Autor |
Wiadomość |
gość w.... |
Wysłany: Nie 10:09, 19 Mar 2006 Temat postu: |
|
Ile wiedzy trzeba posiąść, ile papierów trzeba przerzucić , ile osób przesłuchać , ilu ekspertów zatrudnić , ile czasu stracić aby wydać sprawiedliwy werdykt w "sprawie".
Takie czy inne zachowania , działania ludzi , partii mogę oceniać tylko ze swego punktu widzenia w oparciu o materiały udostępnionw w prasie lub necie .Z jednymi mogę się zgadzać z innymi nie , nie zmienia to jednak sedna sprawy , że jest to tylko moja ocena.Kto to bierze pod uwagę ?
Zmierzam do tego aby nie ferować wyroków przed zbadaniem sprawy i ogłoszeniem wyników prac ludzi do tego upoważnionych.
Są jednak inne mierniki oceny działania ludzi postawionych
"na świeczniku" ich polityki , skuteczności , fachowości , trafności podejmowanych decyzji.
Statystyki to miernik któremu trudno zaprzeczyć.Jakie miejsce w Europie , w UE zajmuje Polska dzisiaj Jakie miejsce zajmowała w Europie na świecie 89 roku , gdzie jest bilans tamtych lat.Kto bardziej zadłużył ?........ Pytań a pytań na które brak odpowiedzi .Tak jest wygodniej . Tylko czy tak ma być nadal , to jest w porządku tak bez odpowiedzialności i minimum poczucia winy ? |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 9:40, 19 Mar 2006 Temat postu: |
|
Czy źle zrobił Balcerowicz robiąc transformację rynku i wstrzymując inflację? W pierwszym rżedzie m. innymi wysokimi oprocentowaniami postawił na nogi banki. To jest dla mnie oczywiste, chociaż nie sądzę, że to była "słuszna" droba. Jednak zadziałało.
Z kolei wyłączenie banków i złotego spod pazurów wszystkich rządzących ekip politycznych dało, jak mi się zdaje jedyny dobry efekt.
Aż marzy się, że tego nie udało się zrobić z gospodarką. Nie było takiego mądrego. Ale i Piłsudzki by tedy nie pomógł!
W USA największymi ich portami morskimi miał zarządzać Dubaj. Chociaż na czele tej firmy stoi amerykanin, a transakcję popierał Bush, i firma wygrała przetarg, do tego nie doszło.
Hiszpanie zablokowali fuzję Endesy z niemieckim koncernem energetycznym, E.O.N.
Francuzi fuzję włoskiego koncernu energetycznego Enel i fr. Suez. Także nie zgodzili się na przejęcie przez hinduski Mittal Steel swojego Arcelora.
Włosi również. Sprzeciwili się przejęciu własnego banku Antonveneta przez holendrów (ABN Amro).
Polska również może i ma podstawę jest nim "papierek". Ale należy się zastanowić czy się opłaca. Bo fuzja nie narusza zasadniczo statusu naszego rynku. Dalej będzie taki sam. Ale wzrośnie moc polskich banków (przynajmniej dwa duże). Mogą polecieć opłaty z powodu zmniejszenia systemu zarządzania i obsługi (zyskamy), ale też rośnie monopol i znaczenie UC. To trzeba rozważyć, bo nic UC nie zabierzemy, ani nie dodamy. Oni tak czy siak, będą zarządzać naszymi pieniążkami. Też oprócz rządu, ma tu do powiedzenia Komisja Nadzoru Bankowego i NBP.
Możemy wybierać i skorzystać z tego prawa. I nie tkwić na sztywnym i nieuzasadnionym stanowisku, że to (nie)nasze, więc im na złość.... |
|
|
gość w.... |
Wysłany: Sob 18:42, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
W51 jak zwykle masz rację.Jeszcze na głowę nie upadłem , aby to wszystko tworzyć , czasu szkoda a i wiedzy za mało w tak konkretnych sprawach.Mówiłem , że to co "podaję" wiele czasu mi nie zabiera.
Ten tekst pobrałem z innego źródła niż z GW.Często zmieniam treść ,
wstawiam swoje wstawki , pomijam wątki z którymi się nie zgadzam jestem praktycznym człowiekiem , jeśli już "ktoś" , kto jest biegły w temacie , wyraził swoją opinię , która jest zgodna z moją to nie widzę potrzeby negowania tego..Bywa , że sam piszę od "a" do "z" .
Do jutra , szykuje mi się na ten wieczór lepsze zajęcie. :?b |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 16:24, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
To ...wyżej to ... moje |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 16:13, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
Janiob
W głowę zachodziłem skąd Ty czerpiesz tyle natchnienia wypisując te ... elaboraty, że o czasie na ich tworzenie .... nie wspomnę. A przecież wystarczyłoby po prostu ......wkleić linka....
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33211,3209206.html
abyśmy się zapoznali z tekstem. jezor
A tak niedawno ...... zapewniałeś nas, że .......G Wybiórczej nie czytujesz.
To jak to jest?
Pozdrawiam :?b |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 15:05, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
Awacs...
Obiecuję... będę podejrzliwy...
Gościu... Niezły kawałek dość nawet fanie podający tło i uzasadnienie dla działań naszego durnego Rządu . Czyli o coś ta gra idzie. Nie było wcale takie długie... a nawet lekko strawne i pouczające.
Pozdro... |
|
|
gość w.... |
Wysłany: Sob 14:24, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
Nawiązuję do tematu , będzie długo , można nie czytać.
Pytam kto podpisuje , fimuje swoim podpisem tak nieczytelne umowy o dużym , bywa strategicznym znaczeniu dla interesów państwa polskiego.Kto i dlaczego nie pilnuje zawartych w nich zobowiązań stron a w szczególności zobowiązań względem strony polskiej.
Spór o fuzję. Prawnicy zacierają ręce !
Prawnicy mogą zacierać ręce. Od dłuższego czasu nagłówki prasy ekonomicznej w kraju zdominowane są przez doniesienia na temat kolejnych odsłon sporu o fuzję Pekao i BPH. Połączenie dwóch dużych krajowych banków ma być konsekwencją i istotną częścią paneuropejskiej fuzji, w ramach której niemiecki Bayerische Hypo- und Vereinsbank AG (HVB) został przejęty przez włoski UniCredito. Konsekwencją tej operacji jest powstanie siódmej co do wielkości europejskiej struktury bankowej (UniCredit Group) obecnej w 19 krajach. UniCredit ma szczególnie mocną, a w wielu kategoriach (np. wartość aktywów) czołową pozycję w Europie Środkowej i Wschodniej .
Już 18 października 2005 r. Komisja Europejska wydała zgodę na włosko-niemiecką fuzję. Na drodze do jej realizacji w Polsce stanął jednak polski rząd. Do sporu szybko włączyła się Komisja Europejska, oskarżając Polskę o protekcjonizm i nieposzanowanie podziału kompetencji decyzyjnych - fuzja została bowiem ostateczne zatwierdzona przez Brukselę. Pogróżki pod adresem Warszawy wygłasza niezależnie od siebie dwoje unijnych komisarzy - Charlie McCreevy, komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług, oraz Neelie Kroes, komisarz ds. konkurencji.
W odpowiedzi na argumenty Brukseli polski rząd wyciąga umowę prywatyzacyjną Pekao z 1999 r., w której nabywający akcje Pekao włoski UniCredito zobowiązał się, że tak długo, jak długo będzie posiadał przynajmniej 10 proc. akcji Pekao, nie będzie pośrednio ani bezpośrednio zaangażowany w Polsce w działalność gospodarczą, która byłaby konkurencyjna pod jakimkolwiek względem w stosunku do jakiejkolwiek działalności gospodarczej Pekao. Na podstawie tej klauzuli Ministerstwo domaga się od Włochów sprzedaży akcji BPH inwestorowi spoza grupy UniCredit. Komisja Europejska przyznała, że wprawdzie nie była jej znana treść spornej klauzuli, niemniej jednak nie miałaby ona wpływu na sceptyczne stanowisko Brukseli wobec polskiego weta. Podobnego zdania są władze UniCredit, które utrzymują, że klauzula straciła moc obowiązującą najpóźniej z chwilą przystąpienia Polski do UE. Interesujące jest, że klauzula prywatyzacyjna nie była znana nawet polskiej Komisji Nadzoru Bankowego, kiedy w 2003 r. Pekao jako członek konsorcjum restrukturyzacyjnego nabył 19,82 proc. akcji Wschodniego Banku Cukrownictwa (WBC). Ten ostatni przykład jest szczególnie pouczający, ponieważ jakkolwiek w nabyciu akcji WBC można by dopatrywać się złamania przez Pekao zakazu wyrażonego w art. 3 § 9 umowy prywatyzacyjnej w jej literalnym brzmieniu (jak przedstawiła to Najwyższa Izba Kontroli w swoim niedawnym raporcie pokontrolnym), to jednak inwestycja Pekao w WBC miała charakter operacji naprawczej zainicjowanej przez KNB i uchroniła WBC przed upadłością, która pociągałaby za sobą straty dla jego depozytariuszy i całego systemu bankowego. Przykład ten pokazuje, że w trwającym sporze nie można ograniczać się do zapisów umownych i tracić z oczu rzeczywistych interesów państwa oraz innych podmiotów .
Ci spośród komentatorów, którzy swoją krytykę postawy polskiego rządu opierają przede wszystkim na eksponowaniu negatywnego PR wobec zagranicznych inwestorów oraz podkreślaniu sprzeniewierzenia się przez Polskę wspólnotowym zasadom swobody przepływu kapitału, muszą przyjąć do wiadomości, że na tle postawy wielu innych rządów państw europejskich polityka Warszawy może być uznana za dość stonowaną. Obecny rok zapowiada się na rekordowy pod względem wolumenu fuzji i przejęć, jednak w sytuacjach transgranicznych, zwłaszcza jeśli celem przejęcia jest krajowa instytucja z sektora strategicznego, do gry nierzadko wkraczają rządy państw członkowskich, podejmując mniej lub bardziej jawne działania mające udaremnić próbę przejęcia. I tak Paryż wspiera kontrowersyjną krajową fuzję Gaz de France z Suezem, aby zapobiec przejęciu tego ostatniego przez włoski Enel; Madryt sprzeciwia się zamiarowi przejęcia hiszpańskiej grupy energetycznej Endesa przez niemiecki E.ON; włoski bank centralny Banca D'Italia blokował przejęcie krajowego Banca Antonveneta przez holenderski ABN Amro, a teraz niechętnie spogląda na ofertę przejęcia swojego Banca Nazionale Del Lavoro (BNL) przez hiszpański Banco Bilbao Vizcaya Argentaria (BBVA). To tylko przykłady wewnątrzwspólnotowe, a są przecież czynione przymiarki do fuzji globalnych, jak choćby próba przejęcia Arceloru przez hinduski Mittal Steel, której sprzeciwia się Paryż. Oprócz tych zabiegów podejmowanych w związku z konkretnymi operacjami istnieją w Europie rozwiązania zakorzenione w prawie krajowym, jak choćby niemiecki Volkswagen-Gesetz utrudniający przejęcie spółki oraz dający krajowi związkowemu Dolnej Saksonii oraz rządowi federalnemu prawo powoływania po jednym przedstawicielu rady nadzorczej niezależnie od liczby posiadanych akcji VW. Sprawa ta trafiła zresztą na wokandę Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (sprawa C-112/05) i czeka na rozstrzygnięcie.
Bardzo wymowna jest też historia powstania XIII Dyrektywy o przejęciach (Takeover Directive - 2004/25/EC) mającej ułatwiać transgraniczne przejęcia. Wobec fiask kolejnych projektów została ona w toku prac "rozmiękczona" do tego stopnia, że poprzednik McCreevy'ego na stanowisku komisarza ds. rynku wewnętrznego Frits Bolkestein stwierdził ze swadą, że uchwalona w końcu dyrektywa nie jest warta papieru, na którym została napisana. Schemat ten powtarza się teraz w pracach nad "dyrektywą usługową".
W tym kontekście postawa rządu polskiego musi jawić się jako stosunkowo umiarkowana. W naszym sporze chodzi bowiem nie tyle o zapobieżenie przejęciu kontroli nad krajową spółką przez podmiot zagraniczny, ile o zablokowanie fuzji dwóch podmiotów znajdujących się już od dawna w "obcych" rękach. Oczywiście tego rodzaju relatywizacja polegająca na wskazaniu, że inni są jeszcze gorsi, nie może być samodzielnym argumentem prawnym w sporze o polską fuzję. Dobrze jest jednak widzieć sprawę w szerszym kontekście międzynarodowym.
W pismach skierowanych do polskiego rządu komisarz McCreevy domaga się zaprzestania przez Warszawę blokowania fuzji z uwagi na sprzeczność tych działań ze wspólnotową zasadą swobody przepływu kapitału (art. 56 i nast. TWE). 8 marca Komisja formalnie wszczęła procedurę w sprawie o naruszenie przez Polskę przepisów rynku wewnętrznego. Na przestrzeni paru ostatnich lat Komisja kilkakrotnie z powodzeniem interweniowała w sprawach, w których państwa członkowskie ograniczały przepływ kapitału. Z inicjatywy Komisji w latach 1998-2001 do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu (ETS) trafiły sprawy przeciwko Belgii, Francji, Hiszpanii, Portugalii i Wielkiej Brytanii (sprawy C-503/99, C-483/99, C-463/00, C-367/98 i C-98/01). W każdym z tych państw ustawodawca wprowadził "złotą akcję", tj. specjalne uprawnienia skarbu państwa do kontroli strategicznych przedsiębiorstw bądź też określone ograniczenia w nabywaniu akcji tych przedsiębiorstw. Akcje są tymczasem jednym z najpowszechniejszych obiektów inwestycyjnych, również dla inwestorów zagranicznych. Z tych powodów ETS podważył restrykcyjne regulacje we wszystkich wymienionych krajach z wyjątkiem Belgii, gdzie ingerencja państwa była najskromniejsza .
Specyfika polskiej sprawy polega na tym, że sporne ograniczenia wynikają z umowy prywatyzacyjnej. W odróżnieniu od przytoczonych powyżej spraw dotyczących "złotych akcji", w których oskarżone państwa korzystały ze swego imperium, jednostronnie narzucając "reguły gry", w relacji do UniCredit rząd polski występował jako właściciel-zbywca akcji, działał zatem w sferze dominium. W toku negocjacji strony wyceniają każdą z klauzul umowy w ten sposób, że niekorzystna dla nabywcy klauzula znajduje swoje odzwierciedlenie w cenie, jaką jest on gotów zapłacić za oferowane akcje. Stąd też można założyć, że UniCredit zdyskontował umowną klauzulę ograniczającą możliwości inwestowania w inne banki w Polsce. Traktatowa swoboda przepływu kapitału adresowana jest do państw korzystających z władzy publicznej, trudno rozciągać ją na przypadek, w którym państwo występowało jako strona umowy cywilnoprawnej.
Umowę prywatyzacyjną można dodatkowo postrzegać jako ewentualne naruszenie zakazu porozumień kartelowych. Wprawdzie skarb państwa nie jest bezpośrednio podmiotem prowadzącym działalność konkurencyjną, kontroluje on jednak podmioty, które taką działalność prowadzą (zwłaszcza PKO BP). Konieczne jest zatem zbadanie, czy umowę zawartą między przedsiębiorstwem a głównym udziałowcem innego przedsiębiorstwa (skarbem państwa) można pod względem skutków zrównać z umową zawartą pomiędzy przedsiębiorstwami. W wypadku udzielenia twierdzącej odpowiedzi na to pytanie trzeba będzie ustalić, czy sporna klauzula stanowi niedozwolone porozumienie kartelowe (art. 81 Traktatu Wspólnot Europejskich). Inaczej niż ma to miejsce w przypadku swobody przepływu kapitału, prawo konkurencji adresowane jest nie do państwa, lecz do przedsiębiorców. Dlatego też państwo nie może w tym przypadku bronić się przez wskazanie na swoje występowanie w spornej sprawie w obszarze dominium, a nie imperium.
Wszystko to nie przesądza jeszcze, czy sporna klauzula nie jest do podważenia na gruncie polskiego prawa cywilnego .
Sprawa ma jeszcze dwa inne wątki, mianowicie problem prawa konkurencji (koncentracja przedsiębiorstw) oraz problem z zakresu nadzoru bankowego sprowadzający się do oceny skutków połączenia dla ostrożnego i stabilnego zarządzania bankiem. W sprawie koncentracyjnej chodzi o zagrożenie wolnej konkurencji przez powstanie podmiotu o zbyt mocnej pozycji rynkowej. Polski rząd uznał, że Komisja źle oceniła wpływ fuzji na sytuację na polskim rynku bankowym i w konsekwencji zaskarżyła decyzję Komisji do Trybunału w Luksemburgu. Jeśli sprawa zostanie przyjęta na wokandę, spór może trwać nawet dwa-trzy lata.
Najbardziej polityczna decyzja leży obecnie w rękach Komisji Nadzoru Bankowego, której zgoda jest wymagana najpierw na wykonywanie przez Włochów prawa głosu z akcji BPH, a następnie na planowane połączenie go z Pekao. Z prawnego punktu widzenia ten wątek sprawy wydaje się najmniej złożony, gdyż KNB powinna ograniczyć się do stwierdzenia, czy planowana operacja nie stwarza zagrożenia dla ostrożnego i stabilnego zarządzania bankiem. Pozycja i renoma obu banków oraz stojącego za nimi inwestora nie powinna budzić tutaj żadnych zastrzeżeń. Rzecz jednak w tym, że ten aspekt sprawy jest najbardziej "wewnętrzny" - inaczej niż w przypadku aspektu dotyczącego konkurencji oraz klauzuli prywatyzacyjnej brak jest tutaj wyraźnych podstaw do ingerencji ze strony Brukseli. Rząd jest tego świadom, dlatego stara się skutecznie rozegrać tę kartę, co było ewidentne podczas pierwszego, marcowego posiedzenia KNB poświęconego sprawie UniCredit, któremu towarzyszyły proceduralne i personalne przepychanki. Upolitycznienie tego odcinka sporu jest ewidentne. Sprawa sporu o bankową fuzję w Polsce jest zatem złożona i wielowątkowa , komu na czym zależy też jest widoczne.Prawnicy mogą zacierać ręce - szykuje się długa batalia.
Premier Kazimierz Marcinkiewicz powiedział na konferencji prasowej, że od poniedziałku 20 marca będą prowadzone rozmowy z UniCredito, które rząd chce zakończyć w ciągu niespełna 3 tygodni. Prowadzić je będą przedstawiciele ministerstwa skarbu państwa.
Pytany o sprawę fuzji Pekao SA i BPH oraz możliwość rozwiązania konfliktu z inwestorem w PZU - Eureko - poprzez przekazanie mu akcji BPH, Marcinkiewicz nazwał tę koncepcję "pomysłem kosmicznym". Dodał, że rząd nie poszukuje nowych inwestorów, BPH i Pekao SA należą do prywatnych, zagranicznych właścicieli, a Polskę interesuje wykonanie umów prywatyzacyjnych. "Chcemy na podstawie umów prywatyzacyjnych wykonać ich literę i to jest elementem dyskusji i ewentualnego porozumienia" - powiedział szef rządu.
Polski rząd nie chce zgodzić się na fuzję banków Pekao SA i BPH, których większościowym udziałowcem (odpowiednio 52,9 proc. i 71,03 proc.) jest włoski UniCredito. Fuzja ma być efektem globalnej fuzji właścicieli polskich banków - UniCredito i HVB. Rząd nie chce w związku z tym, by KNB zgodziła się na poprzedzające fuzję banków zezwolenie dla UniCredito na wykonywanie prawa głosu z akcji BPH.
W środę KNB nie podjęła decyzji w tej sprawie. Decyzja została przełożona na 5 kwietnia. Polski rząd powołuje się na zapisy umowy prywatyzacyjnej Pekao SA z 1999 r. Kiedy UniCredito przejmowało ponad 50 proc. akcji Pekao SA, w umowie prywatyzacyjnej znajdowała się klauzula o zakazie konkurencji. Miała ona chronić konkurencję na polskim rynku usług bankowych. W związku z tym UniCredito tak długo, jak długo ma ponad 10 proc. akcji Pekao SA, nie może inwestować w inne banki na polskim rynku.
Sądzę , że dojdzie do polubownego porozumienia , tak będzie korzystniej dla obu stron. |
|
|
Awacs logout |
Wysłany: Sob 14:23, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
Weles dlaczego nie podejrzewasz mnie o inne pasje??
Jestem rozczarowany... |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 14:10, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
Awacs..
Co do mojego stosunku do polityki to też frustracja i chyba też nie całkiem poważnie podchodzę. Traktuję to raczej niezobowiązująco albo raczej towarzysko i być może dlatego jestem dość emocjonalnie bezpłciowy. Moje głosowania... Po Wałęsie 93 na SLD...(tego akurat nie żałuję), na prezia Kwach 2x... (tego też nie bo jakby nie miałem wyboru... ale Kwachowi bym dokopał za parę rzeczy). 2001 nie wiem(hihi... ale na pewno nie SLD... bo nabrało szumowin) Teraz na SLD (z litości z uwagi na Olejniczaka i też z braku wyboru) i ostatecznie Kaczorka bo Tusk w tle z Hanną mnie odpychał. Tego nie żałuję...(jeszcze ).
a ten... Joey Jordison... to chyba jakiś idol muzyczny (nie podejrzewam cię o inne pasje... np Malarstwo ) ... tak jakość marketingowo
Co do transformacji... Hmmm Skoro każdego dotknęła to chyba mamy prawo do ocen? Każdy widzi inaczej. Gołym okiem widać nie wyszło... Dla mnie tj. zakaz nawet kandydowania na posłów i w ogole do władz wtedy działaczy. Było by to może proste i skuteczne.... Zresztą niedziela...
Miłego dnia... |
|
|
Awacs logout |
Wysłany: Sob 14:09, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
Widzisz Wojtek, jam jest czlek wszechstronny i wielokierunkowo ksztalcony,:P moze to nie miesci Ci sie w glowie, przyciasnej jak widze, ale tak jest
Zapewniam cie tez ze walenie w beben jak to nazwales uroczo nie jest takie proste, a moze chcesz sie przekonac,
jest na pewno milsze niz gledzenie o ekonomii z ignorantami |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 14:01, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
Awacs
Widocznie ....walenie w bęben jest prostsze w ..... odbiorze dla Ciebie .... aniżeli ekonomia ... interdyscyplinarna ... zwłaszcza z4
Pozdrawiam :?b |
|
|
Awacs logout |
Wysłany: Sob 13:34, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
W swoim swiatku bardzo znany:)
a tak szczerze, to panowie i panie mam dosc polityki i sie ja juz praktycznie nie interesuje stad sprofanowalem te odpowiedz
Jesli sie mnei pytasz Weles na kogo glosowalem poprzednio, to odpowiadam zawsze glosowalem na UPR, ostatnio na PO.
To tyle.
Balcerowicz nie jest moim idolem i nikt z nas tutaj nie ma wiedzy i kwalifikacji by osadzic obiektywnie polska transformacje. Nikt.
Zdaje sie ze niektorzy jakby tego nie wiedzieli, stad moj sprzeciw i forma. |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 13:26, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
Wybacz Awacs... Poraziłeś mnie. Nie znam. I chyba niezbyt znany... Chyba nie słyszałem o gościu... Nic do niego nie mam. Nie naraził mi się
Pozdro... |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 13:12, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
Awacs napisał:
......ekonomia jest tak skomplikowana nauka szalenie interdyscyplinarna....
no i właśnie w tym jest sedno sprawy, czego Balcerowicz i ........Ty nie jesteście w stanie ........ pojąć a do czego naszymi postami próbujemy przynajmniej Ciebie zachęcić. :cry:
W Twoim ... słowotoku statystycznie biorąc od czasu do czasu, coś Ci się sensownego ..... wypsnie jezor
"Cóż z tego, ze ... otwarta przyłbica skoro ... łeb zakuty"
Pozdrawiam :?b |
|
|
Awacs logout |
Wysłany: Sob 13:12, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
Joey Jordison :P |
|
|