POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum POLITYKA 2o Strona Główna
->
Polska
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
POLITYKA, TWOJE ZDANIE O...
----------------
Aktualny Stan Forum - Archiwum do wglądu i dyskusji
POLITYKA
----------------
Polska
Świat
Historia i Przyszłość
Felietony, Ciekawe Artykuły,
NIE SAMĄ POLITYKĄ CZŁOWIEK ŻYJE
----------------
Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Galeria Zdjęć
Świat Muzyki
To i owo
Wiadomości
Blogi
Blogi
ADMINISTRACJA
----------------
Korespondencja z Administracją Archiwum
Ukazy
Po Co, Na Co, Dlaczego
Rozrachunki
Kompostownik
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gość
Wysłany: Wto 22:16, 11 Lip 2006
Temat postu:
Mors certa, hora incerta. Tak to już jest, było i bedzie. Kochałam i kocham Pink Floyd, Led Zeppelin, Deep Purple, T.Rex i kilka jeszcze innych kapel rodem z lat siedemdziesiatych. teraz juz takich nie ma i długo, długo nie bedzie. Bye, bye Syd.
Casandra.
sziman11
Wysłany: Wto 22:08, 11 Lip 2006
Temat postu:
Kto przez bogów kochany ten umiera młodo /ale czy on taki młody był/
Gość
Wysłany: Wto 21:57, 11 Lip 2006
Temat postu:
Ekor, tłumacz... przy okazji czegoś nas nauczysz.
Niestety, z mojej łaciny niewiele zostało, nie mogę Cię w tym zastąpić..
Syd Barrett - jak mówisz, BL, że szkoda, to szkoda....każdego szkoda....
Też sobie puszczę.
Jaga
Przepraszam że wchodzę w Twój post:
"wybrańcy bogów umierają młodo" Grecja VI/III w. pn.e.
Wypowiedział Menander twórca teatru komedii autor wielu sztuk teatralnych. Upowszechnił powiedzenie Plaut rzymianin , tłumacz sztuk greckich
.
Ekor
b.las
Wysłany: Wto 19:34, 11 Lip 2006
Temat postu:
że co?
.........................
...ale wracając
qurva, wzruszyłem się... bez kitu (wiem, że wam ten zdechlak zwisa,
ale ja sobie teraz go puszczam od a do zet) jak ktoś chce to niech sobie przesłucha najbardziej pojebanego kawałka w historii rocka (i chyba najlepszego):
http://www.yousendit.com/transfer.php?action=download&ufid=83537DB6783A70E9
1967 rok...
Gość
Wysłany: Wto 19:21, 11 Lip 2006
Temat postu:
"
quem di diligunt, adolescens moritur
"
b.las
Wysłany: Wto 18:30, 11 Lip 2006
Temat postu: Syd Barrett nie żyje
Syd Barrett nie żyje
W piątek, 7 lipca, zmarł Syd Barrett, jeden z założycieli legendarnej brytyjskiej grupy Pink Floyd. Muzyk miał 60 lat. Przyczyną zgonu były komplikacje wywołane cukrzycą.
Roger Keith "Syd" Barrett urodził się 6 stycznia 1946 roku. W szkole poznał Rogera Watersa i Davida Gilmoura. W 1965 roku został poproszony o dołączenie do Pink Floyd. W zespole spędził tylko trzy lata. Odszedł z grupy w 1968 roku, a rolę wokalisty przejął po nim David Gilmour. Z Pink Floyd Syd nagrał pierwszą płytę – "The Piper At The Gates Of Dawn" (1967). Na drugiej - "A Saucerful Of Secrets" (1968), znalazła się jedna kompozycja jego autorstwa - "Jugband Blues".
Później Barrett działał jako artysta solowy, ale bez powodzenia. Był silnie uzależniony od narkotyków, przez co kilka razy przechodził silne załamanie nerwowe. W początku lat siedemdziesiątych, w krótkich okresach powrotu do rzeczywistości, nagrał dwie solowe płyty, które na trwałe weszły do kanonu psychodelicznego rocka - "The Madcap Laughs" (1970) i "Barrett" (1971). Producentami obu albumów byli jego dawni koledzy z grupy David Gilmour i Roger Waters.
..................................
...to jeden z niewielu muzyków rockowych, który był dla mnie KIMŚ
(nawiasem - Pink Floyd naprawdę stał się popularny dopiero po odejściu Barretta, ale kto nie ma na ucho nadepnięte ten przyzna, że PF był wartościową kapelą tylko za Barretta) To on był motorem, to on był
duszą tego przedsięwzięcia. Po 1970 Pink Floyd to już tylko przypisy do Barretta. Żadna płytka nie może się równać z "The Piper At The Gates
Of Dawn". Cała reszta to chuju muju dla głuchych znarkotyzowanych snobów. To nie prawda że Barrett sfiksował - bardzo szybko całkowicie zrezygnował z grania (i dragów). Obraził się na muzykę - na rzecz architektury. Ostatecznie skończył gdzie zaczął - na londyńskiej politechnice jako szanowany profesorek-wykładowca
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin