Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Śro 17:31, 10 Lut 2010    Temat postu:

Wrócę jednym postem do ostrej polemiki w sprawie wspomożenia biednych i namaszczenia chorych
Szkoda że Ahron strzela fochy mógłby się kompetentnie odnieść do narodowo katolickiego Caritasu oto artykuł ;

Zbrodnie popełniane przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy mogą na chwilę zblednąć.
Kościelny Caritas była zwykle stawiany Jerzemu Owsiakowi za wzór organizacji charytatywnej, która tylko pomaga, nikogo nie deprawuje, a jej pracownicy to aniołowie w ludzkiej skórze.
Dzisiejszy reportaż TVN-owskiej "Uwagi" chce polemizować z ostatnią częścią powyższego stwierdzenia. Materiał ma być wyemitowany wieczorem, ale już teraz (na Onecie) autorzy chcą narobić trochę szumu. O którym wiemy od naszej Czytelniczki.
Rzecz idzie o ziemię (6600 metrów kw.) i dom we wsi Liwki na Podlasiu. Otóż jej właścicielki (dwie siostry) postanowiły klika lat temu posiadłość przekazać Caritasowi na "ośrodek, np. dla samotnych matek".
Nic takiego się jednak nie stało, bo w 2006 roku majątek od Caritasu kupiła wicedyrektor warszawskiego... Caritasu. To nie koniec ciekawych informacji. Jak myślicie, ile mogła pani wicedyrektor zapłacić za całkiem spory kawałek ziemi i dom? Otóż, zapłaciła 10 tysięcy złotych, czyli kilka razy mniej niż to mogły sugerować ceny rynkowe.
A teraz najlepsze
. Co o tym sądzi obecny ksiądz dyrektor warszawskiego Caritasu, jeśli łaska?
- Po trzech latach od darowizny, dyrektor podjął decyzję, żeby sprzedać nieruchomość. Był tam dom, który ulegał degradacji. Uzyskał zgodę swoich przełożonych, i w świetle prawa transakcja została przeprowadzona. Kwota została przeznaczona na cele charytatywne – nie widzę tu niczego niemoralnego.
W sumie racja, ale już chyba nie taka święta racja. Przyda się podczas decydowania komu przekazać 1 procent podatku.




Nic dodać tylko ująć
Gość
PostWysłany: Pią 19:11, 29 Sty 2010    Temat postu:

Problem o w tym, że odpowiada, rozlicza się z fiskusem, upublicznia rozliczenia Orkiestry, a potem pierwszy lepszy, któremu nie podoba się sama idea Orkiestry, zarzuca mu nieuczciwość i prywatę - i znowu jest pytany...
Gość
PostWysłany: Pią 18:59, 29 Sty 2010    Temat postu:

Tak dla Ahrona aby rozwiać wątpliwości .

http://www.pardon.pl/artykul/10720/owsiak_ma_dosc_pytan_o_finanse_wosp_nie_musicie_dawac
Gość
PostWysłany: Pon 0:23, 25 Sty 2010    Temat postu:

Przejrzyste finanse - o to właśnie chodzi, obu stronom! :) Udało się wprowadzić kasy fiskalne w wiele miejsc, mimo oporu środowisk. Kościół jest jednak na to jeszcze zbyt silny.
Gość
PostWysłany: Nie 23:24, 24 Sty 2010    Temat postu:

W tym przypadku Jago chodzi o coś innego taca w formie opodatkowania daje przejżystość finansów w obecnej formie konkordat broni skutecznie ksiąg księgowych inaczej mówiąc nie można od biednego żądać zbyt wiele jeśli wogóle mo żna cokolwiek żądać a jak powszechnie wiadomo koścół od wieków uznaje ubóstwo jako sprawę nieomalże wiary no i dlatego KK jest ubogi a kler bardzo często chodzi głodny.
Gość
PostWysłany: Nie 22:43, 24 Sty 2010    Temat postu:

Ahron, to wynikło przecież z tematu Wielkiej Orkiestry, ze potykamy się o definicję "żebractwa".

Niezależny, wiesz, ze nie mam powodu bronić KK - ale przecież oni muszą się z czegoś utrzymywać. Mogą się utrzymywać tylko z datków swoich wiernych, składanych w ten czy inny sposób. Inna sprawa, że słuszne jest żądanie Lewicy opodatkowania "tacy". Taca to zwyczaj historyczny, istniejący od zarania Kościoła. Byłabym za tym, aby, jak w USA, np, zastąpić ją dobrowolnym opodatkowaniem wiernych danej parafii - ale to się raczej u nas tak szybko nie przyjmie, chociażby dlatego, że przy datkach na tacę zachowana jest jednak pewna dobrowolność,i możliwe są niższe datki.
Gość
PostWysłany: Nie 21:53, 24 Sty 2010    Temat postu:

Załóżcie sobie temat żebractwo -przemiana jednego tematu w drugi jest bajzlem .
Gość
PostWysłany: Nie 20:42, 24 Sty 2010    Temat postu:

Jaga napisał:
Dla mnie zbiórka na tacę nie jest żebractwem. Wspólnota zbiera się na koszty działalności swojego Kościoła, z którego korzystają, dobrowolnie. Nie wszyscy dają, nikt nikogo nie namawia, kładzie ten, kto chce.

No wiesz Jago żebractwem to faktycznie nie jest nie jest to też zbieraniem na koszta utrzymania KK, taca jest daniną zwyczajowo przyjętą może kiedyś taca miała swoje uzasadnienie a dziś to taki poniekąd zaskórniak kler ma konkretny biznes plan spróbuj załatwić chrzciny przyjęcie ślub pogrzeb etc etc duszyczki są policzone średnia przyrostu i zejść znana co za tym idzie wszystkie zdarzenia w między czasie również więc można spać spokojnie jeśli dodać że zgodnie z konkordatem ZUS płaci państwo a podatki są raczej grzecznościowe to powiedzenie "Nie zginie ten co ma księdza w rodzinie" ma pełne uzasadnienie.
Gość
PostWysłany: Nie 20:24, 24 Sty 2010    Temat postu:

w51 napisał:

A dla mnie zbiórka na tacę jest swego rodzaju ... wymuszaniem, pod presją opinii za przeproszeniem .... publicznej Mr. Green


No właśnie, rozumiem że w przeciwieństwie do akcji Owsiaka.
Gość
PostWysłany: Nie 20:07, 24 Sty 2010    Temat postu:

Weles, do części dotyczącej opłat skarbowych.. Celne spostrzeżenie!
Nie wiem, czy zauważyłeś, że kiedyś istniały znaczki skarbowe, którymi wnosiło się opłaty, a z których dochód wędrował do Skarbu Państwa. Dzisiaj, każda instytucja pobiera te opłaty u siebie, i bezpośrednio dla siebie. Urząd Gminy u siebie, sąd - u siebie.. Nie spraktykowałam jeszcze, czy każdy wydział sądu pobiera oddzielnie, czy jest to skomasowane, i znaczkiem sądowym zakupionym w jednym z sądów w Warszawie można wnieść opłatę w innym, lub w innym mieście. A także, czy Skarb Państwa pobiera jakąś część, czy wszystko wpływa tylko do lokalnego Urzędu. na pewno, jest to też zabezpieczenie działania tych instytucji w przypadku braku należnych im środków, dysponowanych centralnie. Również, czy istnieje kontrola,jaka jest staranność i gospodarność środkami tak hojnie od nas pobranymi.
Gość
PostWysłany: Nie 13:49, 24 Sty 2010    Temat postu:

Mnie troszkę zastanawia pogląd szimana.... na sprawy podatku jako takiego. Twierdzi, że...

Cytat:
System podatkowy uważam za pewien wyrafinowany rodzaj złodziejstwa
... z czym chyba każdy z nas w jakiejś części się zgadza. Podatków mamy mnogość, a ich struktura jest dla zwykłego zjadacza chleba często z dziedziny SF. No i najczęściej za chiny ludowe trudno dociec sensu ich istnienia. Żeby wyrazić swój pogląd w tej sprawie to... wk. mnie podatki , które zahaczają o oszustwo obywatela. Tzn. jakby dublujące się. Takimi są np. opł. skarbowe. Dotyczą zwykle opołat za podstawowe i elementarne czynności, do którego dany urząd, organ itp. Państwa został powołany i na który już urząd - de facto - podatki już płacę. Myślę, że podobnych (i wymyślonych przez władzę) jednak podatków jest więcej i stanowią spory % kosztów, które ukryte w ogólnych statystykach pt. "wysokość podatków w danym kraju" świetnie się reklamuje. I tak władza, która ma działać w naszym imieniu, w naszym interesie "dba mocno", aby obniżać koszty swojej tylko statystycznej działalności (bo fajnie się potem reklamuje) całkiem niedemokratycznie wyciska dalszy, a w irytujący obywatela sposób grosz. Tym bardziej, że kwoty skarbowe wydają się być wzięte z księżyca. Za uzyskanie kartki papieru, 2 podpisów i może trochę jakichś tam działań kontrolnych.... bulona kasa wydaje się być mocno przesadzona. I w podobnych przypadkach jestem mocno "rozszimaniony"...

