Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Czw 8:54, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Nie rozumiem, że telefon komórkowy, to łapówka. A co to jest? kolekcjoner? Też dostałem na jakąś uroczystość teleforn za 1 zł, abym był w zasięgu, bo w domu nigdy mnie nie było, jak dzwonili! Mało tego już 2 razy wymieniałem w nim baterię, w międzyczasie miałem nawet taki na melodie, na obrazki, ale wróciłem do sieci "Idea". A cała powyższa sprawa, mało mnie obchodzi. Tak się dzieje, działo i będzie się dziać. Wszędzie. |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 23:06, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Jaga napisał: | jupiter napisał: |
Prawdopodobnie dlatego, że p. Schetyna już jako wrocławski baron PO cieszył się tak korupcyjną opinią, że służby uznały, iż uderzają w pewniaka. . |
Nie wybroniłbyś tego w sądzie. |
Podejrzewam, że, gdyby nie rządziła obecnie PO to p. Schetyna już by siedział. Ale jak już pisałem trudno oczekiwać, że sam się wsadzi. Nota bene ciekawe co tam z p. Beatą się dzieje? 500 dni minęło i może jakiś proces był? Może ją uniewinniono? Nic nie wiem. :( |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 23:00, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
jupiter napisał: |
Prawdopodobnie dlatego, że p. Schetyna już jako wrocławski baron PO cieszył się tak korupcyjną opinią, że służby uznały, iż uderzają w pewniaka. . |
Nie wybroniłbyś tego w sądzie. |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 16:13, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
W sprawie Macieja D. i p. Kaczyńskiego masz rację. Do pracy nad i w CBA oddelegowała p. Macieja D Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i można założyć, że p. Maciej D i p. Kaczyński nigdy się nie spotkali, albo spotkali się przypadkowo, bo dla p. Macieja D p. Kaczyński to były za wysokie progi. |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 15:52, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Jaga napisał: | Fakt, że X zna Y, nie oznacza jeszcze, że odpowiada za jego czyny.
Podobna sytuacja była w przypadku afery rolniczej, związanej z Lepperem.
Generalnie, jestem przeciwna obciążaniu Kwaśniewskiego, Kaczyńskiego czy Tuska za to, że komuś kiedyś uścisnął rękę, czy pojawił się na wspólnej fotografii.
Tymczasem popularna jest u nas, jako spadek po PRL-u, profesja tzw. "załatwiacza". Który zna wiele osób, i usiłuje ciągnąć z tego korzyści. Rozpowiada na prawo i lewo, kogo to on nie zna, i czego nie może załatwić.
Z tego żyją, najczęściej naciągając wiele osób. Żerują na znajomości ze znaczącymi politykami, trudno obciążać za to tych polityków.
To kwestia osobowości, wewnętrznej zgody na korupcję. Chociaż, w przypadku Sawickiej, wchodziły w grę inne kwestie. |
Ależ nie Jago Urocza. P. Szetyna nie uścisnął przypadkowo ręki p. Sawickiej tylko była ona jednym z najbardziej jego zaufanych współpracowników. Podobnie jak p. Tusk nie uścisnął przypadkowo ręki p. Schetyny. Dlaczego służby p. Kaczyńskiego wybrały p. Sawicką, czytaj p. Schetynę? Prawdopodobnie dlatego, że p. Schetyna już jako wrocławski baron PO cieszył się tak korupcyjną opinią, że służby uznały, iż uderzają w pewniaka. I miały rację. Jednak dowodów brak, bo trudno wymagać od p. Schetyny, żeby skierował podległe mu służby do śledztwa w swojej podejrzanej sprawie.
Jeśli wspominasz inne kwestie to domyślam się, że chodzi Ci o to, że agent operacyjnie p. Sawicką uwiódł. To oczywiście ohydne ale to co mówiła p. Sawicka było bardziej ohydne i ohyda, o której opowiadała nie była inicjowana, ani tworzona przez służby p. Kaczńskiego. |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 15:36, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Fakt, że X zna Y, nie oznacza jeszcze, że odpowiada za jego czyny.
Podobna sytuacja była w przypadku afery rolniczej, związanej z Lepperem.
Generalnie, jestem przeciwna obciążaniu Kwaśniewskiego, Kaczyńskiego czy Tuska za to, że komuś kiedyś uścisnął rękę, czy pojawił się na wspólnej fotografii.
Tymczasem popularna jest u nas, jako spadek po PRL-u, profesja tzw. "załatwiacza". Który zna wiele osób, i usiłuje ciągnąć z tego korzyści. Rozpowiada na prawo i lewo, kogo to on nie zna, i czego nie może załatwić.
Z tego żyją, najczęściej naciągając wiele osób. Żerują na znajomości ze znaczącymi politykami, trudno obciążać za to tych polityków.
To kwestia osobowości, wewnętrznej zgody na korupcję. Chociaż, w przypadku Sawickiej, wchodziły w grę inne kwestie. |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 15:13, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
No cóż. Jak to mówią najwyższe łapówki biorą urzędnicy kontrolujący korupcję i jest to zasada uniwersalna. Znaczy się obowiązująca zawsze i wszędzie. Tu mamy do czynienia z kwotą 18 tys. zł, laptopem i komórką, więc chyba o jakiś wielki przekręt nie chodziło. Gość pójdzie siedzieć jak go sąd skaże i bardzo dobrze.
Ale spójrzmy na sprawę z innej strony. Np. w trakcie wyborów p. Kaczyński raz jedyny użył podległych mu służb do dyskredytowania opozycji. Poza tym przypadkiem tropił korupcję wewnątrz własnej koalicji. Rząd p. Tuska zachowuje się dokładnie odwrotnie tzn p. Tusk raz zareagował w sprawie p. Misiaka, a poza tym koncentruje się na walce z PiS. Właściwie nie ma dnia, żeby kogoś o coś nie oskarżył, kierował sprawę do prokuratury, Trybunału Stanu, czy jeszcze gdzieś tam. Gdyby miał rację to po 500 dniach to opozycja powinna już gnić w więzieniu. Niestety jest to w 99% bezkarne plucie. Ale odbiegłem od tematu, więc wróćmy do p. Beaty Sawickiej. Jak wiadomo była ona zaufaną współpracownicą p. Schetyny. Przedstawiła korzyści płynące z prywatyzacji szpitali, powiedziała, że odpowiednie projekty ustaw są już w szufladzie. Domyślać się należy, że myślała o szufladzie w biurku p. Schetyny. Chwilę potem powstał rząd p. Tuska, a p. Schetyna został w nim, o ile się nie mylę, Ministrem Spraw Wewnętrznych. Chyba zabawniej byłoby tylko, gdyby został Ministrem Zdrowia, a może nie zabawniej. |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 10:29, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Co by nie mówić... jest to jednak mocny argument za... CBA |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 8:59, 22 Kwi 2009 Temat postu: CBA czy CBS? |
|
http://wiadomosci.onet.pl/1956504,11,item.html
Po powołaniu w 2006 r. CBA był jednym z pierwszych 20 ludzi, którzy znaleźli zatrudnienie w centrali nowej służby. Został wicedyrektorem kluczowego zarządu operacyjno-śledczego, który nadzoruje wszystkie najważniejsze śledztwa.
jak to bylo? najciemniej pod latarnią? |
|
|