Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Sob 12:45, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
Panesz napisał: | Jeżeli uważasz, że Łódź jest niszczona, bo nie wkłada się w nią pieniędzy, ona też nie zarabia, to wtedy można uważać to za niszczenie
Ale gdy jedne pieniądze przemkną koło nosa, a inne nie, to zależy ile przemknęło, a ile nie. |
Kunktatorstwo Rady Miejskiej i komisarza rządzącego Łodzią (Camerimage, ŁKS, Centrum Targowe, zmiany w budżecie miejskim) z powodów wyborczych - jest niszczeniem Łodzi - w kontekście tego co się dzieje (inwestycje) we Wrocławiu,Poznaniu,Krakowie,Warszawie. |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 6:59, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
Jeżeli uważasz, że Łódź jest niszczona, bo nie wkłada się w nią pieniędzy, ona też nie zarabia, to wtedy można uważać to za niszczenie
Ale gdy jedne pieniądze przemkną koło nosa, a inne nie, to zależy ile przemknęło, a ile nie. |
|
|
Gość |
Wysłany: Czw 19:19, 11 Lut 2010 Temat postu: |
|
CZY TO niszczenie Łodzi ?
Budowa nowej hali - Centrum Konferencyjno-Wystawienniczego Międzynarodowych Targów Łódzkich - stanąć może od znakiem zapytania.
W środę pełniący funkcję prezydenta Tomasz Sadzyński wycofał z porządku obrad rady miejskiej projekty uchwał dotyczące emisji przez MTŁ obligacji na ten cel. Nie wiadomo teraz, czy uda się dotrzymać terminów, by otrzymać pieniądze z banków oraz fundusze unijne.
Według wcześniejszych założeń, 13-piętrowa hala przy al. Politechniki, tuż przy Hali Sportowej, miała powstać w ciągu roku. Zabezpieczeniem obligacji miały być wpłaty gminy do kasy MTŁ - 86 mln zł w latach 2011 - 2025. http://lodz.naszemiasto.pl/artykul/315654,centrum-targowe-pod-znakiem-zapytania,id,t.html |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 8:29, 05 Lut 2010 Temat postu: |
|
Mogę.
Na przykład ostatni kryzys polikwidował małe zakłady pracy na prowincji. Ich produkcję i usługi przejęły zakłady, które nie padły, czyli większe. Które zrezygnowały z dostawców z prowincji, które weszły na ich rynek, które utrudniły prowincni i tak dalej. Słychać było o Łapach, gdzie firma taka jak, PKP likwidowała zakład w Łapach, a przenosząc naprawy do .... budując sobie nowocześniejszy zakład w ... i ani pomyślała o modernizacji zakładu na prowincji. Będą z Łap dojeżdżać do Warszawy! Na jakich warunkach dostaną tam zatrudnienie, jak im to będzie się opłacało? Jest przykład?
Czy stać jest firmę obsługującą powiat, mającą sklepy i sklepiki na budowę super mega i giga samu chociaż jednego? Czyje są te sklepy pokościelne? Kto przyjeżdząjąc do powiatu w niedzielę kupuje w malutkich sklepikach? Jeżeli oprócz słodyczy rozgląda się, ewentualnie robi zakupy innego towaru?
Nawet administracja państwowa liczy się z kapitalistą, bo ... ten ma pieniądze, bo ten wybuduje większy zakład, zagospodaruje większy teren i jest pewniejszy niż niedofinansowany własny podmiot ewentualnie mogący mieć kłopoty, bo i do sądu pozwie z byle przyczyny ten większy, bo rynek się załamie i tak dalej.
A do Łodzi się nie pojedzie? Jeżeli zwłaszcza powstałby tam kompleks stadnionowy, a na mecz, na stadion czy nawet obejrzenie filmu 3d, do opery się pojedzie, to gdzie się zostawia pieniądze?
