Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Czw 20:20, 22 Kwi 2010 Temat postu: |
|
Dołączam się. |
|
|
Gość |
Wysłany: Czw 19:05, 22 Kwi 2010 Temat postu: |
|
oraz Wszystkim innym .... |
|
|
Gość |
Wysłany: Czw 18:24, 22 Kwi 2010 Temat postu: |
|
"Dla niej najważniejszy był człowiek". Jaruzelski, rząd, SLD, PiS pożegnali I. Jarugę-Nowacką
Rodzina, przyjaciele, politycy i przedstawiciele organizacji pozarządowych pożegnali na warszawskich Powązkach Izabelę Jarugę-Nowacką. Dla niej najważniejszy był człowiek i ważna była Polska, i ważne było państwo, ale zawsze o tyle, o ile temu człowiekowi jest w stanie pomóc - mówił o zmarłej posłance Aleksander Kwaśniewski.
Mszę żałobną w kościele świętego Karola Boromeusza celebrował ksiądz Arkadiusz Nowak, który od lat pomaga biednym i chorym, zwłaszcza zarażonym HIV. - Znaliśmy i docenialiśmy jej zaangażowanie, walkę o dobro każdego człowieka, szczególnie tego, który jest odrzucony, wyalienowany, którego inni nie obdarzają należytym szacunkiem - mówił ksiądz Arkadiusz Nowak. Wspominał tragicznie zmarłą posłankę jako osobę szczególnie wrażliwą na nieszczęście i krzywdę innych. Po zakończeniu mszy kondukt żałobny przeszedł na miejsce pochówku. Przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski żegnając swoją koleżankę podkreślił, że zawsze walczyła o tych, którzy potrzebują pomocy. - Walczyła o to aby w Polsce było jak najmniej wykluczonych, walczyła o to aby jak najmniej osób cierpiało, szczególnie w czasie reform, kiedy najsłabsi w Polsce te reformy odczuwali - podkreślił. Były prezydent
Aleksander Kwaśniewski podkreślił, że zmarła posłanka była niezmienna w stałości swoich poglądów i konsekwentna w walce o wartości. - Dla niej najważniejszy był człowiek i ważna byłą Polska, i ważne było państwo, ale zawsze o tyle o ile temu człowiekowi jest w stanie pomóc - mówił Aleksander Kwaśniewski.
Na pogrzeb przybyli politycy różnych partii i działaczki na rzecz praw kobiet
Posłankę żegna najbliższa rodzina: mąż - prof. Jan Paweł Nowacki, córki - Barbara i Katarzyna, a także generał Wojciech Jaruzelski z córką Moniką, wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska, minister edukacji Katarzyna Hall, minister pracy Jolanta Fedak, b. prezydent Aleksander Kwaśniewski z żoną, prof. Janusz Danecki oraz prof. Karol Modzelewski.
Obecni są też liczni politycy lewicy: szef SLD Grzegorz Napieralski, wiceszefowa Sojuszu Katarzyna Piekarska, europoseł Janusz Zemke, b. premier Leszek Miller, b. szef Unii Pracy i b. wicepremier Marek Pol, a także politycy SdPl: b. marszałek Sejmu Marek Borowski, Wojciech Filemonowicz oraz szef OPZZ Jan Guz.
Przybyły też działaczki na rzecz praw kobiet: szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Wanda Nowicka, profesor Magdalena Środa. Są też posłowie PiS: Zbigniew Girzyński i Mariusz Kamiński.
Posłanka została pośmiertnie odznaczona za wybitne zasługi w służbie państwu i społeczeństwu Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Order na ręce rodziny przekazała wicemarszałek Kierzkowska.
Wkrótce miała ponownie zostać babcią
Jaruga-Nowacka urodziła się w Gdańsku w 1950 r., ukończyła etnografię na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego, pracowała naukowo w PAN. Od połowy lat 80. działała w Lidze Kobiet Polskich, pełniła funkcję przewodniczącej Zarządu Głównego tej organizacji. Kierowała też Unią Pracy i Unią Lewicy. Posłanka II, IV, V i VI kadencji Sejmu.
Była żoną prof. Jerzego Pawła Nowackiego - rektora Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych. Miała dwie córki - Barbarę i Katarzynę oraz wnuka Jakuba. Wkrótce miała zostać babcią po raz drugi.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7800902,Uroczystosci_pogrzebowe_Izabeli_Jarugi_Nowackiej.html |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 18:24, 20 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 18:12, 20 Kwi 2010 Temat postu: |
|
Pogrzeb Jerzego Szmajdzińskiego.
"Spokojny nurt lewicy"
Polityka nie musi dzielić. Może łączyć pod warunkiem, że uprawiają ją ludzie tacy jak Jurek Szmajdziński, ludzie pełni umiaru, pełni współodpowiedzialności za całość spraw Polski. Ludzie, którzy mają życzliwość wobec innego człowieka - mówił Bronisław Komorowski. W Warszawie rodzina i politycy pożegnali tragicznie zmarłego wicemarszałka Sejmu.
Jerzego Szmajdzińskiego pożegnali: Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski
Żegnamy Cię w przekonaniu, że dobrze służyłeś Rzeczpospolitej - mówił Aleksander Kwaśniewski. - Panie marszałku, panie pośle, panie ministrze, tych tytułów można wymieniać dużo, ale dla mnie najważniejsze jest: drogi Jurku. Żegnamy Cię. Nie tak miało być - mówił Kwaśniewski.
Szef Sojuszu Grzegorz Napieralski wspominał, że Jerzy Szmajdziński był "świetnym państwowcem, który miał swoje pasje, które wypełniały jego serce". - Jurek dbał, aby jego przyjaźnie trwały wiecznie; miał też wizję prezydentury; dla młodych ludzi, którzy przychodzili do parlamentu był wzorem - podkreślał Napieralski.
Komorowski: Jurku, chciałem Ci podziekować
Bronisław Komorowski wspominał, że on i Jerzy Szmajdziński wywodzili się z różnych tradycji politycznych, różnych systemów, jednak przez 20 lat szli "równolegle przez polską politykę". - Dzisiaj widać, że to wszystko razem to jedna, wspólna polska droga, przez te 20 lat Polski niepodległej (...) Wiele razy te nasze ścieżki się spotykały, wiele razy się z Tobą przecinałem, wiele razy tworzyłem właśnie naszą drogę (...) Chciałem Ci Jurku za to bardzo podziękować. Chciałem bardzo podziękować za to, co dotąd spotykało nas razem - powiedział marszałek Sejmu.
Spokojny nurt lewicy
Mszy św. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego przewodniczył metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. Mówił, że Szmajdziński reprezentował spokojny nurt lewicy. - W SLD, w którym był wiceprzewodniczącym, brał osobisty i czynny udział we wszystkich procesach i inicjatywach, które miały zmienić lewicę w nowoczesną, europejską partię - przypomniał metropolita. - Skupiony na problemach społecznych, nie jątrzył i nie ranił. Nie był agresywnym ideologiem, starającym się przebudować świat na siłę, w myśl własnych projektów, nie pytając czy ci, których to dotyczy, takiego kierunku przemian sobie życzą - mówił abp Głódź.
Obok najbliższej rodziny wicemarszałka Szmajdzińskiego - jego żony Małgorzaty i dzieci, we mszy świętej uczestniczyli też minister obrony Bogdan Klich, generał Wojciech Jaruzelski, wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski, b.premier Tadeusz Mazowiecki.
Przybyli też liczni politycy lewicy: wiceszefowa Sojuszu Katarzyna Piekarska, b. premierzy: Leszek Miller i Józef Oleksy, europosłowie SLD: Wojciech Olejniczak i Marek Siwiec.
Bronisław Komorowski odznaczył pośmiertnie Szmajdzińskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie przekazał na ręce rodziny wicemarszałka. Po mszy świętej w Katedrze Polowej Wojska Polskiego urna z prochami Jerzego Szmajdzińskiego została przewieziona na Cmentarz Wilanowski.
