Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Wto 22:41, 14 Lip 2009    Temat postu:

Dyskusja ...zawsze ma sens, niezaleznie od tematu. Ale jest dylemat nad wyważeniem racji. Motorem dyskusji są na ogół Ci nie mający powszechnie uznanej obiektywnej racji.Bowiem prawda obiektywna zabija dyskusję kierując ją ku wykładowi akademickiemu. Dopóki będą skrajności , przerysowania, prowokacja ..dyskusja będzie miała barwę i tlen.( Co niektórzy to rozumieją).Tyle uwagi natury ogólnej.
Gość
PostWysłany: Wto 21:33, 14 Lip 2009    Temat postu:

Z cynicznego punkyu widzenia, sens dyskusji na wszelich forach o polityce, chocby w kontekscie tego, że dyskusja owa i tak niczego nie zmienia, a wpływ forumowiczów jako indywidualnosci na polityke jest żaden. To i dyskusja jest tylko bezsensowną paplaniną. Z drugiej jednak strony z czysto pragmatycznego punktu widzenia dyskusja takowa ma sens, chocby z tego względu, że można w słowach innych w ich wyartykułowanych pogladach zobaczyc coś, czego sie nie dostrzegało wcześniej lub znaleźć, dostrzec nową perspektywę, nowe spojrzenie na określony problem. Do tego - tu chyba nikt nie zaprzeczy - uczymy się.
Chcąc nie chcąc majac adwersazy i chcąc w miarę spójnie odpowiedzieć na ich argumenty musimy choć w części wejść w ich sposób myslenia i widzenia rzeczywistości. Sa oczywiście i tacy - nazwijmy ich: niereformowalni - którzy obstajac przy swoich ortodoksyjnie pojmowanych argumentach powodują z jednej strony zastój intelektualny, ale z drgiej dodają dyskusji lekko pejoratywnego kolorytu.
Forum staje sie zywe i nośne w sensie emocjonalnym. Dyskusja zmusza do myslenia. Zmusza do poszukiwania danych. Dookreślania swoich arhumentów i politycznej pozycji z jakiej owe argumenty wyłuszczamy.
Tak więc mosci bl moja odpowiedź mogłabym podsumować tak: dyskusja na forum o polityce jest tak dalece bezsensowna, że w efekcie dobija do kei o nazwie sens ;-))).
Gość
PostWysłany: Wto 7:00, 14 Lip 2009    Temat postu:

Witaj, Tonatiuh!
Dobrze Cię znowu widzieć u Nas.
Gość
PostWysłany: Pon 9:37, 13 Lip 2009    Temat postu:

Bujany - moze najsampierw zaczne od.. pytania *(przedwodniego ze tak powiem):.

Jaki sens maja Wasze dyskusje o polityce polskiej?

- jest sens prowadzenia dyskusji, jest sens wypowiadania sie o swoich myslach odczuciach itd itd .. to co wychodzi z naszych ust, czy to co widac po naszych czynach swiadczy o nas samych. co soba reprezentujemy - taka jest moja opinia.
poza tym - popieram i podpisuje sie pod slowami w51 mimo iz u mnie tych latek nie za wiele (o;

-> Latka lecą i ... naturalnym biegiem rzeczy optyka Ci się zmienia.

pozdrawiam
Tomek
Gość
PostWysłany: Wto 10:59, 09 Cze 2009    Temat postu: Re: Jaki sens maja Wasze dyskusje o polityce polskiej?

bl napisał:
Co prawda sam kiedys pisalem
o czyms takim jak mentalny rozdzwiek pomiedzy tzw. "sciana wschodnia"
i "zachodnia" i chociaz teraz nie neguje istnienia roznic (w kazdych wyborach golym okiem widac - trudno negowac) to powiem,
ze czytajac komenty NA TEN TEMAT fanow PO jakie dzisiaj mozna bylo przeczytac na Onecie, poczulem rozterke i chyba... wstyd...rowniez za wlasne wczesniejsze slowa. Zagalopowalismy sie


No cóż ... Bujany....

Latka lecą i ... naturalnym biegiem rzeczy optyka Ci się zmienia.
Ale to bardzo ładnie, że się do tego przyznajesz. Ok!
Gość
PostWysłany: Wto 9:18, 09 Cze 2009    Temat postu: Re: Jaki sens maja Wasze dyskusje o polityce polskiej?

bl napisał:
Cieszmy sie tym, ze czerwonych zmarginalizowalismy.
Co mowie, wiem, ze moze brzmiec naiwnie (paradoksalnie naiwnosc wytykaja mi na tym forum najwiecej ludzie rozkochani w roznych
teoriach spiskowych) Zdaje sobie sprawe, ze ten czerwony "margines" obecnie w pewnej czesci moze zasilac szeregi PO, ale nie oszukujmy sie - szeregi PIS (zwlaszcza ci starsi stazem - to w polowie osobnicy kitrajacy swoje PZPRowskie ksiazeczki za szafami - znienacka bardzo rozmodleni)

To jest klasyczne podcinanie gałęzi na której się siedzi.Ci w dużej mierze juz mityczni "czerwoni" są pożywka dla ludzi którzy tak poza chciejstwem nie wiele z siebie dają.Gdyby nie straszak "czerwoni" wiele partii i ich fani musieliby zaprezentować społeczeństwu wartościowy program.Program na którego dziś nie stać.Program ten musiałby ujawnić swa mizerotę.A tak "na kłopoty zawsze Bednarski".A więc chuchać, dmuchać reanimować "czerwonych" bo inaczej trzeba będzie ...myśleć
PO juz pokazało pełne szuflady przygotowanych programów ustaw i rozporządzeń, PiS -owi tez wystarczyło 5 minut aby zejść na aut
Cytat:
Nadzieja w mlodszym pokoleniu. Nie pozwolmy sobie zatracic glownej idei z pola widzenia, tylko dlatego, ze politycy robia agresywny szol dla mas.

Tak to jest racja.
Ale ;
Odwieczny konflikt między jednostką a zbiorowością;
"Czy świat sie wiele zmieni
gdy z młodych gniewnych
wyrosną starzy wkurwieni"
Kofta
Gość
PostWysłany: Wto 6:55, 09 Cze 2009    Temat postu:

Więć kto kieruje poliyką RP? Okazuje się, że wszyscy plebiscytami i wyborami. Wybiera się takie partie, no bo nie ludzi, którym przypisuje się, że o ile im się uda i o ile są takie możliwości, pójdą w spodziewanym kierunku. Ale w sumie nalepiej o polityce rozmawia się na bazarze w tymi, których interesuje co i po ile, jak również popyt na ich przedawniony ser czy obecnie - byle upchać te truskawki. W żadnym wypadku kto jak rządzi. I mógłby być jak najbardziej zatwardziały komunizm czy inny reżim, to nie ma znaczenia!
Właśnie dobrze jest, że rządzi w Polsce prawica, że występuje w dwu odmianach, bo to wytycza jasny kierunek. Ale pamiętając zamiany średnio co 3 lata pomięrzy rządami prawicy i lewicy i pewne zdanie ( nie pamiętam czyje), że "przynajmniej dla higieny (politycznej) lewica w szczątkowych ilościach też powinna istnieć", wynika z tego, że bazarowa polityka kieruje wszytkim.

Może to już za dużo, ale wspomnę jeszcze, że do pewnych rozwiązań politycznych dokłada się i teoria gier, która też dopuszcza rózne rozwiązania tego samego tematu. I tu jest wybór, co i jak. A do tego o ile nie przemawawia ekonomia i niekonieczne są rachunki czy wyrachowanie, to jest wybór. I tu można się różnić. Jak również są i takie rozwiązania i to jak najbardziej poprawne, ale które nawet "fizjologom się nie śniły". Których ogół na pewno nie zrozumie, przynajmniej w chwili koniecznej do zastosowania i nic tu po wybitnych osobistościach i właściwych kierunkach, jeżeli ani ogół, ani też poziom partyjny, ani pojedynczy znawcy i wybitni menażerowie nie mogą tego zastosować, siedzimy w swojskim grajdołku. Ale też istnieją cudotórcy, którzy z byle piasku kręcą bicze. I o tym jest tu na forum mowa i dyskusja.
Gość
PostWysłany: Pon 23:37, 08 Cze 2009    Temat postu:

O czym Ty mówisz. Politycy będą się swarzyć, bo tu nie chodzi o idee, tylko o władzę, zdobywana poprzez nie. Ile razy słyszeliśmy o zmianach linii partyjnej, większej wyrazistości, zaapelowania do takiego czy innego elektoratu.. Dotyczy to wszystkich partii.
A my.. popierając tą czy inną partię, wchodzimy automatycznie w spór miedzy sobą.
I wcale nie byłabym zadowolona, gdyby wszyscy postanowili przestać się spierać, i poparli PO. Sprawa kontroli, przede wszystkim. Także, aby interesy różnych grup były uwzględnione, oczywiście jako pewna wypadkowa potrzeb społeczeństwa, potrzebują one swojej reprezentacji, dla promowania tych potrzeb. Albo chociażby dla prezentacji alternatywnych rozwiązań.
Padło tu kiedyś chyba na Forum stwierdzenie, że korzystnym jest przejmowanie władzy przemienne przez różne partie. Zapewne tak, kurs wtedy jest wypośrodkowany, ja bym osobiście jednak wolała w takim przypadku PO na zmianę z SLD. Wydaje mi się, że przy całej różnicy programów, mówią przynajmniej jednym językiem.
Zresztą, nie wiadomo, co będzie z PiSem. Jak długo uda się Kaczyńskiemu utrzymać partię w aktualnym kształcie.
Gość
PostWysłany: Pon 23:09, 08 Cze 2009    Temat postu: Jaki sens maja Wasze dyskusje o polityce polskiej?

Nie rozumiem tego. Ostatnimi czasy nastapilo sztuczne zderzenie dwoch frakcji i ich fanow: PO i PIS. Sztuczne dlatego, ze poza bardzo nielicznymi watkami roznice pomiedzy nimi sa male. Sa to partie, ktore gdyby nie ich wyscig o max. rankingi spokojnie mogly by sie dogadac co do spraw najistotniejszych. Powiedzmy sobie szczerze: 90% ich wzajemnego
ujadania, ktore z takim aimuszem komentujecie to szol dla motlochu nic wiecej. Zupelne juz smieszy kiedy widze, ze ta apopleksja trawi osoby bedace poza polityka, jak kolega "niezalezny", ktorego powazam jako
najkomiczniejsza postac na forum - (osobnik kiedys glosujacy na Kaczynskich - dzisiaj zarliwy jezuita PO i wrog smiertelny PIS). Czy
myslicie, ze ktos na swiecie zawraca sobie glowe ta komedia jaka ma miejsce w Polsce, czy wydaje Wam sie, (o komentatorzy polityczni) ze
te bzdurne zasciankowe swary maja w ogole jakies znaczenie? Ja rozumiem, ze jest to w pewnym sensie proces konieczny, bo z czym tu mamy do czynienia to nic innego jak tzw. dojrzewanie idiokracji, polaryzowanie sie sceny politycznej na dwa silne ugrupowania. OK.
To bardzo po amerykansku, jestem za. Coraz bardziej zastanawiam
sie jednak czy w tych sztucznie generowanych animozjach Polak z Polakiem az za nadto juz sie nie pogubil? Co prawda sam kiedys pisalem
o czyms takim jak mentalny rozdzwiek pomiedzy tzw. "sciana wschodnia"
i "zachodnia" i chociaz teraz nie neguje istnienia roznic (w kazdych wyborach golym okiem widac - trudno negowac) to powiem,
ze czytajac komenty NA TEN TEMAT fanow PO jakie dzisiaj mozna bylo przeczytac na Onecie, poczulem rozterke i chyba... wstyd...rowniez za wlasne wczesniejsze slowa. Zagalopowalismy sie. Od bardzo dawna glosuje na liberalow. Platforma Obywatelska to dla mnie nie jest jednorazowy epizod, jak w przypadku paru tutaj osob i powiem
teraz cos, co moze sie nie spodobac tym osobom. Polska potrzebuje zarowno PISu jak i Platformy. Nie wdajac sie w brudne szolmenskie szczegoly okresle to tak: PIS - jako gwarant niezatracenia pewnych odwiecznych tradycji w dynamicznie (czesto bezmyslnie) ksztaltujacym sie swiecie i Platforma, jako gwarant niezatracenia sie w konserwatywnym koltunstwie.
Politycznie najfajniejsza chwile wiecie kiedy przezylem? Kiedy widzialem w TV jak Ziobro i Rokita ramie w ramie gnebili czerwona mafie przy okazji
afery Rywina. Cieszmy sie tym, ze czerwonych zmarginalizowalismy.
Co mowie, wiem, ze moze brzmiec naiwnie (paradoksalnie naiwnosc wytykaja mi na tym forum najwiecej ludzie rozkochani w roznych
teoriach spiskowych) Zdaje sobie sprawe, ze ten czerwony "margines" obecnie w pewnej czesci moze zasilac szeregi PO, ale nie oszukujmy sie - szeregi PIS (zwlaszcza ci starsi stazem - to w polowie osobnicy kitrajacy swoje PZPRowskie ksiazeczki za szafami - znienacka bardzo rozmodleni)
Nadzieja w mlodszym pokoleniu. Nie pozwolmy sobie zatracic glownej idei z pola widzenia, tylko dlatego, ze politycy robia agresywny szol dla mas.
Pamietajcie, ze w dalszym ciagu trwa okres, kiedy partie postsolidarnosciowe maja wiekszosc w parlamencie. Nie marnujmy tej okazji na debilne swary, bo ciagle jeszcze moze byc roznie.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group