Dojazdy do pracy kosztują, ale się dojeżdża, bo tam jest praca. O przeprowadzce nie ma mowy, bo ceny są za duże, bo budownictwo mieszkaniowe też leży. I płaciłoby się podatki w dużym mieście! Ale ... jak na razie trzeba dojeżdżać i płacić podatki na prowincji.
Tak jak wszystko wielkie miasta powinny zarabiać na usługach a nie zbierać jak na tacę, bo tak można określić podatki, jest to mus płacić do Skarbu Państwa, a z tego... kto ile bierze?
Jeżeli też podatek jest niesprawiedliwy, to jestem przeciwny do budowania obwodnicy przez moje miasto (ma ruszyć w tym roku), bo droga nie będzie przepuszczała wielkomiejskich samochodów i tirów, a będą musieli wjechać do miasta i mogą się zatrzymać, zobaczyć cokolwiek, wejśc na nasz ryneczek i my coś zarobimy na tym. A drogi szybkiego ruchu w związku z tym należałoby polikwidować.
Dlaczego wszystko ma iść ku rozwojowi super, mega i giga miast? A ileż to pieniędzy podatinków idzie na odśnieżanie? Jakież to problemy ponadmiastowopolskie przynosi ta zima, jakby dopiero pierwszy raz miasto zobaczyło, jak wygląda zima, a ta nie jest ani taka śtraśna, ani śnieżna, ani mroźna, jest normalna i na pewno nie taka, jak ją miasta malują! Drogi, chodniki wywożenie śniegu - tragedia większa niż tsunami!
A pieniądze ....
Dobra, Jago, załatwcie sobie i bierzcie jeszcze te pieniądze! |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 19:40, 03 Lut 2010 Temat postu: |
|
Koncepcja wielofunkcyjnego centrum z salą na kongresy jest narysowana w kompleksie tzw. Stadion City (autorstwa JEMS Architekci i spółki Dawos) obok budowanej narodowej areny. To właśnie obiekty tego centrum miałyby zarabiać na utrzymanie Stadionu. Poza tym takie centrum to szansa dla zaniedbanej Pragi na rozwój oraz tysiące nowych miejsc pracy.
Specjaliści zdołali już obliczyć szacunkowy koszt budowy takiego kompleksu. Otóż budowa centrum kongresowego to około 100 mln euro, centrum wystawienniczego – ok. 30 mln, centrum rozrywki – 33 mln, czterogwiazdkowego hotelu na 350-400 pokoi – 62 mln, centrum handlowego – 10 mln, biur – 26 mln (wszystkie ceny w euro). Mimo, że te kwoty wydają się zaskakująco wysokie, to możliwy zysk z inwestycji, zdecydowanie by je przewyższał.
http://www.drogowskaz.com.pl/2010/01/06/czy-w-warszawie-powstanie-wielkie-centrum-kongresowe/
Nie komentuje -bo słów brak dla tych łódzkich ............ |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 17:02, 03 Lut 2010 Temat postu: |
|
Panesz napisał: |
Dlaczego firmy wielkomiejskie zakładają filie ingerujące w infrastrukturę usługowo-produkcyjną prowincji i są albo ich nie ma, w zależności od ich widzimisię, jeżeli może to być specjalność lokalna? |
Czyżbyś chciał ograniczyć wolność zakładania oddziałów, lokowania miejsca produkcji? Może wprowadzić koncesje na prawo lokalizacji firmy?!
Cytat: | Miastom można lobbować? Więcej mają posłów, więc i możliwości większej tejże korupcji mają. Jak uchwalą, będą mieć, będzie większa różnica między życiem w mieście i na wsi. Więc i problem przeprowadzki za pracą będzie utrudniony, bo im gorzej na prowincji, tym więcej będzie się pchało do miasta, więc i ceny tegoż manewru można też będzie podnieść. |
Hmm.. a czy nie ma proporcji mandatów poselskich do liczby ludności?
I druga sprawa - chcesz ograniczyć wolność zakładania filii produkcyjno-usługowych na prowincji, czyli ograniczyć tam miejsca pracy. Czyli zwiększyć ilość ludzi szukających pracy w mieście..
