Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Śro 20:58, 23 Gru 2009 Temat postu: |
|
Cytat: | Zadłużenie zagraniczne w październiku wyniosło natomiast 172,1 mld zł, |
czyli około 60 miliardów dolarów
Cytat: | W chwili upadku PRL byliśmy zadłużeni na 42 mld dolarów. |
czyli - OBAWIAM SIĘ że to było więcej niż dzisiejsze 60 milardów dol.
btw.Oficjalne aktywa rezerwowe Narodowego Banku Polskiego miały w końcu października wartość najwyższą w historii – było to niemal 56,4 mld euro.
http://www.rp.pl/artykul/19420,388586.html
Ile wynosiły rezerwy walutowe w 1989r. - OBSTAWIAM - na kilkaset milionów dolarów. Niech ktoś poszuka.
W poprzednim poście pytam o babola - w tym cytacie są dwa babole.
Cytat: | W chwili upadku PRL byliśmy zadłużeni na 42 mld dolarów. Po 20 latach ten dług spłaciliśmy, jednak per saldo zadłużenie publiczne wzrosło - do niemal 200 mld dolarów.
|
Cytat: |
Drugi babol troche głębiej ukryty.
A cały temat wymaga komentarza -który bedzie w ratach- żeby nie zamęczyć. |
|
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 19:50, 22 Gru 2009 Temat postu: |
|
katolik napisał: | Pod koniec października, w porównaniu z wrześniem zadłużenie wzrosło o 0,8 procent, czyli o 5,3 miliarda złotych - podało kierowane przez Jacka Rostowskiego (na zdjęciu) Ministerstwo Finansów.
Od początku roku zadłużenie Skarbu Państwa wzrosło o 11,5 procent, czyli o 65,8 miliarda złotych. Zadłużenie krajowe wyniosło w październiku 463,6 mld zł, czyli wzrosło o 1,25 miliarda wobec września. Od początku roku wzrosło o 10,3 procent, czyli o 43,4 mld zł.
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/polska;ma;635;8;mld;zlotych;dlugu,228,0,569572.html |
Przyzwoity portal a wali takie babole
Cytat: | W chwili upadku PRL byliśmy zadłużeni na 42 mld dolarów. Po 20 latach ten dług spłaciliśmy, jednak per saldo zadłużenie publiczne wzrosło - do niemal 200 mld dolarów.
|
KTO widzi podstawowy błąd - w tym porównaniu ? |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 21:40, 21 Gru 2009 Temat postu: |
|
Pod koniec października, w porównaniu z wrześniem zadłużenie wzrosło o 0,8 procent, czyli o 5,3 miliarda złotych - podało kierowane przez Jacka Rostowskiego (na zdjęciu) Ministerstwo Finansów.
Od początku roku zadłużenie Skarbu Państwa wzrosło o 11,5 procent, czyli o 65,8 miliarda złotych. Zadłużenie krajowe wyniosło w październiku 463,6 mld zł, czyli wzrosło o 1,25 miliarda wobec września. Od początku roku wzrosło o 10,3 procent, czyli o 43,4 mld zł.
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/polska;ma;635;8;mld;zlotych;dlugu,228,0,569572.html |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 7:53, 14 Lip 2009 Temat postu: |
|
Casandra wspomniała coś o priorytetach.....
Nie wiem dlaczego, ale uważam, że taka wogóle jest kolejność rzeczy, a jeżeli chodzi o budżet, o byt nas wszyskich, to ... tym bardziej!
1. Porządek, ułożenie planu, planowe działanie
2. Metoda, zdecydowany wybór jednego sposobu,jednego wariantu ewentualnie uwarunkowanego.
3. Logika, sens działania, skuteczność, czy działanie prowadzi do celu.
4. Cel.
Właściwie cel budżetu jest określony. Logicznym byłoby takie działanie, aby zmniejszyć deficyt tegoroczny, ale też, o ile się da działąć na dłuższą metę z wyjściem na zmniejszanie długu publicznego przy mało znaczących stratach społecznych i gospodarczych. No i pozostałoby opracowanie takiego planu, zawierdzenie go i trzymania się jego. O ile nie porządek, że wszystkie ekipy rządowe będą go przestrzegały, nie zmieniały, o ile nie zajdą nowe okoliczności, i to tylko chodziłoby o ... poprawki, które plan też powinien przewidywać w przyszłości (być do pewnego stopnia modyfikowalny), bez od razu zmieniania od razu celu, zasad, a także ministra finansów, premiera, albo ekipu rządowej, co nawet nie powinno wchodzić w grę!
No i porządek musi być! Czyli co tu ma do powiedzenia Sejm? Co on może ustalać w ostatecznym kształcie? Co on może? Jedynie pomieszać w celach, dla których budżet został ulożony! I gdzie tu jest porządek? |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 18:17, 13 Lip 2009 Temat postu: |
|
casandra..poddaje sie. Nie sledze pilnie, jak Ty, poczynan ministerstwa gospodarki tego rzadu. Prawde mowiac w ogole wycofalem moja uwage
z obszaru polskiej polityki, przestala mnie ona interesowac. Dlatego wszystko co napisalas biore za dobra monete i wierze, ze jest jak twierdzisz. W pamieci mam tylko jeszcze epizod veta (czy tez odmowy) polskiego rzadu na forum UE wzgledem udzielenia pozyczki krajom wschodnioeuropejskim, ktore ciezko przechodza kryzys (a wiec bylby to juz jakis konkret. Daleko takiemu gestowi do "nicnierobienia' - i nawiasem bardzo mi sie podoba ta decyzja, ktora jak mysle, Polsce na dluzsza mete sie oplaci). Znajac SLD, to zapewne gdyby byla u wladzy, klapala by dziobkiem o euro-manne z nieba gorliwiej niz Gyursany i premier Lotwy.
Przyznam sie, ze Twoja krytyka dzialan ministerstwa gospodarki jest tak
ogolnikowa, wrecz poetyckim jezykiem pisana, ze nie lapie co poetce - (czyli Tobie) konkretnie chodzi po glowie. Trudno mi sie do tego ustosunkowac. Stad z gory zakladam, ze masz racje (oczywiscie caluje raczke):) Posrod Twoich wersow zauwazylem jednak jeszcze jedna niescislosc - epitet "nowa burżuazja, oligarchia partyjnna, która nie chce dopuścić zarówno do nowych rozwiazań wyborczych i zmiany ordynacji..".
Wszyscy wiemy, ze SLD >chcialo do tego dopuscic< ale uczciwie musisz przyznac, ze PO swoim zachowaniem w tej materii probuje sie przyblizyc do etosu heroicznych zmagan SLD. Mam na mysli nowe reguly najblizszych wyborow, ktore z sukcesem (? a tego nie jestem pewny) przepchnela wbrew obiekcjom swojego chlopskiego koalicjanta.
Jakby co to popraw. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 17:13, 13 Lip 2009 Temat postu: |
|
bl - jakoś tak podskórnie wyczuwam w twoim poście zakamuflowana złośliwość i sarkazm. Chciałabym jednak zaznaczyć, że to co napisałam nie wynikało z "wielkiej" sympatii do SLD, ale z zimnej kalkulacji.
W calej sprawie zwiazanej z budżetem martwi mnie to, że nijak nie mogę dopatrzyć się w pociagnięciach ministra finansów logiki i ścisle określonego celu do którego dąży. Wygląda to tak, jakby ślepy saper chodził po zaminowanym polu z tyczką i macając nia wokół siebie miał nadzieję, ze uda mu się przez nie przejść bez szwanku. Moim zdaniem nie uda się. Kryzys ma to do siebie, że bez wsparcia społecznego polegajacego na zrozumieniu celów do jakiego rząd zmierza, bez wsparcia oponentów politycznych, którym przedstawi się prawdziwą sytuację w gospodarce i finansach do nikad się nie dojdzie. Koła będą mielic w miejscu, obrzucając wszystkich błotem. Aby cokolwiek zrobić, trzeba określić priorytety. A tu? Ruchy jak u rannego zwierza. Atak na niezalezność NBP. Drastyczne cięcia w resortach siłowych spychajace wojsko np. do poziomu finansowania z pierwszej połowy lat 90-tych. Zarazem straszno, jak i smieszno. Po ostatnim posiedzeniu rzadu najbardziej smutne miny mieli min. Klich i Zdrojewski. Czyli po d...dostały najbardziej MON i kultura. Niech zwolnia tysiace urzedasów z agend rzadowych i spółek zaleznych, a pieniadze się znajda. Czas skończyć z synekurami zabezpieczającymi interesy kolesi partyjnych i ich byt. TKM powinno na zawsze zniknąc z polskiej sceny politycznej. Wiem, że to tylko chciejstwo nie majace pokrycia w rzeczywstości i nigdy, przynajmniej w najblizszym czasie nie do zrealizowania. Ale to nas topi. Upartyjnienie państwa, partyjniactwo, polityczne pieniactwo i utrwalanie się nowej klasy politycznej, nowej burżuazji, czyli oligarchii partyjnej, która nie chce dopuścić zarówno do nowych rzwiazań wyborczych, zmiany ordynacji, działania formy referendum, jak i unowocześnienia i przystosowania do realiów zapisów konstytucji. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 8:06, 13 Lip 2009 Temat postu: |
|
Zgadzam sie z cytatem.
