Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Pon 8:55, 19 Cze 2006    Temat postu:

Co się stało z uzasadnionym strajkiem lekarzy?
Gdzieś zniknął, wsiąkł, działa w podziemiu?
Strajk, a właściwie protest, czy żądanie satysfakconującej płacy udowodnił, że był inspirowany! Zaczęło się od kilku ośrodków w kraju i rozwijał się niemrawo. Wreszcie nabrał rozkwitu w ilości 100 czy 150 ośrodków, aby zniknąć w pola widzenia. Wyraźnie widać było, że ktoś podjudza i przymusza towarzystwo medyczne do przeciwstawienia się rządowi.
Dopiero postraszenie nielegalnością strajków (a sądzę, że tak było w niektórych przypadkach, bo nie każde towarzystwo było chętne do przystępowania do protestów i "słusznych" żądań) i pokazanie jednego z możliwego inspiratora czy podsysacza żądań (przemysł farmaceutyczny - bez pokazywania palcem - kto), towarzystwo spuściło z tonu.
Nie sądzę, że inspirator był jeden, ale tą falę protestów ktoś nakręcał mimo słusznej sprawy i nie musiał być to ktoś z tego środowiska. Ktoś za wszelką cenę chciał wytworzyć konflikt społeczny, zaszkodzić PiSowi czy koalicji!

A swoją drogą, chciałbym aby w szpitalach były leczone przypadki szpitalne. I zlikwidować kolejki tych ciągleleczącychsię, ciągle schorowanych i nie mogących się obyć bez pomocy lekarskiej ciągłych pacjentów tego systemu. Bo na tym służba zdrowia traci najbardziej z dwu powodów. Ci zdrowi i ciągle wymagający pomocy kosztują nawet więcej medycynę niż ci chorzy, którzy nie mogą się dopchać do specjalistów. I właśnie Ci "chorzy" korumpują lekarzy! Mr. Green
Gość
PostWysłany: Czw 7:50, 01 Cze 2006    Temat postu:

Łukaszu! Lekarze i nie tylko oni nie mają lekko! Nie przyjmują w szpitalu, co nie podlega leczeniu szpitalnemu, przyjmują w domu lub przychodniach i to prywatnie bez względu ile delikwent płaci na FOZ!
Więc nawet zadowolony jestem, że babki (bukiety) leczą się na wyimaginowane choroby, nawet kwiatu lipy nie wypiją bez zgody lekarza, a o schabowym nie pomyślą, zajmują miejsca w kolejce i przychodniach.
Jestem jak najbardziej ZA. Przyjmować do szpitali przypadki tego wymagające! Nie stare prukwy chore na wszystko od 5-tej stojące w kolejce do wszystkich lekarzy naraz!
Jak o to walczą lekarze, to dobrze!

Ale chyba wiedzą, że z budżetu nikomu nie nalejesz. Ale chyba też wiedzą, że jak oni nie wezmą, to mimo tego dostaną inni, nie oni. Są pierwsi w kolejce po pieniążki i nie chcą nikogo już przepuszczać! Mr. Green
Gość
PostWysłany: Śro 18:48, 31 Maj 2006    Temat postu:

Panesz nie można wszystkich protestów podciągać pod politykę gdyż protest jest jak wiadomo jedyną formą upominania się o swoje. Ciekawe czy górników rzucających śrubami zamiast zmaterializować ich o punkcie skupu złomu tez nazwiesz zindoktrymowanym tłumem. Lekarze jak każda grupa zawodowa też chce więcej zarabiać to normalne i jako grupa wykształconych ludzi nie da się kupić obietnicą zrekompensowania podwyżki cen żyletek i gazet tym bardziej że rząd określił to w czasie jesienno wiosennym tego kitu już nikt nie kupi. W czasie gdy rząd ogląda każdą złotówkę jakby się zastanawiał czy zrobić z niej podkładkę czy dołożyć emerytom Jarek hojną ręką pcha do kieszeni kolesiom miliony ( patrz Cargo, ZNTK) Panesz jak myślisz czy gdyby stoczniowcy powiedzieli że wola grzać beton wokół sejmu lub URM to nazwano by ich wywrotowcami? czy ludźmi którzy maja rodziny? Piszesz że nie wierzysz że tyle lat wytrzymywali o chlebie i wodzie ja też w to nie wierzę ale widzisz każdy termin protesty jest nieodpowiedni ważne jest to że musiało do niego dojść a za to nie można winić lekarzy.
Gość
PostWysłany: Śro 7:46, 31 Maj 2006    Temat postu:

Jestem tego zamego zdania co Janusz w "Komentarzach:
Janusz napisał:
Po wizycie Papieża wracamy do codziennosci.

Filozof Bogusław Wolniewicz chyba jako pierwszy sformułował publicznie to, co myśli wielu z nas. Profesor w komentarzu opublikowanym z dzisiejszym "Dzienniku", o akcji strajkowej lekarzy, domagających się 30-procentowej podwyżki od zaraz, napisał: "Uważam, że to nie jest żądanie ekonomiczne, lecz polityczne. Moim zdaniem za tymi strajkami kryją się siły dążące do rozbicia budżetu i w konsekwencji - do obalenia rządu".

Od dawna skorumpowana i ledwo dysząca służba zdrowia, z chwilą powstania rządu PiS, została uznana przez polityków PO i SLD za teren łatwych ataków na nową władzę. Ataków trwających do dzisiaj, mimo że rząd przedstawił konkretną ofertę zwiększenia od przyszłego roku wydatków na opiekę medyczną.

W takich okolicznościach stawianie przez strajkujących lekarzy żądań, których dziś spełnić nie sposób i oskarżanie rządu za winy poprzedników, trzeba uznać za próbę destabilizacji sytuacji w kraju. Próbę, jak wskazują na to wcześniejsze doniesienia, inspirowaną przez polityczno - biznesowe lobby, które chce odsunąć od władzy obecną koalicję tylko dlatego, że zagraża ich interesom.

Co robić z takim fantem ?

Janusz.


Nie ze wszystkim się zgadzam. Siły PO i SLD? SIły tak, ale co do tego mieszać polityków. Warstwa lekarzy, czyli inteligentów poddaje się głupiej indoktrynacji jakichś polityków i akurat tej i czydrugiej strony? Zresztą nieważne jest podłoże polityczne. Ważne jest, że w grupie lekarzy są tacy, lepiej, są takie ośrodki lekarskie, które nastawione są psychotomatycznie (<-co to znaczy?) na PiS! Bo nie wierzę, że aż tyle wytrzymali o chlebie i wodzie, że już im nie uda się przeżyć do października! A emeryci muszą nawet bez pomocy lekarskiej! Może to i lepiej, bo bez wydatków na lekarzy i lekarstwa można oglądąć resztę świata poza salami szpitalnymi i rozkoszować się radością życia!

Może w tym macza palce biznes i przemysł farmaceutyczny? Dużo prawdopodobne! Ale reszta lekarzy, która nie dała się zindoktrynować, która leczy z powołania milczy! Lub wyjeżdża pomagać na Jawę!

Takich szpitali, gdzie rządzi sitwa "anty"budżetowa lub "anty"rządowa jest w tej chwili około 100! Mr. Green
Gość
PostWysłany: Pon 17:18, 15 Maj 2006    Temat postu:

no mi wydaje się, iż również wystarczająco dużo pieniędzy już kładę na państwo jako takie - a gdzie są te moje pieniądze no właśnie, w sumie chyba jak każdy tu obecny, powiem - nie wiele wiadomo.
pobierają mi z kąta, pobierają z wypłaty pobierają za każdym razem, kiedy cos kupuje czy tez za coś płace a o dziwo nadal moich pieniędzy nie widać. widać jak na razie jedynie nowych ministrów oraz ministerstwa, widać również nowe twarze oraz nowe zapewnienia jak to ‘pięknie’ nie będzie – nic poza tym.
czy nie dziwne jest to ze polska w czasach swojej największej świetności *(a było to naprawdę bardzo dawno temu) miała o dziwo o wiele mniej posłów i senatorów. wiec powiedzcie mi, co w tym było złego? kiedyś pewien niezwykle przebiegły oraz inteligentny człowiek powiedział takie słowa a propos naszego narodu: ‘jeśli chcecie ich zguby dajcie im rządzić się samym’ to są słowa tego pana. popatrzcie na czechy – nie było u nich prywatyzacji, nadal większa cześć zakładów jest w rekach państwowych, tylko ze tam je prowadza osoby, które umieją się tym wszystkim zajmować no u nas niestety .. wszystko okazywało się nie rentowne oraz w rozsypce – a mimo to zakład nadal dostawał zamówienia, no ale to nic ze spokojnie na siebie zarabiał .. wiec sprzedali ziemie sprzedali i zakłady sprzedawali wszystko, co się dało oraz jak się dało a teraz mamy jak mamy.

pozdr.
Gość
PostWysłany: Pią 8:04, 12 Maj 2006    Temat postu:

Lekarze (szpitale) nadal zaostrzają protest.

Chociaż przychylam się, jak media cały czas i ciągle jenakowo sugerują, że lekarzom należy podnieść pobory. Fak bezsprzeczny. Zarabiają bardzo kiepsko do swego wykształcenia, do oczekiwań, nawet wymogów stawianymi przed nimi. Jednak (w tym miejscu wyłączam lekarzy), po co prasie potrzegne jest takie jednostronne stawianie sprawy? To jest na tyle zastanawiające, że cały czas jest to spekulacja, jak rozwalić POLSKĘ FINANSOWO!

A lekarzom o co chodzi?
1. Pójście na pludry, tak jak zrobili łonegdaj górnicy z SLD i popuszczenie im? To znaczyłoby nową kastę ludzi. Wystarczy, że takową są prawnicy, którzy mają swoje metody niedopuszczania do siebie nowych i pilnujących swoich interesów, czy politycy "warszawki".
2. Nachapanie się za wszelką cenę, czyli własny interes z nieliczeniem się z resztą społeczeństwa? Tu jednak muszę przyznać im nawet sporo racji.
3. Czy musimy mieć służbę zdrowia aż na takim poziomie, na który nas nie stać i ten poziom nie będzie wykorzystany, a przerośnie nas nie tylko finansowo, że nawet bezrobotny będzie chorować w luksusach, a potentaci finansowi żyć wiecznie? Będziemy utrzymywać dusze zmarłych w hibernacji do lepszych czasów i to całej Polski. Że ludzie specjalnie zaczną się okaleczać, aby zażyć chociaż trochę luskusu jak to bywa w więziennictwie.
4. Czy tylko inne zawody mają emigrować za zarobkiem, a lekarze to samo mają mieć tutaj bez podnoszenia dupy z fotela?

Nie wiem o co idzie, ale źle to widzę. Natomiast nie podoba mi się spór pomiędzy ministrem i jego zastępcą. Jeżeli jest taki i nawet jest ugoda, gdzie nieistotny jest mediator (bo są pretensje, że był nim aż prezydent, a premier w tym czasie grał w Wiedniu w piłeczkę), to jest to zgoda jedynie do najbliższej realizacji uzgodnionego celu lub metody.
Mimo tego. Po oglądnięciu rozmów strony rządowej z politykami koalicji i spoza niej w programie Gawryluk, zadowolony jestem z postawy MZ!
To co powiedział Religa. Dochodźmy do konsensusu powoli. Poprawiajmy co źle działa, co jest patologią. Nie róbmy raptownych kroków, raptownych zmian, które wprowadzają korupcję, patologię i inny stan nie pozwalający na poprawianie systemu. Jeżeli nie zaczniemy naprawiać służby zdrowia systematycznie i planowo, to nic nie osiągniemy! A to musi potrwać w czasie (1,5 roku, 3, 7 czy 15 lat!). I szkoda, że do tej pory nic w tej materii się nie działo!
Jeżeli jakiś ksiązyna potrafił zbudować imperium medialne, jeżeli podobnie jakiś kardiolog potrafił postawić na nogi transplantację i to w niejednym ośrodku medycznym, to czy jemu należy przeszkadzać w naprawianiu tego, co również się pojął, powiedział co zamierza i realizuje to? Czy lepiej dać służbę zdrowia lekarzowi cudotwórcy-zbawicielowi, który co pomyśli to to jest najlepsze?

Od intelektualistów, jakimi są lekarze wymagam [b]przemyślanego działania, ale, jak na razie, czarno to widzę! Mr. Green
Gość
PostWysłany: Czw 7:39, 20 Kwi 2006    Temat postu:

Sytuacja nadal niewyklarowana. 7 szpitali w Sanoni (Podkarpacie) strajkuje na tyle, że przyjmują ostre przypadki.
Widać, że lekarze - specjaliści na podkarpaciu czują sie tak dobrze, albo na tyle walczą o podwyżki, bo nie mają okazji dodatkowego dorabiania jak to jest w Polsce Centralnej! Więc strajkują dalej!
Może mają o co, a nawet wiedzą dokładnie o co! Bo Minister Zdrowia na ich "domysłach" zlecił NIK(t)owi ctrl-ę NFZ!
Lekarze nie zgodzili się na ochłapy czyli kilkadzisiąt milionów dających paręzłotową podwyżkę na koniec owego roku. Mimo to dostaną ją, chociaż tym osłabi się MSZ, który opłacał z tych pieniędzy leczenie zdrowotne polaków przebywających za granicą! Więc jak najszybciej trzeba zaliczać teraz zagraniczne wojaże póki zagranica jeszcze nie wie, zę zabraknie Polsce pieniędzy za ich usługi dla polaków pracujących u nich nielegalnie, ale ubezpieczonych w Polsce legalnie!

Nawet jeżeli cierpliwość władających szpitalnictwem na podkarpaciu się skończy i zwolnią strajkujących lekarzy, to pozbawią się ostatnich specjalistów rezydujących na podkarpacku! A specjaliści wyemigrują! Pat! Mr. Green
Gość
PostWysłany: Wto 8:03, 11 Kwi 2006    Temat postu:

Achronie. Nieprzypadkowo wymieniłem bezrobotnych i emerytów. Emeoryci odproawdzają stosunkow mało pieniędzy dla FOZ-u, a najczęściej z niego korzystają. Bezrobotni korzystają trochę mniej, ale już kompletnie nic nie wpłacają (chyba, że od zasiłków - tego nie wiem). Pracujący - płacą proporcjonalnie od zarobku, a korzystają tyle ile potrzebują, aby pracować!

Też mnie dziwi, że lekarstwa są drogie. Wiem, że nasze lekarstwa po wejsciu do Uni nie dostały automatycznie licencji unijnej i musiały być wycofane, lub zakup unijnej licencji lub staranie się o nią od nowa podraża nasze leki. Najczęściej wszystkie lekarstwa są robione na licencjach zagranicznych. Dwa, produkują je w Polsce zachodnie firmy farmaceutyczne, trzy, firmy zagraniczne wykorzystają naszą sztuczną drożyznę spowodowaną wejściem do Unii i swoje "lepsze" leki sprzedają po lepszych cenach. Cztery, państwo nic sobie z tego nie robi lub nie ma wpływu.

Ale jest też ale.
Jeżeli ja dbam o swój samochód, sam się orientuję co nawala, robię przeglądy przymusowe i własne, prowadzę jego profilaktykę itd, itp, to dlaczego nie miałbym dbać o SIEBIE? Wydaje mi się, że mi nie wolno! Takie odnoszę wrażenie idąc do lekarza. On wie wszystko najlepiej, a mi wara od siebie i aby ON mnie leczył muszę wszystko robić co jemu się zachce za mnie wyciągnąć. A lekarze traktują nas jako największych przeciwników swego zdrowia. Fakt, że dość często nie zastanawiamy się nad tym, bo nie mamy wprawy oceniania własnej przydatności na starość, a najczęściej nie zdajemy sobie z tego sprawy. Conajwyżej zęby. A nie dbamy o sprawność fizyczną czy umysłową, która za młodu można z powodzeniem i bez zmęczenia ćwiczć, by później czerpać z tego korzyści! Jeżeli to mi się udało (w dużo ponad 50 %), to dlaczego nie mogę tego robić dalej? Sam sobą sterować? Co to babcia jestem co to przychodzi do lekarza, bo samum kościołem też żyć nie będzie!
Więc lekarze pytają co Pani/u jest? A po usłyszeniu co jest wypisują recepty! I następny proszę! Lekarz nie ma czasu na odpowiadanie na pytania pacjenta. Nie ma czasu na doradzenie stylu życia, sposobu odżywiania i diety. Przecież w każdym warzywie, ziele czy wszystkim innym nadającym się do zjedzenia są składniki potrzebne życiau, pomocne lub lecznicze! A co to za różnica, że to nazywa się zioło, a to warzywo czy tabletka. Wszystko zależy od jego występowania, ilości w przyrodzie i sposobu przyrządzenia. Ziemia to nie kosmos, aby żreć wszystko w tabletkach! Można np. czosnek (występuje też dziko i jest lepszy!) dodać do schabowego, a co, jak chory, to mu nie wolno?! Musi odżywiać się wyłącznie tabletkani nieproporcjonalnie droższymi? A gorączki czy przeziębienia nie można zwalczać malinami w róznej postaci (sok najlepszy), lampą czy gorącą kąpielą dużo tańszymi i przyjemniejszymi środkami niż aspiryna, polopiryna i inne bajery od Bayera! A kieliszek rumu psu wypadł? I ze świecą szukać takiego lekarza, który przypisałby chociażby setkę rumu czy innego aparitifu.... Mr. Green

Na Podkarpaciu ruch! W Przemyślu lekarze składają wypowiedzenia. w stolicy regionu (niedoszłego państwa Sanovii) czyli Rzeszowie główny szpital nie wypisuje recept i kart zgonu, a jutro przyjeżdża osobiśącie sam Minister Zdrowia!
Gość
PostWysłany: Pon 23:29, 10 Kwi 2006    Temat postu:

Ahronie

Zapytać lobby farmaceutyczne ... owszem można, ale to jest niepraktyczne. Mr. Green Casus Mariusza Łapińskiego z którego zrobili ... idiotę.
A do tej pory jest jedynym, który o tym odważył sie publicznie o tym mówić. d'oh!

Pozdrawiam :?b
Ahron
PostWysłany: Pon 22:29, 10 Kwi 2006    Temat postu:

A tak jak jesteśmy przy słuzbie zdrowaia to System obrotu lekami jest do dupy-coraz częściej opłaca sie realizować recepty w niemczech niż w Polsce,tam dużo leków jest poprostu tańszych.

Ale w Państwie wolno rynkowym -przecież nie można zapytać imortera-przedstawiciela producenta dla czego w tak biednym kraju musi generować tak olbrzymie zyski.
Ahron
PostWysłany: Pon 22:20, 10 Kwi 2006    Temat postu:

Panesz -nie da sie zrobic zadnej reformy slużby zdrowia -zapomnij o tym z pustego w prózne nie nalejesz ,jezeli taka masa bezrobotnych nie płaci składek to choć byś pękł to pieniedzy bedzie za mało.

Jeżeli nie ruszą GOSPODARKI to nic nie bedzie ,tylko szarpanina i szukanie gruszek na wierzbie.

ZAPOMNIJCIE O JAKICHKOLWIEK REFORMACH BEZ KASY!
Gość
PostWysłany: Pon 8:46, 10 Kwi 2006    Temat postu:

Ja się tylko tak nieśmiało zapytałem.... nie czekając nawet na Wasze odpowiedzi...
Swoje zatargi z lekarzami mam, a szczególnie z tymi unikającymi pierwszego kontaktu, Ale jedyne co ich usprawiedliwia, to ze walczą o sprawiedliwość SYSTEMOWĄ!
I mają z kim! Bo z partią systematycznie do sprawiedliwości dążącą!

Słusznie twierdzi W51, że lekarze pierwszego kontaktu sa opłacani dość sowicie, a problem leży w szpitalach i.... ludziach, którym można tylko tak pomóc! W zadłużeniu szpitali, opłacaniu jego (całego!) personelu, a także koszty leczenia szpitalnego są niedofinansowane. I nie chodzi lekarzom wyłącznie o własne zarobki, a o ZAJĘCIE SIĘ sprawami służby zdrowia. Właśnie w tym widzę problem i tu należałoby uzdrawiać sytuację.

Za słuszną uważam reformę zaproponowaną przez SLD i wprowadzoną przez AWS z jednym wyjątkiem! Że rozmontowała lecznictwo szpitalne! Podział na fundusze wojewódzkie był na tyle dobry, że zaowocowałby tym, że niektóre województwa dopracowałyby się właściwej organizacji i stanowiłyby wzór do naśladownictwa. Jednak nie wszystkie rodzaje lecznictwa mogłyby być w ten sposób finansowane. Nie byłoby stać każdego województwa na utrzymanie wszystkich rodzajów lecznictwa. I te winny były być zarządzane odgórnie, dla wszystkich, dla całej Polski! Jednak Łapiński (SLD) zarządził inaczej. Rozwalił całkowicie wojewódzkie fundusze zdrowia. Zabrakło koooordynacji, byla wizja, patriotyczne cudotworstwo!

O ile dzisiejszy system nie zdaje egzaminu i jest mało reformowalny i powoli ulega zapaści, to nie ma co się dziwić, że środowiska medyczne dopominają się o "swoje".
A dziwi mnie, że w tym wszystkim przoduje środowisko podkarpackie (najwiecej strajkow), jedno z najbardziej zacofanych, jedno z najmniej finansowanych wojewodztw! Aż ciężko tu pójść do lekarza pierwszego kontaktu, który i tak... jest wyłącznie po to, aby nie przyjmować pacjentów, aby odsyłać ich (prawie wyłącznie) na badania specjalistyczne i szpitalne, aby pacjent robił je za swoje pieniądze, nie jego, nie te co bierze za i na niego, aby przypisywał nieszkodzące lekarstwa, które mają coraz różniejsze nazwy nawet bez zmiany jego składu, byle odpowiednio kosztowały, no i może to być nawet placebo mające tyle samo witamin co salata i mielony z ziemniakami! Jak choremu nie przejdzie, to szpitale będą musiały go przyjąć, bo to już nie będą przelewki! I dlatego profilaktykę w Polsce mamy DO D.... lub jeszcze gorzej! I to jest styl pracy naszych lekarzy....

A jeżeli rząd ulegnie ich rządaniom płacowym, to kto to ma płacić? Oczywiście ci, co na pewno nie będą strajkować! Bezrobotni, chociaż zdolni do pracy i zarobienia na siebie i na lekarzy, prawników, administrację, wojsko, byle mieli pracę, Też ludzie niezdolni do pracy szczególnie fizycznej, potrzebujący pomocy lekarskiej i będący na utrzymaniu państwowym, czyli emeryci i renciści. Mało to , że SLD zabrało im podwyżki coroczne mimo corocznej inflacji, zabrało podwyżki niedorównujące inflacji (co roku ta grupa ma mniejszą siłę nabywczą i dochodzi do tego, że nawet nie mają za co umrzeć!), to jeszcze muszą utrzymywać bezrobotną rodzinę, kupować wymagane, aby być leczonym lekarstwa i czekać miesiące i lata na miejsce w szpitalu!

Reforma służby zdrowia jest jedną z najtrudniejszych. Borykają się z nią nawet państwa kapitalistyczne typu "opiekuńczego", jak i pozostałe! Po prostu, ciągle należy rozważać i poprawiać relacje sprawności służby zdrowia do kosztów leczenia i konducji narodu. Nas to nie omija i nie ominie. Jedna reforma też nie poprawi radykalnie tych relacji. Tu muszą być przede wszystkim plany długofalowe. I nie lekarze mają rację, ale Religa, rozkładający "poprawę" na kilka lat, jak i jednorazowo Gilowska,

Więc Z. Gilowska odpowiedziała najtrafniej: budżet Sejm zaklepał, a więcej zarabiajcie, to większy będzie fundusz zdrowotny! Mr. Green
Ahron
PostWysłany: Nie 21:13, 09 Kwi 2006    Temat postu:

By pracowac piec razy intensywniej to trzeba stworzyc ku temu warunki i zbyt ,a nie preferowac imort wszystkiego.
Gość
PostWysłany: Nie 16:32, 09 Kwi 2006    Temat postu:

Trybuna

Na pytania dziennikarzy, czy są pieniądze na podwyżki płac dla służby zdrowia w tym roku, zarówno premier Kazimierz Marcinkiewicz, jak i wicepremier Zyta Gilowska odpowiedzieli z rozbrajającą szczerością, że nie ma i nie będzie. Budżet został bowiem uchwalony i klamka zapadła. Prof. Gilowska miała natomiast dobrą radę dla Polaków. - Gdy zaczną pracować pięć razy bardziej intensywnie, to brakujące środki na służbę zdrowia się znajdą - powiedziała. A my zastanawiamy się, kto taki eksperyment przeżyje.
Gość
PostWysłany: Pią 22:24, 07 Kwi 2006    Temat postu:

O ile średni personel medyczny to mizeria finansowa rzutujaca na pewne nie zawsze etyczne zachowania, to z wyższym personelem sprawa jest bardziej skomplikowana. Dlaczego nie mówi się o tym że środowisko lekarskie też ma swój udział niechlubny w tym co obserwujemy. Wystarczy dokonać analizy drogi młodego lekarza po studiach , szukanie praktyki , a już kompletną drogą przez mękę jest specjalizacja. Dostać się , no i jeszcze ten zbyt długi czas, czas który nie wynika li tylko z potrzeby uzyskania gruntownej wiedzy. W trosce o własna kasę "starzy wyjadacze" blokuja młodym dostęp do pacjenta , a raczej jego kieszeni. Tam trwa walka o pieniądze. Gdyby ta sytuacja była bardziej przejrzysta to wielu młodych lekarzy zapewno zostałoby na miejscu. Nie ma woli ze strony środowiska aby uzdrowić faktycznie sytuacje , młodzi wyjadą to nie będą stanowic zagrożenia.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group