Mam prośbę, Panesz: czy mógłbyś określić, za czym, konkretnie, lobbują posłowie z miasta, aby miastom żyło się lepiej? Bo ja tego nie widzę, nie rozumiem, ani nie czuję celowości takiego lobbingu.
Wybacz, ale mnie się wydaje, że to błędne przypuszczenie, że ośrodki miejskie prowadzą działania nastawione przeciwko prowincji. Jedynym polem walki, jaki istnieje, jest podział środków budżetowych.
Nie odniosę się do tego, czy są sprawiedliwie dzielone, czy nie, bo zapewne w odczuciu absolutnie wszystkich zainteresowanych nie są dzielone sprawiedliwie. Każdy potrzebuje więcej, niż dostał. |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 6:41, 03 Lut 2010 Temat postu: |
|
Jaga napisał: | Panesz napisał: |
Nasi mieszkają tu, a muszą pracować tam. Dlaczego nie mają "podatkować" miejsca swego zamieszkania? Przecież z przymusu ekonomicznego pracują tam. ] |
Panesz, tworzysz grupę powiązań, która nie istnieje. Nie ma wilczego prawa silniejszych, tylko przepisy, kto i gdzie ma płacić podatki. Zgaduję, że działają nie od dzisiaj. Ale - powiem szczerze, że dla mnie jest logiczne, żeby podatki były pobierane tam, gdzie istnieją zakłady, miejsca pracy.
Cóż z tego, jeżeli, przykładowo, ktoś mieszka na wsi, a zakład jest w miasteczku odległym o 20 km. To przecież nie ta wieś, ale to miasteczko ponosi koszty infrastruktury związane z zakładem. Często ponosi też koszty związane w jego powstaniem, w różnej formie wsparcia.
Ta forma również ma znaczenie nacisku na władze miejscowe - chcesz mieć wpływ podatków, postaraj się o inwestora, o stworzenie zakładu, miejsc pracy na swoim terenie.
Warszawa wcale nie jest najlepszym do tego miejscem. Jest najdroższym. Stać na to tylko wielkie międzynarodowe firmy, przedstawicielstwa. Wiele firm, ze względów oszczędnościowych, wyniosło się w ciągu ubiegłych 20 lat na prowincję.
Cytat: | Dlaczego firmy z większych miast, z Łodzi i Warszawy też i a jakże, kręca się po prowincji, wykupują, prowadzą politykę jak najwięcej wyprodukować tam, a sprzedać tu? |
..........
|
Jest prawo, są przepisy regulujące, gdzie należy płacić podatki. I nie ma co to zmieniać i dodatkowo komplikować ludziom nie tyle płacenie podatków, ale ogólnie gmatwać i to w tym, co nic nie rozwiąże. Przegnie tylko pałę i już.
Zakład się buduje tam, gdzie jest potrzebny. Miasto więc już ma z tego względu dochody! Jest problem w Rzeszowie, że gminy nie chcą prowadzić żłobków dla swoich, bo oni zostawiają dzieci w gminnych żłobkach, do których gmina dopłaca, a rodzice pracują w Rzeszowie. A przewoźnik, komunikacja jest rzeszowska. A firmy usługowe zarejestrowane są w Rzeszowie!
Dlaczego firmy wielkomiejskie zakładają filie ingerujące w infrastrukturę usługowo-produkcyjną prowincji i są albo ich nie ma, w zależności od ich widzimisię, jeżeli może to być specjalność lokalna?
Wielkie miasta widzą dodatkowy bezproblemowy pieniądz, to dlaczego nie lobbować? Miastom można lobbować? Więcej mają posłów, więc i możliwości większej tejże korupcji mają. Jak uchwalą, będą mieć, będzie większa różnica między życiem w mieście i na wsi. Więc i problem przeprowadzki za pracą będzie utrudniony, bo im gorzej na prowincji, tym więcej będzie się pchało do miasta, więc i ceny tegoż manewru można też będzie podnieść.