Cytat: | PiS nie grzebało przy gospodarce, PO na szczęście przez pierwsze miesiace rzadów też, bowiem (jak świadczy o tym stworzony budżet) nie mieli pojęcia co tu jest wogóle grane i ogarnięcie całości problemu zajęło im nieco czasu. |
Rowniez PO nic w gospodarce nie grzebalo. I teraz sa dwie tendencje.
Jedna to ta, za ktora optuje, czyli nadal nic nie robic, nic nie eksperymentowac. Budzet zamrozic, w nastepnym roku kazdemu dac tyle ile w tym roku, nawet na kulture i telewizje, szkolnictwo, jak i wojsko. Tylko niektóre dziedziny wybrac i dodac do nich proporcjonalnie do inflacji czy glownych dziedzin, ktore musza ipowinny byc rozwijane. I tak powstale braki, uzupelnic zwiekszaonym podatkiem. Gospodarke, jak wiadomo, mamy nieprzystosowana do naszych potrzeb i dziedzin, ktore chcemy rozwijac, wiec w ten sposob nie bedziemy jej nadmiernie obciazac, a takze ona znajac swoje warunki (stale), bedzie sie w miare mozliwoßci dostosowywala. Ale dziura budzetowa do pokrycia pozostanie tak czy siak, i ja naleæy wzglednie zatykac.
Nie optuje za planem Kolodki, ktory polega na tym, aby od razu stworzyc dziure budzetowa, czyli za pomocá dodatkowych pieniedzy ratowac rynek, gospodarke i zasoby pieniezne ludzi. A to ma sie nam dzieki temu zwrocic do budzetu.
Czyli wole, jezeli gospdarka sie dopasowuje do sytuacji niz ludzie (Sejm, rzad z nadani) mieli sie nia zajmwac na biezaco i manipulowac przy niej jak najwiecej iby w jakims celu. |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 22:25, 12 Lip 2009 Temat postu: |
|
Swobodnie zarzucaj mi, Casandro, nowomowę, gdyż świadomie jej użyłam. Jest równie stronnicze i nie podparte faktami jak stwierdzenie Ahrona:
Cytat: | Jak teraz oddadzą władzę to każda partia wypracuje wzrost obojętnie kto by to nie był i jeżeli PO dorwie się. kiedykolwiek do władzy np za 10 lat to będzie taki sam kataklizm jak teraz obojętnie jaka koniunktura będzie na świecie . |
I muszę stwierdzić, że chociaż Twoja wypowiedź różni się tak dalece od Jego wypowiedzi, to posiada te same elementy, chociaż rozbudowane...
Np.
Cytat: | że jedynie SLD wyciagało zawsze nas z g.. | ,
lub:
Cytat: | PiS nie grzebało przy gospodarce, PO na szczęście przez pierwsze miesiace rzadów też, bowiem (jak świadczy o tym stworzony budżet) nie mieli pojęcia co tu jest wogóle grane i ogarnięcie całości problemu zajęło im nieco czasu. |
Zaskakujące przekonanie, Casandro, że jest to jedyna obiektywna ocena sytuacji.
Statystyka mówi, że nie jest możliwe, aby w jednej partii zgrupowali się sami nieudacznicy, a w drugiej same orły... Każda ekipa rządząca może zaliczyć sobie zarówno słuszne posunięcia, jak i błędne. Pytanie, których więcej.
Twoje stwierdzenie, że PO nie dba o dobro społeczeństwa ma taką samą wartość, jak moje, że właśnie ta partia dba.. co nie oznacza rozbudowy socjalu lub rozdawnictwa. SLD , dla utrzymania poparcia, musi dbać o bieżące zadowolenie swojego elektoratu, bez względu na cele długoterminowe. Tak samo PiS.
Ale nie taki był sens mojego stwierdzenia. Uważam, że PO i właśnie SLD, w swoich działaniach, mimo wszelkich afer , jakie tej ostatniej udowodniono, są partiami, które dla własnego interesu nie naruszą dobra Państwa. Nie mam tego przekonania odnośnie PiSu, gdzie widzę tylko zaciętą walkę o władzę, której jest wszystko podporządkowane.
Zgadzam się natomiast i uważam, że podnoszenie podaktów jest szkodliwe, i sprzeczne z założeniami modelowym PO. Zaskakuje mnie dążenie w tym kierunku.
BL - słuszna uwaga, było to widoczne szczególnie w okresie zmian ustrojowych, kiedy z jednej strony mieliśmy wykształconych, doświadczonych specjalistów partii lewicowej, z drugiej - prawicę, która nigdy nie sprawowała władzy i nie miała do czynienia z aparatem państwowym. A jednak interes społeczny nie zawsze polega na tym, aby zatrudnić najlepszego specjalistę, ważniejszy może być kierunek przemian, jaki ma być nadany. I tak się stało. |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 20:44, 12 Lip 2009 Temat postu: |
|
Cytat: | jedyna partią, która coś robiła dla społeczeństwa to SLD (...) Teraz mamy okres w którym SLD nie moze być u władzy i mamy równię pochyłą. |
Zgadzam sie. I to wlasnie jest prawdziwe nieszczescie dla Polski. Uwazam,
ze konieczna jest poprawka w konstytucji gwarantujaca SLD przynajmniej
45 lat nieprzerwanych rzadow. Ludzie sa strasznie glupi.
Prawda jest taka, ze im dluzej jakas partia jest u wladzy, tym jej rzady staja sie wydajniejsze, bardziej profesjonalne. SLD, jako kontynuatorka PZPR ma
na tle innych frakcji parlamentarnych doswiadczenie najwieksze. Jest to obecnie najbardziej doswiadczona w zarzadzaniu poglowiem frakcja, najbardziej profesjonalna sila na polskim rynku politycznym. |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 17:29, 12 Lip 2009 Temat postu: |
|
Jago. Nie chciałabym co zarzucic swpistej nowomowy, ale stwierdzenie, że PO jest partią dbajaco o dobro społeczeństwa nie bardzo pokrywa się
z prawdą. Nie chciałabym byc stronniczą, ale zgodnie z danymi statystycznymi jedyna partią, która coś robiła dla społeczeństwa to SLD.
Oczywiście dbała jak każda partia głównie o swój interes, ale nie zaprzeczysz, że jedynie SLD wyciagało zawsze nas z g.. w które wpędzały nas partie prawicowe. Teraz mamy okres w którym SLD nie moze być u władzy i mamy równię pochyłą. PiS chwali się, że za ich rządów była prosperity, tylko zapomina dodać, że dzięki pracy poprzedników. Kryzys był już widoczny pod koniec rządów PiS i nic w tej kwestii nie zrobiono oddając pole nieprzygotowanej merytorycznie i faktycznie do rządzenia Platformie. Ci z kolei zmitrężyli rok. Raz: z braku przygotowania i wiedzy
(nie posiadali ani projektów ustaw, ani nawert gabinetu cieni, który przygotowywałby się merytorycznie do przejęcia władzy), dwa: Nauka prowadzenia wozu w trakcie gdy on już się porusza zawsze kończy się fatalnie. Platformę ratowało i ratuje to, że PiS nie wetknął łapek w sprawy gospodarcze i całość jako taka "kulała" się jeszcze na SLD-owskich rozwiazaniach prawno-strukturalnych. Co dało o tyle pozytywny efekt, że kryzys zwłaszcza w sferze finansów nie zdusił elementów rozwojowych i pro rozwojowych gospodarki. "niewidzialna ręka rynku" zadbała o w miarę bezpieczne regulowanie elementów gospodarki. PiS nie grzebało przy gospodarce, PO na szczęście przez pierwsze miesiace rzadów też, bowiem (jak świadczy o tym stworzony budżet) nie mieli pojęcia co tu jest wogóle grane i ogarnięcie całości problemu zajęło im nieco czasu.
Okrzepnięcie jednak PO w tej dziedzinie raczej mnie napawa strachem, jak zadowoleniem. Rychy PO w dziedzinie gospodarki i finansów państwa - przynajmniej na dzisiaj - nie pokazują pozytywnych trendów, a wręcz przeciwnie. PO zaczyna podcinać gałąź na której siedzi. Liberalizm na dzisiaj to nie klucz do sukcesu. Napływające zewsząd informacje wyraźnie pokazują, że rząd z ministrem finansów na czele miotaja się od Jonasza do Kajfasza, a wskźniki leca w dół. Wniosek z tego taki, że nam obywatelom raczej lepiej nie będzie. Jakie bowiem istotne z naszego punktu widzenia mają regulacje polegajace na podniesieniu podatków pośrednich czy bezposrednich? W obu przypadkach zdrenuje sie nasze kieszenie. Rzad nie szuka rozwiązań pro społecznych. Szuka rozwiązań na dzisiaj i jutro, a nie rozwiązań systemowych. Podnoszenie jakichkolwiek podatków to schładzanie gospodarki i zatrzymywanie popytu wewnetrznego. A to prowadzi wiadomo do czego. Do recesji i zapasci. Do braku wpływów do budżetu. Do rozrastania się szarej strefy. Zbiurokratyzowania państwa, które i tak już jest monstrualne. Rozwiazania sa, ale aby je wdrożyć to trzebaby zaprzeczyc własnym poglądom. Czy na to stać PO? Bardzo w to watpię. Najgorszą sprawą całej tej sprawie, jest jednak to, że nie mamy alternatywy. Pis-u u władzy nikt nie chce. SLD nie zreformowało sie i nie zmieniło wizerunku, co je deskwalifikuje na rynku politycznym. PSL? Szkoda gadać. Nie dziwota zatem, że drugie szeregi zaczynaja (Piskorski), tworzyc nowe byty, żerując na spodziewanym niezadowoleniu Polaków i majac nadzieję, że dzięki temu uda się zaistnieć w polskiej polityce przedstawiając mozliwość tworzenia czegoś pośredniego między PO i SLD. Czy się uda? Wszystko zalezy dokąd zabrnie PO. Z pewnoscią jednak my z tego niczego dobrego mieć nie bedziemy. |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 16:19, 12 Lip 2009 Temat postu: |
|
Panesz napisał: |
A jeżeli codzi o wszystkie partie wymienione , to koniunkturalizm, rywalizacja międzypartyjna, a w przypadku reform AWS-u w ogóle bezzasadność i głupota tego prawicowego pospólstwa żądającego tylko swojej racji bez prawa racji bytu jest nawet aż przypadkowo porażająca.
Czy PO kieruje się koniunkturalizmem? Moje zdanie - raczej tak, głównie, że konkluruje z PiS-em. Ale też zdaję sobie sprawę, że ta partia jest najmniej radykalno-fikcyjna więc więcej ma w swych szeregach zdroworozsądkowych prawicowych niz PiS! |
Wszystkie partie kierują się koniunkturalizmem, nie tylko te wymienione, to ich konieczność bytowa. Tyle że jedne poruszają sie w ramach ograniczenia, jakim jest dobro społeczeństwa, i takie jest PO, a inne stawiają swoją rację bytu ponad interes Państwa. Im gorzej, tym lepiej. Przykładu wskazywać chyba nie muszę... idzie z samej góry. |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 8:11, 12 Lip 2009 Temat postu: |
|
Tusk z Kaczyńskim "bez pomrukiwania"
09.07.2009 / 15:41 http://radiozet.pl/news/news.aspx?newsid=12909#comments
Półtorej godziny trwała rozmowa premiera z prezydentem o finansach państwa. Po spotkaniu Donald Tusk powiedział, że przyszedł do Lecha Kaczyńskiego z propozycją, aby wspólnie poszukać rozwiązań dobrych dla finansów Polski, tak aby nie trzeba było podwyższać podatków.
Ustaliliśmy, że będzie bez pomrukiwania i będziemy współpracować - mówił premier na konferencji przed Pałacem Prezydenckim. Dodał, że Lech Kaczyński jest "otwarty na rozmowę" o rozwiązaniach, które umożliwią uniknięcie podwyżki podatków w 2010 roku. Uda się to, jeśli zysk NBP trafi do budżetu, a wydatki na zbrojenia zostaną ograniczone.
Nigdy! Nie wolno z inicjatywy rządu (czy kogokolwiek szastać "obronnością" finansową Polski. Zysk NBP stanowi siłę i obronność finansów państwa na arenie międzynarodowej. NBP bez tych pieniędzy wyglądałoby tak, jak wojsko bez amunicji. NBP ie mogłoby przeciwdziałać sztucznym, czy sporadycznym obniżkom wartości złotówki. Jeżeli ma zysk, znaczy, że system jest właściwa kontrola nad pieniędzmi, którym zarządzają banki i budźet. Zysk NBP jest powiązany też z giełdą i gospodarką polską i od nich zależny. Najsłwabszym ogniwem jest ... budżet, który należy ratować, ale nie tym proponowanym sposobem. Chociaż jestem za tym, że o ile RPP uzna, że ratowanie budżetu jest właściwe, może go w części dotować!
Tusk powiedział, że przedstawił prezydentowi prace rządu, które mogą uchronić Polaków przed podwyżką podatków w 2010 roku. Zaznaczył, że rząd ma "pakiet pomysłów", ale - aby móc te działania przeprowadzić - trzeba zmienić kilka ustaw.
No i jest cel wizyty! Bo jak ratować budżet? Jaki wariant czy co ma przyjąc za ratowanie budżetu i ... prezydent nie stanie na przeszkodzie? Nie podpisze? Ot o problem nie do rozwiązania. Sądzę, idę na zakład, że sam prezydent wypowiadający się na tak za ... wszystkimi wariantami, uzna w odpowiednim momencie, że ... rząd wybrał najgorsze albo nie do przyjęcia rozwiązanie!
"Zwróciłem się do pana prezydenta z pytaniem, czy możliwa jest pozytywna współpraca prezydenta z rządem, z koalicją rządową, dzięki której moglibyśmy uniknąć potrzeby w przyszłości podwyższania podatków w związku z kryzysem finansowym (...) Możliwe jest uniknięcie w 2010 roku podwyższenia podatków, jeśli pakiet przygotowany przez rząd zyska ze strony prezydenta akceptację" - przekonywał szef rządu.
Premier rozmawiał z Lechem Kaczyńskim m.in. o tym, aby zysk NBP mógł w przyszłym roku trafić do budżetu państwa. Przewidywany zysk NBP w 2010 roku jest bardzo duży w związku z różnicą kursową. "Dlatego bardzo zależy nam na tym, aby przy współpracy, także z panem prezydentem, ten zysk, tak jak mówią o tym przepisy prawa, trafił do budżetu państwa" - mówił premier.
Tusk dodał, że rząd rozważa również ograniczenie wydatków na "zakupy za granicą kosztownych elementów uzbrojenia". "Nawet jeśli mają one uzasadnienie, to może warto się zastanowić, czy w 2010 roku musimy wydać te pieniądze na zbrojenia" - powiedział i zastrzegł, że oszczędności mogą wymagać zawieszenia ustawy o modernizacji Sił Zbrojnych, która nakazuje, by na obronność przeznaczać 1,95 PKB..
Oszczędności? Wedle mnie nigdy nie wystarczą. Ponadto, o ile teraz zrobimy oszczędności pozwalające nie zwiększać napływu pieniądza do budżetu, to w następnych latach wzrosną potrzeby i obowiązki i jest to mimo wszystko spirala coraz większego deficytu.
Premier mówił również, że potrzebne dla uniknięcia podwyższenia podatków może być wprowadzenie uproszczeń dotyczących obiegu pieniędzy między budżetem, Otwartymi Funduszami Emerytalnymi i ZUS-em oraz zmiana sposobu naliczania długu publicznego. Reforma jak najbardziej potrzebna, bo wreszczie obyłoby się bez . zwoalania winy jednych na drugich, w tym reforma to walka z korupcją w tym resorcie i odpowidzialność samych instytucji tylko za siebie. Wreszczie byłoby wiadomo, kto i ile marnotrawi, gdzie pieniądze są marnotrawione, ile tym instytucjom w końcu pieniędzy potrzeba! Ale to jest kwestia kilkuletnia, więc ......
