POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum POLITYKA 2o Strona Główna
->
Polska
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
POLITYKA, TWOJE ZDANIE O...
----------------
Aktualny Stan Forum - Archiwum do wglądu i dyskusji
POLITYKA
----------------
Polska
Świat
Historia i Przyszłość
Felietony, Ciekawe Artykuły,
NIE SAMĄ POLITYKĄ CZŁOWIEK ŻYJE
----------------
Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Galeria Zdjęć
Świat Muzyki
To i owo
Wiadomości
Blogi
Blogi
ADMINISTRACJA
----------------
Korespondencja z Administracją Archiwum
Ukazy
Po Co, Na Co, Dlaczego
Rozrachunki
Kompostownik
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gość
Wysłany: Czw 6:37, 20 Maj 2010
Temat postu:
Senyszyn czy Napieralski, jest mi obojętne. Właściwie niech najpierw Senyszyn powalczy o przywództwo w SLD, a później może ....pomyśleć dalej.
Napieralski ma szansę na pudło, czyli być już trzeci. I to musi zrobić, chociaż wIększe szanse miałby na pudło na jesieni. I tu jest problem, czy o to walczyć, poprzeć go, zwiększyć jego szanse, czy zająć się walką kogo wolimy jednego z dwu walczących o dwa pierwsze miejsca!
Ale bez względu, który wygra i tak po pięciu latach potrzebny będzie ktoś, kto zajmie się naprawą RP, czyli jego jako Prezydenta, chociaż przy władzy, rządzić będzie PO lub PiS. I tu w tejże chwili widzę Napieralskiego jako Prezydenta. W tej chwili Napieralski walczy o prezydenturę nie teraz, a ... tą za 5 lat!
Gość
Wysłany: Śro 23:08, 19 Maj 2010
Temat postu:
Cóż Delciku
Z grubsza tak to wygląda jak mówisz... i chyba tego nie zmienimy.
Prawdę mówiąc Jago nie pomyślałem o takiej ewentualności. Kto wie czy nie zwiększyłoby to szansy SLD? Uważam, że warte to jest poskrobania się po rozczochranej...
Pozdro
Gość
Wysłany: Śro 22:07, 19 Maj 2010
Temat postu:
Droga Delto, vel..
Jaga napisał:
Jest pewnym zaprzeczeniem sztywnego podziału na tych z Solidarności i tych z poza... była członkinią PZPR aż do rozwiązania, następnie Solidarności w latach 1980 - 1995, potem wstąpiła do SLD.
Aktualnie, kreuje medialnie swoją osobowość mocno prowokacyjnym i ekspresyjnym sposobem bycia, ale jej niezaprzeczalna inteligencja i błyskotliwość na pewno pozwoliłoby skorygować swoją sylwetkę do potrzeb reprezentacji kraju. A wiedzy, osobowości i zdolności nikt Jej nie zaprzeczy.
Widzę, że pomyślałyśmy o tej samej osobie..
Nie dostałam ani jednego komentarza!
Czy dlatego, że to kobieta?! Czy prezydent musi być mężczyzną, najlepiej z godnym, nobliwym wyglądem, dobrze, jak złotousty?!
Jestem w stanie założyć się (czego nikt nie sprawdzi, niestety..) że posłanka Senyszyn zebrałaby dla Lewicy co najmniej tyle głosów, co Napieralski. a może nawet więcej. Bo zebrałaby głosy sympatyków Lewicy, a także tych, która uwiodłaby swoją erudycją, inteligencją i absolutnie charyzmatyczną osobowością! Tak że, Napieralski naprawdę nie musiał się tak poświęcać. Ale chciał, bo obawiał się, że kampania wypromuje mu konkurenta wewnątrz-partyjnego. Aktualne stanowisko Pani Senyszyn nie byłoby żadną przeszkodą w kandydowaniu, a sądzę, ze dałoby to Lewicy duże przebicie medialne, które zawsze przenosi się na poparcie.
Czy możecie sobie wyobrazić, jak barwne byłyby dyskusje, debaty pomiędzy Panią Senyszyn a Jarosławem Kaczyńskim?! Albo Komorowskim? Zaginałaby obu wiedzą, przytłaczałaby temperamentem.
Wiadomo, w aktualnej sytuacji miałaby małe szanse na wygraną. Ale zwróciłaby wszystkie światła na Lewicę.
Gość
Wysłany: Śro 14:41, 19 Maj 2010
Temat postu:
Drogi Welesie
Byc może jestem zbytnią idealistką, ale wk... mnie nazywanie górnolotnymi nazwami czegoś, co nie przystaje. Ok, wiem, ze jest taki "trend" żeby mówić o charyźmie tam, gdzie jej nie ma, o bohaterstwie, tam gdzie go nie ma i o suzbie Ojczyźnie tam, gdzie jest zwykłe wypełnianie słuzbowych obowiazków. To włąsnie sa moje wewnętrzne przekonania.
Ale - język polityki ma swoje prawa i spin-doktorzy i think tanki dobrze wiedzą co powiedzieć i jakich uzyć zwrotów, by podnieść/obniżyć komuś notowania, prawda?
Więc -nie dajmy się zwariować, ze pozwole sobie zacytować
Pozdrawiam
Gość
Wysłany: Śro 14:33, 19 Maj 2010
Temat postu:
Droga Delto...
Skalę przyczyny "charyzmy uprawnionej" nie nam określać. Oboje wiemy, o co biega i oboje nie wiemy jakim zakresem cyfr można określać np. pojęcie dużo-mało. Definicja charyzmy nie określa ile ma być zagrożenia, a ile entuzjazmu. Ale możemy mieć jakieś wewnętrzne przekonania. I pewnie dlatego (co -przyznaję-słusznie) informujesz o nadużywaniu tego określenia. Też jestem tego zdania, ale traktuję to jako pewną normalność. I w tym kontekście i zależności od skali czegoś stopniuję znaczenie określenia, a często uznaję za zwrot retoryczny, a nawet jako ozdobnik, wyraz głębi przekonań, zaangażowania. A takich (chodzi o ich uznaniowość, ogólnikowość) określeń mamy bez liku.
I w naszej wymianie zdań nie widzę sprzeczności, tylko (chyba) różnice podejścia do zjawiska. Sądzę nawet, że jakąś obowiązującą normą nt. częstotliwości używania tego określenia są po prostu dość zamknięte środowiska. W jednych wypada, w innych nie...
Pozdro...
Gość
Wysłany: Śro 14:15, 19 Maj 2010
Temat postu:
Nie, Welesie
, mylisz propagandę, manipulację i socjotechniczne metody wywierania wpływu z obiektywnym zagrozeniem, czy też "kolektywnym entuzjazmem". Weź to na zimno i zastanów się.
Historycznie charyzmatyczni byli np. JPII (kolektywny entuzjazm), A. Hitler (kolektywne zagrożenie). Nie ma rzeczywistych zagrożeń dla kraju w tej skali jaka potrzebna jest do narodzin charyzmy. Nikt mi nie wmówi, ze Jarosław jest charyzmatyczny!! Jest uparty, sprytny, ma czuja politycznego i doskonale łapie koniunkturę. Ale to nie charyzma.
Gość
Wysłany: Śro 14:03, 19 Maj 2010
Temat postu:
Delciku...
Cytat:
Potrzeba do tego "stanu kolektywnego zagrożenia: [Weber], albo tez "stanu kolektywnego entuzjazmu" [Pridham]. Jedno ani drugie nie występuje.
Zgodzisz się ze mna?
Nie mogę się zgodzić (choćbym chciał). Bo kto nas karmi stanem zagrożenia pt. Jarek, PiS, czy nawet SLD? Kto nas pasie entuzjazmem dobrobytu przez tyle lat o widocznych gołym okiem efektach? I to w stylu księżniczki z groszkiem pod prześcieradłem. A onegdaj Balcerek, niedawno Tusko ograniczony (dosłownie też) ustawą zasadniczą? Czyli jakby warunki, które wymieniłaś są spełnione? Chyba, że społeczeństwo się kapnie , o co tu biega... (w domyśle-stare jak świat- korytka)
i wybierze odpowiednio przynajmniej nie tego K(PO), albo kogo innego.
Pozdro
Gość
Wysłany: Śro 12:40, 19 Maj 2010
Temat postu:
Kochany Welesie
poniekąd masz rację, pisząc, ze mój protest wynika z zołzikowatosci i chęci "prztyknięcia".
Ale tylko częściowo. Bowiem - podpierając się pewnym zasobem wiedzy nadal twierdzę, że obecnie charyzma jest okresleniem naduzywanym. Nie ma w naszej polityce człowieka charyzmatycznego w politologicznym wymiarze tego słowa, bo nie zachodzą okoliczności, w których charyzmatyczny przywódca mógłby się objawić.
Potrzeba do tego "stanu kolektywnego zagrożenia: [Weber], albo tez "stanu kolektywnego entuzjazmu" [Pridham]. Jedno ani drugie nie występuje.
Zgodzisz się ze mna?
EDIT:
Stan kolektywnej załoby.... nie jest brany pod uwagę
Gość
Wysłany: Śro 12:30, 19 Maj 2010
Temat postu:
Drogi Delciku
(vel czepialskie Zołziątko...)
Cytat:
Welesie drogi, owszem, emocjonalne podejście do wybierania czegokolwiek i kogokolwiek jest naszą immanentna cechą, jako ludzi. NA tym zresztą bazuje marketing polityczny Razz Schody zaczynają się wówczas, gdy emocje osiągają ekstremum, to raz, a po drugie wtedy, gdy w celach marketingowych się je wzbudza.
Dotąd zgoda, bo trudno tu zaprzeczać.
Cytat:
W dodatku używając do tego pojęć nieadekwatnych, mocno na wyrost... bo ładnie brzmią w uchu
Z dodatkiem jednak podyskutuję. Używam tego zwrotu - jako określonego i zawartego w jednym wyrazie - wobec zjawiska i określenia towarzyszącego opisowi ściśle jednoznacznej (politycznej) sytuacji. Myślę, że w formie zrozumiałej dla odbiorcy, choć wyrażenie wyczerpuje znaczeniowo tylko część definicji. Bowiem..."
słowa są jak dłonie, określające znaczenie myśli...
"
Co do zasadności używania tego wyrażenia (i stosowności tego) nie mam tu na forumie żadnej wątpliwości z uwagi na rozgarniętych adwersarzy. Twój umiarkowany protest (a to wiem już na pewno) ma charakter "prztyczka"...
Pozdro
Gość
Wysłany: Śro 12:02, 19 Maj 2010
Temat postu:
Hmmmm........ no, jezeli Ekor pomoże, to może rzeczywiście.
A moze środowisko Krytyki Politycznej?
http://www.krytykapolityczna.pl/
Co nie?
Gość
Wysłany: Śro 11:44, 19 Maj 2010
Temat postu:
Delta napisał:
Przespałam się... z tematem... Aaa, już wiem, kogo nie wymieniłeś!!! Posłanka Senyszyn, co nie?
Mam nadzieję, że bez sennych koszmarów ...
Delteczko
Co do Senyszyn, to nie mam pewności, ale chyba ona z pozycji posła europarlamentu, też ... hakuje Grześka. Ale jakoś damy radę ...
Z pomocą Piekarskiej, Wiklińskiego, Wenderlicha, Pastusiaka, Majchrowskiego, ojca Jolanty Szymanek Deresz, wreszcie Jaruzela, Kwacha, Millera, Oleksego, ze o Ordynackiej, Unii Pracy i OPZZ nie wspomnę.
Może ...
Ekor
również ... pomoże?
Nie będzie ... źle
Gość
Wysłany: Śro 8:56, 19 Maj 2010
Temat postu:
Przespałam się... z tematem.
Kochany w51
, skoro ci, których wymieniłes to lewusy a nie lewica, to kto jest lewicą? Bo jakoś mi trudno wyjść poza te nazwiska. Chyba jestem mało kreatywna, czy cóś? Wiemy kto nie jest: Kwachu, Miller, Oleksy, Olejniczak, Kalisz, Nałęcz, Borowski, Cimoszewicz. Aaa, już wiem, kogo nie wymieniłeś!!! Posłanka Senyszyn, co nie?
Welesie drogi,
owszem, emocjonalne podejście do wybierania czegokolwiek i kogokolwiek jest naszą immanentna cechą, jako ludzi. NA tym zresztą bazuje marketing polityczny
Schody zaczynają się wówczas, gdy emocje osiągają ekstremum, to raz, a po drugie wtedy, gdy w celach marketingowych się je wzbudza. W dodatku używając do tego pojęć nieadekwatnych, mocno na wyrost... bo ładnie brzmią w uchu
Gość
Wysłany: Śro 7:11, 19 Maj 2010
Temat postu:
Tak sporo wypowiedzi, w dodatku, które musiałem przeczytać, każdy ma tu swoje racje, że faktycznie, swoje priorytety wyboru kandydata na Prezydenta muszę zmienić! Właściwie każdy się nadaje. Mam więc zwrócić uwagę na obowiązki Prezydenta. Czyli na jego reprezentacyjność i możliwość wspólracy z rządem, a w tym drugim przypadku - na tłumaczenie, dlaczego pewnych ustaw nie podpisze. I to jest tyle.
Więc
1. Musi być elokwentny i logiczny, o stałych poglądach lub umieć właściwie uzasadniać dlaczego pewne ustawy podpisuje, a inne wetuje.
2. Musi być towarzyski i znać jeden lub więcej języków obcych!
3. W razie dwu i więcej pasujących, dopiero spekulować o innych rzucających się w oczy cechach kandydatów ewentualnie - patrz punkt 1!
Gość
Wysłany: Śro 1:00, 19 Maj 2010
Temat postu:
Awacs, słyszałam ten wywiad kiedyś w TV. Dotyczył jednej z podwarszawskich miejscowości.
Ale.. ja wyraziłam tylko swój pogląd. Dlaczego na tego kandydata nie zagłosuję. I rozumiem, dlaczego ktoś inny głosuje.
A także to, że, w odróżnieniu od innych, upudrowanych czy wyretuszowanych, ze sforą spin-doktorów, jest autentyczny. I komuś Jego logika, jego program może odpowiadać. I w ogóle dobrze, że jest jakaś alternatywa myślenia, Awacs! :)
Gość
Wysłany: Śro 0:57, 19 Maj 2010
Temat postu:
Cytat:
... Uznanie to opiera się na irracjonalnych odczuciach i emocjach, dla których punktem odniesienia są cechy czy zdolności lidera postrzegane na podobieństwo boskiego stygmatu. !!!!!
Hehe... Nie widzę w tym nic złego. Przecież opieramy się w wyborach... "na irracjonalnych odczuciach i emocjach..."? Bo czyż racjonalna jest wiara w polityka? Tusk widać też ma charyzmę, jak orżnął (okłamał) tylu ludzi... Znowu siły wyższe (jak zwykle pogrobowcom UW) nie pozwalają mu realizować obietnic. Musi mieć chyba charyzmę, jak nadal potrafi robić z nas idiotów
A Kaczor jest ułomy widać w swojej charyzmie. Obiecał i pogonił sporo kombinatorów. Zawsze nie lubiłem kłamców bardziej od błądzących.
Co do boskich stygmatów to nie popadajmy już w boskość religijną. Jest to przenośnia... A Tusk buchający boską miłością, słynący ze stanowczości (o perfidnycvh złośliwościach nie mówię) traci jednak na charyzmie...
I tak panie w51 i Delciku, nie ma się co nabijać z charyzmy. Irracjonalizm dotyczy także naszych zachowań, miłości, konieczności wyborów "na czuja"... i wielu innych ludzkich spraw. I pięknie to wygląda jak jesteśmy w tym szczerzy, a nie tylko racjonalnie wyrachowani.
Pozdro
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin