Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Pon 7:26, 16 Cze 2008 Temat postu: |
|
Też Kowa...
Cytat: | No i ostatecznie mnie sprowokowałeś. |
O bananach wiemy, że dojrzewają w Polsce jak i wszystkie cytrusy. No bo muszą być od pierwszego dnia sprzedaży "jadalne"! A rozsmaruj niedojrzałego banana na bułce jak Małysz czy zjedz na surowo surowego banana! Nie da się.
Ale nie napisałeś ile czasu leżą na .. wystawie, w sklepie czy w słońcu i na straganie!
Bywa tak, że stracą walory jadalne i nawet przecena im nie wystarczy, że będą sprzedane. A takie prawie praedojrzałe ... mają najwięcej cukrów i to dobrze przyswajalnych.
Też kupujący są..... (nie napiszę dalej). Dla większości kupujących banan ma być jak i wędliny! Ładny, ładnie wyglądający, czym mogą się pochwalić. Co tam walory smakowe!
Baby i to baby ze wsi, bo przyszły mieszkać w mieście, a na kwiatkach, na rosłinach się nie znaja jadna w drugą! Jak popatrzę jakie to kwiatki kupują do ogrodu czy na balkon... to co mogę o nich powiedzieć. Kwiatek ma być ładny, kolorowy i przekwitnięty! Nie popatrzy czy jest dobrze ukorzeniony, czy jest proporcjonalny, nie przerośnięty, nie chory. Ma być ładny w czasie zakupu, a na grządce czy w skrzynce może i uschnąć. Męczyć się z wytwarzaniem nasion, jeżeli sam nie zrzuci kwiatów niż najpierw się rozkorzenić!
No i na takim podejściu klientów badylarze zarabiają. Byle kwiatek, byle przerośnięty kalafior, ziemnieki znawożone na dynie i ... to jest oferowane do sprzedaży. Czyli oszukiwać kupujących można, bo oni tego chcą. Jedzmy "plastiki", podtrute rośliny. Po co chodowcom produkować zdrową żywność, jak społeczeństwo tego sobie nie życzy, i tylko stracić na tym można. |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 17:54, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
Oczywiście, że to prawda. Po praktykach w przetwórni owocowo-warzywnej nie jadłam dżemów, dodatki do wędlin znam, a na żadne wynalazki alkoholowe o bajecznych smakach nawet nie spojrzę.
Cytryna a nie sok cytrynowy, doradzam. Na każdym opakowania pełna informacja na temat zawartej chemii spożywczej, tyle że nie zwracamy na to uwagi. A wszystkie te "E", podobno, akumulują się w wątrobie. |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 16:49, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
Jaga
Czuje bluesa tyle że on nie mój jest.
Jaga napisał: | Mów, Kowa,dalej,. mów... |
O gadniu nie ma mowy. To relacja jest i to sprawdzalna - ( wielbiciel hamburgerów MCdonalda, ketchupu Heintza i wody mineralnej Żywiec ( tej bo najtańsza ) po uczestnictwie w trzech moich serwisach - nie odwiedza MCdonalda, nie używa ketchapu i pija przegotowaną kranówe, herbata lub z sokiem ). |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 16:14, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
Mów, Kowa,dalej,. mów...
A miejscowa władza niech swoje w odpowiednim czasie zrobi.
co |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 10:17, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
Panesz napisał: | A jak upiec bananowca z ... zielonych i niedojrzałych bananów? Dlatego kupuję najstarsze, nawet takie pół czarne, pół żółte. Jago, chyba to powierdzisz?
Z mięskiem jest podobnie! Im lepsze im droższe tym mniej w nim smaku! |
No i ostatecznie mnie sprowokowałeś.
Bananowiec - sorry Panesz ale podstawowy błąd. Banany jadą ( płyną ) niedojżałe, zieloniutkie i czyściutkie. Poczem na miescu traktowane są chemią która powoduje ich zawrotne dojrzewanie, kilka godzin, gaz o nazwie Banan1 lub Banan2 w specjalnych szczelnych komorach z odsysaniem ( kto łyknie banana1 lub 2 zbananieje ). Jednym z efektów "obróbki" jest wdzielanie ogromnych ilości ciepła. Jak w jakieś komorze w czasie obróbki bananów podnie chłodzenie mamy te "najstarsze, nawet takie pół czarne" no sorry ale błedna interpretacja i diagnoza. Kupuj jak ja zieloniuteńkie ( mam takie miejsca gdzie kupuje tanio jak barszcz - koszty "obróbki" odpadją ), kładź w ciepłym miejscu ( lodówka wylot powietrza ze skraplacza to dobre miejsce niezależnie od pory roku ) efekt taki sam - czernieją ale naturalnie, i po dwóch tygodniach upieczesz najzdrowszego bananowca w swojej bananowcowej karierze. Wiedza matematyczna to nie wszystko.
Ostatnio( no ostatnio w takiej sprawie - trzy lata temu ) znajoma po biochemi ( nadzór produkcyjny w dużej firmie ) spytała mnie co wiem o lampach Röntgen-owskich i czy mógłbym ewentualnie ....
No wiem sporo bo mnie zmobilizowało. Jak na maturze, mimo solennych zapewnień o dostępie do tablic i innych pomocy leksykalnych ( co mnie uspokoiło i dało pewność siebie ), gdy próbowałem z nich skorzystać padło pytanie "a co Pan chce uzyskać", - "stałą Planca", - "o nie to Pan powinien wiedzieć" pierdolnołem drzwiami i tyle mnie widzieli ( lubie przejrzyste zasady "słowo się rzekło, kobyłka u płota". Deklarowano wolny dostęp tablicowy i leksykalny, deklarowano. Ograniczeń nie przedstawiano - nie predstawiano. Hough!!
Potem "Babcia"-wychowawczyni, Nowak,Trawczyńka-fizycy, Grygowski-matematyk ( temu to najwięcej zawdzięczm, jakoś nie pasowała mi linia kuratoryjna, program przerabiałem ale w innych momętach czasowych co skutkowało generalnie bilansem średnia 2. Gryguś uspokajał rodziców na wywiadówkach na koniec roku umożliwiał kompleksowe odpytanie ( własny czas poświęcał - pare godzin ) dawał czwóre i mówił " w przyszłym roku ja ci znowu będę stawiał te dwóje ale się nie przejmuj na koniec zdasz tylko się dobrze przygotuj tak jak teraz".
Kto by tam się przygotowywał, ja to lubiłem, tylko ze w innych momętach czasowych. ) Nawet Chlebo, zadziałali i Vicedyrektor Maluch coś do mnie wysłał ( na spotkaniach klasowych słyszałem pogłoski że mi ponoć maturę zaliczyli ) co momętalnie ( na podstawie nagłówka listu ) powędrowało do kosza na śmieci - ale byłem wtedy wkuty ( bardziej na siebie że moja głupia głowa nie potrafi zapamiętać stałej Planc-a - ale projekcja i przeniesienie itd. ) .
I tak jestem oficjalnie podstawowy.
Do brzegu. Przygotowane zestwy grilowe ( szaszłyki, kiełbaski itp ) dla uzyskania trwałości są "naświetlane" Röntgen-nowsko. Jak ktoś ma dostęp do licznika Geiger-Müller-a może sprawdzić. W naszej świetlanej rzeczywistości wątpie ale w okrutnych czasach komunizmu każda szkolna pracownia PO ( przysposobienia obronnego ) była wyposażona wraz z "tabletkami" kalibrującymi. Zdziwienie było ogromne ale znajoma, w końcu to jej być albo nie być, wskazała regulacje prawne - o kura-w dopuszczają!!!!!!!!!!!!!
No i znowu koniecznie muszę wstawić dygresje
Lata całe jeżdrząc po całej polsce w różnych serwisach ( nawet piekarniczy był - kurcze jak za tym tęsknię, ile miejsc, ilu ludzi, ile osobowości ...,ile, ile, ile .... ) - ale polska medycyna odebrała mi tę możliwość ( 11 lat indolencji lekarzy i teraz już pozamiatane ) trudno jeżdzić samochodem gdy raz po raz znika czucie w nogach, ba poprostu znikają nogi, chociaż myślę że, szczególnie w obecnej rzeczywistości, wielu nie miało by żadnych skrupułów. A co tam przypierdolić komuś i pozbawić go, gorzej jego ocalić a zabrać mu bliskich, życia. Sąd uniewinni napewno, nie takich uniewinniał - "pomroczność jasna", w końcu nie moja wina - tylko moich znikniętych nóg.
No niestety - należe do tych którzy trochę wiedzą a zatem - ""Wiedza jest jak zbyt obszerny kaftan, krępuje ruchy. Posiadający wiedzę są skazani na przegraną w konfrontacj z tymi którzy wiedzy nie mają bo krępują ich skrupuły od których nie posiadający wiedzy są wolni."" podwójny cudzysłów - cytat cytatu ( Ja wykształciuch ).
No i dygresja podwójnie związana. W teczce na dokumenty protokoły i inne papiery w specjalnym kapowniku na jednej ze stron ( "O" jak ortografia ) miałem spis wyrazów magicznych a raczej magicznie pozostających poza moim zasięgiem. Jak tu pytać klienta przy wypisywaniu protokołu jak się pisze "użytkownik" czy "korzystać". Przy innych wyrazach nie miałem skrupułów, wprowadzając kientów w zażenowanie ( gdy też nie wiedzieli ) lub w dobre samopoczucie. Dzisiaj już umiem, chociaż nutka niepewności gdzieś się tam błąka. Oojjj niech mnie ktoś pochwali.
Pod Poznaniem w Chybach jest firma handlująca złudzeniem. Idziesz przez chale i doznajesz: tu łosoś, tam wędzonka, gdzie indziej świerzutki pachnący chleb a tu toffi ( 35-cio litrową beczkę po ekstrakcie toffi dostałem w prezęcie, metalowa, wnętrze wylane odpornym na wszystko tworzywem. Różne żeczy w niej trzymałem: ług, podchloryn, ruskie paliwo, kolaboracja z jednostkami opuszczającyni Polskę ( Ci to mają paliwo - jak wlałem znajomej do Cinkusia i sporo zostało bo nie wyjechałem wszystkiego na pożyczonym samochodzie; Cinkuś oszalał, omało się nie zabiła "coś ty mi tu wlał?" no cóż porządną benzynę. )
po opróznieniu i pozostawieniu otwartego wlewu, nadal toffi. Jako właściciel piwnicy z tą beczką zasługuje na miano "króla much".
Nadal utrzymuje kontakty z właścicielem, komuś zamarzy się placek o smaku wędzonki, pieczone jabłka o smaku moreli lub lody łososiowe. Właściciel detalu nie prowadzi ale dla mnie zrobi wyjątek lub nawet prezęt ( szczpta szrobrązowego proszku ) choć taka szczypta często ma wrtość małego smochodu, nawet instytut chemii UAM nie dysponuje tak dokładną legalizowaną ( legalizacja szwjcarska w polsce nikt nie był w stanie sobie z tym poradzić - nawet GUM - 1996r ) wagą.
CDN |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 8:21, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
Wracając do przebrzmiałego zapewne tematu zgwałconej ??? dziewczyny . Co sądzę jako laik w temacie?. Nie miałem szczęscia , czy nieszczęscia wychowywać dziewczyny , ha może nie tak dokładnie , kwestia oczywiście wieku. Ale tak na poważnie , widzę sprawę w dwu aspektach.
1.Państwo nie wywiązało się z podstawowego obowiązku edukacji, jestem o tym przekonany.
2.Rodzina zapewne też ma , powinna mieć wyrzuty co do wychowania , zaszczepienia pewnych zasad moralnych. Dziewczyna lat 13-14 jeszcze zapewne nie jest tak mocno pod wpływem hormonów jak chłopcy jej rówieśnicy.
A więc zasady wpojone w domu winny być jeszcze wskazówką na sposób zachowania.
3.Połączenie wiedzy nabytej w procesie edukacji szkolnej , dodatkowo matka miała obowiązek coś niecoś na ten temat córce powiedzieć , to razem winno w duzym stopniu zabezpieczyć dziecko przed takimi przypadkami.
4.Na tej niewątpliwej tragedii określone środowiska chciały zbić kapitał polityczny. Ani organizacjom katolickim , ani feministkom nie zależało i nie zależy na tym szczególnym przypadku, traktują wszyscy łacznie z hienami medialnymi temat jako łatwy kąsek do zaistnienia.
I tak decyzja , i jej skutki pozostaną w sumieniu tego dziecka. Szum medialny tylko zaciemnia sprawę nie pozwalając podjąć tak trudnej decyzji , jaka by ona nie była.
Ale skoro mleko się wylało to "mądre państwo " powinno doprowadzić temat do końca w sensie uregulowań prawnych , organizacyjnych aby w podobnych przypadkach nie żerować na ofiarach a zostawić Im klarowny sposób postępowania zgodnie z własnym sumieniem.
Czy tego doczekamy? Wątpię. |
|
|
Gość |
Wysłany: Nie 5:37, 15 Cze 2008 Temat postu: |
|
Cytat: | Skąd wiesz że pichcę taki temat? |
Jak ja potrafię wszystko niewiedzieć!
Słyszałem o znawcy jakiegoś owocu, że jest najlepszy, że jest dopiero jadalny. gdy jest miękki. Natomiast sprzedawany jest jako twardy. I tym szczyci się kuchnia meksykańska, ale polska kuchnia meksykańska - odwrotnie i to jest taka róznica. Nie mówiąc nic o kuchni "włoskiej", w każdej potrawie - włosek)
A jak upiec bananowca z ... zielonych i niedojrzałych bananów? Dlatego kupuję najstarsze, nawet takie pół czarne, pół żółte. Jago, chyba to powierdzisz?
Z mięskiem jest podobnie! Im lepsze im droższe tym mniej w nim smaku!
Dlatego im tańsze im więcej w nim odpadów produkcyjnych, i właśnie dlatego tańsze, nawet po 7 złociszy za kilo, dopiero jest jadalne! Można z tego wydobyć smak. A tanie są kiełbaski grillowe! Specjalne! Tylko kupić i tak nie jest ważne co w nim jest, bo jak już się griluje, to albo trzeba to wyrzucić lub zjeść! Nie! Nie kupuję na grilla wyrobów przeznaczonych na grilla. W nich jest już tyle dodatków, tak są przygotowane na grilla (nie tylko woda, ser, przyprawy meksykańskie???), że ... o głównym składniku można już zapomnieć!
A o genetyce o budowie DNA i RNA, po co to jest w komórkach, jakie ma znaczenie, jak to jest czytane przez .... organizm, chętnie, Kowa, poczytam czy popiszę! |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 23:24, 14 Cze 2008 Temat postu: |
|
Kowa, chcemy wiele. A wychodzi, jak wychodzi.
Chcę Forum na poziomie - chociaż nie elitarnego. W którym każdy może się wypowiedzieć, znaleźć coś dla siebie ciekawego, czegoś się nauczyć. W którym grupa silniejszych userów będzie nadawała ton i ciągnęła tematycznie, dla rozrywki własnej i pożytku innych.
Full time intratna praca - tego Ci życzę, ale wracaj.
Dbając w międzyczasie o zdrówko....
Dysleksja - moglibyście tu u nas już klub założyć. Wydaje mi się, że jest Was w tej chwili czterech... A trzech na pewno. |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 17:24, 14 Cze 2008 Temat postu: |
|
Jaga napisał: | A mnie się wydaje pusto, Kowa.
Pamiętam taki moment - zawał na Forum, tak to można nazwać. |
No Jaga skarciłaś. Ale ja nie potrafię wyzbyć się idealizmu ( kto mnie tak okrślił? Chyba Ty - ach ta pamięć krótkotrwała, dobrze że inna się tak nie degraduje, a jest co pamiętać z tych 60ciu- no i teraz są protezy: Szukaj frazy - i jesteśmy "w domu" ). Dodatkowo to interesowno-markietingowe myślenie, jakże mi obmierzłe. Coś tam domniemam ale nie nzapiszę, chcesz forum elitarnego ( czytaj mądrego ), na poziomie czy ... ?
Jak dostanę ważną i absorbująca robotę ( czytaj też intratną ) która zajmie mi fulltime - zniknę z forum. Aktywnie - biernie pewnie się nie oprę, chociaż mogą Was przebić Inni - jak już deklarowałem jestem dyslektykiem ( to nie tylko dotyczy języka ) i kolejne maglowanie tego samego ( Repetitorium mater studiorum est ) pozwala swobodniej operować tematem.
Panesz napisał: | Co do GMO i tak dalej, zgadzam się Kowa. Ale i normalne żarciątko coś mi zalatuje "plastykiem" i już. Cały czas się zastanwiam ile mięsa może być w mięsie. |
Ty Panesz to się dalej tak nie rozwijaj. Zaczynasz być niebezpieczny. Preikognicja jakaś nadprzyrodzona czy zielone ludki Cię tym obdarzyły? Skąd wiesz że pichcę taki temat? No dobra, cholera Cię tam wie skąd czerpiesz swoje informacje, narazie, proszę, tego nie rozwijaj bo mi zniszczysz szok i zaskoczenie. To bardzo edukuje ludzi i sprowadza do normalności - a będzie.
"Normalne życiątko" - jestem blisko z wielu rolnikami ( kiedyś o tym pisałem ) normalne życiątko mają, głównie dla siebie, chociaż "Unia" utrudnia im jak może. Szczęśliwie Polak potrafi.
panesz napisał: | Ale czwórmian Epikura? Za dużo! Cztery miany i to każdy inny? W innych wielomianach jednej zmiennej, rozwiązałbym już z dużym trudem wielomiany trzeciego stopnia. Jedynie sposobem .... z pamięci, bo nigdzie wzorów, chociaż są, nie mam zapisane! A liniowo czy dodatkowo kwardatowo, to już normalka. "I to byłoby na tyle. (J. S.)" |
No tak, tak, tak, łechecheche ja też to mam ale biorę na wiarę wynużenia umysłów humanistycznych i prawę mówiąc wiele uznaje na "czuja" choć moja logika pokrewna z Twoją nie daje im rady. |
|
|
Gość |
Wysłany: Sob 6:56, 14 Cze 2008 Temat postu: |
|
Nie napisalo mi się "h'. Miało być "4-ch miliardów lat".
Co do GMO i tak dalej, zgadzam się Kowa. Ale i normalne żarciątko coś mi zalatuje "plastykiem" i już. Cały czas się zastanwiam ile mięsa może być w mięsie. Jakie to zwierzę co ma szynkę łososiowatą w kształcie serduszka lub wielkiego graniastosłupa? Kurczaki karmione mączką kostną, i tak dalej.
Ale nawet jeżeli zabroni się zmian gennetycznych czy uprawy roślin GMO, to i tak znajdą się, w dodatku nie muszą to być profesjonalni naukowcy, którzy po cichu, potajemnie, i co tu mam pisać dalej?
Przecież jak była sprawa biopaliw i.... ustawa już miała wejść w życie (tuż przed niepodpisaniem przez Kwaśniewskiego!), Orlen powiedział, że benzyna (etylina) to już nie ropa naftowa, jest to ropa naftowa przerobiona, jest to ropa z komponentami i już jest "ochrzczona", już są w niej dodatki i to z .... roślin! Czyli czy będzie ustawa, czy nie, nikt nie zabroni producentom etylin stosować dodawać paliwo roślinne!
To tematy, na które mogłem odpowiedzieć, czy dopowiedzieć.
Ale czwórmian Epikura? Za dużo! Cztery miany i to każdy inny? W innych wielomianach jednej zmiennej, rozwiązałbym już z dużym trudem wielomiany trzeciego stopnia. Jedynie sposobem .... z pamięci, bo nigdzie wzorów, chociaż są, nie mam zapisane! A liniowo czy dodatkowo kwardatowo, to już normalka. "I to byłoby na tyle. (J. S.)" |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 23:49, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
A mnie się wydaje pusto, Kowa.
Pamiętam taki moment - zawał na Forum, tak to można nazwać.
Nikogusieńko. Potem po różnych tematach zaczęlismy "ganiać się" z Ekorem. Dołączył do nas Łukasz, i już było nas troje, dwojących się i trojących.
Potem wrócił Panesz, zajrzała Casandra... W51.. przepraszam, jeżeli kogoś nie wymieniłam. I wszystko zaczęło się kręcić od nowa. Ale takie momenty - zastoju - przychodziły. I Łukasz ciężko harował, ile mógł i jak mógł, kiedy tylko było potrzeba.
Znam go, to spokojny, łagodny człowiek.
Ale polityka i net to mieszanka czasem zabójcza. Nakręcamy się wzajemnie.
A po każdej zadymie przychodzi chwila spokoju.
Jaga |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 14:14, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
Panesz napisał: | Niestety! Nie pomogę. | No trudno.
A może to podobnie jak w czwórmianie leczniczym Epikura ~"... niema nieszczęścia jest tylko szczęście ze znakiem ujemnym ..." - dla mnie przekombinowane ( czegóż to ludzie nie robią dla poprawienia sobie nastroju: zakupy, lody, alkohol, narkotyki no i Epikur oraz jeszcze paru innych ). "Sczęście jest wtedy gdy się nie wie, wolność jest wtedy gdy się wie" - ja wybieram Sokratesa, stoików no i Dostojewski też może być.
Trochę o rozsądnej edukacji z obszaru świadomości sksualnej ( obecnie utrudnionej przez uparte działania kleru ....
Dygresja
Historia uczy:
"Młot na czarownice" XV w. spowodował ściganie, uznawanie za czarownice i mordowanie głównie akuszerek ( ówczesnych ) znających metody regulacji ( zioła, działania mechaniczne zewnętrzne, w najgorszym wypadku wewnętrzne - nie ma nic prostszego szcególnie w dzisiejszej rzeczywistości, podstawowa wiedza medyczna, lidokaina spray, rozwieracz duży, szczypce rozwierające, cholerna sterylność!!!! = poronienie ) w efekcie szaleńczy wzrost populacji, nie pamiętam dokładnie ale jakieś 50-60%.
.... ( rynek pracy zaczyna być rynkiem pracowników a nie pracodawców, to pracodawcy szukają pracowników a nie pracownicy pracodawców, potężny oręż wytrącony z ręki posiadaczy - z kim utożsamia się kler? Słowa miłości, słowa miłości, słowa miłości..... olśniło - a to sprytny Donaldzik ).
Do brzegu.
Szkoła wysyłała nas nas na pogadanki uświadamiające do "auli", coś na kształt - samodzielny wolnostojący zabytkowy budyneczek przy spitalu położniczym - im. Św. Rodziny ( tam, w szpitalu, pierwszy raz zapbaczyłem coś więcej niż wnętrze macicy ).
Wszyscy lecieli na zabój ( może pokażą pipę - oj jaki człowiek był wtedy głupi ) pokazali, ale widok nie był zachwycający.
Podczas filmu z porodu była grobowa cisza tylko jeden z kolegów rechotał rozbawiny. Dostał wpierdol, potem okazało się że był w szoku, przeprosiliśmy.
Panesz napisał: | Ale kompy się nie reprodukują same. |
Trochę więcej pokory. Już za niedługo. Sztuczna inteligencja elekroniczna, co pawda jeszcze oseskowata, już istnieje. Dziś jeszcze określenie "sztuczna" ale jutro?
Panesz napisał: | ... jak popełni błąd, to nie bawię się tylko reset ... |
Oj uważaj. Bezwzględnoś, statut pana na włościach ... więcej empati do wszystkiego - może czgoś nie wiesz
Cytat: | ... padł przede mną na linoleum zachłustując się ochrypłym, skowyczącym płaczem. Skoczyłem ku niemu.
- Co ci jest?
Obejmował lepkimi rękami moje nogi, tarł o nie głową, całował moje ręce, gdy próbowałem go podnieść.
- Nie zabijaj mnie! nie zabijaj mnie więcej! Za co ty mnie... och! Nie chcę! Dwadzieścia pięć razy... dwadzieścia pięć razy zabijałeś mnie... aaa...
Ale ja przecież nie wiedziałem. Nie mogłem wiedzieć o tym, że jego świadomość ożywa przy każdym doświadczeniu! ... |
Koniecznie przeczytaj
Panesz napisał: | 4-c miliardów lat |
Nie rozumiem ( tj. zaokrąglenie rozumiem ) tylko to "4-c". Chyba że to odniesienie do metody oceny.
Ups, to nie nasze prywatne forum - wiek określa się na podstawie rozpadu izotopu węgla C4, generalnie, są sprzciwy, moim zdaniem uzasadnione.
Panesz napisał: | Ale zdajmy sobie sprawę, że i na genach będą, bo już są operacje |
Sprzeciwiam się tym działaniom!!!!!!
Wizjonerzy, 70-80 i wcześniej gdy Sf ( science fiction, fantastyka naukowa ) tworzyli naukowcy nie grafomani, przewidzieli.
Brian Aldis "Cieplarnia" np., a praktyka potwierdza - ( dolly - czas życia, powikłania ), trwałość rzywności genetycznie modyfikowanej i wpływ na środowisko. Uprawy kukurydzy genetycznie modyfikowanej wyniszczyły w USA endemity do tej pory koezystujące z naturalną kukurydzą. Czy my, człowiek - jego rasy i "odmiany", przypadkiem to nie endemity?
PS
Słuchajcie, słuchajcie!.......( tu słuchacie )........ Jaka cisza. Nikt nie jest durniem, nikt nie jest ograniczony czy moherowy. Zaczyna mi się tu podobać - czytam, myśle, pisze, słucham Haydna - idylla.
A bosska jaka musi być zadowolona, "siedzi sobie luźno", poziom czujności "skręciła" na 1, nie potrzebuje nic przenosić do rozrachunków. |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 7:11, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
Niestety! Nie pomogę.
Aborcja mi się mieści w zakresie operacji chirurgicznej, w dodatku nie jest to ani przeszczep czy operacja na otwartym sercu, które są bardziej niebezpieczne dla utraty życia pacjenta/pacjentki. Zagrożenia przy niej jednak są, jak prawie każde leczenie czy operacja.
Aborcja jest to zabieg techniczny i nie ma nic z moralnością, czyli podstawami życia, a na pewno z kościołem róznej maści. Albowiem Bóg jaki by nie był nie tylko dopuszcza umożliwia wszelkie operacje chirurgiczne, ale je także sam stosuje, wprowadzając tak zwane geny, róznorodność reprodukcji człowieka i wszelkich gatunków przyrodniczych od podziału zwierząt komórkowych na dwa lub więcej, dwupłciowość, produkcję nadmiaru zarodników męskich i żeńskich. Produkcję nasion w miliardowych ilościach przyczym wszystkie giną i muszą ginąć i tym jest życie. Nie po to kobieta produkuje kilkaset jajeczek o mężczyzna miliony czy miliardy? plemników, nie po to jest możliwość zapłodnienia in vitro, że jest możliwa i tylko na pokuszenie, ale że była niedostępna, od 4-c miliardów lat, bo ... przyroda, w tym inne zwierzęta nie miały możliwości bo potrzebna do tego była wiedza , która nie jest zapisana genetycznie. Ale zdajmy sobie sprawę, że i na genach będą, bo już są operacje
i nie jest powiedziane, że człowiek przyszłości ma tak wyglądać jak dziś wygląda, będzie miał takie same zdolności, jak dziś, nie będzie się rodził od razu mądrzejszy, moralniejszy czy etyczniejszy.
I to tyle, aby nie urazić żadnych uczuć. Albowiem mój komputer jest ode mnie mądrzejszy i na razie we swoim zakresie popełnia mniej błędów. W dodatku, jak popełni błąd, to nie bawię się tylko reset i od nowa jest nadal w swym zakresie bardzo mądry i dokładny! Jeżeli się zatnie, to albo "operacja" i dalej pracuje, albo złom ikolejny "mądrzejszy" i nowszy model nnastępnego ompa. Ale kompy się nie reprodukują same. I o aborcji kompów jak na razie sza. |
|
|
Gość |
Wysłany: Czw 22:23, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
Jaga wyjaśniłaś, tak domniemam bo mój kategorycznie i rygorystycznie ścisły umysł nie pojmuje, muszę przyjąć na wiarę.
Może Panesz będzie umiał przetłumaczyć na treści dla mnie pojmowalne.
Panesz pomożesz?
Edit ---
Chyba że uznamy że istnieje moralność ze znakiem ujemnym która zawiera się w pojęciu moralności. Poco w takim razie pojęcie niemoralności?
Panesz ratuj!!! |
|
|
Gość |
Wysłany: Czw 21:23, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
Na pewno nie religia powinna decydować w takich sytuacjach.
Istnieje prawo, ponad religią, które powinno być przestrzegane.
A nie jest.
I to w ...świetle prawa.
Wg mnie, to tylko moja ocna subiektywna; lekarz nie powinien mieć prawa odmowy wykonania takiego zabiegu.
Takie prawo tworzy precedens dopuszczający manipulację szczególnie w przypadku aborcji.
I wg mnie odmawianie dokonywania zabiegu przez lekarz, bo jest to sprzeczne z jego pogladami..wrrrr.
Dla mnie nijak się to ma do zasady;"przede wszystkim nie szkodzić".
Odmawianie ofiarom gwałtu, chorym kobietom na podstawie takiego dopuszczenia jest okrutnym nadużyciem. |
|
|