Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Wto 8:26, 02 Lis 2010    Temat postu:

Panowie i znów doszukujecie się winnego czy uważacie ze wszystko odbywa się za wiedzą i z winy człowieka? owszem Baltazarze żaglowcami pływano od bardzo dawna nigdy jednak nie udało się człowiekowi opanować przyrody żywiołu o ile wiem sztorm na morzu zdarza się często z nienacka trudno często przewidzieć co będzie jutro nie doszukujcie się we wszystkim winy człowieka.
Gość
PostWysłany: Wto 7:14, 02 Lis 2010    Temat postu:

Co dziwne, szkoła chce płynąć dalej. I prawie nikt nie rezygnuje.

Gdy .. zapowiadają mgły, gdy zapowiadają opady śniegu lub szklanki na drodze, to rezygnuje się z wyprawy samochodowej kilkaset kilometrów? Czy będąc w drodze z chęcią dojechania i niesprzyjających warunków, stoi się w miejscu? Odpowiedzi są tu tak różne, że odpowiedzi na tak lub nie są oczywiste.
Tu, na żaglowcu zaistniała taka sama sytuacja. Że dla przeskoku przez Atlantyk w kilka dni, gdy nie zapowiada się długotrwałych złych warunków pogodowych na te kilka(naście dni), gdy ... podejmuje się pewne zwiększone ryzyko, na które jest się też przygotowany - sprawy nie ma. Ryzyko było podjęte już w ... Gdańsku czy w Gdyni! Ponadto o ile się zapowiada wiatr w 4-tej czy 6-stej skali Beauforta ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Skala_Beauforta ), a miejscowo występuje ósemka, to .... ratunku nie ma, trzeba się samemu ratować.

Ponadto o ile Chopin był sprawny i sprawdzony na takie warunki, to i tak zostały łamane "drzewce" od .. najsłabszego elementu. Najpierw strzelił pierwszy a potem - już lawinowo. Tak jak w samochodach, coś się po drodze psuje i samocód przestaje jechać bez względu na warunki drogowe. (Gumę wykluczmy, o ile zależy ona od warunków drogowych).

Kto jest winien i w jakim stopniu, nie podejmuję się oceniać!
Gość
PostWysłany: Wto 0:07, 02 Lis 2010    Temat postu: Czy naprawdę zawinił tylko szkwał?

Czy bryg - żaglowiec Fryderyk Chopin znalazł się może w warunkach przewyższających jego możliwości?
- Chyba nie.
Kto zatem ponosi winę za jego gruntowną demolkę?
- No chyba nikt z niepełnoletnich gimnazjalistów – prawda?
A jeśli tak, to czy naprawdę nietaktownym jest pytanie kto tu zawinił?
Przecież z Europy na Karaiby pływano żaglowcami już bardzo dawno temu, gdy jeszcze nie znane było radio, radar, a tym bardziej satelity nadające nieprzerwanie komunikaty o stanie pogody. Przecież ani kapitan Baranowski (Pogoria) ani kapitan Barański nie musiał liczyć na swoją żeglarską intuicję, bo nieprzerwanie na pokład otrzymywał gotowe komunikaty co się święci. Co się zatem stało i dlaczego rodzice owych morskich wilczków z takim uwielbieniem wyrażają się dziś o nadzwyczajnej wiedzy żeglarskiej, doświadczeniu i umiejętnościach gościa który o mały włos nie pozbawił życia ich ukochanych pociech, gościa któremu wszyscy zawierzyli?
Czyżby miłość rodzicielska mogła tak bardzo przytępić poczucie realizmu?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group