Gość |
Wysłany: Wto 18:21, 06 Mar 2007 Temat postu: Gronkiewicz-Waltz nie jest już prezydentem Warszawy |
|
Wojewoda, rowerowy pijaczyna z "zalatwionym" na boku prawkiem tak oznajmil. Ostoja moralnosci wojewodztwa mazowieckiego.
Wszystko jedno na ile grozba odsuniecia Gronkiewicz z zajmowanego stanowiska jest realna i jak dlugo karuzela wyrokow i odwolan moze trwac. Faktem jest, ze rzeczywiscie Walcowa (i jej administracja) poddana jest w tym momencie duzej presji. Taka atmosfera (w rzeczy samej - NIEPEWNOSCI) zdecydowanie nie sprzyja dobremu zarzadzaniu miastem. To chyba najmniej komfortowe warunki do pracy jakie mozna sobie wyobrazic.
Co takie gryzienie przez PIS Walcowej da w efekcie? Czy cos sie zmieni na lepsze? A chocby nawet dla PIS-u? Bardzo watpie. O ile dojdzie do ponownych wyborow - Walcowa ma wygrana jak w banku. Wkurwiajaca sytuacja jaka PIS saczy, perfidnie podtrzymujac ten caly chaos - spowoduje, ze Warszawiacy rusza sie do urn nie na zarty i wynik wyborow bedzie dla Kaczynskich tym razem nie "zasmucajacy", ale raczej "porazajacy". Taka prawda. Tak to sie skonczy. Lecz co z tego?
Mniejsza o pieniadze jakie podatnik musialby teraz wybulic na nowe szranki o Warszawe. Coz...Kaczorki chca igrzysk, chca sie dalej bic - trzeba nam za to placic. Trudna rada.
Najgorsze w tym wszystkim jest jednak dla samego miasta wymuszane z powodu jakiegos drobiazgu "bezkrolewie", nieciaglosc, kustykanie wladzy. To jest najgorsze. I przygnebiajaca swiadomosc, ze wszystko to generowane jest przez osobnikow, ktorym nie tyle o dobro Warszawy chodzi, ale o partyjniackie EGO - kontynuacje politycznej walki, za wszelka cene. I pal diabli przy tym dobro publiczne.
Tak wiec Lech Walesa mial slusznosc co do Kaczynskich. Wszystko sie sprawdza co do joty - sa to ludzie od destrukcji, nie od budowania.
Staralem sie dotad powsciagliwie oceniac ich poczynania (wzglednie obiektywnie jak na wyborce PO) ale w takim przypadku, w obliczu podobnego politycznego zbydlecenia (namacalnego szkodnictwa kosztem mojego ojczystego miasta) a przy tym obludy, hipokryzji (ilez na to przykladow) uwazam, ze miarka sie juz przebrala. Skoro tak bardzo chca wojny - niech ja maja. Tych ludzi nalezy odtad bezwzglednie tepic.
Podgryzac, gryzc, na koniec ucapic sie ich gardel dopoki nie padna i nie zdechna. Szerokim gestem chwytac za te ... buraczane uposledzone mordy ministerialne i na przejaw kazdego lamania prawa, dobrych obyczajow, pierdniecia pod stolem - ujezdzac to dziadostwo. Wyginac, zginac, przeginac - az do zmeczenia materialu i jego
trzasniecia w pizdu. Cel sam w sobie. |
|