Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Czw 9:09, 14 Sty 2010    Temat postu:

Trzeci i najważniejszym czynnikiem oboiwązkowym do poprawy, głównym kierunkiem państwa są jego finanse.
W tym budżet. Jest tu dużo do poprawy, o czym niesposób na raz opisać czy wymienić. W każdym razie nie można więcej wydawać niż się ma i to corocznie, i to bezzadaniowo! A z tego słyną nasze dobroduszna partie, że na okres swoich rządów, rządzą na tyle dobrodusznie, że mieszczą się jeszcze w wytycznych ekonomicznych (wytycznych unijnych?) a naprawę finansów pozostawiają kolejnej ekipie rządowej!

Dziś polemicznie tylko napiszę, że mam dokładniejszą wizję naprawy niż L.B.!
Wstępem do tego jest, że niektóre wydatki budżetowe są sztywne czy są wymuszane. Te dziedziny można tylko reformować ustawowo i ponad partyjnie. Ale w ruchomej części budżetu, powinna panować zasada, że reszta jest proporcjonalna do poprzedniego roku!
Jeżeli pieniędzy by nie starczało, to ... należy obniżyć wydatki! A resorty same sobie muszą tym rozgospodarować! Można też przyjąc zasadę, że jeżeli brakuje pieniędzy, nie zwiększać budżetów resortów, nie wywoływać (nie planować) dodatkowych kosztów, a przynajmniej nie zwiększać nawet zadaniowo! Wtedy deficyt budżetowy przynajmniej malałby!
Nawet jeżeli planuje się budżet większy (znaczy - palnuje się większe wpływy do budżetu niż rok do tyłu) też można nie zwiększać finansowania resortów, a resorty niech sobie same szukają oszczędności, bo takowe na 100 znajdą!, a nadwyżkę wykorzystać zadaniowo.
Jest sporo metod oszczędzania i rządzenia się państwa. Ale nie można co 2 czy 4 lata zmieniać priorytety, zmieniać zasad rozdziału budżetu, robić z nim, co się partii zechce. Uważać budżet jako niesprawiedliwe szkodzenie wizerunkowi partii przy władzy, a tak by się im dobrze rządziło bez odpowiedzialności za niego.....
Gość
PostWysłany: Śro 23:42, 13 Sty 2010    Temat postu:

Niezależny napisał:
Ot powiedział co wiedział,cześć.


zawracaj kijem Wisłe -zbuduj sobie zakład na Sacharze - produkcji lodów. Ya winkles
Gość
PostWysłany: Śro 23:39, 13 Sty 2010    Temat postu:

Ot powiedział co wiedział,cześć.
Gość
PostWysłany: Śro 23:37, 13 Sty 2010    Temat postu:

Niezależny napisał:
No to rozwiązanie mamy mam mieszkać bez meldunku z cała rodziną moją Iskierkę sam mam nauczać o lekarzach tylko wspomnę jak również o głosowaniu bo bez meldunku kicha ze wszystkim, wiem wiem co mi proponujesz dworzec, ot czort wymyślił sposób ,Filomidanie czytałeś swój post? nie sądzę to Ty mi każesz mieszkać bez meldunku bo Pan Balcerowicz postanowił w Warszawie postawić fabrykę pogrzebaczy? bo ekonomia ?bo PKB ?w nosie mam to wiesz, pomimo pewnego szacunku do Balcerowicza powiem jedno jemu zależało li tylko na ekonomi i PKB jakim kosztem było bez najmniejszego znaczenia ot typowy akademicki belfer.

PS : Niezbyt taktowne było to "troszku "mieszkam pomiędzy Grudziądzem a Toruniem więc sliedzikiem nie zaciągam wielkomiejski Panie.


Brak meldunku - wynika z trudności wymeldowania lokatora -najlepszym przykładem jest scena z filmu "Poszukiwany, poszukiwana" - do niedawna było to NADAL SAMO ŻYCIE.

