Gość |
Wysłany: Pon 19:52, 05 Cze 2006 Temat postu: |
|
jeśli chodzi o mnie to JAN PAWEŁ 2 a BENEDYKT 16 to zupełnie dwie inne osoby, po części też inne wizje oraz myśli oraz przeżycia tak wiec ..
nie ma, co porównywać gdyż chyba tak naprawdę nie za wiele to pomoże, słyszałem w sumie dzisiaj taki kawał, ale chyba jest nie do końca na miejscu tak, więc nie wiem czy przytoczyć czy nie – jeśli ktoś jest chętny mogę go napisać, ale wtedy proszę nie zarzucać mi złych myśli oraz uczynków .. ja ręce właśnie umyłem. |
|
Gość |
Wysłany: Nie 8:15, 04 Cze 2006 Temat postu: Wizyta Benedykta XVI-tego. |
|
Po JP2 mamy nowego papieża. To co mówił do tej pory z Watykanu czy w Kolonii nie miało takiego wydźwięku, przynajmniej dla mnie, jak to, co powiedział w Polsce. Była to jego pierwsza i jak na razie jedyna pielgrzymka. Wyglądało to trochę sztucznie i widać było, że ułożone. Jednak w głównej mierze przekazał nią, to chciał powiedzieć nie tylko Kościołowi, Polakom, ale też światu.
Nie pisałem nic konkretnego lub nie podsumowywałem jego pielgrzymki w jej czasie lub bezpośrenio po niej. Aby coś zrozumieć, trzeba najpierw przeczytać, dowiedzieć się, później powtórzyć i starać się zrozumieć na wszystkie sposoby, a na końcu wyciągać wnioski.
Przesłań BXVI miał kilka.
To co anonsował od początku, że udaje się śladami poprzednika. Właściwie szukał i powtarzał sobie jego katechizm. Również w Polsce szukał tej wiary JP2-go, która pozwoliła być Polakowi papieżem i w której całe swoje życie się doskonalił, bo teraz sam musi ją podawać innym na tacy. Cel pielgrzymki było spotkanie się z polską wiarą i polskim kościołem! Pielgrzymką udowadniał, że w swoim fachu cały czas trzeba się doskonalić!
Już w pierwszy dzień w archikatedrze św. Jana powiedział credo: "Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem. Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego.". W tej dziedzinie mają być duchowni ekspertami. Nie zajmować się polityką w Radiu Maryja, czy popierać którąś lub wszystkie frakcje partyjne. Jest to trudne do realizacji, bo życie, to życie, ale pomaganie ludziom duchowo, to nie przekabacanie ich na swoje czy czyjeś. Raczej chodzi tu o pomoc w zrozumieniu zjawisk niż dawania kija lub marchewki.
Zresztą, wyraził się w Krakowie o postawach ludzkich zwracając się do młodych i zarazem do wszystkich. Budowanie życia na skale.
Nie jest na tyle ważne, w co wierzymy, czego oczekujemy. Każdy ma i może mieć swoje poglądy i ich się trzymać. Nie jest powiedziane, że tylko nauka daje właściwe choryzonty, bo bez sputników i badania kosmosu i coraz nowszych wynalazków nie będziemy żyć. Nie jest też ważna wiara, bogactwo czy ganianie ca darmochą do końca życia, jeżeli to się nie opłaca, nie możemy żyć w spokoju, żyć dla siebie, dla rodziny , dla dzieci. Jednym z takich spokojnych i wystarczających sposobów jest właśnie stała wiara we własne wartości. I jeżeli to ludziom wystarcza, nie można ich zmuszać do innych celów, przeszkadzać im, wymagać innych postaw. Takie jest życie. Liczy się poszanowanie godności każdego i pozwolenie mu na to co jemu odpowiada, co wybudowało mu się w czerepie, na jego skale. Oczywiście, w tym przypadku, że jest to zgodne z zasadami wiary katolickiej.
Gdy dodamy do powyższego hasło całej pielgrzymki Trwajcie mocni w wierze, zamyka się jej obraz.
Pozostał Auschwitz. To była osobista i watykańska demonstracja Benedykta. Zwrócenie uwagi na sprawy ludobójstwa. A swoją drogą, sądzę, że mimo swojego wieku i tylu lat po wojnie, to że jest też niemcem, nadal nie rozumie tego, co tam się stało i dlaczego. Mówił do wszystkich, starał się nikogo nie pominąć, ale też nie obrazić. Jak mogło dojśc do takiego czegoś mimo istnienia tyle wieków chrześcijaństwa? Zademonstrował światu ważność tego miejsca i zjawiska.Zrobił w tej materii tyle, na ile Go było stać.
I to byłoby na tyle. |
|