Bardziej logicznymi w uzyskiwaniu "oszczędności" przez urzędy dla mnie była by jakaś (dziś dokrynalnie zakazana) działaność gospodarcza, której forma mogłaby zależeć od inwencji urzędników.
Np. Urząd skarbowy mózgami swoich pracowników mógłby organizować kursy dla ciemnych obywateli w zakresie znajomości przepisów i tematu. Bardziej kompleksowe jak oczywiste i codzienne info dla obywatela?
Urzędy sądowe np. też jakieś kursy w tematach wybranych... itp. itp..
Za to już płacenie było by bardziej zasadne, a zainteresowany obywatel bardziej światły Ja wcale nie twierdzxę , że moje pomysły są mundre..., ale jak ktoś bierze kasę dodatkową, to niech q....wa ma to sens.

Co do dalszej części wypowiedzi szimana

Cytat:
, a WOŚP za jeden z jego elementów, fakt bardzo fajowski i kolorowy ale nie zmienia to postaci rzeczy. To, że złodziej zacznie zgrywać luzaka i będzie się kolorowo ubierał przecież niczego nie zmienia.
też się zgadzam.

Faktem godnym uwagi jest też to, iż organizator (tu Owsiak) ma prawo (chyba)5% uzyskanych wpływów rzucić w koszty własne, tzn. także wyznaczyć sobie pensum. Bo qrna tej imprezy chyba nie robi za frico? Rozumiem nawet, że to oczywiste. Bardziej wqidzę Owsiaka jako zręcznego, znajdującego swoje miejsce pracy fachowca (dziennikarz), jak ideowca. Nie piszę, aby ganić... ale ostrzec przed przesadnym uduchowieniem działań marketingowych. To czysty byznes dla wielu osób, a nie dobroczynność...

Pozdro Partyman
Gość
PostWysłany: Nie 12:12, 24 Sty 2010    Temat postu:

Jaga napisał:
Dla mnie zbiórka na tacę nie jest żebractwem. Wspólnota zbiera się na koszty działalności swojego Kościoła, z którego korzystają, dobrowolnie. Nie wszyscy dają, nikt nikogo nie namawia, kładzie ten, kto chce.


A dla mnie zbiórka na tacę jest swego rodzaju ... wymuszaniem, pod presją opinii za przeproszeniem .... publicznej Mr. Green
albowiem w przeciwnym wypadku ... skarbonka kościelna świeciłaby pustkami Mr. Green
Gość
PostWysłany: Nie 11:13, 24 Sty 2010    Temat postu:

Wiesz zgodnie z tym co mówisz należałoby stwierdzić że coś takiego jak żebractwo w ogóle nie istnieje - generalnie przecież zawsze można powiedzieć, że za coś tam płacimy. Kościół jednak sam wcale nie zaprzecza że utrzymuje się z datków, z jałmużny czyli de facto z żebractwa (co oczywiście nie do końca jest prawdą, bo nie tylko z tego), a różnica pomiędzy klasyczną tacą a zakonem żebraczym jest tylko taka, że w przypadku kapucynów oni z tacą przychodzą do nas, a w "klasycznej" wersji to my przychodzimy "do tacy".
Gość
PostWysłany: Sob 22:54, 23 Sty 2010    Temat postu:

Dla mnie zbiórka na tacę nie jest żebractwem. Wspólnota zbiera się na koszty działalności swojego Kościoła, z którego korzystają, dobrowolnie. Nie wszyscy dają, nikt nikogo nie namawia, kładzie ten, kto chce.
Zakon, który wspominasz, był nazywany żebraczym, ponieważ mnisi autentycznie żebrali, krążyli od wsi do wsi, i prosili o datki.
Gość
PostWysłany: Sob 16:59, 23 Sty 2010    Temat postu:

żebractwo (jest nawet zakon kapucynów - zwany żebraczym).

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group