Według Tuska prezydent zgadza się, że nowelizacja budżetu jest " dość powściągliwa i nie ma w niej niczego, co budziłoby szczególny niepokój". Dlatego premier ma nadzieję, że nowela budżetowa nie napotka żadnych przeszkód ze strony prezydenta.
W sumie: NBP nie da nic, bo już nie znalazłby się żaden ekonomista, który wiciągnąłby kraj z kryzysu, prezydent nadal niepewny - nic nie obiecał, że cokolwiek zrobi rząd, to poprze, a nawet że mu nie przeszkodzi, Oszczędności jak najbardziej wskazane, ale na pewno nie wystrczą, więc podwyżki podatków będą jak drut. |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 7:47, 04 Lip 2009 Temat postu: |
|
Jedno mi się zgadza
Cytat: | Jak teraz oddadzą władzę to każda partia wypracuje wzrost obojętnie kto by to nie był i jeżeli PO dorwie się. kiedykolwiek do władzy np za 10 lat to będzie taki sam kataklizm jak teraz obojętnie jaka koniunktura będzie na świecie . |
Należy też mieć na względzie, że zmiany strukturalne są bardzo długie i słuszną jest liczba w cytacie "10". Tak więc Balcerowicz ustawił pierwsze 10 lat przemian!
I dalej. Obarczanie za to co zastali rządzący od 2 do 4 lat i jakie po sobie zostawili, a głównie nie pozostawili, zadania perspektywistyczne obciąża więc ich za ... kilka lat, ale nigdy już za ich kadencji.
Więc jest to sporne z uwagą, że Cytat: | Możesz się ze mną nie zgadzać , ale ile razy rządziła UW zawsze była bieda.
| , chociaż uwaga o AWS-ie jest słuszna.
A jeżeli codzi o wszystkie partie wymienione , to koniunkturalizm, rywalizacja międzypartyjna, a w przypadku reform AWS-u w ogóle bezzasadność i głupota tego prawicowego pospólstwa żądającego tylko swojej racji bez prawa racji bytu jest nawet aż przypadkowo porażająca.
Czy PO kieruje się koniunkturalizmem? Moje zdanie - raczej tak, głównie, że konkluruje z PiS-em. Ale też zdaję sobie sprawę, że ta partia jest najmniej radykalno-fikcyjna więc więcej ma w swych szeregach zdroworozsądkowych prawicowych niz PiS! |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 23:57, 03 Lip 2009 Temat postu: |
|
Przypomnę Ci Ekorze że PO to zupełnie nie przeszkadza , czy jest kryzys czy nie , poprzednio jak rządzili wówczas nazywało się to AWS-UW , to rządzili w czasie prosperity, i szybko PKB wyzerowali ich rządy doprowadziły do kataklizmu gospodarczego .
Jak teraz oddadzą władzę to każda partia wypracuje wzrost obojętnie kto by to nie był i jeżeli PO dorwie się. kiedykolwiek do władzy np za 10 lat to będzie taki sam kataklizm jak teraz obojętnie jaka koniunktura będzie na świecie .
Ich podejście jest skazane z góry na klęskę -założenia idea tej partii jest po prostu CHORA.( druga wersja bardziej spiskowa to taka że to po prostu zdrajcy i ich celem jest rozpieprzanie wszystkiego)
Możesz się ze mną nie zgadzać , ale ile razy rządziła UW zawsze była bieda. |
|
|
Gość |
Wysłany: Czw 23:50, 02 Lip 2009 Temat postu: |
|
Ahron napisał: | .....dotąd na sukcesach PiSu , ale przejedli wzrost zyski i zaczyna się gorzka prawda o niekompetencji premiera i rządu- ..........). |
Moim zdaniem bliżej prawdy byłoby stwierdzić że przejadamy owoce pewnego sukcesu gospodarczego z przed 2 lat kiedy faktycznie rządził PiS ..ale był to czas hossy światowej.Ile w tym zasługi PiS-u ?...tego bym nie przeceniał. |
|
|