Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Śro 0:25, 10 Gru 2008 Temat postu: |
|
Dziękuję:) mam jeszcze tydzień więc myślę że zdążę się przygotować :) Dziękuję za dobre rady :)
edit: a więc czytałam czytałam wysnułam wnioski i poparłam przykładami i trochę poimprowizowałam i......Zaliczyłam na 100% dziękuję!!! |
|
|
Gość |
Wysłany: Śro 0:10, 10 Gru 2008 Temat postu: |
|
ilona089 napisał: | bardzo dziękuję za pomoc. Doczytam, przeanalizuje, rozwinę, poprę przykładami i mam nadzieje że zaliczę Nie chce jednak aby panowie myśleli że to odrabianie pracy domowej za mnie, ja po prostu chciałam zostać naprowadzona bo gdy nie zna się na tyle problemu to trudno jest znaleźć coś stabilnego czego można sie trzymać i na tym oprzeć argumenty. Jeszcze raz bardzo dziękuję za wskazówki, porady, informacje i przepraszam za kłopot:) |
Nie ma problemu studentko. Poczytaj coś o deficycie aby wiedzieć o czym będzie się mówić, chodzi o te podstawowe pojecia. A potem bronić swego narzuconego pogladu. Bronic podpierając się przykładami z naszego podwórka, ale nie tylko. Warto czynic wrażenie ze jest się mocno przekonanym do prezentowanych poglądów.
Powodzenia. |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 22:18, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
Ładnie, Ilonko, podziękowałaś, ale: za dziękuję nic się nie kupuje! :))
Rozejrzyj się po tematach, zastanów się, czy któryś Cię nie interesuje, wpisz się, podyskutuj! I potraktuj jako "praktyki studenckie"...
Egoisto.. proszę, nie przytaczaj całych postów, które można przecież przeczytać nieco wyżej... Póki co, kasuję. |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 21:51, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
bardzo dziękuję za pomoc. Doczytam, przeanalizuje, rozwinę, poprę przykładami i mam nadzieje że zaliczę Nie chce jednak aby panowie myśleli że to odrabianie pracy domowej za mnie, ja po prostu chciałam zostać naprowadzona bo gdy nie zna się na tyle problemu to trudno jest znaleźć coś stabilnego czego można sie trzymać i na tym oprzeć argumenty. Jeszcze raz bardzo dziękuję za wskazówki, porady, informacje i przepraszam za kłopot:) |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 11:43, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
Ekor napisał: | egoista99 napisał: | xxxxxxxxxx Jaga
|
|
Och ..!! Ekor...najpierw chciałbym doczekać czasów kiedy panstwo nie bedzie chciało wtracac się we WSZYSTKIE znane i wydumane zagrozenia..
Kiedy wreszcie stwierdzi ze jest do pomocy w organizowaniu społeczności a nie do jej kontrolowania we wszystkich aspektach..
A obecny kryzys bierze sie niestety z tego ze wiecej się produkuje niz mozna sprzedac ...Juz to gdzieś pisałem ale 25% ludzkości produkuje WSZYSTKIE TOWARY POTRZEBNE dla 100% ludzkosci....wynika z tego fakt ,ze
a ) ok 50 % ludzkości jest nikomu do niczego niepotrzebnych ( roznica procentowa wynika z usług.. )
b) zwiększamy ryzyko obnizając próg wiarygodności dla kupujacych
Zastosowanie tego na masowa skale pokazało ,ze raczej nalezy zastanowić się co bedzie robić ,z czego zyc i gdzie mieszkać bedzie 50 %
zyjacych ludzi...Koniec konców jest to kilka miliardow ludzi...W tym rowniez cała ludność POLSKI ...bo póki co nie produkujemy rzadnego hitu na skalę świata, który ludzkość rozchwytywałaby jak świerze bułki ...
A przydatność naszego eksporu jest mocno wątpliwa... |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 11:18, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
egoista99 napisał: |
Do tego dodaj Ekorze ze Państwo jest największym rywalem businessu i przemysłu w uzyskaniu kredytów.Wysokość stopy procentowej kredytów oraz trudność w ich uzyskaniu w duzej mierze zależy od tego jakiej wielkości potrzeby kredytowe występują w danym roku...lub tez jak chojna ręka politycy rozdali nie swoje...Więc z jednej strony państwo stara się być dobrym wujkiem np dla związków zawodowych ,ale odbija się to niekorzystnie na przemysle lub businessie który nie moze sie rozwijac lub dokonywac inwestycji ( wiec ma ograniczone mozliwości np zatrudnienia...) |
Egoisto... wydaje mi się że ten kij jak zwykle ma 2 końce.Weź pod uwagę obecny kryzys .W USA, Niemczech , Francji PANSTWO czyt. podatnicy ratuja "d..... elicie finansjery. Ratują ich wydumane teorie, doktrynalne często poglady jak i zwykłą niefrasobliwość. A więc należy patrzeć nie tylko politykom na ręce. Gdyby PAŃSTWO umyło ręce to.....to też byłoby źle. Krach potentatów w przemyśle, businessie to krach w dużej częsci PAŃSTWA. A więc "wolna amerykanka" to nie jest najlepsze rozwiązanie.Pozostaje dylemat ; ILE PAŃSTWA W PAŃSTWIE, a może " tyle wolności ile odpowiedzialności".
Czołowi apologeci nieograniczonego wolnego rynku jakoś dziś spuścili z tonu. Nie słychać dziś Balcerowicza a prof. Winiecki ma całkiem zadowoloną minę i nic nie wskazuje że coś z tego co się dzieje zrozumiał. |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 9:10, 09 Gru 2008 Temat postu: |
|
Na pewno nie ja.
Jakby ktoś się pytał "kto napisał "Pana Tadeusza", też się nie przynam! |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 10:44, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
Masz rację egoisto ...wspomniałem też o tych czynnikach politycznych. Ale z drugiej strony nie można tak doktrynalnie trzymać się z "daleka" od deficytu. Czasem jest to konieczne , to pozwala na pewną elastyczność finansową budżetu. Tylko trzeba wiedzieć ile i na co. Trzeba popatrzeć na przyszłe obciązenia budżetowe w zakresie obsługi długu publicznego.
"Wszystko można byle z wolna i ostrożna".....kto to powiedział? |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 9:37, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
Ekor napisał: | xxxxxxxxxx Jaga |
Do tego dodaj Ekorze ze Państwo jest największym rywalem businessu i przemysłu w uzyskaniu kredytów.Wysokość stopy procentowej kredytów oraz trudność w ich uzyskaniu w duzej mierze zależy od tego jakiej wielkości potrzeby kredytowe występują w danym roku...lub tez jak chojna ręka politycy rozdali nie swoje...Więc z jednej strony państwo stara się być dobrym wujkiem np dla związków zawodowych ,ale odbija się to niekorzystnie na przemysle lub businessie który nie moze sie rozwijac lub dokonywac inwestycji ( wiec ma ograniczone mozliwości np zatrudnienia...) |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 9:19, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
Przepraszam ze się wtrącam ale w tej dyskusji popieram stanowisko Panesza deficyt to deficyt ktoś musi za te długo zapłacić, oczywiście są teorię aby deficyt zwiększyć takie stanowisko prezentował Lepper wziąć większy kredyt rozruszać gospodarkę i dług spłacić teoretycznie wszystko gra ale tylko teoretycznie w praktyce zostało by to zjedzone zanim ktoś by to rozdysponował tu kłania się filozofia UPR . Moim zdaniem deficyt raczej hamuje rozwój osobiście wolę prowadzić swoją gospodarkę nie mając deficytu oczywiście nie jestem przeciwnikiem kredytu osobiście też mam kredyt ale w takiej wysokości że deficytu on nie powoduję ale umożliwił on mi podjęcie pewnych decyzji które dziś procentują. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 8:43, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
Wcale nie! Nie słuchać starszych, a nyśleć za siebie i za własne dzieci.
Jeżeli jest tak, że państwo bierze pracę, bierze towar i nie płaci od razu, to musi na tym tyle zarobić, aby było opłacalnym najpierw branie i podzielenie się zarobionym zyskiem. Tak myśli każdy pożyczkobiorca finansowy czy towarowy biorący na zapas.
A jeżeli państwo czy pożyczkobiorca się poślizgnie? Pal licho indywidualnego pożyczkobiorcę, ale weźmu państwo i jego budżet. To musi zapłacić z dochodów ogólnych. Czyli automatycznie zmniejsza finansowanie z budżetu a to nauczycielom, a to nie buduje dróg jak mógłby, gdyby nie deificyt i tak dalej. Z reguły zwiększa obiciążenie ludności jakimiś watami, akcyzami, podatkami i tak dalej. I ratuje się, zaciąga dalej pożyczki jak to jest z roku na rok w naszym budżecie! I kólko się zamyka. Państwo drożeje, a bleble, że tanieje .... to już inny (u nas) topik. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 1:48, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
ne wrati.
ale mi chodzi o to, aby młodzież myslała a nie szukała wzorców gotowych
rzecz jasna, trzeba słuchac starszych, uczyc się od nich, ale również i samemu dochodzic do wniosków i racji |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 1:38, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
Rumcajsie ..... Znasz jak redukowano nam dług w Paryzu i Londynie.To se ne wrati |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 1:28, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
Ekorze- nie rybę, jeno wedke. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 1:24, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
Za duzo to nie podyskutuję , ale na ogólnym poziomie to jest to tak;
1. Deficyt budżetowy oznacza nadwyżkę wydatków państwa nad jego dochodami w BADANYM OKRESIE.
2. Państwo równoważąc budżet zaciąga na pokrycie deficytu DŁUG PUBLICZNY, czyli mówiąc wprost finansuje z długu publicznego deficyt budżetowy.
3.Dług publiczny to... skumlowane kredyty publiczne.Obsługa długu publicznego powoduje redystrybucję nie tylko kapitału ale także dochodów.
Przecież posiadacze emitowanych przez państwo papierów wartościowych otrzymują dochody jakim jest oprocentowanie tych papierów wartościowych. Na to oprocentowanie musi być zagwarantowane pokrycie w przyszłych dochodach budżetowych.
Zważ sudentko na to że;
-emitowne przez państwo papiery wartościowe w ramach długu publicznego są dosyć intratnym kąskiem dla wierzycieli. Albowiem państwo nie może zbankrutować i jest to dla wierzycieli pewny dochód z oprocentowania papierów.
-jeżeli koszty obsługi długu publicznego będą finansowane w przyszłych budżetach z dodatkowych wpływów podatkowych to będą niezadowoleni podatnicy, ale zadowoleni będą wierzyciele. Czyli ta redystrybucja dochodów będzie korzystna dla wierzycieli a niekorzystna dla podatników.Też wątek do dyskusji..niezadowlenie społeczne itp.itd
-utrzymanie wysokiego długu publicznego to wysokie koszty jego obsługi, a więc będzie to na przyszłość utrudnienie w obniżeniu bieżacego deficytu budżetowego.
4.Dług publiczny może być krajowy , jak i zagraniczny.Jeżeli chodzi o PRL to naszych wierzycieli zagranicznego długu publicznego mieliśmy zgrupowanych w tzw.Klubie Paryskim i Klubie Londyńskim. Sprawa przeszła na IIIRP. Ale to już inna sprawa.
5.Wyrózniamy pojecie deficytu podstawowego, deficytu rzeczywistego . Jest też w nomenklaturze deficyt strukturalny , deficyt cykliczny. Ale to zapewne znasz , to sa podstawowe pojęcia..
A teraz podlejemy troche wody do dyskusji.
Od czego zalezy deficyt budżetowy?
Od czynników ekonomicznych...poczytaj sobie na ten temat
Od czynników technicznych ....też poczytaj.
Oraz od czynników politycznych ...tutaj możesz pływać,,związki zawodowe , presja społeczna , polityczne rozgrywki ...i co tam jeszcze chcesz. Przykładów jest multum.
Pytanie zasadnicze... czy deficyt jest rzeczywiście taki groźny?
Ależ nie. Jezeli utrzymany jest w granicach bezpieczeństwa ustalonych przez rząd to nie jest to nic groźnego. Deficyt bowiem pozwala na dosyć elastyczną politykę finansową państwa.Gdy zajdzie konieczność sfinansowania przez budzet niezbędnych wydatków inwestycyjnych uzasadnionych czy to ekonomicznie , czy społecznie , a jeżeli są one prorozwojowe to już całkiem dobrze . W rozsądnych granicach można zaciągnąć dług publiczny, czyli zgodzić się na pewien deficyt budżetowy.Pozwala to w PEWNYM STOPNIU na rozwój gospodarki.
Jezeli to wyeksponujesz , uzasadnisz, trochę to podbudujesz znajomością rynku papierów wartościowych to dyskutować mozna po ...swit. I prawdę mówiąc nic z tego nie wyniknie. To oczywiście żart.
To tak jak w budżecie rodzinnym, czasem zachodzi konieczność zaciągnięcia pożyczki na niezbędny wydatek który będzie procentował. Ale to trzeba będzie oddać. A więc wszystko w miarę i rozsądnie.
P.S
Zapoznaj sie z wymogami traktatu z Maastricht .Tam są warunki przystapienia do strefy euro w tym jeżeli chodzi o deficyt budżetowy to nie moze przekroczyć 3% , a dług publiczny 60 % PKB |
|
|