Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Wto 10:07, 31 Sty 2006 Temat postu: |
|
Komuna z definicji jest dyktaturą proletariatu. To myśmy jako naród wybierali swoich przedstawicieli "przywożonych w teczkach". Ale najważniejsze było to, że jedyna "prawdziwa, poprawna i pilnująca definicji komuny partia" była nieomylna. Były w PRL-u przewroty. Realizowano pomysły i faktycznie pomysły dawały dodatkową jakośc. Jednakże, gdy pomysł się kończył, gdy następowały kolejne problemy, strażnicy-członkowie porządku udawali sie do "pierwszych" i przedstawiając problem pytali "a co o tym towarzyszu sądzicie?" A ten plótł co mu w danej chwili na język przyszło... wszak był nieomylny!
Jako przykład podam wypowiedź Gierka na problem niezadowoleń społecznych i braku mięsa (mniej-więcej): "Wolę aby ludzie stali w kolejkach za mięsem, niż pod komitetem".
Również JPII wspomniał gdzieś, że działał bardzo aktywnie do swego pierwszego (i oczywiście udanego) soboru, a później nie wiedział za co się złapac, szukał koncepcji. Również miał początkową koncepcję, że duchowni nie powinni zasiadac w rządach, a zajmowac się tylko ludźmi i kościołem, później jednak w tym postanowieniu złagodniał.
Wracając do polityki Kaczorów, widzę, że ci ludzie, oczywiście z PRL-u, którzy wiedzą conieco o dyktaturze w nim, idą w zaparte. Chcą większej władzy Prezydenta, wzmocnienia władzy, jaka by nie była w ramach budowy "innej" Polski czy odbudowy starego aparatu władzy. Czyli widzą demokratyczną degrengoladę. Brak wyjścia z sytuacji okrągłej sali, gdzie są naokoło drzwi, ale towarzystwo nawzajem sie pilnuje, aby przypadkiem ktoś się nawet do nich nie zbliżył!
Pociągnięcia PiSu są dośc populistyczne: elektorat maryjny i drobne zmiany w unormowaniach nie wnoszące jakiś znaczących wartości. Załatwianie własnej wizji IV-tej RP za pomocą szntażów i kruczków może odbic się na PiSie bardzo niekorzystnie. Ale też, gdy uda im się coś osiągnąc, będzie ich wielkim plusem. Podjęli "zawodowe" ryzyko przy mniejszościowym rządzie! To jest nowa jakośc, którą widzą wszyscy, w tym posłowie innych partii, tych partii, które mimo zapowiedzi, siedzą w zamkniętym kręgy niemocy. Zwłaszcza obecny Sejm, w którym jest więcej niż w poprzednich nowych twarzy, twarzy, którym udało się wejśc do Sejmu (zrobic w konia aktyw partyjny swoich partii) i chcą działac nie przeciw ugrupowaniom w Sejmie, ale ogólnie działac, co mają więc robic? Przynajmniej realizowac cokolwiek, cokolwiek dla Polski, a nie dla wizji swoich przemądrzałych "wierchuszek". Więc nie ma się co dziwic, że szukają swojej realizacji, a nie poglądów, które na zastaną sytuację już mają. I bardzo dobrze, że mają! Więc przechodzenie z partii do partii powinno mówic "właścicielom" partii, z których odchodzą, że ich program jest gorszy lub nawet "g." warty! Ale ja tego nie zauważam, aby oni zauważali. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pon 22:08, 30 Sty 2006 Temat postu: |
|
Podobno nie przeszedł. PO przedstawiło mu argumenty nie do odrzucenia, dotyczące finansowania jego kampanii wyborczej....
Osobiście byłabym za pozbyciem się przez PO wszelkiego "śmiecia", gdybynie ta arytmetyka sejmowa. No i w tej chwili - sprawa prestiżowa, PiS usiłuje udowodnić, że PO jest na przegranej pozycji i posłowie go opuszczają.
Zyta - już pisałam. Może być i najlepsza, może zrobić dużo dobrego dla kraju, ale już bez mojego poparcia. To nie jest moment, kiedy opuszcza się swoja partię. Powinna zostać, walczyć o władzę, wprowadzać swoje porządki.
Borówka - ot, zagwozdka. Bo ja znam Borówkę, nawet coś tam kiedyś , i to nie raz. . Fajny facet, taki sam prywatnie jak medialnie, z dużym poczuciem humoru. Czy uczciwy... Uważam, że tak. Obserwuję jego karierę polityczną od lat, dużo kultury połączonej z niezbędną dla polityka drapieżnością, z życzliwością skierowaną nie tyle do niego, co do jego żony......Wydaje mi się, że, mimo wszystko, nie był z kręgu tych najbardziej "zaufanych", swoją karierę partyjną zawdzięczał głównie swoim własnym cechom.
Uważam, że nie można go porównywać z Zytą czy innymi uciekinierami z PO. On nie uciekł z SLD, nie zdradził, tylko przekształcał formułę partii w trudnym dla niej momencie. Szukał wyjścia - dla partii i dla siebie.Zaryzykował, ale nie stracił twarzy. Tyle, że nie był przez tych NAJWAŻNIEJSZYCH naznaczony do PRZEKSZTAŁCANIA.
Qrczę, co ja robię......Kogo ja bronię....Chyba mi mój stary ZMS-owski czerwony krawat wylazł gdzieś z kieszeni.... Więc dodam, że do pochodzenia żydowskiego przed kamerami TV przyznał się pod przymusem, Zalewski&Mazurek zadali mu pytanie i nie miał wyjścia, był wściekły.
Jaga |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 13:25, 28 Sty 2006 Temat postu: |
|
Kurcze po prowansalsku. Że zaklnę.
Ale dodam, że znam jedynego polityka, który przyznał się, że jego ojciec był żydem! To był właśnie, ten. Natomiast wiercipięta Zyta, chociaż nie wierzę, że nie będzie miała formalnych i nieformalnych zatargów z pracodawcami, MA OKAZJĘ WYKAZAC SIĘ PROFESJONALIZMEM! Zna się na tym, miała świetnych poprzedników w postaci Belki i Hausnera, realizuje ich plan! Jednak budżet musi by realizowany starannie i bez pochopności, a nie sądzę, że ją na to stac! Ale niech się stara stara. Ocenimy.
Weles. Bujany "chlapnął", ja pociągnąłem, zaoponawał Awacs, a wcale nie chodzi o poprawnośc polityczną. Temat jest inny. Sądzę, że Awacsowi nie zgodziły sie podstawy "poprawnej" polityki.
2. To co było i wiąże się z epoką jednopartyjnej stagnacji z całym udziałem gierkowszczyzny jest złe i naganne i co z tym jest związane, nie może byc poprawne! No i już! Sądzę, że od tego zaczął i dogadaliśmy się. A Ty uzupełniłes.
Ale czy nie uważasz, że w tym co teraz poruszyłem, jest cały sęk? Całkowita negacja tego co było, amatorszyzna w podstawach i niesprawdzone i nieuzasadnione podstawy myślenia. Brak dopowiedniej wiedzy. Czy to u młodzieży, u starszych od niej trochę posłów i w wyniku nie trzymania się poglądów i skiki pomiędzy ugrupowaniami, "bo mi się tak samo z siebie skika"? |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 12:29, 28 Sty 2006 Temat postu: |
|
Awacs...
Prawdziwi zawsze mogą. Pożyjesz sam zobaczysz... o ile będziesz Prawdziwy
Co do przechodzenia z jednych do drugich. Jeśli chodzi o Borówkę uważam że to jeden z trzeźwiejszych w SLD. W partyjniactwie każdej opcji jest ocean głupoty i przepychanek stołkowych. Gryzą się wewnątrz partyjek, klarują się elity i to wcale nie demokratycznie, lokalni wodzowie... w większości z zapleczem, które na szybko budują przed wyborami. Piszą na kolankach marketingowe programy, których wartość się dewaluuje po wyborach. Co by nie mówić SLD było chyba najbardziej profesjonalną Partią jeśli chodzi o struktury, dość pewnie widać było jej obecność. Inne Partie bardziej kanapkowe, uaktywniały się i udawały zainteresowanie dołami na czas wyborów... Ale Borówka być może tam był podcinany, może nie podobały mu się wszech obecne podchody, podejście ludzi do roboty, napływ nowego drapieżnego narybku wątpliwej jakości... Uznał jak wielu przed nim i przeprowadził secesję. Trudno to oceniać i czy tylko prywata nim kierowała. Pewnie jest ambitny, może chce lepiej. Ja go jednak oceniam na plus, bo chyba był najmniej obecny w nieciekawych sytuacjach, z dala od nich. Zresztą odszedł w momencie dość nieciekawym, jak być może w samym SLD dowyjaśniano pewne sprawy związane z Millerem.
Z drugiej strony patrząc na te przejścia sprawni urzędniczo ratując własne interesy zmieniają barwę, bo z kolei bycie bezpartyjnym nic nie gwarantuje. Ponadto być może wykonują swoje zadania na zlecenie i może czynią to dobrze. Z drugiej strony np. Gilowska... o określonych poglądach, skłócona z PO z powodu sygnalizowanych jakiś rodzinnych układów w jakimś tam okręgu(co można uznać też za pretekst frakcji Tuska) jest w dość dziwnych okolicznościach. W tych sprawach trudno o jednoznaczność...
Podobne sprawy biegania po partyjkach strasznie komplikują nam oceny kandydatów na cokolwiek. Ci deklarują mieć jakieś tam poglądy, a za chwilkę widzimy ich po drugiej stronie perrorujących z równym zapałem tam obowiązujące bzdety. . A może dla zasady powycinać biegaczy do zera i na stałe? To niepoważne...
Pozdro... |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 10:16, 28 Sty 2006 Temat postu: |
|
"Odciął się w ramach tzw. chłytu materdindowego ale nie wypaliło..." Poszedł na swoje. Nie było wtedy zwycięstwa PiSu i w ten sposób.... NAJPOPRAWNIEJSZY. Cieszę się że się zgadzasz. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 11:09, 27 Sty 2006 Temat postu: |
|
Panesz
ale naciągasz ;) Odciął się w ramach tzw. chłytu materdindowego ale nie wypaliło
SDPL poza parlamentem hi hi
teraz podobno mają razem startować czy jak :P
Jak wiatr zawieje.... |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 10:59, 27 Sty 2006 Temat postu: |
|
Odciął się od bronienia oskarżonych kolesiów i machlojek, w które była zamieszana SLD. Miał też inny pogląd niż poprzednia "wierchuszka" SLD.
Miał prawo założyc inną programowo partię. A jeżeli uważasz, że uciekł, to również i uciekł! |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 10:30, 27 Sty 2006 Temat postu: |
|
Śmieci się zawsze i wszędzie znajdą. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 10:24, 27 Sty 2006 Temat postu: |
|
Przecież borówka uciekł niczym szczur z tonącego okrętu, to jaki to z niego poprawny polityk ?? |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 10:19, 27 Sty 2006 Temat postu: |
|
Nie chcę polemizowac w sprawie "karierowiczów". Tacy są i będą. Nie przyglądam się temu specjalnie, kto gdzie przechodzi. Jak również nie można zabronic ludziom i posłom przechodzenia pomiędzy ugrupowaniami.
Przyglądam się swojemu posłowi, na którego dałem krzyżyk, jest nadal w PO, które w moich oczach się kompromituje i jeżeli nie znajdzie swego stanowiska do otaczających zjawisk, ucieczka jego posłów jest zagwarantowana. Jednak co "mój" człowiek robi w Sejmie, jakimi zajmuje się sprawami też w tej chwili nie wiem, ale będę musiał! Ale stawiam na to, że czymś się zajmuje. I jeżeli bycie w PO mu w tym przeszkadza lub uniemożliwia, nie mam nic za jego wyjściem z tej "organizacji pracy".
Nie po to głosowałem, aby był w PO, tylko, aby coś robił!
I Bujany, ja się z tobą nie zgadzam. Lepsza jest Zyta, bo coś robi, do czegoś dąży niż Borówka, chociaż to najpoprawniejszy wg mnie polityk. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 9:57, 27 Sty 2006 Temat postu: |
|
Zaryzykuję polemikę z Tobą Bujany i rozwinę swoją myśl,tak kupczenie stanowiskami państwowymi jest naganne a nawet zawadza w pewnym sensie o korupcją ,jednak w wykonanie PiSu nie jest takie dla nas zgubne,gdyż ta partia prawdę mówiąc okazuje się naga i podkupuje ludzi którzy mają coś do powiedzenia w sensie fachowym,(przykład Gilowskiej)
którzy znają swój fach,co innego jest ich moralność,ze względu na moderatora i pewnych zasad panujących na forum wstrzymam sie od określeń,i w tym się z Tobą zgadzam.Nie mam wystarczającej wiedzy na ten temat ale czy nie jest to Polski patent na karierę? |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 9:43, 27 Sty 2006 Temat postu: |
|
Weles pod warunkiem że Ci prawdziwi jeszcze mogą... :P |
|
|
BL logout |
Wysłany: Pią 9:36, 27 Sty 2006 Temat postu: |
|
niezależny...
Jasna sprawa.
Ja również więcej winię korumpowanych niż korumpujących... chociaż -
jeśli PIS używa do tego stanowisk państwowych, z cynicznym uśmieszkiem kokietuje hieny poglądowe błyskając im władzą po oczkach,
to o PISie również bardzo źle świadczy. Bo skoro skłonni są za kartę do głosowania oddać byle komu stanowisko państwowe, to na mój rozum nie zasługują na władzę w Polsce, a już na pewno nie tak dużo władzę. Ewidentnie mają jej nadmiar. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 9:33, 27 Sty 2006 Temat postu: |
|
Awacs...
20-ki przede wszystkim potrzebują prawdziwego mężczyzny... a na młodzież one nabierają ochoty jak same będą po 20x2.. Tak więc nie kpij z PRAWDZIWYCH...
Pozdro... |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 9:25, 27 Sty 2006 Temat postu: |
|
No właśnie Awacs,jednak wolę nie kombinować. |
|
|