lehoo |
Wysłany: Pią 7:35, 05 Maj 2006 Temat postu: SŁOWO "DOBRY" ROBI KARIERĘ W POLITYCE |
|
Witam. Wyrażeniem robiącym w krajowej polityce zawrotną karierę jest słowo dobry. Zostało ono już odmienione na wszystkie możliwe przypadki. I tak w trakcie kampanii wyborczej J. Kaczyński podzielił Polskę na dobrą - solidarną i tę złą - liberalną. PiS zaś zapewniał, że ma dobre pomysły, jak budować IV Rzeczpospolitą, jak również i to, że posiada do tego dobrą, wykwalifikowaną kadrę. Społeczeństwo dokonało więc dobrego wyboru i oddało władzę braciom ksero.
Zaraz po wyborach okazało się, że jedynie partia zwycięska ma dobrych kandydatów na marszałków sejmu i senatu, zaś Komorowski i Niesiołowski takimi nie są. Tym dobrym miał też być A. Lepper, który dobrze postąpił, kiedy udzielił poparcia L. Kaczyńskiemu przed II turą wyborów prezydenckich.
Potem wyszło na jaw, że w kraju nie ma dobrych partii, by budować z nimi koalicję i doczekaliśmy się dobrego, mniejszościowego rządu pod przewodnictwem równie dobrego premiera K. Marcinkiewicza. On też nie mógł się nachwalić swych dobrych ministrów. Tyle tylko, że dwoje z nich tzn. A. Mikosz i T. Lubińska okazało się być nie dość dobrymi i poszli do odstrzału już w styczniu. S. Meller też nie miał być zbyt dobry, bo nie znalazł uznania u prezydenta i nie zmieścił się do Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Nie zrażony tym premier i jego ekipa zaczęli odwalać kawał dobrej roboty. Dobre, PiS'owskie ustawy nie wchodziły w życie, bo trzeba je było jeszcze ulepszać, toteż Kazimierz robił dobre wrażenie krążąc od studniówki do studniówki.
Niestety mniejszościowy gabinet nie działał tak dobrze, jak życzyłby sobie tego główny strateg. A przecież w parlamencie czekały dobre projekty. Jak chociażby te w sprawie KRRiT czy Urzędu Antykorupcyjnego z dobrym przecież, bo bezstronnym A. Kamińskim na czele. No więc pan prezes wpadł na dobrą koncepcję powołania do życia Paktu Stabilizacyjnego. Transmisją z jego podpisania zajęły się nie tyle dobre, co wolne media o. Rydzyka.
Za jakiś czas w dobrym przecież mechanizmie zaczęło coś trzeszczeć. To stabilizatorzy nie dość dobrze wypełniali poleceń stratega. I znowu trzeba było wprowadzać w życie dobre pomysły w postaci aneksów do paktu. Mimo to mechanizm trzeszczał.
Wówczas strateg zapragnął jedynego, dobrego rozwiązania w postaci przedterminowych wyborów. Niestety inne partie nie podzielały jego optymizmu. Być może nie widziały, że sprawy w kraju nie idą w dobrym kierunku. I doczekaliśmy się nie tyle dobrej, co najlepszej w wolnej Rzeczpospolitej koalicji z nie tyle dobrym, co najlepszym wicepremierem Lepperem. |
|