A na wsi powstaną Powsiny, czyli będą mieszkać ci, co ich będzie stać mieszkać poza miastem i będą chcieli tam mieszkać. |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 13:33, 02 Lut 2010 Temat postu: |
|
Nie ma podstaw prawnych do zmuszenia Łodzian do płacenia podatków w Warszawie - chyba , że mieszkaja tam na stałe (czyli de facto na dzień 31.12. danego roku) -ale to trzeba udowodnić.
• Nawet 360 mln zł ma kosztować nowoczesne Centrum Kongresowe, które stanie u stóp Wawelu.
http://samorzady.pb.pl/2024019,62739,krakow-inwestuje-w-kongresy?ref=col3
Nowa siedziba NOSPR oraz MCK powstaną w sąsiedztwie hali Spodka, na terenie dawnej kopalni Katowice. Nowy budynek orkiestry pochłonie ok. 260 mln, z czego połowę pokryją środki unijne. Centrum kongresowe będzie kosztowało ok. 300 mln zł. Część środków miasto chce pozyskać z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Obiekty mają być gotowe w 2013 r.
Na pokopalnianych terenach powstanie również nowa siedziba Muzeum Śląskiego. Wycenianą na ok. 320 mln zł inwestycję realizuje samorząd województwa.
W nowym gmachu NOSPR znajdzie się jedna z największych sal koncertowych w Polsce. Muzyki będzie mogło w niej słuchać jednocześnie ok. 1,8 tys. słuchaczy. Bryła sali koncertowej ma być podobna do sali w szwajcarskiej Lucernie – uważanej za jeden z najlepszych współczesnych obiektów tego typu.
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,7506267,Katowice__W_2010_r__rozstrzygniecie_przetargow_na.html
Niestety nie maja tam łódzkich radnych - Jońskiego z Walaskiem -bo by im zablokowali te inwestycje. |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 13:30, 02 Lut 2010 Temat postu: |
|
Jaga napisał: | Na terenie kujawsko-pomorskiego działa kolej lokalna Arriva pcc, z doświadczenia powiem - fenomenalnie:
|
Tak gwoli informacji ,na tym terenie wszystko jest takie łącznie z mieszkańcami |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 13:20, 02 Lut 2010 Temat postu: |
|
Panesz napisał: |
Nasi mieszkają tu, a muszą pracować tam. Dlaczego nie mają "podatkować" miejsca swego zamieszkania? Przecież z przymusu ekonomicznego pracują tam. ] |
Panesz, tworzysz grupę powiązań, która nie istnieje. Nie ma wilczego prawa silniejszych, tylko przepisy, kto i gdzie ma płacić podatki. Zgaduję, że działają nie od dzisiaj. Ale - powiem szczerze, że dla mnie jest logiczne, żeby podatki były pobierane tam, gdzie istnieją zakłady, miejsca pracy.
Cóż z tego, jeżeli, przykładowo, ktoś mieszka na wsi, a zakład jest w miasteczku odległym o 20 km. To przecież nie ta wieś, ale to miasteczko ponosi koszty infrastruktury związane z zakładem. Często ponosi też koszty związane w jego powstaniem, w różnej formie wsparcia.
Ta forma również ma znaczenie nacisku na władze miejscowe - chcesz mieć wpływ podatków, postaraj się o inwestora, o stworzenie zakładu, miejsc pracy na swoim terenie.
Warszawa wcale nie jest najlepszym do tego miejscem. Jest najdroższym. Stać na to tylko wielkie międzynarodowe firmy, przedstawicielstwa. Wiele firm, ze względów oszczędnościowych, wyniosło się w ciągu ubiegłych 20 lat na prowincję.
Cytat: | Dlaczego firmy z większych miast, z Łodzi i Warszawy też i a jakże, kręca się po prowincji, wykupują, prowadzą politykę jak najwięcej wyprodukować tam, a sprzedać tu? |
Ta polityka ma jedna nazwę: opłacalność.
