależności. To przecież stara kadra, z utrwalonymi nawykami i reakcjami na telefon od Władzy. Poza tym, występują powiązania lokalne - nie tylko w Trójmieście, wszędzie.
Wg mnie, sędzia w tym przypadku jest ofiarą prowokacji, wymierzonej w Platformę i Tuska.
Inna sprawa, że nagłośnienie tej sprawy to krok naprzód w wypracowaniu rzeczywistej niezależności sądownictwa. Rodzaj ostrzeżenia. Tylko metoda i cel - paskudne.
sziman
PostWysłany: Nie 10:06, 16 Wrz 2012    Temat postu:

I jak bumerang wraca pytanie - Czy po 5 latach okupacji tego kraju przez tę bandę geszefciarzy zwaną PO mamy tu jeszcze coś co choćby w przybliżeniu moglibyśmy nazwać państwem?

Bo to co ostatnio widzimy (a na pewno nie widzimy wszystkiego) każe twierdzić, że to już nawet nie jest jakaś nędzna parodia normalnego państwa, bardziej to przypomina jakąś paramafijną organizację.

Co do granic prowokacji - 6 lat temu duet wschodzących gwiazd dziennikarstwa Sekielski i Morozowski w przypływie dobrze rozumianego obywatelskiego obowiązku dopuścili się dziennikarskiej prowokacji ujawniając tzw. "polityczną korupcję", której dopuścił się faszystowski PiS. Wtedy oczywiście powszechnie to potępiano - Tusk żądał dymisji "ostatecznie skompromitowanego rządu" i nikt absolutnie nie odważyłby zadać bezczelnie faszystowsko - jątrzącego, pisowskiego w swej istocie pytania o granice prowokacji. No ale rozumiem, że mądrość etapu wtedy była inna, zresztą pojęcie "polityczna korupcja" jest obecnie nieco tabu po tych wszystkich "transferach" z Arłukowiczem kupionym za specjalnie dla niego utworzone ministerstwo "głupich kroków" na czele.
Ekor
PostWysłany: Czw 22:33, 13 Wrz 2012    Temat postu:

Hmm..... gangrena w wymiarze sprawiedliwości jest dosyć mocno zaawansowana. To nie jest tajemnicą, wszyscy o tym wiedzą. Kiedyś toczyła się batalia o uchylenie immunitetu sędziemu który jechał pod wpływem alkoholu , o ile pamiętam ukręcono łeb sprawie. Te korporacyjne organa dyscyplinujące w sądownictwie ,czy środowisku lekarskim robią swoje ...czyli robią to co uważają za stosowne . A uważają że są od obrony "swoich ludzi" a nie od dyscyplinowania. Ciekaw jestem czy na tej sprawie Gowin się nie wyłoży, będzie ona testem jak silna jest pozycja Gowina. Zobaczymy..
Baltazar
PostWysłany: Czw 19:38, 13 Wrz 2012    Temat postu: Granice prowokacji...

Żenująca jest rozmowa dziennikarza podszywającego się pod osobę asystenta min. Arabskiego z prezesem Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Bulwersujący jest tupet pismaka który perfidnie i z zimną krwią indaguje ważną postać polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Jeśli jednak odwołać się do zasady że cel uświęca środki, nie wiem kto tu popełnił większe i bardziej skandaliczne wykroczenie.
Przecież ta prostacka i bezczelna prowokacja z drugiej strony przyczyniła się do zdemaskowania brutalnej i smutnej prawdy, mianowicie w czyich rękach spoczywa sprawiedliwość i od kogo często zależeć może los drugiego człowieka.
Sędzia Milewski podał się co prawda do dymisji ale czy miałoby to się okazać załatwieniem całej sprawy?
Ciekaw jestem niezmiernie jakie będą konsekwencje tego oczywistego skandalu.
- Oby się tylko nie okazało, że tak jak chce min. Arabski, trzeba znaleźć i ukarać jedynie osobę która się pod niego podszyła, bo to jedna i to ta mniej ważna strona zagadnienia.
Tak naprawdę dużo ważniejsza i groźniejsza jest ta druga strona, czyli gangrena coraz bardziej tocząca aparat, który powinien być moralnie nieskazitelny i od nikogo niezależny.
- Jak będzie?
Ano zobaczymy i to im szybciej, tym lepiej...
http://wiadomosci.onet.pl/amber-gold,5245753,temat.html
http://m.trojmiasto.pl/news/Prowokacja-dziennikarska-Prezes-gdanskiego-sadu-prosi-urzednika-o-instrukcje-n61856.html

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group