POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum POLITYKA 2o Strona Główna
->
Polska
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
POLITYKA, TWOJE ZDANIE O...
----------------
Aktualny Stan Forum - Archiwum do wglądu i dyskusji
POLITYKA
----------------
Polska
Świat
Historia i Przyszłość
Felietony, Ciekawe Artykuły,
NIE SAMĄ POLITYKĄ CZŁOWIEK ŻYJE
----------------
Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Galeria Zdjęć
Świat Muzyki
To i owo
Wiadomości
Blogi
Blogi
ADMINISTRACJA
----------------
Korespondencja z Administracją Archiwum
Ukazy
Po Co, Na Co, Dlaczego
Rozrachunki
Kompostownik
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gość
Wysłany: Czw 23:28, 12 Lis 2009
Temat postu:
to że Tuska daje ciała wiadomo
to że tusk nie spełnia obietnic wszyscy wiedzą
to że Tusk jest bez pomysły, to że PO skłócone i pełne uciekinierów (karierowiczów) z innych partii oczywiste
Ale będzie miał u mnie jednego plusa i będę go za to i tylko to chwalił o ile nie skończy się na buńczucznych zapowiedziach.
Po daniu ciała z geotermią po tylko by nie dać grosza Rydzykowi, po fiasku w negocjacjach z Rosjanami, po niemożliwości blokowania rury po dnie, po odejściu od nitki południowej i wiece prawdopodobnym niewybudowaniu gazoportu uzależnimy sie od Niemców i Rosjan
Tak wiem wiem jest tu sporo rusofilów którzy sie z tego cieszą. Ale nie o tym.
Tusk zapowiadał projekt czegoś co dawno powinni w Polsce powstać, projekt czegoś co zostało zablokowane przez brak pieniędzy i ekooszołomów oraz nieuczonych ciemniaków krzyczących J123. Tak elektrownie atomowe I to od razu dwie.
Jeśli ten projekt nie jest tylko czczym gadaniem i został wprowadzony do realizacji Tusk ma u mnie dozgonna wdzięczność, tylko za to jedno.
Gość
Wysłany: Czw 18:39, 12 Lis 2009
Temat postu:
Na poparcie tego co wcześniej pisałem w tym temacie
tu
.
Cytat:
"WPROST" nr 11/2009: Ustawa o partiach właściwie uniemożliwia pojawienie się ugrupowania znikąd – po prostu nie będzie ono miało pieniędzy na wybory, na zaistnienie w mediach. Tylko charyzmatyczny lider mógłby to obejść, promując się w inny sposób.
Cytat:
"WPROST" Numer: 21/2009 (1376)
CUD PRZY URNIE
W wyborach samorządowych głosowałem przypadkowo. Nie wiem, na kogo. Kandydaci byli dla mnie nierozpoznawalni – mówi Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich. Bo – parafrazując Stalina – nieważne, kto głosuje. Ważne, kto wyznacza miejsce na liście.
Co trzeba zrobić, by w obecnym systemie wygrać wybory? Nic. Udowodnił to Mariusz Wis, prezes Fundacji im. J. Madisona – Centrum Rozwoju Demokracji, który wystartował w ostatnich wyborach samorządowych z list Platformy Obywatelskiej. O mandat ubiegał się w dzielnicy, w której nikt go nie znał. Do tego z premedytacją zrezygnował z kampanii. Nie wydrukował ani jednej ulotki czy plakatu, nie odbył żadnego spotkania z wyborcami. Mimo to dostał najwięcej głosów. Cud? Nic z tych rzeczy. Wytłumaczenie jest proste – miał pierwsze miejsce na liście.
To niejedyny paradoks. Mandat można zdobyć nie tylko bez kampanii, ale też (niemal) bez poparcia. Niechlubni rekordziści wchodzili do Sejmu, uzyskawszy zaledwie kilkaset głosów.
Obecna ordynacja wyborcza sprzyja kandydatom, których jedyną zaletą jest bezkrytyczna wierność partii. Przez całą kadencję są zdani na łaskę i niełaskę lidera, który jedną decyzją może ich skreślić z listy w kolejnych wyborach. Ma to wpływ na funkcjonowanie całego systemu partyjnego: – W partiach panuje oligarchia. Władzę od 20 lat sprawuje wąska grupa polityków. Ale nikt nie jest zadowolony z obecnej klasy politycznej. Trzeba ją „przewietrzyć" i dopuścić nowych ludzi – mówi Janusz Kochanowski.
Wady obecnej ordynacji widać jak na dłoni: żadnej partii zwycięskiej w wyborach po 1989 roku – SLD, PiS czy PO – nie udało się przejąć pełnej odpowiedzialności za rządzenie. Wyborcy za każdym razem byli oszukiwani: ugrupowania wikłały się w zgniłe kompromisy z koalicjantami i nie mogły realizować swojego programu. I zawsze mogły się usprawiedliwiać „chcieliśmy dobrze, ale koalicjant nie pozwolił".
Przejęcie pełnej odpowiedzialności za rządy umożliwiłaby ordynacja większościowa z jednomandatowymi okręgami wyborczymi. Taki system działa w ponad 70 państwach świata, w tym w najstarszych czy największych demokracjach (Wielkiej Brytanii, USA, Kanadzie czy Indiach). Jest prosty – w jednym okręgu, w jednej turze głosowania jest wybierany tylko jeden poseł (ten, który uzyskał największą liczbę głosów). Wyborcy głosują na konkretnego kandydata, a nie na listę. Posłowie są rozliczani bezpośrednio przez wyborców, dzięki czemu są z nimi autentycznie związani. Jak to wygląda w praktyce? W Wielkiej Brytanii w każdy piątek posłowie wraz z żonami jadą do swoich okręgów, by podkreślić, jak poważnie traktują wyborców. Cały weekend poświęcają na kontakty z nimi. W Polsce trudno zastać polityków w ich biurach nawet w poniedziałek, czyli w „dzień poselski".
Według sondaży około 60 proc. Polaków wolałoby głosować na konkretnych kandydatów, a nie na partie. Wie o tym Donald Tusk. – Premier długo nie mógł się zdecydować na zmiany w ordynacji. Ostatnio jednak dał przyzwolenie na prace nad nimi posłowi Waldy’emu Dzikowskiemu – mówi jeden z polityków PO. Wiceszef klubu PO stanął na czele komisji nadzwyczajnej, która ma za zadanie stworzenie kodeksu wyborczego. – Potraktujemy prace komisji jako pretekst i będziemy próbowali przekonać PSL do naszych postulatów – mówi Dzikowski. Jak ustalił „Wprost", zarówno politycy PiS, jak i SLD są gotowi rozmawiać na temat wprowadzenia ordynacji mieszanej, w której co najmniej połowa posłów będzie wybierana w okręgach jednomandatowych. Taki model występuje w Niemczech. Politolodzy klasyfi kują go jako system proporcjonalny. – System stricte większościowy sprawdza się w USA, ponieważ występuje tam rzeczywisty system dwupartyjny. W Polsce lepiej by się sprawdził system niemiecki, który nie prowadzi do marginalizacji mniejszych partii – przekonuje dr Jarosław Flis, socjolog z UJ. – Ordynacja mieszana ma większość wad systemu proporcjonalnego – oponuje Mariusz Wis, prezes Fundacji im. J. Madisona. – Badania pokazują, że wyborcy nie głosują w niej na konkretnych kandydatów, ale na partie. Jedynie ustanowienie okręgów jednomandatowych w całym kraju będzie rzeczywistą zmianą – mówi Wis.
Najtrudniej do zmian będzie przekonać PSL, które się boi, że wypadnie z gry. Donald Tusk powiedział kiedyś, że dla wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych jest w stanie sprzymierzyć się z diabłem. Po wyborach wedle większościowej ordynacji mógłby łatwo realizować program swojej partii. Polską na skutek obecnej ordynacji rządzi jednak koalicja, więc nawet diabeł Tuskowi nie pomoże, jeśli weto postawi Waldemar Pawlak.
Gość
Wysłany: Sob 7:40, 07 Lis 2009
Temat postu:
Nawet z powyższymi topikami się nie zgadzam!
A powód - prozaiczny i wynika mi to z tego, że każdy kieruje się własnym intelektem, widzi "nierawdę" w słowach, wypowiedziach innych, i ... sam dochodzi do prawdy. Do prawdy, ale jakiej? Uniwersalnej czy własnej?
I własna prawda może być, a z natury jest własna, a nie obca, więc nie uniwersalna. Jak również uniwersalna, czyli najprawdziwsza prawda, może być błędna, a tylko geniusz potrafi znaleźć tą prawdę najpewniejszą, czyli własną (przykład: Einstein), która wcale nie musi być uniwersalna (przykład: Darwin)!
Też na pytanie "jak nie PO, to co" jest odpowiedź: każda inna partia, każda lepsza partia.
Zakładając
, co podkreślam, zakładając, że nie ma idealnej partii, bo wtedy by straciło sens słowo "parria", wynika, kolejne zaytanie: "jak nie ta inna,/lepsza partia, to która? Czyli nie ma sensu zajmować się,że PO, bo jak nie będzie PO, to inne "oszołomy" i oprócz życia partyjnego światka politycznego, nic się nie zmieni, bo ... nie ma powiązania pomiędzy, "kto rządzi", a "jak się nam żyje", bo cudotwórczych partiów ni ma. Zresztą w ogóle cudów nie ma. Ale kto w nie wierzy, to niech za każdym razem w głosowaniu niech stawia na tą partię najlepiej x-twórczą.
Gość
Wysłany: Pią 11:01, 06 Lis 2009
Temat postu:
Cytat:
Dyskutowac można nie bojąc się poddawać w wątpliwość wielu prawd uznanych powszechnie za niepodważalne. Nie robiąc tego jednak, by dewaluować te prawdy, ale by wskazywać na ich prawdziwy sens. Kazdy w swoich wystapieniach nagina rzeczywistość do swoich potrzeb i przekonań. To najnormalniejsza w świecie postawa. Naginanie innych jednak i próba wciskania ich we wlasne opłotki na zasadzie słuszności własnych racji, to mówiac delikatnie "intelektualne przestepstwo".
Poddawać w wątpliwoś ale nie dewaluować - to jaki sens.
Nie dewaluować ale wskazywać prawdziwy sens - jak ich sens był nieprawdziwy to nie miał sensu i wskazanie nowego sensu jest obaleniem starego czyli dewaluacją prawdy. Bo prawda to nie jej nazwa tylko jej sens - nieprawdziwy sens = nieprawdziwa prawda.
O prosze polityk jest uczciwy nie kiedy jest uczciwy tylko wtedy kiedy jest medialnie uczciwy ( dobrze wypadnie medialnie ).
Cytat:
A krzesanie rozumu pojmuję, jako formę oświecenia. Formę przebudzenia się z intelektualnego, zindoktrynowanego letargu. Niestety. Ten topik tych warunków nie spełnia. Przynajmniej dla mnie.
No pewnie bo to nie jst topik "Krzesanie rozumu" tylko "Jak nie PO to co ?"
Gość
Wysłany: Pią 10:09, 06 Lis 2009
Temat postu:
...poczytałam sobie trochę w ramach krzesania rozumu i wychodzi mi na to, że tu o krzesanie wcale nie chodzi, a chodzi o racje. I to racje nie wynikajace z wolnosci umysłu, a o racje wynikajace z wewnetrznych przekonań ugruntowanych określonym swiatopoglądem. Kowa prosi (wielokrotnie) o to , aby go przekonac do PO nie uzywajac argumentów rodem z ogródka PiS. Można by odwrócic wektor i poprosić kowa o to, aby przekonał wszystkich do PiS-u nie uzywając argumentów z ogródka PO. Każdy w dyskusji ma prawo do własnej argumentacji wspierajacej głoszoną tezę. Prawo wolnego człowieka. Tyle, że wolnym jest się dopiero wówczas, kiedy odrzuci się argumentację rodem z partyjnego rozdania, a przyjmie argumentację uniwersalną. Jedynym polem, gdzie mogą się spotkać wszystkie racje, jest pole wartości nadrzędnych. Wówczas nie ma znaczenia argumentacja partyjna o jakimkolwiek zabarwieniu. Tyle, że człowiek jest istotą ułomną. Niewielu stać na to, aby wyjść poza własny zaścianek umysłowy. Poza formę wdrukowaną w jego jestestwo w drodze wychowania i manipulacji. Formę zidoktrynowana hasłami, które w określonym celu, całymi latami sączono mu między uszy. Dyskusję na poziomie są w stanie prowadzić ludzie dojrzali emocjonlnie i świadomi siebie, odrzucajacy fałsz, podwójną moralności. ci którzy potrafili rozstać się z różnymi złudzeniami, tęsknotami i mrzonkami, których nie spełnialność rodzi nasze frustracje. Dyskutowac można nie bojąc się poddawać w wątpliwość wielu prawd uznanych powszechnie za niepodważalne. Nie robiąc tego jednak, by dewaluować te prawdy, ale by wskazywać na ich prawdziwy sens. Kazdy w swoich wystapieniach nagina rzeczywistość do swoich potrzeb i przekonań. To najnormalniejsza w świecie postawa. Naginanie innych jednak i próba wciskania ich we wlasne opłotki na zasadzie słuszności własnych racji, to mówiac delikatnie "intelektualne przestepstwo". Kazdy dazy do ideału. Ale, aby ten swiat stał się idealnym, to trzebaby z niego całkowicie wysekowac ludzi. Otwartość umysłu. Dbałość o to, aby usłyszeć, a nie tylko słyszeć słowa innych. Racjonalizm, a nie kanibalizm ideologiczny. Spójność treści, a nie żonglerka słowna nadają sens dyskusji. Pisuje na tym forum, ale nie za często. Zazwyczej pod wpływem emocji wywołanych postawa któregos z dyskutantów, zaprzeczajaca mojej inteligencji lub wskazujaca na kompletne niezrozumienie omawianej kwestii wynikajace z zasklepienia ideologicznego lub mentalnego. Nie oceniam. Staram się być jak najbardziej obiektywna. No chyba, że trafię na wyjatkowego ortodoksa.
Nie wdaję się w pyskówki. Nie uzywam inwektyw. A krzesanie rozumu pojmuję, jako formę oświecenia. Formę przebudzenia się z intelektualnego, zindoktrynowanego letargu. Niestety. Ten topik tych warunków nie spełnia. Przynajmniej dla mnie.
Gość
Wysłany: Czw 19:25, 05 Lis 2009
Temat postu:
Cytat:
Wozy pancernych na ulicach Gdyni i Rzymu. W Rzymie sprawa była "normalna". W Gdyni pełnily tą samą rolę. eweentualnie wyjechały na polecenie władzy, pokazać... co władza potrafi. I w wozach i na ulicy byli tacy sami ludzie i tak samo myślący. Dlatego Wozy przejechały przez miasto i powróciły do bazy. Ale tu twierdzi się, że to władza naruszyła status quo, a ludzie na ulicy zachowywali się lepiej niż na majówce. Kłamstwo. To wozy pancerne były zaatakowane przez "protestujących'! A sami protestujący zagrażali bezpieczeństwu i sami szukali okazji do wzniecenia rozruchów. Dlaczego sprawa jest jtraktowana jako jednomyślna? Przecież ma też drugie dno. Jeżeli władza by nie zapanowała nad rozruchami ulicznymi, bo też nie zaponowała, to też świadczyłoby źle o niej.
A
Chyba nie sadzisz, ze ktoś w to uwierzy...Dziś wozy policyjne, pancerne na ulicach Rzymu chronią społeczeństwo przed bandytami, mafią...wtedy w Polsce chroniły władzę przed społeczeństwem.
Tutaj nie będę dyskutował w ogóle o wolności słowa, demokracji, wolnych wyborach...sferze prywatności, politycznych wyborów...bo to jasne. Jeżeli nie, tym gorzej dla Ciebie.
Cytat:
to twoje osobiste zdanie, które niczym nie popierasz i uzasadniasz. Takie same rzeczy dzieją się też dziś. Niemniej trochę tej nasze Polski wybudował...., że wolniej, to ... taki ten ustrój był. Dla mnie może to być tylko zła metoda zarządzania. A i dziś mamy co? Najlepszą?
Dziś konstytucje wielu krajów zakazują szerzenia komunizmu i karzą za jego głoszenie...więc to chyba najlepszy argument. Można tu wspomnieć o odszkodowaniach za ten okres, oddawaniu majątków bezprawnie zabranych, ściganiu przestepców wśród władzy, anulowaniu i rewizji wyroków sądowych, niekonstytucyjności wydawanych praw itp...jest tego tysiące, nie wiem dlaczego o tym nie wiesz..a może nie chcesz wiedzieć.
Pisałem nie można czegoś normalnego porównywać do nienormalnego...niestety taka wtedy była rzeczywistość.
Cytat:
Najpierw jaki przestępca. Chlebowski nie spotkał się z nim ... w celach przestępczych. Dlaczego nazywasz najpierw kogoś przestępcą i zabraniasz się spotykać spotykać Chlebowskiemu z wedle twego zdania człowiekiem?
Ten pan, a o czym nie wiesz jak czytam, ma wyrok prawomocny za korupcję...więc jest przestępcą.
Cytat:
I jeszcze raz o przestępcy umysłowo chorym! Jeżeli "wybitni" się mylą, to przestępca może mieć od czasu do czasu przebłyski myśli, a psim obowiązkiem chlebowskiego jest słuchanie każdego, dyskusja i szukanie najlepszych rozwiązań! Na to się zgodził on sam i my wybierając jego. Cel wcale i nigdzie nie był zabroniony. No i psrawa blokowania? A to dobrze, że blokował i co blokował, czy źle? Mam pozostać z Twoją (s)racją stanu? Takie atakowanie na pohybel to sam widzisz, że kupy się nie trzyma. Jest to racja pisowska jak drut.
????? Przetłumacz?
Cytat:
Przecież odwoływał na prośbę premiera to, czygo nie było w aktualnym projekcie ustawy. Więc nie kłamię. Że spotkał się na cmentarzu? Jak? Okazyjnie czy w konspiracji. Bajka, fabuła taniego kryminałka dla gawiedzi. Cel pisowszczyków - dotrzeć do ... każdego.
Odwoływał już po przecieku, gdy wiedział, iż CBA już wie...Jednak nic nie napisałeś, że jego urzędnik go okłamał...
Ogólnie, ta Twa obrona tych działań i panów, jakaś taka cieniutka...
Cytat:
Cel pisowszczyków - dotrzeć do ... każdego.
...przestępcy...i owszem.
Gość
Wysłany: Wto 9:09, 03 Lis 2009
Temat postu:
Kto odpowie za ten dług?
Dług jakikolwiek by nie był jest do spłacenia i po to się go zaciąga, lub nie do spłacenia, wtedy klapa i koniec państwowości. Sami siebie tym długiem kładziemy na łopatki tak samo jak robi to cały zachód z nadzieją, że .... znajdą (bądź wymyślą) sposób na dalszą przewagę nad resztą świata. A my środeczkiem! Niby to najwygodniej, ale nie do końca. Czy czepimy się ogona tego niby lepszego, kapitalistycznego świata, czy pójdziemy na przedzie tych niezadłużonych, biedniejszych, prawie nie zadłużonych czy samowystarczalnych reszty światów. Optuję za tym drugim, biedniej ale samodzielnie i... w koalicji z innymi - podobnymi. Temat, jak tylko znajdę więcej czasu rozwinę w "krzesaniu rozumu".
Najgorsze jest to, że nie mamy koncepcji! A każdy rząd grabi na przetrwanie, a sejm uchwali przewagą głosów dosłownie wszystko. I tu nie jest ważna ekipa rządowa. Bo każda ekipa rządowa uchwala budżet na chwilowe, do końca kadencji przetrwanie rządu (nie kraju!), i każda ekipa partyjna w opozycji utrudnia zadanie każdemu rządowi. Potrzebny jest plan i to długotrwały, długofalowy, jaki zastosowali japończycy czy chińczycy, jaki mają ruscy (być samowystarczalni), nawet podobny do amerykańskiego (strażnik świata za wszelką cenę).
Kto opracuje, kto jest w stanie, które partie są w stanie coś takiego wypracować? Nie liczę nawet na SLD.
Gość
Wysłany: Pon 12:58, 02 Lis 2009
Temat postu:
Ahron napisał:
PiSu już dawno nie ma
A Rydzyk nie rozkradł gospodarki
A to ciekawe Ahronie przyznam ze pierwsza wiadomośc mnie ucieszyła ale jak wiem wczoraj jeszcze pis , był czyżby Jaro siedział? ale jeśli już dawno pisu nie ma to w czyim imieniu występują ci zboczeńcy?
Ta druga wiadomośc jest nie mniej ciakawa czyżbyś chciał powiedzieć że Rasputin do gospodarki dołożył?hmm? a to ciekawe zaiste.
Gość
Wysłany: Pon 11:06, 02 Lis 2009
Temat postu:
Wy bez PiSu i Rydzyka w ogóle nie istniejecie :).
PiSu już dawno nie ma
A Rydzyk nie rozkradł gospodarki
Jesteście w przeszłości jakimś obłędnym tańcu chochoła
Macie nienawiść zamiast logiki - wypijcie coś , albo jakiś mocny sex :). Takiej irracjonalnej nienawiści i takiego jadu nie ma nawet u żmij. :)
Gość
Wysłany: Pon 10:30, 02 Lis 2009
Temat postu:
Katoliku jest gorzej , od zwykłych śmiertelników odlicz armie Watykańską oraz zaplecze logistyczne okupującą nasz kraj których dług nie dotyczy a będących obywatelami tego terytorium wtedy Kowalski zadłużył się po uszy.
Gość
Wysłany: Pon 10:28, 02 Lis 2009
Temat postu:
Dopiero co słyszeliśmy od PiSu, że rząd czyni błąd nie zwiększając deficytu budżetowego, co by dało możliwość większego pobudzenia gospodarki.
Więc jak?
Gość
Wysłany: Pon 9:48, 02 Lis 2009
Temat postu:
19.300 zł - tyle na koniec przyszłego roku będzie wynosił dług publiczny na głowę przeciętnego Kowalskiego. To niemal dwa razy więcej niż jego prywatne zobowiązania (10,4 tys. zł), alarmuje "Puls Biznesu".
W 2010 r. polscy podatnicy zapłacą 35 mld zł na obsługę długu publicznego. Mimo to minister finansów Jacek Rostowski planuje w tym czasie powiększyć zadłużenie państwa o 80 mld zł. Takiego przyrostu zobowiązań nakładanych na podatników jeszcze w tej dekadzie nie było.
Gość
Wysłany: Nie 14:01, 01 Lis 2009
Temat postu:
katolik napisał:
Jak nie masz nic do napisanie na powyższe to... wiesz co
to co? grozisz ? widzę że znów czytałes za szybko gdzie Ty się tak spieszysz?
Gość
Wysłany: Nie 12:38, 01 Lis 2009
Temat postu:
Kowa1 napisał:
Widze że oglądasz Antysalon, tyle że tam ta powiastka była użyta w stosunku do PO. Może z wrodzoną sobie uczciwością zechcesz przypomnieć w jakim kontekście i w stosunku do kogo?
Z wrodzona uczciwością odpowiem Ci, że mam znajomego, który od paru lat to powtarza.. Nawet nie znam oryginalnego tekstu, ale mi pasuje do niektórych niebezpieczeństw, kiedy demokracja przeradza się w dyktaturę.
Gość
Wysłany: Nie 12:11, 01 Lis 2009
Temat postu:
Jak nie masz nic do napisanie na powyższe to... wiesz co
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin