Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Pon 7:43, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
Różnica między duszą człowieka i każdego innego gatunku zbudowanego z zsynchronizowanych jakimś nieznanym "chwytem" zegarów i zasobów genowych polega na sensie wiary. Jeżeli pojedyńczy osobnik człowieczy tworzy się na ziemi z ciągłości życia na tejże, to jemu i tylko jemu potrzebne jest niebo (a dla zastraszania - też piekło). Jednak życie wieczne po śmierci jest na tyle nieprzydatne, że w niebie nie ma nic innego oprócz ludzi! Nie ma przyrody, bo dusze przyrody tam nie wędrują, a tak twierdzą przedstawiciele tejże wiary. Jest to jeden z przyczynków bezsensowności nieba.
Jest i drugi. Po co bogu zapłodnione ludzkie jajeczka czy ludzkie embriony, które nawet nie wiedzą, że żyją na ziemi, mają tylko wiedzę i to niepełną z kodu genetycznego. Po co w niebie zniedołężniali przeżyci starcy, których funkcje umysłowe ustąpiły już na ziemi? A przy tym (aby zapełnić kościoły) kościoły sie upierają! Człowiek-roślinka to człowiek czy roślinka. Jaką ma duszę? Ludzką czy ogólnoprzyrodniczą?
Ale wiara ludziom wystarcza, jeżeli nie przeszkadza w życiu doczesnym, jeżeli jest wymagana ogólnie, jeżeli pomaga, bo pozbawia "zamartwiania się" sensem życia, jeżeli... itd.
O ile kod genetyczny i "dusza" zapewniają podstawowe funkcje życiowe w najprostrzej postaci, to od poczęcia płód zyskuje podświadomość. Bezwiednie przyjmuje cechy w fazie rozwojowej do urodzenia (dlatego tak ważny jest okres ciążowy), jak i w okresie późniejszym. Świadomość i poprawę podświadomości (nawyków i odruchów) uzyskuje się trochę później. Nie tylko człowiek uczy się od potomnych sposobów życia i nie tylko za pomocą mowy. Nie tylko człowiek uczy sie metod myślenia i zdobywa i kształtuje wiedzę o sposobach życia.
A na pewno, a przede wszystkim wymienione te 4 gatunki małp, mają bardzo dużo, najwięcej, wspólnego z człowiekiem. Zachowują się jak 4-letni ludzie, a wszystko co człowiek posiada przynajmniej w podstawach swego bytu, dziedziczy od PRZYRODY, a to nie jest jego własnością!
I na to zwrócili uwagę hiszpańscy socj-cośtam, chociaż w formie infantylnej. Koniec. |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 9:09, 21 Maj 2006 Temat postu: |
|
Zgadzam się z Tobą, Sziman, że to jest to taki sam bełkot pseudonaukowy, ktory uprawia 95 % polaków, z tego 45% czynnie. Ale nie chodzi mi o poniżenie czy dewaluację, ale na zwrócenie uwagi, że daleko nie odskoczyliśmy od wymienionych niższych "społeczności". Żądzimy się takimi samymi prawami. Ponadto co myślę o pomyślunku "hiszpańskich", napisałem poprzedni post "temat - rzeka".
Ponadto nic nie pisałem o poniżaniu i powyżaniu, tylko i wyłącznie o duszy.
Ani słowem nie wspomniałem o małpach, a tym bardziej o tych 4-ch gatunkacj. A to też jest ciekawe!
Wszak nie była to też odpowiedź na sens wypowiedzi Joie de Vivre____, tylko dywagacje, na temat sensu duszy i boga, na temat dość często przez nią poruszany. Do odpowiedzi na jej post będę starał się dojść, ale po kolei.
Ale zatwierdzę (ot tak sobie), że małpom smiało można dać prawa wyborcze i... nic się nie stanie.
Jeżeli przyznajemy takowe prawa ludziom nawet po 18-stym roku życia, ale nie rozeznach nawet w tym co chcą, co lepsze, którzy głosują na "chybił-trafił", głosują bo chcą sie pokazać ziomkom, ludziom uwikłanym w układy, to dlaczego nie małpom? Zasadniczej róznicy nie widzę!
Bujany! Piszesz o belgijce, która swą mądrością przeszła na islam i wysadziła się zabijając. A co kierowało facetem z Wrocławia? Odpowiem, że kierowały nimi szczyty ich osiągnięć umysłowych. Przecież nie uznali innych racji, chociaż mogli, a nie musieli się nimi kierować. A napewno odrzucili inne racje, o których przynajmniej słyszeli, co potwierdzasz w swoich nowych topikach! Co nimi kierowało? Na pewno wyższość człowieka nad małpami Oni potrafili! A małpy NIE. Co jeszcze człowiek wymyśli, co potrafi. Jeżeli patrzę na degradację nauki (nawet początkowej), nie czytanie literatury, bo film wystarczy. A w krajach biedniejszych niż Polska, postęp religii szowinistycznych i tworzenie ilości różnych bogów, żadalnośc coraz większych praw i to przez młodzież, to MY SIE COFAMY DO SPOŁECZNOŚCI PIERWOTNYCH, A NAWET DO MAŁP!. Może i temu służy moja pseudonauka czy moja wizja świata. Ale wierzę w prawo, że po okresie wzlotów, upadki są wymuszone (występują obowiązkowo) i taki okres po wyczerpaniu się dotychczasowych wspólnych interesów ludzkości, muszą nastąpić nowe, a te muszą być widoczne jak na dłoni.
Wracając do rozważań. W każdej komórce jest pełen kod życia, ale nie ma komórki czy organu wyróznionego, który by kierował całym organizmem. Ale też żadna komórka nie "fałszuje" ustroju organizmu, wszystkie grają jednakowy utwór tak jak każe im kod genetyczny. Ale każda komórka w tkance i każda tkanka wie czym jest i co ma grać! Grają zespołowo i indywidualnie, grają też stosownie do wieku organizmu. Z wiekiem jedne komórki "sztucznie obumierają, inne się tworzą. Wygląda to jak współbieżny komputer, ale też jest coś co steruje tym, że głowa jest głową, nerka nerką i się nie pomylą. Co decyduje o jednorazowych akcjach? Ubytki po ranach się zabliźniają. Nie są już dokładne, ale coś każe całemu organizmowi zabliźnić ranę. Czyli coś nad całością czuwa! A kto tym kieruje i za czyją pomocą? Taką teorię można wysnuć. A złożony organizm (drzewo czy zwierzę) istnieje tylko wtedy, gdy to coś czuwa! Więc nie chodzi o wymianę serca, bo się nie nadaje czy niedotlenienie mózgu, bo bez mózgu mozna nawet człowieka utrzymać przy życiu!, ale o to co czuwa. A czy to nazwiemy DUSZĄ czy czymś innym, to już mnie nie interesuje!
Jadze i Joie... w tym o dmuchaniu w nozdrza napiszę kiedy indziej. |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 22:56, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
Panesz: "Można wyłącznie stwierdzić, że człowiek jest na najwyższym stopniu rozwoju w stosunku do reszy przyrody i nic więcej."
Sziman 11:"hiszpańskim socjalistom chodzi mianowicie o dewaluacje istoty człowieczeństwa, o zaprzeczenie oczywistemu dla wszystkich normalnych ludzi faktowi iż to człowiek rozumny jest koroną stworzenia"
Wybrałam te dwa cytaty, które akurat pasują do mojego toku myślenia. Bo i ja, tak jak Panesz, uważam, że należy zacząć całe rozważania od pytania: Co to jest Dusza? I czy ona istnieje w takiej formie, jak się tego popularnie oczekuje? Moja odpowiedż jest akurat zbieżna z konkluzją Panesza. A Sziman dokładnie sprecyzował, po co ludzkość wynalazła określenie "Dusza". Dla pozytywnego odróżnienia człowieka od świata zwierzęcego, dla poświadczenia przyznanych sobie praw. A dla religii to pojęcie jest podstawą i uzasadnieniem istnienia, a także wygodnym narzędziem.
Jaga |
|
|
bl |
Wysłany: Sob 9:27, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
Przywilej wrzucania głosu do urny wyborczej na pewno dla małp wywalczą. Bo co? |
|
|
sziman11 |
Wysłany: Sob 9:20, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
W typowo socjalistyczny sposób żeś Panesz "rozmydlił" istotę problemu w powodzi pseudonaukowego bełkotu, bo tak naprawdę nie chodzi tutaj o to czy szympansy mają duszę czy też jej nie mają, nie chodzi też o zrównanie małp z ludźmi (bo małpy mają to generalnie w dupach), hiszpańskim socjalistom chodzi mianowicie o dewaluacje istoty człowieczeństwa, o zaprzeczenie oczywistemu dla wszystkich normalnych ludzi faktowi iż to człowiek rozumny jest koroną stworzenia. Skoro małpa to owłosiony człowiek to czym jest człowieczeństwo? Wychodzi na to, że redukujemy to pojęcie do wchłaniania, wydalania i kopulowania.
Oczywiście drugoplanowym problemem jest tutaj kwestia rzekomego znęcania się nad małpami bo:
1. Ile szympanów mieszka w Hiszpanii?
2. Czy Hiszpania nie ma (tak jak Polska ) przepisów określających odpowiedzialność karną za nieludzkie traktowanie zwierząt?
I jeszcze jeden problem czy jeżeli ci hiszpańscy idioci zrównają małpy z ludźmi to czy zaczną egzekwować od małp przestrzeganie ludzkich praw? |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 8:12, 20 Maj 2006 Temat postu: |
|
Joie de Vivre____ (urywek) napisał: | Arcybiskup nie powinien sie oburzac bo tylko tradycyjne nauczanie Kosciola Katolickiego bezprzecznie twierdzilo, ze zwierzeta tak jak Szatan nie maja duszy.
Karol Wojtylek alias JPII zabral glos w sprawie duszy zwierzat i orzekl z poza wszelka watpliwosc, ze zwierzeta maja dusze, taka zwykla dusze rozniaca sie od duszy czlowieka tym ze nie jest ona niesmiertelna. Ta informacja-"katolicka madrosc nad madrosci" dotyczaca istnienia duszy zwierzecia przekazana zostala JPII bezposrednio od Boga dlugiej modlitwie, wielogodzinnym kontakcie z Bogiem.
Potem xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx bredzila pare minut o nozdrzach zwierzat w ktore to osobiscie sam Bog wdmuchal powietrze, a razem z powietrzem wdmuchana zostala dusza, bo w kazdym oddechu Boga jest dusza, dusza smiertelna albo niesmiertelna.
LOLOLOLOL. |
DUSZA. Interesuje mnie tylko dusza. Chociaż wszyscy używają tego wyrazu i dobrze wiedzą co ono znaczy, to twierdzę, że dusza, coby nie znaczyła istnieje lub nie istnieje, ktoś/coś ją ma, a inne nie ma, ale bez poparcia czymkolwiek (chociażby żelazkiem) sensu duszy, nie ma co rozprawiać o tym "nadprzyrodzonym" zjawisku. Myślę wrzucić kilka kamyków do jednego i drugiego ogródka lub coś wysublimować, o czym możnaby powiedzieć, że to może być duszą.
O ewolucji było już sporo. Ale ku przypomnieniu.
Jak powstała pierwsza żywa komórka nie chcę wchodzić i nie ma to znaczenia. Przyjmijmy, że powstała mimo prawdopodobieństwa zero, o które dopominają się duchowni, naukowcy również.
Może ją ktoś stworzył i już, kropka. Komórki aby żyły wykorzystują energię zewnętrzną, czyli się odżywiają wydalając niepotrzebne produkty. Bakterie czy pantofelki również jako oddzielne komórki-organizmy również reagują na bodźce zewnętrzne. Również ich, jak i wszystkiego co żyje, cechą jest powielanie sie, czyli rozrodczość, czyli wymiana zużytych na "nowsze modele" Bez tych cech żaden organizm żywy nie ma szans istnienia, czyli życia.
Czasu na modyfikacje i próby "chybił-trafił" zwane przypadkami było wystarczająco, bo my już jesteśmy, a cały proces powstawania życia złożonego z flory i fauny aż do człowieka ma na tyle podstawy, że można go przypuszczalnie odtworzyć na Ziemi. A więc pierwsze komórki na Ziemi uczyły się współistnieć i przeżywały (jak to zawsze było) najsprytniejsze lub przez przypadek te, które dostawały kopa ewolucyjnego i zapisywały to w kodzie genetycznym. Z czasem też komórki zaczęły się łączyć. Polegało to na tym, że jedna komórka zaczęła wykorzystywać drugą, a żywiąca otrzymywała bezpieczeństwo jednego żywiciela. W końcu powstały organizmy, gdzie zespoły komórek (zwane tkankami) przejmowały jedną funkcję korzystając z całego zespołu innych tkanek. Dotyczy to zarówno flory i fauny,między którymi różwnica polega na tym, że fauna zaczęła się przemieszczać szukając pożywienia (odpowiedniej energii), a flora nauczyła się wykorzystywać do życia jedno miejsce! Więc rośliny i drzewa nie są w niczym upośledzone od zwierząt wszelkiej maści!
Dochodząc do przyrody na tyle złożonej, że jeden jej osobnik składa się z różnych rodzai komórek o tym samym kodzie genetycznym, postawimy sobie pytanie; skąd poszczególne komórki wiedzą, ajkie mają być. Że jedna to komórka mięśniowa a druga np. nerwowa? I co tym rządzi? Przecież wszystkie powstały z jednej komórki jajowej! Tkankowe organizmy nie muszą mieć układu nerwowego, a komórkie wiedzą swoje; jakie mają być, ile ich ma być, jak długo mają istnieć?
Jeżeli wiadomo, że nabyte cechy przetrwania są zapisane jednakowo z całym organizmie (każdej komórce), że układ nerwowy nie kieruje całym organizmem, że bioprądy i chemia też nie, to co w końcu kieruje tą złożonością? Przyjmując, że WSZYSTKO jest zapisane (przynajmniej śladowo) w genach, to jakiemu kierownictwu poddają się wszystkie komórki? Czy tego kierownictwa nie można nazwać DUSZĄ?
I czy człowiek jest w jakimś przypadku wyróżniony tą DUSZĄ, aby była nieśmiertelna? Bo inteligencja i świadomość nie jest cechą wyróżniającą człowieka z przyrody. Można wyłącznie stwierdzić, że człowiek jest na najwyższym stopniu rozwoju w stosunku do reszy przyrody i nic więcej.
Że rozwojem przyrody i człowieka do tej pory kierował przypadek. Że przypadkowość była na tyle powszechna, że powodowała ciągłość ewolucji można uznać za prawo przyrodnicze ewolucyjne i obowiązujące w przyrodzie żywej i martwej, czyli w całym wszechświecie. Że to może być piąta siła (obok grawitacji, wiązań molekularnych (2) i sił elektromagnetycznych), odpowiedzialnych za powstawanie i rozwój życia w każdych warunkach ewolucji świata. Że omawiana nowa siła raz stwarzająca wiązanie i mające do tego warunki działa ciągle i obejmuje coraz to nowsze i bardziej złożone warunki istnienia. W to można nie wątpić, jeżeli nie ma przeciwwskazań, a conajwyżej taki rodzaj siły (boga)może istnieć i być ważniejszy niż pozostałe siły, a nawet ważniejsze niż BigBang. Cdn.
PS. Ze względu na zmianę charakteru topiku swoje posty przeniosę na HP. Jutro. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 9:01, 19 Maj 2006 Temat postu: |
|
Temat - rzeka!
Nie sądzę, że jest to wina słońca,że jest coraz wyżej, czy Hiszpani leżącej dość dalej na południe lub ocieplania się klimatu, że socjalistom pomylił się socjal z socjologią. Ale kierunek popieram. Bo nie w tym rzecz, aby urozmaicać życie homo sapiensa o zboczenia, ale zwrócić uwagę na powiązanie człowieka z przyrodą i zwrócenie uwagi, że człowiek nie odbiega od życia społecznego zwierząt i nie tylko. Zwierzęta tak samo zachowują się jak człowiek. Mało tego. Wymienione gatunki małp mają rozumek nawet 4-ro i 5-cioletniego dziecka, a życie społeczne ich wcale nie odbiega od życia ludzkiego. Zwrócenie uwagi na te wspólne cechy i uzależnień pomiędzy członkami społeczeństw, jak i współżycia gatunków może doprowadzić do poprawienia stosunków międzyludzkich. Zrozumienia społeczności zwierząt musi nawet wpłynąć na zrozumienie się i współzależność ludzi.
Może na temat ducha i obyczajów tu i tam, polemiki z innymi topikami, w tym Joie - innym razem. Temat - rzeka! |
|
|
Gość |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 23:17, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Joie...
Kiedyś pytałem cię o coś ... Gdybyś była łaskawa. Post Twój ma jakiś dziwny posmak zacietrzewienia przy którym Urban to karzełek. Wytłumacz podstawy tegoż?
Pozdro... |
|
|
bl |
Wysłany: Nie 20:43, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
O... Joy
"te" dni, co? ;) |
|
|
Joie de Vivre____ |
Wysłany: Nie 20:13, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Cytuje: " Arcybiskup Pampeluny nazwał propozycję "kuriozalną" i wskazał że głupota jest nadawanie małpom praw człowieka ......."
Arcybiskup nie powinien sie oburzac bo tylko tradycyjne nauczanie Kosciola Katolickiego bezprzecznie twierdzilo, ze zwierzeta tak jak Szatan nie maja duszy.
Karol Wojtylek alias JPII zabral glos w sprawie duszy zwierzat i orzekl z poza wszelka watpliwosc, ze zwierzeta maja dusze, taka zwykla dusze rozniaca sie od duszy czlowieka tym ze nie jest ona niesmiertelna. Ta informacja-"katolicka madrosc nad madrosci" dotyczaca istnienia duszy zwierzecia przekazana zostala JPII bezposrednio od Boga dlugiej modlitwie, wielogodzinnym kontakcie z Bogiem.
Potem xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx bredzila pare minut o nozdrzach zwierzat w ktore to osobiscie sam Bog wdmuchal powietrze, a razem z powietrzem wdmuchana zostala dusza, bo w kazdym oddechu Boga jest dusza, dusza smiertelna albo niesmiertelna.
LOLOLOLOL.
Na takie to "inteligentne" wytlumaczenie zdobyl sie najwiekszy Polak. LOL.
Przez 2000 lat szajka watykanskich szarlatanow nie potrafi udzielic inteligentnej odpowiedzi. Zadnej.
Bravo hiszpanscy socjalisci !!!
Joie
Sznując wolność wypowiedzi kazdego uczestnika forum , należy jednak uwzglednić pewne kryteria zawarte nie tylko w regulaminie. Ostrość wypowiedzi mozna akcentować nie tylko poprzez niewyszukane słownictwo, a wiem że Autorkę postu na to stać. Zachęcam -Ekor moderator |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 14:20, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Cóż Ekor...
Może się okazać, że moje "wniebowstąpienie" (podejrzewam piekło... ) będzie chyba bez żalu... z mojej strony ;) . Czyżbyśmy byli ostatnim "czystym" pokoleniem? Qrna... Już będę cicho bo mnie zaraz okrzykną rasistą... Ale co za to mogę że gorylica mnie jakoś nie kręci? I jak tu się smucić?
Pozdro... |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 12:10, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Faktycznie , moze ponowne "rozdanie kart" stworzyłoby "PRODUKT" bardziej doskonały? Jest w tym myśl , moze nawet głeboka. Ochotników zapewne nie zabraknie , ciekawy casting , ciekawe która strona będzie bardziej wybrzydzać? |
|
|
bl |
Wysłany: Nie 10:47, 30 Kwi 2006 Temat postu: Głupota hiszpańskich socjalistów osiągnęła swoje apogeum |
|
cyt.
Prawa człowieka dla małp?
Hiszpańska gazeta El Mundo informuje iż rządzący socjaliści chcą uchwalić ustawę w której prawa człowieka zostaną nadane 4 najbardziej rozwinietym gatunkom małp - gorylom, bonobo, orangutanom i szympansom. Miałby to być hiszpański wkład w międzynarodowy projekt "Great Ape Project" którego hasłem jest..."równośc ponad człowieczeństwo".
Cristina Narbona, hiszpańska minister środowiska zadeklarowała po fali krytyki że nie jest celem tego prawa nadanie małpom praw adekwatnych do praw człowieka ale jedynie zapobieżenie torturowaniu lub poddawaniu ich bolesnym eksperymentom. Arcybiskup Pampeluny nazwał propozycję "kuriozalną" i wskazał że głupota jest nadawanie małpom praw człowieka kiedy większość ludzkości jest ich cały czas pozbawiona.
Czy kolejnym ruchem socjalistów będzie zezwolenie na mieszane małżeństwa z malpami? Wszak trzeba iśc z duchem postępu! Złośliwi twierdzą jednak że inicjatywa jest przemyślana - jeśli prawa człowieka przysługują socjalistom to czemu nie miałyby przysługiwać małpom? |
|
|