OD STYCZNIA 2010r. - w związku ze zmianami przepisów - problem się NIEMAL rozwiązał.


btw. Nikt ci nie każe przeprowadzać się np. - do Łodzi do pracy w firmie FOXCONN (jeszcze DELL) - możesz czekać na prowincji - aż FOXCONN zbuduje tam zakład.

Życzę cierpliwości i 1000 lat życia - a i tak obawiam się , iż w/w jest nierealne.

Życie na prowincji ma swe uroki - ale i minusy.


"Obrażanie" się na troszku i na prawa ekonomiczne jest pozbawione sensu i świadczy o jakiś urazach, kompleksach i braku logiki. Guy with axe

Byli tacy co próbowali naginać ekonomię wg. własnych wyobrażeń - na ludziach to się skrupiło -a potem zwane było woluntaryzmem gospodarczym.

Zmuś biznes do budowania zakładów na prowincji - wbrew rachunkowi ekonomicznemu - powodzenia. Powstaną na prowincji tylko te zakłady - które mają "sens ekonomiczny" i żadne zaklęcia nie pomogą.
Gość
PostWysłany: Śro 22:29, 13 Sty 2010    Temat postu:

No to rozwiązanie mamy mam mieszkać bez meldunku z cała rodziną moją Iskierkę sam mam nauczać o lekarzach tylko wspomnę jak również o głosowaniu bo bez meldunku kicha ze wszystkim, wiem wiem co mi proponujesz dworzec, ot czort wymyślił sposób ,Filomidanie czytałeś swój post? nie sądzę to Ty mi każesz mieszkać bez meldunku bo Pan Balcerowicz postanowił w Warszawie postawić fabrykę pogrzebaczy? bo ekonomia ?bo PKB ?w nosie mam to wiesz, pomimo pewnego szacunku do Balcerowicza powiem jedno jemu zależało li tylko na ekonomi i PKB jakim kosztem było bez najmniejszego znaczenia ot typowy akademicki belfer.

PS : Niezbyt taktowne było to "troszku "mieszkam pomiędzy Grudziądzem a Toruniem więc sliedzikiem nie zaciągam wielkomiejski Panie.
Gość
PostWysłany: Śro 21:19, 13 Sty 2010    Temat postu:

Niezależny napisał:
Czyli co? mam mieszkać bez meldunku najlepiej latem w parki zimą na dworcu i być w siódmy niebie że pan Balcerowicz wykonceptował dla mnie robotę? Wiesz Filomidanie mam średnie wykształcenie dlatego nie wpadłem na to na tak nowatorski pomysł wpaść może jedynie profesor najlepiej ekonomi szczytem byłoby gdyby nazywał się Balcerowicz no i tak się też stało . Czy ja lubię prowincję? ano lubię i tego nie zmienię poza tym nie wszyscy mogą mieszkać w metropoliach, chciałbyś aby tak było? tu też jest sporo do zrobienia problem polega na tym że dla rządzących prowincja to strata czasu ,chuszcza taka jakby komunistyczna nic inteligentna prosta mało artystów może i śmierdzi nie lepiej zainwestować w Łódź albo Warszawę? A prowincja jak to prowincja zawsze była na obrzeżach to i teraz niech tam koczuje i chwali panów że dali im się pomęczyć.


Cytat:
Czyli co? mam mieszkać bez meldunku najlepiej latem w parki zimą na dworcu
bawisz się w demagogie -milion ludzi mieszkajacy w Warszawie bez meldunku - mieszka w normalnych mieszkaniach -może i czasami lepszych niż na prowincji. Mr. Green

Balcerowicz nic nie wymyśla -takie są prawa ekonomii - często łatwiej i taniej zainwestować tam gdzie wszystko jest -czyli tzw. czynniki produkcji.


btw.Prowincje troszku znam - zmienia się niesamowicie.
Gość
PostWysłany: Śro 14:55, 13 Sty 2010    Temat postu:

No widzisz Jago, szkoda tylko że tak łatwo się dogadaliśmy spróbuje jeszcze przekonać Panesza który może poczuć się zdziwiony jak pięknego wieczoru ujrzy mnie i moją rodzinę na swoje wycieraczce w myśli koncepcji za praca wszędzie a tak się składa że mamy zimę i przynależny prawnie rejon trzeba nieomal codziennie odśnieżyć .
Gość
PostWysłany: Śro 14:41, 13 Sty 2010    Temat postu:

Ależ właśnie o tym mówimy! Istnieje wiele dróg, i wszystkie muszą być wykorzystane.
Pobudzenie - da efekty w przyszłości. Ruch za pracą - rozwiązuje problemy już na bieżąco.
Gość
PostWysłany: Śro 13:59, 13 Sty 2010    Temat postu:

Tak to co mówisz jest prawdą nie wyszczególniam niczego bo wszystko jest prawdziwe tyle tylko Jago że faktycznie moja rodzina nie głoduje wprost przeciwnie ale samo tak się nie stało na to musiałem zapracować przez lata, każdy ma jakieś predyspozycje każdy o czymś marzy problem w tym że jest sporo ludzi o których wspominasz w ostatnim zdaniu. Drugi problem leży w rządzących jeśli centralnie uruchomią daną gałąź gospodarki powiedzmy poprzez kredyty to niezwłocznie odczują to wszystkie regiony nawet te najmniejsze ale czy nie lepiej ,wygodniej jest zwalić wszystko na światowy kryzys i na otarcie łez doprowadzić do utworzenia zakłady zatrudniającego kilkuset ludzi a niech się pospólstwo zlatuje niczym wróble na końskie łajno.
Gość
PostWysłany: Śro 13:27, 13 Sty 2010    Temat postu:

Tak, jeżeli nie ma innego wyjścia, należy spakować dwie koszule i wyjechać do pracy, gdziekolwiek, gdzie ona jest.
Tyle tylko, że przedtem należy spróbować zorganizować sobie - a może i innym - pracę na miejscu, przyczynić się do rozwoju regionu, jeżeli mamy takie predyspozycje.
Ty - nie masz noża na gardle, masz co do garnka włożyć, Twoja Rodzina nie głoduje, czegoś dopracowałeś się w życiu, czego nie chcesz zostawić, i dlatego nie potrafisz wyobrazić sobie takiej konieczności.
Ale są ludzie w takiej sytuacji, że nie mają innego wyjścia. Wystarczająco zdeterminowani, aby podjąć każdy wysiłek, który zapewni utrzymanie im i ich bliskim.
Są i tacy, którzy będą siedzieć na ..., wyrzekać i domagać się stworzenia raju wokół nich.
Gość
PostWysłany: Śro 10:01, 13 Sty 2010    Temat postu:

Szybko Paneszu rezygnujesz. Widzisz to fakt nikt nikogo nie zmusza do zmiany zawodu do zmiany miejsca zamieszkania i bardzo dobrze jednak koncepcja pana Balcerowicza zmierzała właśnie w kierunku zmian, tak wyjeżdżają za granicę nawet całe rodziny, nie dalej jak wczoraj rozmawiałem z kolegą Zygmuntem który siedzi na wyspach wyraźnie wyczułem jak bardzo chciałby wrócić zresztą sam stwierdził że to nie życie ,przykład mojego kolegi Wojtka jest drugim dowodem na to ze zauważam migrację jednego z małżonków powiem nawet więcej ,wiesz jak ja to widzę? Jest rodzina mąż żona dzieci oni pracują mają swój dom może jeszcze coś więcej wieczorem po pracy są razem żona coś tak robi mąż oczywiście przez pewien czas siedzi w necie pisze na przykład na forum jedzą kolacje idą spać rano do pracy jakiś urlop może wczasy itd. powiesz że to szarzyzna? może i szarzyzna ale jakże kulturowo u nas przyjęta, Wy Ty chcielibyście aby mąż jeździł po Polsce zarabiał a żoną szczęśliwa że przekaz dotarł szczytem byłoby gdyby razem wynajęli jak to proponuje Filomidan komórkę na obrzeżach miasta bo tańsza z przezorności cały życiowy dorobek trzymali w zasięgu ręki i zarabiali kasę ,pytanie tylko na co im ta kasa? ale cóż w Meksyku tak mają i podobno mają się dobrze bo mają ropę u nas w takim rozwiązaniu też mieliby ropę tyle że w uszach i nigdy nie gojących się ranach. Paneszu jesteś mało konsekwentny przecież pisałeś że w niektóre rejony inwestować nie warto bo to marnotrawstwo więc jak to jest? Nie upatruj wszystkiego w prywatyzacji owszem podobno prywatne lepsze pytanie retoryczne dla kogo lepsze? Czy wszystko co państwowe to musi być z założenia złe? Nie będę się rozpisywał na temat prywatyzacji bo to nie ten temat wspomnę tylko jako że i Ty wspomniałeś że sprzedano zakłady za przysłowiowe grosze obcemu kapitałowi jak się to mówi tylko po to aby nowy pan ogłosił upadek i zlikwidował środkowo wschodnią konkurencję a gdzie MY? Gdzie Ty? przepraszam Ty nie Ciebie asekuruje nieśmiertelny ZUS i jesteś szczęśliwy ja mam spakować sweter z dwie koszule parę skarpet wziąć ausweis i wyjechać za chlebem.
Gość
PostWysłany: Śro 9:04, 13 Sty 2010    Temat postu:

Niezależny!
Nie dogadamy się. Piszemy obaj o dwu róznych sprawach. Nikt nikogo nie zmusi do zawodu, do rodzaju pracy, do miejsca zamieszkania, ale co powiesz o dzisiejszych migracjach? Nawet o ile ludzie wyjeżdżają za granicę w .. stanie wolnym, to osiadają tam, gdzie znajdą lepsze warunki. Nawet na migrację wpływają jeszcze lepsze tam warunki do życia niż lepsze od miejsca startu. Jest to wolna wola. Nie wypowiadasz się o dzisiejszej migracji jednego z małżonków. Przecież to zakrawa na patologię społeczną! O tym pisałem, jak również o lepszym zagospodarowaniu każdego zakątka kraju, o tworzeniu możliwości życia bez migracyjnego (za pracą), jak też o tworzeniu ośrodków przemysłowych. A w tym zakresie, że jest niemożliwe tworzenie ośrodków przemysłowych rozproszonych.

Następna sprawa: prywatyzacja.
L.B. i ja też, jesteśmy za największą prywatyzacją. Zakłady przemysłowe państwowe podlegają presji politycznej. Podlegają również budżetowi państwowemu. Więc państwo albo do nich dokłada, lub ze względu na deficyt budżetowy, drze z nich. Zakłady się starzeją, stają się niewydolne, coraz mniej ekonomiczne i powodują coraz większe straty. Państwo nie powinno mieć udziałów w gospodarce, jeżeli ma aparat fiskalny wobec nich. Nie może sobie same nakładać obowiązki regulując przy tym całość gospodarki. Albo jedno, albo drugie. Przecież takie coś jak lobbing ogólny jest zakazane, naganne i do degradacji tego zjawiska są powoływane jakoweś komisje sejmowe. Nie tędy droga. Gospodarka krajowa , to niczyj folwark.
Więc jak największa i oczywiście - możliwa prywatyzacja jest wskazana. I o jakości gospodarowania własnymi czy w udziałem nawet tylko w spółkowaniu państwa, jak się dzieje, niech świadczy, że najlepsze, że najambitniejsze plany prawatyzacyjne są realizowane poniżej poziomu krytycznego.
Gość
PostWysłany: Wto 19:55, 12 Sty 2010    Temat postu:

Czyli co? mam mieszkać bez meldunku najlepiej latem w parki zimą na dworcu i być w siódmy niebie że pan Balcerowicz wykonceptował dla mnie robotę? Wiesz Filomidanie mam średnie wykształcenie dlatego nie wpadłem na to na tak nowatorski pomysł wpaść może jedynie profesor najlepiej ekonomi szczytem byłoby gdyby nazywał się Balcerowicz no i tak się też stało . Czy ja lubię prowincję? ano lubię i tego nie zmienię poza tym nie wszyscy mogą mieszkać w metropoliach, chciałbyś aby tak było? tu też jest sporo do zrobienia problem polega na tym że dla rządzących prowincja to strata czasu ,chuszcza taka jakby komunistyczna nic inteligentna prosta mało artystów może i śmierdzi nie lepiej zainwestować w Łódź albo Warszawę? A prowincja jak to prowincja zawsze była na obrzeżach to i teraz niech tam koczuje i chwali panów że dali im się pomęczyć.
Gość
PostWysłany: Wto 19:17, 12 Sty 2010    Temat postu:

Cytat:
Wyjechać do dajmy na to warszawy albo Wrocławia wynająć od cwaniaka mieszkanie płacić sam Pan Bóg wie ile i robić?


Spośród - PODOBNO - miliona mieszkańców Warszawy - mieszkajacych w Warszawie -bez meldunku -zapewne ogromna część - to tacy właśnie ludzie.

Dotyczy to większości wielkich miast w Polsce - Łodzi tez.

Wynajmujący mieszkanie czy mieszkania -to nie cwaniacy -to normalny biznes- sporo w ostatnich latach zbudowano i kupiono mieszkań pod wynajem. Była nawet na to ULGA PODATKOWA .

Prawdziwe pieniądze zarabiają WŁŚANIE CI , KTÓRZY IDĄ ZA PRACĄ - nawet do Japonii.

Jeśli ktoś lubi prowincję - calkowicie to rozumiem - to niech nie liczy na duże pieniądze -chyba , że będzie nowym Stokłosą.
Gość
PostWysłany: Wto 15:22, 12 Sty 2010    Temat postu:

Filomidanie może i masz zacięcia Tony Halika to wędruj od wsi do wsi może znajdzie się jaka robota ja ich nie mam .ci jak ich nazywasz wędrowni amerykanie to nie amerykanie to meksykanie chińczycy Ukraińcy i Polacy właśnie tylko jaką oni mają alternatywę? Albo niezwykle czujny sen na parkowej ławce albo rozklekotana przyczepa i wędrówka od rancza do rancza a może zdarzy się cud i na dwa dni robota będzie a wszystko to po to aby pokazać sąsiadom w Polsce że jestem w Stanach.. co zatem proponujesz (proponujecie)? Wyjechać do dajmy na to warszawy albo Wrocławia wynająć od cwaniaka mieszkanie płacić sam Pan Bóg wie ile i robić? Co w takim razie będzie moje? Chyba tylko dobre samopoczucie że oto dzięki radom pana Balcerowicza mam pracę ? a i to nie wiadomo na jak długo gdyż w nowej rzeczywistości niczego nie można być pewnym . Panesz proponuje aby nie inwestować w tereny nie inwestowane dotychczas rozumiem że chodzi o tzw ścianę wschodnią od Braniewa po Zamość w pasie powiedzmy 100 km od granicy cóż zatem zrobić z taką połacią Polski? zakładając że według Waszych rozwiązań te tereny mają opuścić nawet rolnicy ,proponowałbym zatem opchnąć je ruskim gdyż lepsze to niż zostawić jako teren lęgowy dla wilków i innego robactwa Wasze rozwiązania jak i rady sprowadzają się do tego aby gorole wyjechali nad morze a bałtyccy rybacy sieci rzucili do morskiego oka a ze ściany wschodnie przesunęli się o 100 km od granicy zaiste macie niezwykłe poczucie humoru nie zazdroszczę

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group