Poseł od 1989 roku. Specjalista od wojskowości
Urodzony w 1952 roku Szmajdziński zasiadał w ławach poselskich nieprzerwanie od 1989 roku. Po wyborze Aleksandra Kwaśniewskiego na prezydenta w 1995 roku, objął po nim przewodnictwo klubu parlamentarnego SLD. Po przekształceniu SLD w partię, na pierwszym kongresie w grudniu 1999 r., został wybrany na wiceszefa Sojuszu. Od początku kariery poselskiej Szmajdziński uchodził w Sojuszu za specjalistę od spraw wojskowości. Był ministrem obrony narodowej w rządzie Leszka Millera w 2001 roku, a następnie w gabinecie Marka Belki (do 2005 roku). Miał być kandydatem SLD na prezydenta w nadchodzących wyborach.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7792299,Pogrzeb_Jerzego_Szmajdzinskiego___Spokojny_nurt_lewicy_.html |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 10:23, 20 Kwi 2010 Temat postu: |
|
Jedyna kobieta z lewicy, którą lubiłem |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 7:35, 20 Kwi 2010 Temat postu: |
|
Szkoda, wielka szkoda, a dziś Jerzy Szmajdziński
Cześć ICH Pamięci . |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 23:14, 19 Kwi 2010 Temat postu: |
|
Przejmujące.. Jest jedną z twarzy, których nie zapomnimy. Widzę Ją - ambitna, piękna, elegancka i wartościowa kobieta.
Jakie to smutne, że widzimy Ich poprzez spory polityczne, i dopiero Ich odejście powoduje, że bliski staje się nam Ich ludzki wymiar.
Cześć Jej pamięci. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 21:53, 19 Kwi 2010 Temat postu: J. Szymanek-Deresz, J.Szmajdziński I.J.Nowacka |
|
Jolanta Szymanek-Deresz spoczęła na Powązkach
W pogrzebie Jolanty Szymanek-Deresz udział wzięli m.in. premier Donald Tusk i były prezydent Aleksander Kwaśniewski z żoną
Setki warszawiaków, politycy, rodzina i przyjaciele pożegnali "pierwszą damę parlamentaryzmu", Jolantę Szymanek-Deresz.
Jestem w kwiecie wieku, pełna energii - powtarzała Jolanta Szymanek-Deresz kolegom z sejmowych ław. Posłanka lewicy zginęła 10 kwietnia w katastrofie rządowego samolotu w Smoleńsku. Pochowano ją w poniedziałek na Powązkach Wojskowych (kwatera K2,1-1).
Obok widać świeżo wykopane doły, przykryte drewnianymi kratami. Niedługo spoczną tu też inni pasażerowie lotu 101.
Mszy żałobnej nie było - Jolanta Szymanek-Deresz była niewierząca. Zamiast modlitwy jej pamięć uczczono wspomnieniem, minutą ciszy i hymnem narodowym.
- Jola uważała, że trzeba we wszystko co się robi wkładać serce. Dawała mi rady, nawet takie jakie powinienem założyć koszulę i krawat na konferencją. Recenzowała moje przemówienia - wspomina Grzegorz Napieralski, przewodniczący Sojuszu Lewicy. I dodaje płacząc: - Jola zawsze opiekowała się moimi dwiema córkami, kiedy przychodziły do Sejmu. One nie mogą się pogodzić, że zabrakło "cioci Joli".
Na ceremonię pogrzebową Jolanty Szymanek-Deresz przybyli m.in. premier Donald Tusk, były prezydent Aleksander Kwaśniewski i byli premierzy Leszek Miller i Józef Oleksy, gen. Wojciech Jaruzelski, Jerzy Hausner.
Donald Tusk: - Droga pani Jolu, spotykamy się po raz ostatni w dniach autentycznej żałoby. Od pani można było uczyć się klasy, elegancji, pracowitości, kompetencji, zdecydowania i delikatności - mówił premier Tusk.
Jolantę Szymanek-Deresz pośmiertnie odznaczono Orderem Odrodzenia Polski. W imieniu Bronisława Komorowskiego, pełniącego obowiązki prezydenta do czasu wyborów, wręczyła go Ewa Kierzkowska (PSL), wicemarszałek Sejmu. - Nawet nie mam słów, żeby pożegnać tak zwyczajnie niezwykła kobietę. Wszystkim będzie nam pani brakować - przemawiała wzruszona.
Jolanta Szymanek-Deresz miała 56 lat. Zostawiła męża Pawła i córkę Katarzynę.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7790397,Jolanta_Szymanek_Deresz_spoczela_na_Powazkach.html |
|
|