Dlatego nawet nasze firmy produkuja na Dalekim Wschodzie, a sprzedają w Polsce.
Rozbudowa sieci lokalnych połączeń - jestem za. Na pewno pobudzi gospodarczo, a przede wszystkim ułatwi życie mieszkańcom. Na terenie kujawsko-pomorskiego działa kolej lokalna Arriva pcc, z doświadczenia powiem - fenomenalnie:
http://www.arrivapcc.pl/pl/schemat-polaczen/
Takie linie powinny działać w całej Polsce. Dlaczego nie działają? Ano, znowu sprawa opłacalności, kosztów. Arriva oparta jest o duże ośrodki miejskie, dużą bazę turystyczną, pociągi są pełniutkie, o każdej porze.
Tak że znów wracamy do pytania, co pierwsze: jajko czy kura..
Aby powstały ośrodki przemysłowe, musi być dobra komunikacja i siła robocza. A tej nie będzie, jeżeli.. nie będzie komunikacji. Czyli, potrzebne jest wsparcie państwa. Olbrzymie środki, na które nas dzisiaj nie stać... Chyba że będzie rozwijane drobnymi kroczkami, z wizją i zaangażowaniem władz lokalnych. |
|
|
Gość |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 11:48, 01 Lut 2010 Temat postu: |
|
Wilcze prawo silniejszego.
W takiej kwestii do zastanowienia jest to, jak budować , konstruować infrastrukturę szczególnie komunikacyjną. Jeżeli będziemy tylko rozwijać ją w relacji od gminy do powiatu, od powiatu do województwa potem do stolicy to tak będzie. Nigdy władza nie przyjdzie do obywatela, a obywatel musi przyjechać do władzy. Zapominamy że Polska samorządana to także sieć powiązań międzyregionalnych, międzygminnych itd. Gdyby zadbać o taką sieć powiązań to ten rozkład SZANS dla obywatela byłby bardziej równomiernie rozłożony. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 9:38, 01 Lut 2010 Temat postu: |
|
chciejstwo i gmatwanie polityki społecznej podatkowej i wszystkiego z tym związane.
Może w przykładzie Łodzi i Warszawy tego nie widać, ale od czego jest prowincja?
Nasi mieszkają tu, a muszą pracować tam. Dlaczego nie mają "podatkować" miejsca swego zamieszkania? Przecież z przymusu ekonomicznego pracują tam. I vice versa. Dlaczego firmy z większych miast, z Łodzi i Warszawy też i a jakże, kręca się po prowincji, wykupują, prowadzą politykę jak najwięcej wyprodukować tam, a sprzedać tu? Metody i banki są ich. Byle sprawę papierkową trzeba załatwiać tam! Z tego nie czerpią zysków? Dlaczego są tacy skromni? Jeszcze tego brakuje, aby wielkie ośrodki administracyjno-przemysłowe likwidowały i to zgodnie z prawem prowincję. Przecież to już się dzieje, dzieje się poprzez rynek! Za mało im? |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 9:21, 01 Lut 2010 Temat postu: |
|
Inwestycje w PODATNIKA to zapewne czeka władze Łodzi.
Prezydent Warszawy chce aby "łodzianie" pracujący i czasowo zamieszkujący w Warszawie ..płacili podatki w Wrszawie , tym samym budzet Łodzi z tego tytułu zostanie uszczuplony , a Warszawy zwiększony.Sa to niebagatelne kwoty szacuje sie że 50 000 mieszkańców Łodzi pracuje w Warszawie.
Ciekawe które "miasto wygra" w walce o podatnika? |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 20:08, 30 Sty 2010 Temat postu: |
|
W ostatnich latach w Łodzi, a szczególnie w latach wyborczych, oczywiste atuty czy sukcesy próbuje się przedstawić jako klęski. Na szczęście są jeszcze tacy, którzy ocenią należycie, co jest prawdą, a co nie. Nie brakuje także łodzian, którzy pamiętają, jak wyglądało nasze miasto jeszcze niedawno i dostrzegą pozytywne zmiany.
Infrastruktura to serce miasta, coś, czego mieszkańcy nie dostrzegają, a bez czego żyć się nie da. Tylko w 2009 r. w Łodzi wydano 718 mln zł na inwestycje infrastrukturalne, z tego aż 450 mln zł to były środki własne miasta. A w kolejnych latach wydatki infrastrukturalne będą nie mniejsze. W wieloletnim planie inwestycyjnym na rok 2010 zapisano 530 mln zł, w 2011 r. - 560 mln zł i ponad 2 mld zł w następnych latach. Najwięcej miasto wydało i wydaje na modernizację i remonty dróg oraz sieci wodno-kanalizacyjnej.
Rozwój miasta przyspiesza jego dostępność, zatem modernizacja ulic jest niezwykle ważnym zadaniem realizowanym przez miasto. Można by długo wymieniać wyremontowane ulice, przeliczać to na kilometry, ograniczę się do kilku: układ drogowy wokół Atlas Areny, ul. Śląska, al. Włókniarzy, Pabianicka, Aleksandrowska, a także okolice placu Dąbrowskiego. Choć ta ostatnia inwestycja została zrealizowana w części, bo bulwar Narutowicza obejmuje większy rejon. Od 20 lat chyba mówi się o trasie Górna i wreszcie ta inwestycja ruszy.
Infrastruktura to także lotnisko, tam zmieniło się chyba najwięcej. Łódzki port jest jedynym w Polsce utrzymywanym niemal w stu procentach przez miasto, z budżetu na lotnisko poszło około 200 mln zł. Wydłużono pas startowy, który w ubiegłym roku został zmodernizowany, bo wymagały tego surowe lotnicze normy. Wybudowano płytę postojową dla samolotów, drogę kołowania, uruchomiono cargo, ruszyła budowa docelowego terminalu, tylko ta ostatnia inwestycja ma wsparcie Unii Europejskiej. Lotnisko jest doskonałym przykładem potwierdzającym tezę, jaką postawiłem na wstępnie: z sukcesu, jakim jest uruchomienie naszego "okna na świat", robi się teraz bodaj największą klęskę ekipy rządzącej miastem.
Łódź w ostatnich latach nie oszczędza wydatków na gospodarkę komunalną. Najważniejsze w tej dziedzinie inwestycje robi Łódzka Spółka Infrastrukturalna. Dzięki wsparciu unijnemu realizujemy największy projekt w kraju, już powstało aż 300 km sieci wodno-kanalizacyjnej! Opozycja widzi tylko rozkopane ulice i paraliż miasta, ale należy zadać sobie pytanie: czy chcemy, aby ta modernizacja trwała 20 lat? Nie, chcemy, by zakończyła się jak najszybciej, a to niestety oznacza paraliż komunikacyjny. Ogromnym wyzwaniem dla ŁSI była modernizacja sieci wodociągowej w centrum, pamiętającej jeszcze czasy Lindleya czy Skrzywana. W ubiegłym roku rozkopane były aż 44 ulice i rozumiem, że dla mieszkańców było to bardzo uciążliwe. Ale najgorsze za nimi, w tym roku prace będą tylko na 6 ulicach. Dzięki temu wreszcie mieszkańcy nie będą musieli chodzić do toalet w podwórzach. Wydobywamy się powoli z XIX wieku i wchodzimy w XXI, naprawdę nie sposób tego nie docenić.
A planowana przebudowa Nowego Centrum? Przecież to będzie przeskok cywilizacyjny o dobre 100 lat! Zmieni się zupełnie wygląd tych okolic, powstanie coś absolutnie wyjątkowego! Jako historyk z wykształcenia zwracam uwagę, że w XIX wieku też powstawało nowe centrum miasta. Łódzka historia zatoczyła koło.
Krzysztof Piątkowski, radny PiS, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej (© fot. Krzysztof Szymczak)
Krzysztof Piątkowski
2010-01-13 06:40:10, aktualizacja: 2010-01-13 |
|
|